Jako, że chwilowo odczepiły się ode mnie kontuzje zacząłem snuć plany na przyszły sezon 2013. Cele jak zwykle te same

Chcę zrobić dobry wynik na 10km(50~55minut) i jesienią zaliczyć połówkę. Od trzech tygodni zacząłem powoli biegać i bardzo ostrożnie zwiększać dystans. Do końca listopada planuję dalej zwiększać dystans, a w grudniu może dołożę 4 trening. Na pewno obciążenia muszę zwiększać powoli, tak żeby kolana znowu nie zastrajkowały.
Problem w tym, że kompletnie nie wiem jak ułożyć sobie trening. Nic z planów ze strony mi nie podchodzi. W tym roku przed operacją realizowałem plan Bartoszaka na 10km w 50minut (dodałem do interwałów po 30' żeby podeszło bardziej pod 55min) i muszę przyznać, że postępy były zauważalne.
Zastanawiam się jednak czy taki trening nie jest zbyt intensywny dla kogoś z tak słabymi wynikami i nie przygotowaną bazą. Czytam Danielsa i widzę Plan Czerwony, ale tam nie ma znów długich wybiegań, których nie wątpliwie mi brakuje. Moje VDOT pikuje na pysk wraz ze wzrostem dystansu
