Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się ok 3 lata temu po wielu wielu latach (było to tak dawno, że chyba nieprawda) i zaczęła się od kontuzji. Zaliczyłem kolano, Achillesa, staw biodrowy, tak że chyba limit wyczerpałem, a był to efekt jak sądzę kiepskich butów i raptownej chęci osiągnięcia mistrzostwa. W zeszłym roku zaczął chodzić mi po głowie pomysł udziału w maratonie warszawskim, ale wiosenne kontuzje zweryfikowały moje plany. Regularne bieganie wznowiłem w lipcu i we wrześniu wystartowałem, ale w półmaratonie, a plany maratońskie przeniosłem na wiosnę na Wrocław lub Kraków. Niestety w lutym choróbsko trwające 3 tygodnie wyeliminowało mnie z przygotowań i dopiero w kwietniu doszedłem do pełnych mocy przerobowych i plany maratońskie znów wróciły do Warszawy tym razem na 2004.
Obecnie biegam 3-4 razy w tygodniu po 10 - 14 km, tygodniowo 35 - 45 km + raz w miesiącu dłuższe wybieganie i tak chcę trzymać do września. Moje osiągi na treningach to 47-49 min na 10 km ok 1h10min na 14 km, w półmaratonie W-wskim w zeszłym roku miałem 2h 3min 33sek i jeszcze startowałem w biegu niepodległosci 11km 55min 30 sek.
Do dystansu maratońskiego podchodzę z pokorą i nic nie chce na wariata - miałbym ambicję nie tylko ukończyć, ale jeszcze na mecie wiedzieć jak się nazywam i gdzie mieszkam. Przed maratonem chcę się sprawdzić treningowo na dłuższej trasie. W kwietniu przebiegłem w Kampinosie 26km w 2h38min, a w maju kilka dni temu w Lasach Kabackich 30km w 2h49min (w tym 2min na picie i zjedzenie banana). Cały czas utrzymywałem tempo 5min30sek/km, na ostatnich 3-4 km odczułem silne zmęczenie, po biegu cały nastepny dzień byłem sztywny, pozostałe 12km niby niedużo, ale po 30 to jednak strasznie daleko. Wydaje mi się, że ten wynik z 30km jest dosyć obiecujący i tak sobie myslę, a może udałoby się ukończyć maraton z 3 na początku? tylko czy udałoby się przebiec pozostałe 12 km w 1h 10min? jest to zagadka. Żeby znaleźć odpowiedź chyba w czerwcu zaordynuję sobie 37-38km i zobaczymy jak się szanowny organizm zachowa. Jak uważacie, czy w ramach przygotowań warto przebiec taki dystans zbliżony do maratonu? W niektórych publikacjach czytałem, że wystarczą długie wybiegania ok 20km, ale ja chciałbym się sprawdzić przed , ale trochę obawiam się kontuzji. Prosiłbym doświadczonych kolegów o ocenę moich przygotowań i o ocenę szans w maratonie.
Hi Kociemba
Zwracam się do Ciebie, ponieważ jestes moim wzorem do naśladowania



Zacząłeś przygodę z bieganiem mniej wiecej w tym samym czasie co ja, miałeś też kłopoty z kontuzjami, a w startach w półmaratonie W-wskim i biegu niepodległości byłem pół minuty za Tobą, a wiec tuż tuż i byłbym b. zadowolony gdybym w maratonie miał wynik tylko o pół minuty gorszy od Twojego.
Koledzy którzy biegają maraton w ok. 3 godziny są dla mnie jak to okresliłeś jak NRDowcy na sterydach, jest to wynik nie do zrobienia i nie do podrobienia.
Ciekawy jestem, czy z perspektywy czas sądzisz, że te 6 minut 40 sek ponad 4 godziny na Maratonie wrocławskim było gdzie urwać, czy to był full Twoich aktualnych możliwosci? Jak Twoje przygotowania, czy dużo więcej robiłeś kilometrów ode mnie? Czy masz jakieś plany odnośnie maratonu warszawskiego?
Pozdrawiam
Wojand