E-trener

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:Miałeś Danielsa za 120-160zl co miesiąc. Książka kosztuje 49zł :jatylko:

Mam Danielsa, Skarzynskiego i Joela.....a i tak uważam ze przynajmniej jeden sezon warto.....choćby po to żeby to wszystko uporządkować, poznac nowe metody, wyciągnąć wnioski.

Wszyscy zawodowcy maja trenerów i wielu z nich ON-line których widza raz na 6 miesiecy.....ale oczywiście w Polsce skoro każdy jest lekarzem, prawnikiem, najlepszym kierowca...to i najlepszym trenerem....:):):)

Tak wiec podsuwmowujac mam za soba kilka sezonów biegania samemu i jeden z trenerem on-line...i uwazam ze warto. Na jakiej podstawie sceptycy maja inne zdanie? Próbowali?Maja wlasne negatywne doświadczenia?
PKO
michu77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 362
Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Luboń k/Poznania

Nieprzeczytany post

Opieka trenera dużo daje - ale też i kosztuje...


mam paru znajomych których postępy są na bieżąco monitorowane przez trenerów, i postęp jest ... podczas gdy ja opierając się na planach książkowych i własnych doświadczeniach, stoję w miejscu. No, ale ja uznałem że mi się nigdzie nie śpieszy :hahaha:
Awatar użytkownika
Krzysztof Janik
Ekspert/Trener
Posty: 1084
Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieganie.pl
Kontakt:

Nieprzeczytany post

edek103 pisze:Hej...Korzystalem w tamtym sezonie z E-trenera. kosztowalo to co miesiąc 120-160zl. W zamian za to mialem wyznaczane predkosci treningowe ( T10, T15, T21, T42, tempo regeneracyjne, easy, long run). Byly one modyfikowane w zaleznosci od sprawdzianów co pare tygodni.
Szczegółowo rozpisany tening i prowadzony codzienny dzienniczek mobilizuje,systematyzuje bieganie...i podstawowa sprawa.....nic nie kombinujesz tylko robisz to co masz zapisane....nie szybciej, nie wolniej:):):)

Jeśli sie zle czujesz, trener modyfikuje trening, jeśli lepiej zwiększa obciążenia.....
Pełen profesjonalizm....uporządkowanie biegania i optymalizacja efektów...

Oczywiście można samemu ale na pewno trener ma wieksza wiedze niz my wiec nie ma co dyskutować:):):). Jak biegalem sam to czesto bylo tak ze wychodzilem na wolne bieganie a w polowie zmienialem zdanie i biegalem za szybko........i tak nie realizowalem tych bodzców ktore powinienem....

Jesli chodzi o wyniki to poprawilem swoja zyciowke w maratonie o 17minut ( na 3:45) niby nic takiego...ale ja jako 50 latek jestem zadowolony......i Wam wszystkim polecam... przynjamniej jeden sezon:):):):)
Nie wiem czy moge tu podawać nazwisko?:):) moze moderatorzy powinni sie wypowiedziec?

Edek

Skądś znam tą szkołę treningową ;)
Oczywiście każdy wybiera formę współpracy odpowiednią dla siebie. Jedni lubią współpracować z książką inni z trenerem.
Niestety jest to nie prawda że jeśli trener nie widzi zawodnika to nie może mu pomóc. Pewne informację o zawodniku mówią więcej niż sam zawodnik. Niestety nie wszyscy mają taki zmysł że czują jaki trening jest dla nich najlepszy, niestety początkujący mają skłonności do przesadzania z treningiem i nadinterpretacją pewnych bodźców i intensywności. Bo trening musi być mocny, ciężki i musi dać w kość! Ale to nie prawda :)
Pozdrawiam
Trener Krzysztof Janik

Obrazek
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

Krzysztof Janik pisze:
edek103 pisze:Hej...Korzystalem w tamtym sezonie z E-trenera. kosztowalo to co miesiąc 120-160zl. W zamian za to mialem wyznaczane predkosci treningowe ( T10, T15, T21, T42, tempo regeneracyjne, easy, long run). Byly one modyfikowane w zaleznosci od sprawdzianów co pare tygodni.
Szczegółowo rozpisany tening i prowadzony codzienny dzienniczek mobilizuje,systematyzuje bieganie...i podstawowa sprawa.....nic nie kombinujesz tylko robisz to co masz zapisane....nie szybciej, nie wolniej:):):)

Jeśli sie zle czujesz, trener modyfikuje trening, jeśli lepiej zwiększa obciążenia.....
Pełen profesjonalizm....uporządkowanie biegania i optymalizacja efektów...

Oczywiście można samemu ale na pewno trener ma wieksza wiedze niz my wiec nie ma co dyskutować:):):). Jak biegalem sam to czesto bylo tak ze wychodzilem na wolne bieganie a w polowie zmienialem zdanie i biegalem za szybko........i tak nie realizowalem tych bodzców ktore powinienem....

Jesli chodzi o wyniki to poprawilem swoja zyciowke w maratonie o 17minut ( na 3:45) niby nic takiego...ale ja jako 50 latek jestem zadowolony......i Wam wszystkim polecam... przynjamniej jeden sezon:):):):)
Nie wiem czy moge tu podawać nazwisko?:):) moze moderatorzy powinni sie wypowiedziec?

Edek

Skądś znam tą szkołę treningową ;)
Oczywiście każdy wybiera formę współpracy odpowiednią dla siebie. Jedni lubią współpracować z książką inni z trenerem.
Niestety jest to nie prawda że jeśli trener nie widzi zawodnika to nie może mu pomóc. Pewne informację o zawodniku mówią więcej niż sam zawodnik. Niestety nie wszyscy mają taki zmysł że czują jaki trening jest dla nich najlepszy, niestety początkujący mają skłonności do przesadzania z treningiem i nadinterpretacją pewnych bodźców i intensywności. Bo trening musi być mocny, ciężki i musi dać w kość! Ale to nie prawda :)
Hej....uderz w stół:):):):) Czesc trenerze!!!!!!!:):):):). Zaraz zaczną krzyczec ze naganiam....a ja naprawde jestem zadowolony
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Trening, który opisałeś możesz spokojnie realizować np książki i planu - to ,że go źle realizowałeś to tylko i wyłącznie twoja wina, jeśli sobie weźmiesz trenera i tak będziesz polecenia realizował jak robiłeś to wcześniej to i tak będzie z tego wielka porażka. Ale widocznie ty bardziej wierzysz w polecenia wypisywane niż w słowo pisane, które jak sam stwierdziłeś traktowałeś bardzo luźno i co mogło być przyczyną braku postępów. Może to zależy od człowieka i od natury, wielu ludzi jednak jest w stanie bez problemu to realizować wg opisu i taki system treningowy skutecznie modyfikować - na takim poziomie to żaden problem. Wynik 3.45 o niczym nie świadczy bo prawie taki to moja żona nabiegała po 2 m-cach treningu i po pół roku biegania - robiąc tylko ostatnie tygodnie wg Danielsa - oczywiście robiąc go z pomyślunkiem, trzymając się temp ale dobierając objętości i obciążenia wg samopoczucia i możliwości. Nie twierdzę, że trener to złe rozwiązanie niemniej można sobie samemu poradzić przy odrobinie dobrej woli, chęci i dyscypliny. Jest wolność wyboru i bardzo różne możliwości. Nikt tu też nie twierdził, że trener na odległość jest be i nie może być i bez sensu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Trening, który opisałeś możesz spokojnie realizować np książki i planu - to ,że go źle realizowałeś to tylko i wyłącznie twoja wina, jeśli sobie weźmiesz trenera i tak będziesz polecenia realizował jak robiłeś to wcześniej to i tak będzie z tego wielka porażka. Ale widocznie ty bardziej wierzysz w polecenia wypisywane niż w słowo pisane, które jak sam stwierdziłeś traktowałeś bardzo luźno i co mogło być przyczyną braku postępów. Może to zależy od człowieka i od natury, wielu ludzi jednak jest w stanie bez problemu to realizować wg opisu i taki system treningowy skutecznie modyfikować - na takim poziomie to żaden problem. Wynik 3.45 o niczym nie świadczy bo prawie taki to moja żona nabiegała po 2 m-cach treningu i po pół roku biegania - robiąc tylko ostatnie tygodnie wg Danielsa - oczywiście robiąc go z pomyślunkiem, trzymając się temp ale dobierając objętości i obciążenia wg samopoczucia i możliwości. Nie twierdzę, że trener to złe rozwiązanie niemniej można sobie samemu poradzić przy odrobinie dobrej woli, chęci i dyscypliny. Jest wolność wyboru i bardzo różne możliwości. Nikt tu też nie twierdził, że trener na odległość jest be i nie może być i bez sensu.
CHyba jednak nie masz racji....:):) Wlasnie amatorzy maja tendencje do biegania zbyt szybkiego, albo do zmiany założeń treningowych w trakcie:):):):)
Ale masz racje kazdy sam decyduje tylko mysle ze nie mogą sie autorytatywnie wypowiadac osoby ktore nie próbowaly obu opcji...a wynik 3:45 oczywiscie ze nie jest zadnym wyczynem....pogratuluj żonie...i napiszcie jaki czas osiągnie jak skonczy 50 lat:):):):)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

edek103 pisze:
mihumor pisze:Trening, który opisałeś możesz spokojnie realizować np książki i planu - to ,że go źle realizowałeś to tylko i wyłącznie twoja wina, jeśli sobie weźmiesz trenera i tak będziesz polecenia realizował jak robiłeś to wcześniej to i tak będzie z tego wielka porażka. Ale widocznie ty bardziej wierzysz w polecenia wypisywane niż w słowo pisane, które jak sam stwierdziłeś traktowałeś bardzo luźno i co mogło być przyczyną braku postępów. Może to zależy od człowieka i od natury, wielu ludzi jednak jest w stanie bez problemu to realizować wg opisu i taki system treningowy skutecznie modyfikować - na takim poziomie to żaden problem. Wynik 3.45 o niczym nie świadczy bo prawie taki to moja żona nabiegała po 2 m-cach treningu i po pół roku biegania - robiąc tylko ostatnie tygodnie wg Danielsa - oczywiście robiąc go z pomyślunkiem, trzymając się temp ale dobierając objętości i obciążenia wg samopoczucia i możliwości. Nie twierdzę, że trener to złe rozwiązanie niemniej można sobie samemu poradzić przy odrobinie dobrej woli, chęci i dyscypliny. Jest wolność wyboru i bardzo różne możliwości. Nikt tu też nie twierdził, że trener na odległość jest be i nie może być i bez sensu.
CHyba jednak nie masz racji....:):) Wlasnie amatorzy maja tendencje do biegania zbyt szybkiego, albo do zmiany założeń treningowych w trakcie:):):):)
Ale masz racje kazdy sam decyduje tylko mysle ze nie mogą sie autorytatywnie wypowiadac osoby ktore nie próbowaly obu opcji...a wynik 3:45 oczywiscie ze nie jest zadnym wyczynem....pogratuluj żonie...i napiszcie jaki czas osiągnie jak skonczy 50 lat:):):):)
Kobiet o wiek się nie pyta ale ta informacja mogłaby Cię załamać :hahaha: W swojej kategorii wiekowej bywa w czołówce ostatnich biegów z takim czasem - możesz się domyślić więc mniej więcej :hahaha
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:
edek103 pisze:
mihumor pisze:Trening, który opisałeś możesz spokojnie realizować np książki i planu - to ,że go źle realizowałeś to tylko i wyłącznie twoja wina, jeśli sobie weźmiesz trenera i tak będziesz polecenia realizował jak robiłeś to wcześniej to i tak będzie z tego wielka porażka. Ale widocznie ty bardziej wierzysz w polecenia wypisywane niż w słowo pisane, które jak sam stwierdziłeś traktowałeś bardzo luźno i co mogło być przyczyną braku postępów. Może to zależy od człowieka i od natury, wielu ludzi jednak jest w stanie bez problemu to realizować wg opisu i taki system treningowy skutecznie modyfikować - na takim poziomie to żaden problem. Wynik 3.45 o niczym nie świadczy bo prawie taki to moja żona nabiegała po 2 m-cach treningu i po pół roku biegania - robiąc tylko ostatnie tygodnie wg Danielsa - oczywiście robiąc go z pomyślunkiem, trzymając się temp ale dobierając objętości i obciążenia wg samopoczucia i możliwości. Nie twierdzę, że trener to złe rozwiązanie niemniej można sobie samemu poradzić przy odrobinie dobrej woli, chęci i dyscypliny. Jest wolność wyboru i bardzo różne możliwości. Nikt tu też nie twierdził, że trener na odległość jest be i nie może być i bez sensu.
CHyba jednak nie masz racji....:):) Wlasnie amatorzy maja tendencje do biegania zbyt szybkiego, albo do zmiany założeń treningowych w trakcie:):):):)
Ale masz racje kazdy sam decyduje tylko mysle ze nie mogą sie autorytatywnie wypowiadac osoby ktore nie próbowaly obu opcji...a wynik 3:45 oczywiscie ze nie jest zadnym wyczynem....pogratuluj żonie...i napiszcie jaki czas osiągnie jak skonczy 50 lat:):):):)
Kobiet o wiek się nie pyta ale ta informacja mogłaby Cię załamać :hahaha: W swojej kategorii wiekowej bywa w czołówce ostatnich biegów z takim czasem - możesz się domyślić więc mniej więcej :hahaha
Chyba ta rozmowa zmierza w niewłasciwym kierunku a skoro 70% maratończyków ma gorszy czas niz 3:45 tzn ze to nie taki pikuś.....i wielu wlasnie o takim wyniku marzy.....
Ale cóz jeszcze raz pogratuluj zonie widać ona ma talent a ja nie i tyle.
pozdrawiam bez odbioru
Edek
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nikt nie twierdzi, ze to pikuś, to ładny wynik. Odeszliśmy nieco od tematu ale to nie ja pytałem o wiek - ja tylko podałem przykład osoby bez predyspozycji, początkującej, nie najmłodszej realizującej prawidłowo pewne zasady treningowe i wiążący się z tym postęp i wynik. Można to robić z trenerem lub bez - wszystko.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
kesser
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 15 lis 2011, 19:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pytanie do edek103
Czy trener na bieżąco śledzi twój dzienniczek i reaguje jak np. danego dnia nie pójdziesz na trening to dostajesz pytanie "dlaczego?"?

Wg. mnie kompletnego amatora to jest priorytet - nie płacę za sam grafik tylko za to, że komuś muszę się spowiadać z jego realizacji.
Sam po sobie wiem jak realizuję plany :bleble: można by biblię napisać, 90% interwałów zamieniam na wolne bieganie bo.. no właśnie bo zawsze coś.
Ja co prawda biegam dla przyjemności i moje plany startowe są zmienne w czasie ale wydaje mi się, że gdybym po każdym treningu źle zrobionym musiał komuś obcemu się wyspowiadać to byłbym bardziej "karny" w tym co robię.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem E-trener to wyjątkowo kiepski pomysł. Dla ludzi, którzy biegają wyczynowo posiadanie takiego zaocznego doradcy, który praktycznie nie widzi zawodnika, może więcej zaszkodzić, niż przynieść korzyści (pomijam konsultacje, porady w danych kwestiach itp). Z kolei w przypadku amatorów, którzy nie planują zdobywać medali na mistrzowskich imprezach, jest to zwykłe wydawanie pieniędzy. Wokół mamy bardzo wiele literatury, portali biegowych. Warto też czasami porozmawiać z doświadczonymi, okolicznymi biegaczami :usmiech: Od wielu z nich można się naprawde mnóstwa ciekawych rzeczy dowiedzieć :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

kesser pisze:Pytanie do edek103
Czy trener na bieżąco śledzi twój dzienniczek i reaguje jak np. danego dnia nie pójdziesz na trening to dostajesz pytanie "dlaczego?"?

Wg. mnie kompletnego amatora to jest priorytet - nie płacę za sam grafik tylko za to, że komuś muszę się spowiadać z jego realizacji.
Sam po sobie wiem jak realizuję plany :bleble: można by biblię napisać, 90% interwałów zamieniam na wolne bieganie bo.. no właśnie bo zawsze coś.
Ja co prawda biegam dla przyjemności i moje plany startowe są zmienne w czasie ale wydaje mi się, że gdybym po każdym treningu źle zrobionym musiał komuś obcemu się wyspowiadać to byłbym bardziej "karny" w tym co robię.
Tak , akurat ja mialem stworzony dzienniczek w necie zaorwno trener jak i ja logowalem sie w dowolnym momencie i kazdy z nas miał codziennie miejsce na swoj komentarz. Oprócz tego w dowolnym momencie kontakt teleofniczny, na mailową odpowiedz czekalem maksymlanie do wieczora. Równiez śledził moje biegi on - line w zasadzie gdybym miał komórke moglibsymy miec kontakt w czasie biegu......

A do Minihumoru...wiesz akurat w moim zawodzie wielokrtonie w ciagu dnia pytam kobiety ile mają lat, malło tego same pytają co mi sie nie podoba i jak można by to naprawic:):):) ale ja nigdy nie pytalem ile lat ma twoja zona....napisalem tylko zebym mi podała swoj wynik w maratonie jak skonczy 50 lat:):):) przeczytaj dokladnie....

I naprawdę kończąc temat......j. obcego mozna sie nauczyc samemu z kasiazki a mozna chodzic do grupy jezykowej albo miec indywidulane lekcje...i tylko ten kto wypróbował wszystkie opcje ma prawo sie wypowiadać autorytatywnie......:):):)

Ja uwazam ze w celu uporzadkowania treningu, nauczenia sie własnego organizmu i rozmowy z fachowcem co ktory trening ma nam dawać, kiedy i jaki popelnilismy bład warto przynajmniej przez jeden sezon popracowac z kims kto sie na tym zna lepiej niż ja....takie jest moje zdanie.....potem mozna juz próbować bawic sie samemu.....

Ja po tym roku wspólnego biegania zaczynam wiedziec czego nie wiem...a to juz duzo:):):):)
b_j_j
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 244
Rejestracja: 26 mar 2007, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Z tego co widzę e-trenerzy żerują właśnie na ludziach, którzy biegają dość wolno i dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem. Prawda jest taka, że u progu przygody ze sportem robi się największe postępy i nie trzeba jakiegoś specjalnie wymyślnego treningu , żeby poprawić się o 20' w maratonie w ciągu roku (z poziomu np. 3:40 na 3:20). Myślę, że odrobina wiedzy zaczerpnięta z choćby wspomnianego Danielsa i sam ułożysz sobie trening, który zagwarantuje postęp przez 2-3 lata.
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

b_j_j pisze:Z tego co widzę e-trenerzy żerują właśnie na ludziach, którzy biegają dość wolno i dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem. Prawda jest taka, że u progu przygody ze sportem robi się największe postępy i nie trzeba jakiegoś specjalnie wymyślnego treningu , żeby poprawić się o 20' w maratonie w ciągu roku (z poziomu np. 3:40 na 3:20). Myślę, że odrobina wiedzy zaczerpnięta z choćby wspomnianego Danielsa i sam ułożysz sobie trening, który zagwarantuje postęp przez 2-3 lata.

:):) Młody człowieku:):)...zapewniam cie ze kiedyś doświadczysz sam na sobie..jak trudno poprawić sie o 20 minut z poziomu na 3:40....w pewnym wieku.....i z każdymi kolejnymi 5 latami twojego życia musisz włożyć dużo więcej pracy..
I sam zobaczysz ze to co teraz robisz z łatwością kiedyś będzie nieosiągalne ..a czas szybko leci....
A wynik 3:20...jest dla 85% startujących kosmosem....którego nigdy nie osiągną...wiec nie mierz wszystkich miarka swoich wyników.....

Biegasz szybko...i super..ale nigdy sie nie dowiesz jakie miałbyś wyniki gdybyś miał swojego opiekuna który ma na pewno większą wiedze niż Ty...chyba ze sie myle:):):)

I jeszcze jedno myślę ze ten wątek powinien byc postawiony inaczej. Jesli sie zapytamy czy lepiej mieć trenera czy go nie mieć....to chybakazdy odpowie " LEPIEJ MIEC".....
Ta wiec zostaje tylko pytanie czy kogoś stać na tego trenera czy nie...i tu jest klucz i odpowiedz...

Jestem pewien ze gdyby oni pracowali za darmo to wszyscy bardzo chętnie zwracaliby się do nich z pytaniami i wątpliwościami....

Ja biegam 5 razy w tygodniu ( około 2,5 tys km w sezonie), zgodnie z planem, plus silą biegowa, trening obwodowy itd....ale w wieku 50 lat bardzo mozolnie co roku wyszarpuje kolejne minuty.....

Poświęcam temu dużo czasu...i właśnie żeby wyniki były jak najbardziej optymalne, żeby cześć pary nie szła w " gwizdek" potrzebowałem kogoś z większą wiedza i doświadczeniem....kogoś kogo w kazdym momencie mogę sie poradzić....

A ponieważ kwestia finansowa była w moim przypadku mało istotna nie zastanawiałem się ani chwili..

Nie twierdzę ze trenerzy sa najmądrzejsi i wszystko wiedzący...ale dopóki wiedzą wiece niż ja będę korzystał z ich pomocy.....choćby po to żeby mieć poczucie ze robię wszystko aby osiągnąć maksymalny dla siebie wynik..

I nie mówcie ze wynik taki lub taki to slaby lub dobry..bo czasami ten kto ukończy maraton w 5 godzin musi się zdobyć na dużo większy wysiłek niż Wy biegający ten dystans w 3 godziny....

A na podsumowanie to wszystko chodzi o kasę...kto ja ma ten bierze trenera i się nie zastanawia...bo na pewno mu nie zaszkodzi:):):) a kto nie ma będzie wymyślał miliony argumentów ....ze to bez sensu.... a tak naprwade to tak jak ze wszystkim w życiu ZAWSZE LEPIEJ MIEĆ NIŻ NIE MIEĆ:):):):)

pozdrawiam
Edek
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

edek103 pisze:A na podsumowanie to wszystko chodzi o kasę...kto ja ma ten bierze trenera i się nie zastanawia...bo na pewno mu nie zaszkodzi:):):) a kto nie ma będzie wymyślał miliony argumentów ....ze to bez sensu.... a tak naprwade to tak jak ze wszystkim w życiu ZAWSZE LEPIEJ MIEĆ NIŻ NIE MIEĆ:):):):)
I z Tobą muszę też się zgodzić :hahaha: . Pełna zgoda - jeśli 150-200 zł miesięcznie nie stanowi problemu, to fajnie jest mieć kogoś mądrego, kto ma duże doświadczenie, sporo nabiegane, żeby z taką osobą chociażby od czasu do czasu wymienić poglądy i skorygować pewne rzeczy.
Każdy, kto pracuje jako specjalista (czy to IT, czy w banku, czy jako lekarz, czy trener sportowy) wie, że nowa osoba, chociażby dużo czytała i wykazywała dużo zapału, nie ma szans w starciu z takimże specjalistą. Potrzeba lat i doświadczenia.
krunner
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ