Plague, komentarze
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3667
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki za polecenie filmu. Miło się oglądało. Postać była mi już znana, ale głównie z wiki. Zrobili nawet dobry film...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Nie ma za co. Mi też się podobał. Słyszałem nieraz o Pre, ale z tej strony go "nie znałem".
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
7 dni w tygodniu
- masakra jakaś, a gdzie czas na regenerację
. Mięśnie rosną i kształtują się w czasie regeneracji a nie podczas wysiłku 



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
No jak piątek i sobota to jak niecałe pół Twojej niedzieli
Podejrzewam, że jedno albo 2 easy wypadną z tego. Jak nie to trudno, to i tak tylko plan na miesiąc około. Później sobie odsapnę
4 moje dni są bardzo lekkie, jak dobrze zjem i pośpię to może się zregeneruje 



- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Oj tam, oj tamPlague pisze:No jak piątek i sobota to jak niecałe pół Twojej niedzieli![]()


- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Ładna tygodniówka, nie powiem, niezła 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Zobaczymy czy efekty będą. Postaram się jeszcze tydzień mocno, potem tydzień luźniej, żeby odsapnąć 
Z jednej strony wskoczyłem za szybko na taką ilość kilometrów. Z drugiej miałem "okres wstępny" praktycznie od 30 lipca kiedy do biegania wróciłem
A ostatnie 3 tygodnie totalny lajt, 62km? Nogi nie marudzą, więc źle nie jest.
2 tyg. mocno, 1 luźno, 2 mocno i 1 odpoczynek a potem "zimę" zaczynam
Musze jakoś delikatnie w trening wejść, żeby nie klepać od razu maksymalnego kilometrażu. Niech się nogi nie stresują
Zwłaszcza, że planuję 80-120km na tydzień w szczycie...

Z jednej strony wskoczyłem za szybko na taką ilość kilometrów. Z drugiej miałem "okres wstępny" praktycznie od 30 lipca kiedy do biegania wróciłem

2 tyg. mocno, 1 luźno, 2 mocno i 1 odpoczynek a potem "zimę" zaczynam

