Ja bym tak nie porównywał palenia do jedzenie, owszem w jakiś sposób jest to też nałóg, i zaznaczam, że palenie rzuciłem właśnie w taki sposób jak napisał oskee, nie palę i koniec, żadnych cudownych plastrów i tabletek, było ciężko, dałem radę

Z jedzeniem jest MOIM zdaniem trochę gorzej, bo jest na nie jakieś takie ogólne przyzwolenie, jak rzucasz fajki, to dużo ludzi Cię dopinguje, i mówi że dobrze robisz, stara się pomagać, a z jedzeniem nie, idziesz do matki, babci, znajomych na obiad, imprezę, cokolwiek, to każdy Ci podsuwa pod nos i mówi, że od jednego ciasteczka to nic Ci się nie stanie

Jak to mówią, największym dyplomatą jest ten, kto potrafi wmówić babci, że nie jest głodny

Czy jakoś tak
