Witam,
zastanawiam się nad jedną rzeczą. Otóż, kilka lat temu zachorowałem na zakrzepicę. Zaczęło się 5 lat temu, miałem zakrzep w prawej łydce, dosyć duży, mocno przyblokował przepływ. ale duuża seria zastrzyków (ok. 120) i po 2 latach już wszstko wyleczone. Od kilku lat nie mam problemów z zakrzepami.
I teraz się zastanawiam, zacząłem plan pumy 3 tygodnie temu, ponieważ chcę zacząć biegać regularnie dla siebie co 2 dni później średnio po ok 10 km, czasem pewnie jaaś połówka, a może i kiedyś maraton. Ale skoro przyzwyczaję moje serce do większego regularnego wysiłku, to ogólnie spoczynkowe tętno (które teraz mam bardzo wysokie bo siedząć na kanapie rzadko spada poniżej 90) opadnie dosyć mocno. Czy to nie grozi zakrzepami? Ciśnienie krwi zazwyczaj miałem raczej w górną stronę niż dolną kierowane. czyli stosunkowo często lekki nadciśnienie.
Boję się, że jak zacznę biegać aby poprawić kondycję organizmu i swoją, to jednocześnie po jakimś czasie sobie zaszkodzę. Czy jest tutaj ktoś, kto mił z tym doświadczenia, lub jakąś medyczną wiedzę w tym temacie?
Pozdrawiam i proszę o info, ponieważ wolę uniknąć skomplikowania sobie zdrowia w przyszłości poprzez chęć jego poprawienia:)
bieganie a nawrót zakrzepicy?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 28 sty 2009, 15:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:02
- Kontakt:
Cześć,
spróbuję uspokoić twoje wątpliwości.
Po 1) co było pierwotną przyczyną wystąpienia zakrzepicy? Uraz mechaniczny, wada genetyczna czy inna przyczyna.
2) w każdym z tych przypadków postępowanie jest trochę inne, 3) zakrzepica żył głębokich czy powierzchownych? 4) w jakim stanie są żyły?
Od 2 lat jestem na stałe, na lekach p/zakrzepowych. Bezpośrednią przyczyną wystąpienia zakrzepicy był obóz w górach, mocny bieg (ponad 40km), odwodnienie, suplementacja żelazem i długa podróż powrotna do domu (jazda samochodem bez długich przerw).
Drążąc temat powstawania zakrzepicy, przebadałem się od stóp do głów (dosłownie), wystąpiła u mnie mutacja genu V typu Leiden.
Od tamtej pory moje postępowanie jest takie, codziennie stała dawka leku p/zakrzepowego (Sintrom, Acekumalor) i monitoring tej dawki (badanie INR) przed poważniejszymi zawodami (maraton lub ultramaraton) przechodzę na heparynę drobnocząsteczkową (Fraxiparyna).
Raz na pół roku robię USG żył, aby sprawdzić ich stan. W razie wątpliwości korzystam z Przychodni w Instytucie Hematologii na Ursynowie.
Od tamtej pory ukończyłem 4 maratony, kilka zawodów MTB, regularnie jeżdżę na nartach.
Moja propozycja jest taka, zwróć uwagę na:
- odpowiednie nawodnienie organizmu podczas i po wysiłku
- regularny i systematyczny mądry trening.
- odpowiednie odżywianie (dieta),
- monitoring stanu żył, USG Dopler (po uszkodzeniu żyły, zastawki są nie wydolne i może wystąpić stały obrzęk łydki)
- tętno spoczynkowe będzie spadać wraz z poziomem wytrenowania,
- skarpety kompresyjne (do biegania i na co dzień),
Przy takim postępowaniu ryzyko zostanie zmniejszone do minimum.
pozdrawiam
spróbuję uspokoić twoje wątpliwości.
Po 1) co było pierwotną przyczyną wystąpienia zakrzepicy? Uraz mechaniczny, wada genetyczna czy inna przyczyna.
2) w każdym z tych przypadków postępowanie jest trochę inne, 3) zakrzepica żył głębokich czy powierzchownych? 4) w jakim stanie są żyły?
Od 2 lat jestem na stałe, na lekach p/zakrzepowych. Bezpośrednią przyczyną wystąpienia zakrzepicy był obóz w górach, mocny bieg (ponad 40km), odwodnienie, suplementacja żelazem i długa podróż powrotna do domu (jazda samochodem bez długich przerw).
Drążąc temat powstawania zakrzepicy, przebadałem się od stóp do głów (dosłownie), wystąpiła u mnie mutacja genu V typu Leiden.
Od tamtej pory moje postępowanie jest takie, codziennie stała dawka leku p/zakrzepowego (Sintrom, Acekumalor) i monitoring tej dawki (badanie INR) przed poważniejszymi zawodami (maraton lub ultramaraton) przechodzę na heparynę drobnocząsteczkową (Fraxiparyna).
Raz na pół roku robię USG żył, aby sprawdzić ich stan. W razie wątpliwości korzystam z Przychodni w Instytucie Hematologii na Ursynowie.
Od tamtej pory ukończyłem 4 maratony, kilka zawodów MTB, regularnie jeżdżę na nartach.
Moja propozycja jest taka, zwróć uwagę na:
- odpowiednie nawodnienie organizmu podczas i po wysiłku
- regularny i systematyczny mądry trening.
- odpowiednie odżywianie (dieta),
- monitoring stanu żył, USG Dopler (po uszkodzeniu żyły, zastawki są nie wydolne i może wystąpić stały obrzęk łydki)
- tętno spoczynkowe będzie spadać wraz z poziomem wytrenowania,
- skarpety kompresyjne (do biegania i na co dzień),
Przy takim postępowaniu ryzyko zostanie zmniejszone do minimum.
pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 390
- Rejestracja: 07 maja 2012, 14:32
- Życiówka na 10k: 50:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Hej,
nie spodziewałem się, aż tak rzeczowej odpowiedzi:) zatem:
zakrzep nastąpił z bliżej nie określonej przyczyny. nie był to uraz. Raczej wywołane nagłą wtedy zmianą trybu życia. Wtedy pierwszy raz poszedłem do pracy za biurkiem. Organizm przestał się ciągle ruszać po wieeeeeeelu ciągłego ruchu, i raczej to było powodem. wbiłem 120 zastrzyków fraxiparine, nie pamiętam teraz wielkości dawki, bo stopniowo co miesiąc była zwiększana:) Później profilaktycznie tabletki o nieco podobnym działaniu aby przestać się już kłuć vessel due F. Stała od kilku lat kontrola dopplerowska. Regularna. Ostatnia kontrola łącznie z tętnicami udowymi itd jakieś 5 tygodni temu, żadnych oznak zwężeń, więc wszystko ok. Jeśli się nie mylę to były 2 główne i te grubsze żyły w łydce. Faktycznie pomimo wyleczenia i w zasadzie pełnej drożności nawet tego miejsca, do dziś zauważalna jest nieboląca stała lekka opuchlizna prawej łydki. Choć nieszkodliwa i nie jest duża ale prawa łydka jest od tego czasu (5 lat) większa od lewej. Żyły według badań są ok. Odpowiednia elastyczność przynajmniej podczas uciskania przy badaniu dopplerowskim.
Od jakiegoś czasu (2-3 lata) nie biorę żadnych leków, ponieważ kilkoro lekarzy w tym dosyć dobrych lekarzy stwierdziło, że nie ma potrzeby. Więc nie biorę.
w moim przypadku do odwodnienia organizmu nigdy nie doszło. nie brałem też udziału w żadnych poważnych zawodach. Poza kilkoma latami grania w lidze w piłkę nożną. Ale zakrzep powstał już dłuuugo po zakończeniu grania. Pewnie jedną z przyczyn był nałóg, i wypalanie 60 (3paczek) papierosów dziennie. Przez kilka dobrych lat. Teraz nie palę wydolność też ogólnie lepsza.
No i tak się właśnie zastanawiałem nad tym ewentualnym nawrotem. Skoro przez wiele lat byłem w ruchu, nic mi nie było kompletnie, dostałem pracę biurową, nogi całymi dniami w dole, siedzenie na dupie. Minęły 4 miesiące tej pracy i zakrzep. Dodam, że miałem wtedy 20 lat. Więc zdecydowanie mało jak na taką przypadłość, co stwierdził nawet lekarz.
Teraz właśnie obawiam się, że jest wszystko ok, zacznę biegać pobiegam np 3 lata, później z jakiejś przyczyny przestanę, mając spoczynkowo wtedy już obniżone ciśnienie i tętno, czy krew znów gdzieś nie zakrzepnie.
Jak wspomniałem aktualnie od wieeelu lat mojję tętno spoczynkowe to minimum 90. Nie mam arytmii, z ciśnieniem bywa różnie czasme zdarza się nadciśnienie.
Ale dziękuję, za wyjaśnienie bo jestem trochę spokojniejszy. Choć jak mówisz, powinienem jakoś odświeżyć temat i dowiedzieć się, jaka była prawdziwa przyczyna wtedy tego zakrzepu. Jak to zrobić?od czego zacząć? pewnie jakieś badania krwi.
Obecnie mam 26 lat, i czuję się dosyć dobrze.
Pozdrawiam,
nie spodziewałem się, aż tak rzeczowej odpowiedzi:) zatem:
zakrzep nastąpił z bliżej nie określonej przyczyny. nie był to uraz. Raczej wywołane nagłą wtedy zmianą trybu życia. Wtedy pierwszy raz poszedłem do pracy za biurkiem. Organizm przestał się ciągle ruszać po wieeeeeeelu ciągłego ruchu, i raczej to było powodem. wbiłem 120 zastrzyków fraxiparine, nie pamiętam teraz wielkości dawki, bo stopniowo co miesiąc była zwiększana:) Później profilaktycznie tabletki o nieco podobnym działaniu aby przestać się już kłuć vessel due F. Stała od kilku lat kontrola dopplerowska. Regularna. Ostatnia kontrola łącznie z tętnicami udowymi itd jakieś 5 tygodni temu, żadnych oznak zwężeń, więc wszystko ok. Jeśli się nie mylę to były 2 główne i te grubsze żyły w łydce. Faktycznie pomimo wyleczenia i w zasadzie pełnej drożności nawet tego miejsca, do dziś zauważalna jest nieboląca stała lekka opuchlizna prawej łydki. Choć nieszkodliwa i nie jest duża ale prawa łydka jest od tego czasu (5 lat) większa od lewej. Żyły według badań są ok. Odpowiednia elastyczność przynajmniej podczas uciskania przy badaniu dopplerowskim.
Od jakiegoś czasu (2-3 lata) nie biorę żadnych leków, ponieważ kilkoro lekarzy w tym dosyć dobrych lekarzy stwierdziło, że nie ma potrzeby. Więc nie biorę.
w moim przypadku do odwodnienia organizmu nigdy nie doszło. nie brałem też udziału w żadnych poważnych zawodach. Poza kilkoma latami grania w lidze w piłkę nożną. Ale zakrzep powstał już dłuuugo po zakończeniu grania. Pewnie jedną z przyczyn był nałóg, i wypalanie 60 (3paczek) papierosów dziennie. Przez kilka dobrych lat. Teraz nie palę wydolność też ogólnie lepsza.
No i tak się właśnie zastanawiałem nad tym ewentualnym nawrotem. Skoro przez wiele lat byłem w ruchu, nic mi nie było kompletnie, dostałem pracę biurową, nogi całymi dniami w dole, siedzenie na dupie. Minęły 4 miesiące tej pracy i zakrzep. Dodam, że miałem wtedy 20 lat. Więc zdecydowanie mało jak na taką przypadłość, co stwierdził nawet lekarz.
Teraz właśnie obawiam się, że jest wszystko ok, zacznę biegać pobiegam np 3 lata, później z jakiejś przyczyny przestanę, mając spoczynkowo wtedy już obniżone ciśnienie i tętno, czy krew znów gdzieś nie zakrzepnie.
Jak wspomniałem aktualnie od wieeelu lat mojję tętno spoczynkowe to minimum 90. Nie mam arytmii, z ciśnieniem bywa różnie czasme zdarza się nadciśnienie.
Ale dziękuję, za wyjaśnienie bo jestem trochę spokojniejszy. Choć jak mówisz, powinienem jakoś odświeżyć temat i dowiedzieć się, jaka była prawdziwa przyczyna wtedy tego zakrzepu. Jak to zrobić?od czego zacząć? pewnie jakieś badania krwi.
Obecnie mam 26 lat, i czuję się dosyć dobrze.
Pozdrawiam,
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 28 sty 2009, 15:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:02
- Kontakt:
Kilka istotnych uwag, pod kątem biegania.
1) bardzo istotnym elementem mimo wszystko było by poznanie przyczyny powstawania zakrzepów. Tym bardziej jeśli związane jest to z żyłami głębokimi. (zrobiłem sobie wszystkie możliwe badania:badanie nerek -USG, endoskopia, prostata, wszystkie badania z grupy białek, mutacji genowych itp.)
2) badanie tętna spoczynkowego w pozycji siedzącej nie jest najlepszym badaniem. Takowe najlepiej wykonać tuż po przebudzeniu w pozycji horyzontalnej, kiedy nie ma wzrostu ciśnienia.
3) dieta, ważna składowa każdego biegacza
i rzecz najważniejsza regeneracja
.
1) bardzo istotnym elementem mimo wszystko było by poznanie przyczyny powstawania zakrzepów. Tym bardziej jeśli związane jest to z żyłami głębokimi. (zrobiłem sobie wszystkie możliwe badania:badanie nerek -USG, endoskopia, prostata, wszystkie badania z grupy białek, mutacji genowych itp.)
2) badanie tętna spoczynkowego w pozycji siedzącej nie jest najlepszym badaniem. Takowe najlepiej wykonać tuż po przebudzeniu w pozycji horyzontalnej, kiedy nie ma wzrostu ciśnienia.
3) dieta, ważna składowa każdego biegacza
i rzecz najważniejsza regeneracja
