Pulchniak połówka IM w Gdyni

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

16.04

Pięć dni przerwy.
Wtorek masaż, we środę coś jeszcze miałem w nogach i zrobiłem sobie przerwę a od czwartku gorączka. Niezbyt wysoka ale męcząca i do tego 10 dni przed maratonem. Wczoraj wieczorem temperatura już normalna i samopoczucie też. W związku z czym dzisiaj rano rozbieg:
7,44 km ze średnią 5:10/km i do tego coraz wolniej. A tętno to tragedia ponad 140.
Tydzień temu z takim tętnem biegałem z prędkością 4:40/km
Kondycja jak na razie była. Jeżeli w piątek będzie tak jak dzisiaj to odpuszczam Cracovię.
Od stycznia do połowy marca przygotowania szły dobrze, a teraz jest jak jest :echech:
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

17.04

Po komentarzach do moich wątpliwości co do startu w Cracovi zmieniłem zdanie. Zamiar był taki żeby pobiec, może powalczyć ale potraktować ten start jako mocniejszy trening i za dwa, trzy tygodnie pobiec na 3:15 jak się przygotowywałem od stycznia.
Druga opcja - dobrze się czuję i biegnę na maxa.

Ale wczoraj nawrót gorączki po południu poszedłem do lekarza.
Okazało się że mam stan zapalny i gorączkę spowodowane jakimś ropiejącym kaszakiem na plecach. Nieszczęśliwie to dziadostwo pojawiło się blisko węzłów chłonnych tak więc stan zapalny w tym miejscu = zagrożenie Sepsą :ech: .
Powinienem to usunąć ponad miesiąc temu i wtedy wyłączyło by mnie to na max tydzień, ale stwierdziłem że pójdę do lekarza po Maratonie. No i niestety się skomplikowało. Dzisiaj jestem po zabiegu i na antybiotykach (2 tygodnie :wrrwrr: ) . Możliwe że za tydzień a max za dwa mam kolejny zabieg i po nim szycie, więc wychodzi że przez najbliższe trzy tygodnie nie mogę biegać.
Pozytywem tej fatalnej sytuacji jest to że wiem skąd moje osłabienia sprzed dwóch tygodni. To nie było przetrenowanie ale początki tego dziadostwa.
No i nie mam kontuzji nóg.
Tytułu bloga nie zmieniam bo mam opłacony Maraton Berliński we wrześniu, a do niego powalczę na krótszych dystansach. 10 km w 39:xx wychodzi na pierwszy plan. Tego się teraz trzymam.

A propos mam do odstąpienia Pakiet na Cracovię za 50 PLN :usmiech:
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

25.04

Ostatnio biegałem tydzień temu. Stan zapalny po 10 dniach został pokonany, antybiotyk przestałem brać za zgodą lekarza. Udało się szybciej niż wstępnie zakładali lekarze. Więc biegam
Wyszło 10,78 km ze średnim tempem 4:49, tętno doszło do 176, a w niższych prędkościach mam wyższe o ok. 10/min niż trzy tygodnie temu ale biegam :usmiech:
Znowu jestem maszyną do poruszania się. I są endorfiny :usmiech: :usmiech: :usmiech:
Trzeba będzie jednak cierpliwie poczekać na powrót formy.
Przez jakiś czas będę spokojnie biegał a najbliższe plany startowe się klarują.
A tak wyglądały międzyczasy:

1 5:00
2 4:50
3 4:43
4 4:25
5 4:26
6 4:05
7 4:34
8 4:46 - kolka
9 4:51
10 5:34
11 6:05
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

26.04

13,68 km w terenie pagórkowatym Lasku Wolskiego. Max różnica poziomów na kilometr to 60m.
Tempo 6:10/km. Tętno spokojne (max 140 ale średnie w okolicach 130).
Trzeba pobiegać po górkach bo w planach pojawił się Półmaraton Jurajski
Słabość, słabość i gorąco. Początek biegania w południe. Ale pięknie :usmiech:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

28.04

Dzisiaj BBL na Placu na Groblach.
Start o 9 30 i od samego początku smażalnia.
Najpierw (z dobiegiem) 2,5 km rozgrzewki potem 14 cykli treningu tajlandzkiego (kółko wokół stadionu i seria core) a potem 1,2 km powrotu wleczonego do domu. W sumie ok. 8,2 km biegu w tempie niezbyt szybkim.
Dzisiaj na stadionie weszło mi bieganie ze śródstopia. Kilka razy próbowałem ale dzisiaj ubrałem Faasy 500 i okazało się że się da. Na razie nie potrafię zbyt szybko tak biegać, ale to możliwe. Kluczem było wyższe podniesienie stopy po odbiciu. Łydki zauważyły zmianę techniki.
Dzisiaj mam wieczorem grila. Jak wstanę przed 8 jutro to może zrobię spokojne 20 km a jak nie to wieczorem.
Samopoczucie po treningu doskonałe
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

29.04

24,36 km w tempie 5:20/km.
Tętno 135 - 150 w najszybszych momentach.
Wyszedłem po 19 i była znośna temperatura.

Darek przepraszam że nie dałem znać, ale po wczorajszej imprezie nie wiedziałem ile dam radę przebiec dzisiaj.

Tydzień zamykam przebiegiem 56,5 km a kwiecień 201 km. Tak to jest jak wypada 12 dni treningowych w miesiącu.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

01.05

W samo południe wokół Błoń, trochę cienia od drzew ale i tak temperatura 28 stopni.
Rozgrzewka 3 km - 5:17/km tętno 136
5x1km następujących tempach (3:53 4:00 4:05 4:07 4:08) z przerwą 3 min w truchcie. Tętno do 177.
Na koniec 1 km schładzanego 6:45/km.

Upał, ale w takim upale też się biega i nawet szybciej się człowiek rozgrzewa :bum:
Rozciąganie i wróciłem do domu mokrutki jakbym z sauny wyszedł.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

02.05

Takie buty zakupiłem
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

02.05 - trening

Wieczorna siła biegowa w postaci podbiegów i zbiegów. 14 km z średnią prędkością 5:24/km
Najpierw 4 km rozgrzewki a potem podbieg 2 km/85 m różnicy poziomów (okolice Kopca Kościuszki wbieg od pętli Salwator), potem dwie mniejsze górki i zbieg do przesmyku przy Starowolskiej (35 m różnicy poziomów/500 m), a potem to samo w drugą stronę. Tętno max 165, rozgrzewka 135 i schłodzenie do 130.
Potem ćwiczenia siły nóg i korpusa.

Wyszedłem biegać po 20 i było ok. 20 stopni, tylko w lesie zrobiło się ciemno i nie widziałem po czym biegnę. Podobnie na Błoniach miasto z oszczędności wyłącza część lamp i można się zderzyć z rolkarzami.
Ale mam wrażenie że powoli siły mi wracają.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

05.05

BBL w Warszawie
Rozgrzewka ok. 4,3 km w tempie średnim 5:20,
ćwiczenia core (dosyć trudne)
8 x 100m na 16 - 18 sek, z przerwą 100 m w marszu
Potem rozciąganie, trochę integracji (pozdrawiam Piotra J :usmiech: )
A potem 2 km w tempie 6 min/km
Trening krótszy niż Krakowskie ale męczący. Prawdę mówiąc 100m jeszcze nie biegałem.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

06.05

Dziś dłuższe wybieganie, ale bez przesady. 22 km w 5:12/km
A było to tak: najpierw 15 km w 5 min/km (tętno 135-140), potem podbieg 82 m na 2,5km tempo 6 min/km (tętno max 165), potem raczej w dół (129) i po płaskim aż do tętna 130.
Zakwasy po wczoraj mocne, ale biegło mi się dobrze. Czuję że serducho zaczyna pracować jak przed antybiotykiem. Widocznie prawdą jest że jego skutki widoczne są po dwóch tygodniach.

Mam rozkminę co do tego na które starty postawić.
Wydaje mi się że półmaraton w Rudawie będzie priorytetem, a inne starty pobiegnę "z marszu". W związku z czym 2x tyg. podbiegi i 2x tyg. siła.

Przebieg tygodniowy nie powala - 55 km.

Tutaj niezły artykuł od Kulawego Psa
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

08.05

2,72 km rozgrzewki z tętnem 135 (5:07min/km)
8 x 1000 m w następujących tempach 4:00 3:55 4:00 3:58 4:01 4:05 4:03 4:03 min/km z przerwą 3 min trucht (ok 6 min/km). Tętno max 175.
2,18 km szurania 6:45min/km tętno 120
Potem siła i rozciąganie. Ciężko ale progres jest. Tylko w drugiej połowie wiatr był silniejszy stąd wolniejsze tempo.
Razem 16 km.

W sobotę startuję na 10 km w Skawinie.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

09.05

Dzisiaj powtarzam podbiegi z przed tygodnia. Generalnie tętno na rozgrzewce <136, max 165, pod koniec 130.
Trasa opisana 2.05
Dzisiaj 14,19 km ze średnią prędkością 5:13/km (o 11 sekund na km lepiej niż tydzień temu)
Tętno też szybciej się uspokaja co mnie cieszy.
Jutro spokojne 20 km a w sobotę startuję na 10 km w Skawinie.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

10.05

20,74 km zabawy biegowej w terenie płaskim w tempie średnim 5:02min/km
Tętno skalało jak chciało, średnio ok. 145 a max powyżej 170.
Miło być 20 km w pierwszym zakresie ale bez podbiegów nogi same niosły mocniej.
Ciekawe czy zapłacę za to w sobotę w Skawinie.
Planuję pobiec tą dychę nie wolniej niż w 41 minut. Chociaż martwi mnie trochę prognoza z mocnym wiatrem.
Jutro relaks.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

12.05

10 km w Skawinie.
Trzy dni temu organizator zmienił zasady losowania głównej nagrody i zamiast losowania wśród wszystkich uczestników samochód stał się dodatkową nagrodą dla elity :grr: Niesmak pozostał i w przyszłym roku poszukam innego biegu w tym czasie. Nie tylko ja miałem takie wrażenie, niektórzy uczestnicy przygotowali stosowne koszulki z krytyką naciągacza :hahaha:

A sam bieg minął tak:
Ulewa w drodze do Skawiny trochę mnie przestraszyła, ale przy okazji zrobiło się chłodno 12 stopni. Na starcie już nie było nawet mżawki i wiatr się uspokoił więc warunki idealne :usmiech:
Dwa kilometry truchtu i ciut rozciągania w twarzowym worku foliowym jako kurtce dobrze mnie rozgrzały.
Przed samym biegiem zjadłem batonik energetyczny - taki gęsty o konsystencji melasy wczoraj zakupiony w Decatlonie. Z opakowania wynikało że węglowodany, sód i witaminy będę miał zapewnione w znacznych ilościach. W dobrym nastroju i wzmocniony nowoczesną odrzywką wszedłem na start.
Przywitałem się ze znajomymi (z forum Ryszard N) i ruszyliśmy.
Plan był taki żeby pierwsze dwa kilometry przebiec wolniej - w granicach 4:03/km a potem przyspieszać.
Wyszło tak:
1 3:58
2 3:52
3 4:04 podbieg
4 3:55
5 4:07 trochę wiało i tu była nawrotka
6 3:59
Cały czas wyprzedzałem.
Byłem dobrej myśli co do złamania 40 minut. I wtedy poczułem pierwsze ukłucie kolki. Napięcie mięśni nie wystarczyło - trzeba było zwolnić.
Następne dwa kilometry w tempie 4:07/km
I wtedy grupa na 40 min zaczęła mi uciekać. Postanowiłem gonić, przycisnąłem na 200 metrach ale ból stał się tak mocny że 9 km wyszedł w tempie 4:21/km. Wyprzedziło mnie chyba z 20 osób.
Ostatni kilometr biegłem naciskając ręką na brzuch z prędkością 3:58/km. Kolejne 10 osób miało satysfakcję z wyprzedzania mnie. Moja wykrzywiona bólem twarz była obiektem intensywnego fotografowania przed metą.

Czas netto to 40 minut i 39 sekund. Brutto 10 sekund więcej.

Założenia osiągnięte, życiówka poprawiona o prawie 2 minuty a do 40 minut wiele nie zabrakło. Widzę że forma już wróciła i nie ma się co zasłaniać antybiotykiem sprzed dwóch tygodni. Za dwa tygodnie w Interrunie postaram się złamać te zaklęte 40 minut na 10 kilometrów. (Raul biegniesz ze mną do połowy dystansu bo inaczej znowu zaczniesz za szybko)
I już wiem że batoniki tego typu trzeba popijać dużą ilością wody żeby nie mieć problemów z żołądkiem :bum:
Jeszcze przed zakończeniem dekoracji przemarznięty wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu.
Gdyby nie ta afera z główną nagrodą to ocenił bym ten bieg bardzo dobrze.
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
ODPOWIEDZ