A tak marginesie znam starszego czlowieka, ktory wiele lat temu spedzil pare lat w sowieckim łagrze za Uralem. Gosc jest nie do zdarcia. Nawet nie pamieta kiedy byl chory
Bieganie zima
-
rufuz
Pamietam jak pare lat temu byl okres kiedy zima bywalo nawet do -20 st. Alez sie fajnie wtedy biegalo. Fajnie bo mroz nie pozwala aby zatrzymac sie na dluzej niz "wylanie niepotrzebnych plynow z organizmu"
Taki trening to nie tylko hartowanie ciala ale i ducha. Pare razy, wlasnie w te najwieksze mrozy, pokusilem sie aby przebiec kawalek (100-200m) boso po sniegu. Pod koniec to stopy prawie przymarzaly do posadzki przed wejsciem
A tak marginesie znam starszego czlowieka, ktory wiele lat temu spedzil pare lat w sowieckim łagrze za Uralem. Gosc jest nie do zdarcia. Nawet nie pamieta kiedy byl chory
Ciagle jest aktywny zawodowo mimo ze ma ponad 70 lat 
A tak marginesie znam starszego czlowieka, ktory wiele lat temu spedzil pare lat w sowieckim łagrze za Uralem. Gosc jest nie do zdarcia. Nawet nie pamieta kiedy byl chory
-
Daniel92
- Wyga

- Posty: 102
- Rejestracja: 22 lip 2011, 20:30
- Życiówka na 10k: 42:58
- Życiówka w maratonie: brak
dzieki za wszystkie odpowiedzi napewno sie przydadza
ja biegalem z zaslonieta twarza zima oddychajac tylko nosem i to nawet przy malych mrozach
no i moze to byl blad bo organizm zamiast przyzwyczaic do zimna to ja chronilem za wszelka cene.
w ta zime a przynajmniej jej czesc postawie na hartowanie ciala i ducha zobaczymy jak na tym wyjde ;D
ale nadal zachecam do dlaszego komentowania chetnie poznam sposoby innych aktywnych zima ;D
ja biegalem z zaslonieta twarza zima oddychajac tylko nosem i to nawet przy malych mrozach
no i moze to byl blad bo organizm zamiast przyzwyczaic do zimna to ja chronilem za wszelka cene.
w ta zime a przynajmniej jej czesc postawie na hartowanie ciala i ducha zobaczymy jak na tym wyjde ;D
ale nadal zachecam do dlaszego komentowania chetnie poznam sposoby innych aktywnych zima ;D
-
danio25
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 358
- Rejestracja: 10 paź 2010, 20:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rydułtowy woj.Śląskie
Zwykły bawełniany szalik to nie problem przy większych mrozach, jako ochrona gardła? Mrozu się nie obawiam tak bardzo jak lodu i błota jak będzie odwilż.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Biegam do -15*C i nawet to lubię. Wolę to niż bieganie latem w upale. Niestety gdy temperatura spada poniżej - -15*C lepiej trening sobie odpuścić.danio25 pisze:Zwykły bawełniany szalik to nie problem przy większych mrozach, jako ochrona gardła? Mrozu się nie obawiam tak bardzo jak lodu i błota jak będzie odwilż.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- ooco
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 850
- Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
polecam 2 sprawdzone sposoby na zimę:
-codziennie wieczorem do ostudzonej, przegotowanej wody w słoiku, np 0,5 litra dodajemy sok z polówki cytryny i łyżkę miodu (można też dodać rozgnieciony ząbek czosnku), mieszamy i zostawiamy na noc, rano cala rodzina po kilka łyków
-MORSOWANIE
-codziennie wieczorem do ostudzonej, przegotowanej wody w słoiku, np 0,5 litra dodajemy sok z polówki cytryny i łyżkę miodu (można też dodać rozgnieciony ząbek czosnku), mieszamy i zostawiamy na noc, rano cala rodzina po kilka łyków
-MORSOWANIE
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Mnie równie smuci perspektywa zasypanych śniegiem lub błotnistych i grząskich, nieprzetartych parkowo-leśnych ścieżek, na które się przestawiłem..danio25 pisze:Mrozu się nie obawiam tak bardzo jak lodu i błota jak będzie odwilż.
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
hejka 
po pierwsze, nie zakrywajcie buzi ani szlaikiem ani komianirką ani niczym innym.
po pierwsze, wydychane powietrze osadza się wilgocią na materiale, który szybko się wychładza i po jakimś czasie macie zimny, zamarzający kompres na twarzy.
po drugie, wokoł ust znajduje się wiele receptorów ciepła. one dostarczają mózgowi dane o tym jaka jest temperatura, zasłanienie buzi to oszukiwanie mózgu, on wtedy źle działa na podstawie mylnych danych.
po trzecie, nie pozwalamy w ten sposó hartowac sie organizmowi. przez to, że ludzkie ciało jest maszyną o dośc niskiej sprawności, podczas wysiłku wiele energii ucieka w postaci ciepła. to nas ratuje w zimie - to znaczy, że nasz organizm potrafi mocno grzać.
to będzie moja czwarta biegowa zima. z dotychczasowych doświadczeń mogę stwierdzić, że zdarzało mi się zakrywać twarz buffem ale nigdy więcej niż na kilka minut i tylko poniżej -20. przy kilku, kilkunastostopniowym mrozie można spokojnie biegac z odkrytą buzią.
jeżeli biegamy cały rok, jesienią i zimą, to nasz organizm przystosowuje się do niższej temperatury. po sobie zauważam, że nie tylko nie choruję po bieganiu na mrozie, ale moja odporność wzrosła i rzadziej łapię jakies infekcje.
co do pogody jeszcze - śnieg to jedna z najfajniejszych nawierzchni do biegania, bardzo miękka i bezpieczna. póki śnieg nie topnieje lub nie jest zbity w lód jest również bardzo przyczepny. na błoto polecam nakladki na buty lub własnoręcznie wkręcane kolce i też jest zabawa.
po pierwsze, nie zakrywajcie buzi ani szlaikiem ani komianirką ani niczym innym.
po pierwsze, wydychane powietrze osadza się wilgocią na materiale, który szybko się wychładza i po jakimś czasie macie zimny, zamarzający kompres na twarzy.
po drugie, wokoł ust znajduje się wiele receptorów ciepła. one dostarczają mózgowi dane o tym jaka jest temperatura, zasłanienie buzi to oszukiwanie mózgu, on wtedy źle działa na podstawie mylnych danych.
po trzecie, nie pozwalamy w ten sposó hartowac sie organizmowi. przez to, że ludzkie ciało jest maszyną o dośc niskiej sprawności, podczas wysiłku wiele energii ucieka w postaci ciepła. to nas ratuje w zimie - to znaczy, że nasz organizm potrafi mocno grzać.
to będzie moja czwarta biegowa zima. z dotychczasowych doświadczeń mogę stwierdzić, że zdarzało mi się zakrywać twarz buffem ale nigdy więcej niż na kilka minut i tylko poniżej -20. przy kilku, kilkunastostopniowym mrozie można spokojnie biegac z odkrytą buzią.
jeżeli biegamy cały rok, jesienią i zimą, to nasz organizm przystosowuje się do niższej temperatury. po sobie zauważam, że nie tylko nie choruję po bieganiu na mrozie, ale moja odporność wzrosła i rzadziej łapię jakies infekcje.
co do pogody jeszcze - śnieg to jedna z najfajniejszych nawierzchni do biegania, bardzo miękka i bezpieczna. póki śnieg nie topnieje lub nie jest zbity w lód jest również bardzo przyczepny. na błoto polecam nakladki na buty lub własnoręcznie wkręcane kolce i też jest zabawa.
- Apex
- Wyga

- Posty: 133
- Rejestracja: 05 paź 2012, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hmmm, no to powinno byc OK..Adrian26 pisze:Pewnie takZ drugiej strony jedne kupowałem w sklepie sportowym, drugie są wełniane, a trzecie (pseudo)narciarskie (dość grube)
Moim zdaniem, to prawdilowa reakcja.Adrian26 pisze:Największy problem mam gdzieś tak po 10-15 minutach biegu, wtedy palce są zmarznięte, później jednak, z upływem czasu, sytuacja się poprawia.
To juz pewnie musialby potwierdzic specjlaista.Adrian26 pisze:Najgorzej jest z palcem, w którym miałem uszkodzoną torebkę stawową. Może wynika to ze złego krążenia, bo rękawiczki "muszę" sięgać, gdy temperatura spada poniżej 10 stopni.
Ja ze stopami mam taki problem, ze po prostu mnie bola - taki bol od wewnetrz. Nie raz wstaje w nocy, zeby je jakos rozchodzic bo bol jest nie nie do zniesienia, a w nocy wierzgam nimi jak wsciekla klacz (z relacji zony) - tym tematem z reszta zajme ortopede za miesiac.Adrian26 pisze: Dodatkowo występuje u mnie problem lodowatych stóp nad ranem, dlatego często śpię w skarpetach.
Ja dopiero raczkuje z bieganiem, ale zadowolony jestem z siebie (tzn z czasu na 5km - 27 minut) - a bieglem moze 5 razy dopiero, i do tego papierosy niestety (ale chce rzucic jeszcze w tym roku;) ) I oporow nie mam w sensie, ze mi sie nie chce, tylko boje sie przeziebic.Adrian26 pisze:Nie wiem w jakim stadium biegania jesteś, w każdym razie kiedyś też miałem straszne opory do biegania, nawet, gdy temperatura była bliska 0 stopni
W ciiagu ostatnich 3-4 lat, przeziebialem sie po 5 razy w roku - zawsze leczone byly antybiotykami, wiec moze stad moje oslabienie - choc przynac musze, ze odkad zaczalem jezdzic na rowerze i teraz bieganie, to w tym roku tylko raz (w zeszlym tygodniu mnie polozylo - ale to byla wina tego, ze mialem przeprowadzke, i upocony jak diabli, jechalem w zimnym aucie, potem znowu wnoszenie mebli itd).
Ostatnio lepkarz rodzinny powiedzial mi, ze do zera stopni mozna swobodnie biegac, ale jak jest minus, to juz trzeba jakies srodki zapobiegawcze zastosowac - nie pytalem sie wtedy o co mu chodzi, bo chcialem jak najszybciej od niego wyjsc i kupic lekarstwo.Adrian26 pisze:Wskazane może nie jest bieganie w tak niskich temperaturach, ale z drugiej strony jeszcze nie natknąłem się, żeby jakikolwiek trener zabraniał biegać w takich warunkach
No to pogratulowac. Wiem, ze to oczywiscie mozliwe, ale sam chcialbym sie uodpornic - nie tylko dlatego, zeby biegac w zimie, ale zeby po prostu zeby byle jaki deszczyk i wiaterek nie kladl mnie do lozka na tydzien.Adrian26 pisze:W każdym razie nadchodzi piąta zima, w trakcie której planuje trenować i jeszcze nigdy takiego przypadku nie miałem
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Moim zdaniem jest to kwestia odpowiedniego zaaklimatyzowania się organizmu do panujących warunków. Jeżeli ktoś będzie biegał systematycznie na jesieni, to wydaje mi się, że warunki zimowe wcale mu nie zaszkodzą, o ile oczywiście nie będzie nagłego skoku temperatury rzędu powiedzmy 20 stopni. Druga kwestia, każdy organizm jest inny. Mój np źle znosi okresy przejściowe, zwłaszcza przełom lata i jesieni. Od przynajmniej kilku lat co roku choruje we wrześniu albo październiku. Nie jestem chorowity, bo infekcje dopadają mnie przeważnie raz do roku, w każdym razie zdecydowanie lepiej znoszę okres zimowy, nawet jeżeli temperatura za oknem spada do minus kilkunastu stopni, niż "jesienną pogodę".Apex pisze: I oporow nie mam w sensie, ze mi sie nie chce, tylko boje sie przeziebic.
I to jest prawdziwy problem. Antybiotyki! Lekarze przepisują je jak leci, a podobno 90% "infekcji gardłowych" ma pochodzenie wirusowe, więc leczenie ich antybiotykami jest zupełnie BEZCELOWE!Apex pisze: W ciiagu ostatnich 3-4 lat, przeziebialem sie po 5 razy w roku - zawsze leczone byly antybiotykami, wiec moze stad moje oslabienie
Niestety jest spore grono KONOWAŁÓW, którzy tego zrozumieć nie potrafią
Większość z nich nie ma pojęcia o bieganiu, więc ustanawia jakąś w miarę logiczną granicę, czyli 0 stopniApex pisze:Ostatnio lepkarz rodzinny powiedzial mi, ze do zera stopni mozna swobodnie biegac, ale jak jest minus, to juz trzeba jakies srodki zapobiegawcze zastosowac - nie pytalem sie wtedy o co mu chodzi, bo chcialem jak najszybciej od niego wyjsc i kupic lekarstwo.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- det_gittes
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 268
- Rejestracja: 11 wrz 2012, 21:28
- Życiówka na 10k: 43:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Hej, podczepię się pod ten wątek z nieco innym pytaniem - a co z rozciąganiem po biegu? Ja zazwyczaj główne rozciąganie robię po przebiegnięciu ok.8-12km, a potem mam jeszcze 2km truchtu do domu - jednak podczas rozciągania (teraz, gdy jest chłodniej) mocno paruję, i potem na tych ostatnich dwóch km czuję już nieco wilgoć na plecach (i chyba nawet dlatego dwa tyg temu się podziębiłem) - czy zatem lepiej byłoby teraz przestawić się na rozciąganie dopiero po powrocie do domu? Byłoby szkoda, bo w lesie fajniej, więcej miejsca.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
zdecydowanie lepiej, organizm za szybko stygnie.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ja od samego początku rozciągam się dopiero po wejściu do domu. Kończę trening pod drzwiami, wchodzę do domu, rozciągam się, dorzucam ćwiczenia siłowe i następnie prysznic. Nie ma żadnej obawy że się wyziębię czy coś 
- det_gittes
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 268
- Rejestracja: 11 wrz 2012, 21:28
- Życiówka na 10k: 43:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ze smutkiem przyjmuję, że będę musiał też rozciągać się w domu, ale najpierw muszę obmyśleć, jak kreatywnie wykorzystać kanapę/stół itp., bo przecież w domu nie mam ani rewelacyjnego murku ani drzewa do rozciągania nóg..
No i jakaś mata będzie potrzebna.
-
Runner11
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Też nie możecie się doczekać srogiej zimy, temparatury sporo poniżej -10 żeby czuć to szczypanie na twarzy ? To jest piękne, ciągle tylko rozbiegania/ciągłe i niezapomniane wycieczki wytaczając szlaki po świeżym śniegu...Ahhh... co to ma być listopad prawię a tu 15 stopni...
-
Daniel92
- Wyga

- Posty: 102
- Rejestracja: 22 lip 2011, 20:30
- Życiówka na 10k: 42:58
- Życiówka w maratonie: brak
Runner11 pisze:Też nie możecie się doczekać srogiej zimy, temparatury sporo poniżej -10 żeby czuć to szczypanie na twarzy ? To jest piękne, ciągle tylko rozbiegania/ciągłe i niezapomniane wycieczki wytaczając szlaki po świeżym śniegu...Ahhh... co to ma być listopad prawię a tu 15 stopni...
ohh tak


