sebagw pisze:hej. Przeczytałem Twój blog i komentarze z dużym zainteresowaniem bo jesteśmy pod wieloma względami bliźniakami w "tych" sprawach. Wiek podobny, ja mam 34, też grałem w piłkę, ACL i łąkotka urwana (łącznie przeszedłem 4 zabiegi), waga 94 (startowa).
Zastanawiam mnie te Twoje kolano. Czemu nie poszedłeś do lekarza w marcu, kwietniu jak Cię tak bolało przy bieganiu ? Mnie zimą "obracało" się kolano. Tak to czułem. I blokowało się na dobrą chwilę. Zrobiłem usg wyszło że mam znowu uszkodzone ACL, potem rezonans i wyszło że nie ACL a szyta łąkotka się urwała. Wziął mnie ortopeda do kliniki jednego dnia, usunął fragment, ACL obkurczył po 3 godzinach do domu wypuścił a po 2 tygodniach zapomniałem o operacji... teraz przyjmuje jeszcze serię zastrzyków w kolano i udo (bo wyszło mi jeszcze zawał szpiku kostnego w kości kolana i uda) ale jest dobrze Co by nie zapeszyć ... Jak nie poszedłeś to po takich urazach sporo ryzykujesz jednak ... pozdrawiam !
Bóle które miałem w marcu to przede wszystkim bóle przeciążeniowe, maść i zwolnienie w treningach pomagają...w kwietniu to chyba nie samo kolano a raczej jakieś inne przypadłości...wyleczone, nie wracam do tego. Kolano musi się przyzwyczaić do większych obciążeń...teraz jak zaczynam zwiększać kilometraż to zaczyna ten kłopot powracać, więc szczególnie dmucham i chucham na kolanko
problemem u mnie jest na pewno niewielka niestabilność boczna lub przednia ale z raczej "czegoś" luxnego w kolanie ( ciężko to wytłumaczyć
), ale nie przy bieganiu, wydaje mi się że to kłopot z łękotka która się dobrze nie zrosła po szyciu albo sie ponownie rozleciała.....mam wizytę na grudzień w Piekarach ( zapisałem się w styczniu ), liczę ze tam się z tym kłopotem uporają, bo do Żor już nie chce wracać, nie dość że drodzy jak...to jeszcze nie zrobili porządnie :/