pulchniak pisze:Mihumor ciesz się że nie trafiłeś na rekina Labradory są w sumie łagodnymi psiakami
Labradory są ok, żona mówiła, ze wziął azymut na mnie - wyraźnie chciał popływać w towarzystwie - wziąl mnieod przodu ze skosa - totalnie martwa perspektywa w kraulu.
Tomek - a co będziesz w tych fajniutkich "adibasach" biegał - w opisie maja, że do krótkich, szybkich startów czyli na dyszkę jak znalazł, choc patrząc na twoje przygotowania to ten "Berliner ring" zaraz do krótkich przebieżek się będzie zaliczał Bardzo fajne kapciuszki.
Dość dużo butów mierzyłem i mam takie odczucia że dam radę w nich przebiec maraton bez większych obrażeń stóp.
To nie są typowe startówki jak adizero adios. Pianki pod stopą jest ciut więcej i daje wsparcie tam gdzie trzeba.
Konkurencją dla nich byłyby nike zoom streak 3 albo 4 (te nowsze) ale nike wydawały mi się strasznie niestabilne.
Myślałem, ze to twoje ślubne Ale przecież ślubne wymagają więcej amortyzacji
Oby się sprawdziły w Berlinie - przecież końcówkę będziesz biegł niżej 4.20 więc na ten czas będą jak znalazł
Sztokholm biegłem w NB M890, to tez lekkie buty z małą ilością amortyzacji, pewnie to na podobnym koncepcie wszystko oparte - spoko było, na dziś nie chcę innych i Poznań też w nich robię - jednak ten niski ciężar ma sporo plusów. A te Adiki jeszcze ciut lżejsze od NB (268g).
Oby końcówka nie była powyżej 5:xx. Nike i puma zrobili startówki na zasadzie podeszwa i otaczające płótno. Miałem na nogach i niepewnie się w nich czuję. Adizero ma wzmocnioną piętę i buty leżą jak przyspawane (nie podoba się to minimalistom). Właśnie to mnie przekonało. A NB nie mierzyłem. A i jeszcze startówka Saucony nie była na moją nogę po prostu. A Jom w Kraku jeszcze nie widziałem, a kupować bez przymierzania nie będę.
Fajne te Adi - myślę, że to dobry wybór , jak już się trochę ma wybiegane to człowiek wie czego szuka i co mu pasi, i tak jak piszesz, co podchodzi jednemu, drugiemu niekoniecznie. Różne są stopy i upodobania niemniej ten koncept lekkich butów z minimalną ale wystarczającą amortyzacją bez żadnych bajerów i dodatków do mnie bardzo przemawia - super się w takowych biega
U Danielsa tempa progowego spadają wraz z czasem wykonania, jest tempo progowe podane dla 1km i potem w zależności od długości biegu on dodaje po kilka sekund, u mnie próg na 1km to 4,22 - a dla biegu powyżej 1 godziny progiem zaczyna niby być tempo maraton - reszta rośnie pomiędzy tymi liczbami. Ja osobiście biegam 14-15km i biegnę to po 4,32-4,35 czyli, szybciej od tempa maraton o 10 sekund - czyli w tempie jakie Daniels rozpisuje dla takiego biegu 60 minutowego - wniosek, że niby te biegi progowe u niego to takie do 60 minut - więcej to tempo maraton, inna sprawa, że on w planach nie ma takich długich biegów progowych, wszystko szatkuje na czasy do max 20 minut na krótkich przerwach. Ja biegam tak jak on radzi ale tez te dłuższe 14-15km jak radzi np Skarżyński bo jego WB2 to przecież dokładnie bieg progowy czyli "tempo run" (U Skarżyńskiego mam biegać to w przedziale 4,30-4,35 czyli dokładnie tak samo jak wg. Danielsa)
Mnie takie ciągłe mniej męczą niż np interwały... (Nic kurde dziwnego skoro 2lata cały czas biegałem z takimi około startowymi intensywnościami Eh, zmarnowany czas... )
Dosyć dobry artykuł na temat tempo runów - biegów progowych- ciągłych - jest w ostatnim Bieganiu, w sumie najważniejsze rzeczy tam są ogólnie opisane. U Danielsa w planach pod połówkę i maraton to nie dostrzegłem interwałów, głównie progi, tempo maraton i długie wybiegania. Chyba największą zaletą jak dla mnie takich treningów progowych jest mniejsze zmęczenie mimo solidnego polatania, szybka regeneracja i generalnie opcja robienia przy tym większych objętości, chyba tez jest nieco bezpieczniej w kwestii prawdopodobieństwa kontuzji.
panucci10 pisze:hahaha Ty to masz przygody co dośmiałem z Twojej opowieści na kryspinowie to Ci mowie
Śmieszne jest, dwie kreski o długości 10cm przez policzek nieco mniej ale nie jestem panienką na wydaniu więc to mi może na dziś tylko uroku dodaje
Idę biegać - wygląda na to, że nieźle zmoknę