Grubasy - tylko dla Was
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 584
- Rejestracja: 02 wrz 2011, 10:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A może właśnie niektórym przychodzi to z czasem i "doświadczeniem biegowym"? Doskonale potrafię zrozumieć, że ktoś chce biegać bez żadnych "przeszkadzaczy", wsłuchując się jedynie w swój organizm. Przyznaję, że ja się dopiero "siebie" uczę...mariod pisze:Ja też od lat biegam bez żadnych pierdół.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja to mam taką swoją teorię, trochę spiskową, bo uważam, że używanie pulsometru ma podłoże psychologiczne, mianowicie;
nie ma co się oszukiwać, 90% biega bo chce schudnąć, w tym ja, nie ukrywam, chociaż przyznać też muszę, że choć wagę już prawie osiągnąłem wymarzoną to jednak coś gna na te pola, łąki, lasy. I wiadomo, jak się chudnie to się lubi popatrzeć po wysiłku na efekt w postaci spalonych kalorii, wszak nic grubaska nie zmotywuje bardziej jak te różne przeliczniki kalorii do tkanki, a, że 99% pulsometrów kalorie wylicza z pulsu stąd taka ich popularność. Chyba trzyma się to kupy...???
nie ma co się oszukiwać, 90% biega bo chce schudnąć, w tym ja, nie ukrywam, chociaż przyznać też muszę, że choć wagę już prawie osiągnąłem wymarzoną to jednak coś gna na te pola, łąki, lasy. I wiadomo, jak się chudnie to się lubi popatrzeć po wysiłku na efekt w postaci spalonych kalorii, wszak nic grubaska nie zmotywuje bardziej jak te różne przeliczniki kalorii do tkanki, a, że 99% pulsometrów kalorie wylicza z pulsu stąd taka ich popularność. Chyba trzyma się to kupy...???
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 584
- Rejestracja: 02 wrz 2011, 10:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Dla mnie zdecydowanie się trzyma O tym aspekcie nie pomyślałem a faktycznie lubię sprawdzić na koniec ile kalorii i ile sadełka spaliłemmeszka pisze:Ja to mam taką swoją teorię, trochę spiskową, bo uważam, że używanie pulsometru ma podłoże psychologiczne, mianowicie;
nie ma co się oszukiwać, 90% biega bo chce schudnąć, w tym ja, nie ukrywam, chociaż przyznać też muszę, że choć wagę już prawie osiągnąłem wymarzoną to jednak coś gna na te pola, łąki, lasy. I wiadomo, jak się chudnie to się lubi popatrzeć po wysiłku na efekt w postaci spalonych kalorii, wszak nic grubaska nie zmotywuje bardziej jak te różne przeliczniki kalorii do tkanki, a, że 99% pulsometrów kalorie wylicza z pulsu stąd taka ich popularność. Chyba trzyma się to kupy...???
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
gromadzić dane i monitorować swój organizm poza wysiłkiem również można bez pulsometru. takie podejście od początku wyrabia nawyk rozmowy z własnym organizmem i wtedy to "czucie" i znajomość własnego organizmu, przypisywane "doświadczonym biegaczom", od początku staje się Twoim udziałem.
ja uważam, że tak duża popularność pulsometrów wiąże się z tym, że tradycyjnie polska szkoła treningowa opiera się na pomiarze tętna, i jej wersja dla amatorów czyli p. Jurek Skarżyński i reszta również bazuje na tętnie.
ja uważam, że tak duża popularność pulsometrów wiąże się z tym, że tradycyjnie polska szkoła treningowa opiera się na pomiarze tętna, i jej wersja dla amatorów czyli p. Jurek Skarżyński i reszta również bazuje na tętnie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 19 paź 2011, 15:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
W odpowiedzi użyłeś powyższego stwierdzenia i tu mam pytanie. Gdzie mógłbym sprawdzić do jakiej wagi powinienem dążyć aby zbliżała się ona do optymalnej. Na razie nie ma z tym problemu bo jak spojrzę w dół to brzuszek lekko odstajeQba Krause pisze: Nie da się ukryć, że jak na biegacza ważysz dużo, przydałoby się trochę zrzucić.
Jeżeli masz jakiekolwiek pytania, na pewno Tobie pomożemy.
Chodzi mi jaka jest optymalna waga dla mojego wzrostu.
Run Forest, run .....
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Cinski --> ale to jest bardzo zróżnicowane osobniczo (ładne wyrażenie ). Ja np jestem dość krępy i przy 75kg i wzroście 175cm już prawie nie mam nigdzie tłuszczu, a gdy ktoś ma lekki kościec i budowę ciała to spokojnie może ważyć przy tym wzroście 65-70kg.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Mężczyźni - wzrost - 1,66 - 1,82.... ;]
- Marteusz
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 12 mar 2006, 19:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dębica
Dwa inspirujące filmy dla nas grubasów!
http://www.youtube.com/watch?v=8SbXgQqb ... plpp_video
http://www.youtube.com/watch?v=Ja9BFx5M ... plpp_video
Powodzenia!
http://www.youtube.com/watch?v=8SbXgQqb ... plpp_video
http://www.youtube.com/watch?v=Ja9BFx5M ... plpp_video
Powodzenia!
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Lat temu parę, dzięki temu wątkowi założonemu przez Leo zacząłem przygodę z bieganiem. Udało mi się zakwalifikować do programu "Jak oni chudli" efekt był niezły ... z 97kg zszedłem na 89, przebiegłem 15km i..... już. Słomiany zapał szybko odszedł w zapomnienie. Zapuściłem się okrutnie i udało mi się wyśrubować 104kg na wadze.
Ponownie wróciłem na forum, zacząłem przygotowywać się do biegu na 10km ... potem do maratonu. Efekt: waga 86kg (-18:)), maraton w czasie 4:38:37. Jak do tej pory nie brakuje mi zapału i biegam sobie od czasu do czasu :>. Żyje się łatwiej, lżej i jakoś tak weselej.
Dzięki Leo, dzięki bieganie.
Ponownie wróciłem na forum, zacząłem przygotowywać się do biegu na 10km ... potem do maratonu. Efekt: waga 86kg (-18:)), maraton w czasie 4:38:37. Jak do tej pory nie brakuje mi zapału i biegam sobie od czasu do czasu :>. Żyje się łatwiej, lżej i jakoś tak weselej.
Dzięki Leo, dzięki bieganie.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 04 lut 2010, 19:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice Manhattan
Kolego ja mam 113 kilo i chodzę z patykami co drugi dzień po 10 kilosów.gruby gbur pisze:Chodzę po mieście po chodnikach i ścieżkach rowerowych, po jakichś 30 minutach marszu czuję taki power i lekkość, że aż nogi same się wyrywają do biegu, jednak chdzę w zwykłych starych butach sportowych i nie biegnę bo się trochę boje o kolana. Co do chodzenia z patykami, to kurcze trochę się wstydzę
pozdrawiam
Spaliłem w 2 miechy 7 kilo.
Olej innych bo nigdy nie wyjdziesz z patykami czy na basen.
Patrz tylko na siebie. Jak ktoś jest głupi to będzie ci docinał.
Czasami pytają się mnie gdzie mam narty to im mówię tam gdzie ich mózg.
Niestety w tym kraju są takie ćwoki. Może za 100 lat się coś zmieni.
A co do patyków to dopiero jak chodzisz z nimi to zobaczysz różnicę między zwykłym marszem a nordikiem.
A ja sobie chodzę i chodzę.
- mwojciec
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 maja 2008, 09:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć
Właśnie skończyłem czytać cały wątek Ja należe do "średniogrubasowatych" tzn. z uwagi na brak wagi w domostwie posiłkowałem się tylko efektem wizualnym + osobliwym problemem z wiązaniem butów ( sapanie). Zacząłem moją 2 przygodę z bieganiem jakoś na początku kwietnia, w międzyczasie się zważyłem i wtedy wyszło jakieś 78kg przy 170cm wzrostu. Rocznik 79 więc uznałem że bieganiem lepiej sobie pomogę niż jakimiś dietami cud ( chociaż korzystałem z zasad diety Montignac aczkolwiek tak 90% ). Nie biegałem wg. planu , raczej na zasadzie "biegnę tyle ile czuję". Pomogło mi endomondo - dzięki niemu widzę ( w graniach błędu ) postępy. Zaczynałem od ok. 20minut biegu i ok. 2km przebiegniętych obecnie biegam co 2 dzień, okolice 1godziny z haczykiem albo minimum 8km ( obecnie 10km staram się mieć jako minumum). Tempo mam "spacerowe" tzn. jakieś 6:30-6:40/km
Zapisałem się na Biegnij Warszawo.
Rozpisałem się, a miało być tylko tytułem wstępu. Generalnie najważniejsze wg mnie to się nie przetrenować, pamiętać że jeszcze tydzień ( miesiąc, rok) wcześniej sapaliśmy wchodząc 3 schodki a dobiegnięcie do autobusi powodowało stan przedzawałowy. Chciałem w tym poście tak naprawde pogratulować wszystkim którzy próbują, którzy biegają, truchtają, walczą ze słabościami Pozdrawiam szczególnie ciepło wszystkich biegaczy z Wawy, ja ostatnio biegam sobie wzdłuż Łazienek później koło Stadionu Narodowego ( super widok wieczorkiem) później zbiegam do Legii i tam Czerniakowską. Mijam po drosze naprawdę sporo biegaczy, zazwczaj szybszych i bardziej "fit" ode mnie ale super jest to że są
Do zobaczenia na BW
Właśnie skończyłem czytać cały wątek Ja należe do "średniogrubasowatych" tzn. z uwagi na brak wagi w domostwie posiłkowałem się tylko efektem wizualnym + osobliwym problemem z wiązaniem butów ( sapanie). Zacząłem moją 2 przygodę z bieganiem jakoś na początku kwietnia, w międzyczasie się zważyłem i wtedy wyszło jakieś 78kg przy 170cm wzrostu. Rocznik 79 więc uznałem że bieganiem lepiej sobie pomogę niż jakimiś dietami cud ( chociaż korzystałem z zasad diety Montignac aczkolwiek tak 90% ). Nie biegałem wg. planu , raczej na zasadzie "biegnę tyle ile czuję". Pomogło mi endomondo - dzięki niemu widzę ( w graniach błędu ) postępy. Zaczynałem od ok. 20minut biegu i ok. 2km przebiegniętych obecnie biegam co 2 dzień, okolice 1godziny z haczykiem albo minimum 8km ( obecnie 10km staram się mieć jako minumum). Tempo mam "spacerowe" tzn. jakieś 6:30-6:40/km
Zapisałem się na Biegnij Warszawo.
Rozpisałem się, a miało być tylko tytułem wstępu. Generalnie najważniejsze wg mnie to się nie przetrenować, pamiętać że jeszcze tydzień ( miesiąc, rok) wcześniej sapaliśmy wchodząc 3 schodki a dobiegnięcie do autobusi powodowało stan przedzawałowy. Chciałem w tym poście tak naprawde pogratulować wszystkim którzy próbują, którzy biegają, truchtają, walczą ze słabościami Pozdrawiam szczególnie ciepło wszystkich biegaczy z Wawy, ja ostatnio biegam sobie wzdłuż Łazienek później koło Stadionu Narodowego ( super widok wieczorkiem) później zbiegam do Legii i tam Czerniakowską. Mijam po drosze naprawdę sporo biegaczy, zazwczaj szybszych i bardziej "fit" ode mnie ale super jest to że są
Do zobaczenia na BW
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 27 cze 2012, 22:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witajcie,
nigdy nie lubiłam biegać. Siatkówka, koszykówka, gimnastyka ok ale nie biegi. Niestety od jakiegoś czasu moja waga powoli wzrasta (teraz ok 20 kg nadprogramowe), a zajęcia sportowe na jakie chodziłam nie dawały efektów. Praca ogranicza mnie tez czasowo i nie zawsze jestem w stanie pójść na zajęcia. Moja silna wola ... zaczynam z nią walkę. Chce biegać aby 1. zrzucić zbędne kilogramy, 2. czuć się lepiej, 3. sport /bieganie/ wszedł mi w krew i aby to nie było tylko na potrzeby zrzucenia wagi, chciałabym aby sprawiał mi przyjemność.
Czy możecie dać mi pare wskazówek? Jak wejść w Wasz świat biegaczy? Jak wytrzymać?
Czego przestrzegać aby utrzymać chęć do biegania?
z góry dzięki Magan
nigdy nie lubiłam biegać. Siatkówka, koszykówka, gimnastyka ok ale nie biegi. Niestety od jakiegoś czasu moja waga powoli wzrasta (teraz ok 20 kg nadprogramowe), a zajęcia sportowe na jakie chodziłam nie dawały efektów. Praca ogranicza mnie tez czasowo i nie zawsze jestem w stanie pójść na zajęcia. Moja silna wola ... zaczynam z nią walkę. Chce biegać aby 1. zrzucić zbędne kilogramy, 2. czuć się lepiej, 3. sport /bieganie/ wszedł mi w krew i aby to nie było tylko na potrzeby zrzucenia wagi, chciałabym aby sprawiał mi przyjemność.
Czy możecie dać mi pare wskazówek? Jak wejść w Wasz świat biegaczy? Jak wytrzymać?
Czego przestrzegać aby utrzymać chęć do biegania?
z góry dzięki Magan
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Całe forum stoi przed Tobą otworem, nic tylko czytać, czytać, czytać...magan pisze:Witajcie,
nigdy nie lubiłam biegać. Siatkówka, koszykówka, gimnastyka ok ale nie biegi. Niestety od jakiegoś czasu moja waga powoli wzrasta (teraz ok 20 kg nadprogramowe), a zajęcia sportowe na jakie chodziłam nie dawały efektów. Praca ogranicza mnie tez czasowo i nie zawsze jestem w stanie pójść na zajęcia. Moja silna wola ... zaczynam z nią walkę. Chce biegać aby 1. zrzucić zbędne kilogramy, 2. czuć się lepiej, 3. sport /bieganie/ wszedł mi w krew i aby to nie było tylko na potrzeby zrzucenia wagi, chciałabym aby sprawiał mi przyjemność.
Czy możecie dać mi pare wskazówek? Jak wejść w Wasz świat biegaczy? Jak wytrzymać?
Czego przestrzegać aby utrzymać chęć do biegania?
z góry dzięki Magan
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz