Mazowiecki Park Krajobrazowy
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Jak tam w nowym roku? Czy postanowienia noworoczne już wprowadziliście w życie?
Wróciliśmy z obozu pływackiego i zabieramy się do roboty triatlonowej. Za 27 tygodni wielka impreza we Frankfurcie, no i trzeba się godnie na niej zaprezentować.
Obóz Mastersów był wypełniony zajęciami, pływania było 8, sali 4, biegówek 4, wyjść w góry 2 szt. Zdobyliśmy Klimczoka, wchodząc na niego ze Szczyrku niebieskim i zielonym szlakiem, a schodząc czerwonym i żółtym. Jedna wycieczka 28 km długości, od Hali Jaworzyny przez Małe Skrzyczne, Malinowską Skałę, Biały Krzyż, Kotarz i Hyrcę. Śniegu przez ostatnie dwa dni dosypało pół mojej łydki.
Kostka ma się tak samo jak przed wyjazdem. Zacząłem drugą sesję zabiegów, tym razem krio i laser.
Wróciliśmy z obozu pływackiego i zabieramy się do roboty triatlonowej. Za 27 tygodni wielka impreza we Frankfurcie, no i trzeba się godnie na niej zaprezentować.
Obóz Mastersów był wypełniony zajęciami, pływania było 8, sali 4, biegówek 4, wyjść w góry 2 szt. Zdobyliśmy Klimczoka, wchodząc na niego ze Szczyrku niebieskim i zielonym szlakiem, a schodząc czerwonym i żółtym. Jedna wycieczka 28 km długości, od Hali Jaworzyny przez Małe Skrzyczne, Malinowską Skałę, Biały Krzyż, Kotarz i Hyrcę. Śniegu przez ostatnie dwa dni dosypało pół mojej łydki.
Kostka ma się tak samo jak przed wyjazdem. Zacząłem drugą sesję zabiegów, tym razem krio i laser.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Żal było wracać z zaśnieżonych Beskidów, ech pięknie tam jest o każdej porze roku. Otworzyliśmy sezon narciarski, skromnie, ale jak na początek to może być. Spróbowaliśmy też nart bez łuski, a ja testowałam lekkie kije karbonowe z profesjonalnym uchwytem - zupełnie inna jazda. Były też jedne zajęcia na sali poświęcone w całości ćwiczeniom dla narciarzy biegowych - ciekawe doświadczenie, szczególnie ćwiczenia z gumami (specjalny trenażer) i na równowagę. No i wypływaliśmy się za wszystkie czasy (codziennie basen po 1,5 h).
Piotrek, bieganie z kompasem to zupełnie inny wymiar biegania: nie dość, że trzeba mieć parę w nogach to jeszcze głowa musi być świeża żeby kojarzyć gdzie pł., a gdzie płd. Ale jak zaczyna wychodzić i teren zgadza się z mapą to jest podwójna satysfakcja.
Odrobinę żałuję, że F. jest w soboty, akurat wtedy gdy mam zajęcia na sali, ale ten sezon poświęcam na wzmocnienie mięśniowe nie tylko nóg; na bieganie po górkach jeszcze przyjdzie czas. Poza tym czekam na Darka, a właściwie na powrót jego stawu skokowego do pełnej używalności w terenie. Bieganie we dwójkę jest dużo przyjemniejsze niż samotnie.
Czy w najbliższy 3-dniowy weekend są jakieś zawody biegowe? Tak myśleliśmy o SzM, jakby byli chętni.
Piotrek, bieganie z kompasem to zupełnie inny wymiar biegania: nie dość, że trzeba mieć parę w nogach to jeszcze głowa musi być świeża żeby kojarzyć gdzie pł., a gdzie płd. Ale jak zaczyna wychodzić i teren zgadza się z mapą to jest podwójna satysfakcja.
Odrobinę żałuję, że F. jest w soboty, akurat wtedy gdy mam zajęcia na sali, ale ten sezon poświęcam na wzmocnienie mięśniowe nie tylko nóg; na bieganie po górkach jeszcze przyjdzie czas. Poza tym czekam na Darka, a właściwie na powrót jego stawu skokowego do pełnej używalności w terenie. Bieganie we dwójkę jest dużo przyjemniejsze niż samotnie.
Czy w najbliższy 3-dniowy weekend są jakieś zawody biegowe? Tak myśleliśmy o SzM, jakby byli chętni.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Jest Falenica właśnie.
Fajny obóz mieliście. Ja też planowałem, trochę krótszy, ale nie dostałem urlopu.
Jak SzM będzie w piątek, to się piszę.
Fajny obóz mieliście. Ja też planowałem, trochę krótszy, ale nie dostałem urlopu.
Jak SzM będzie w piątek, to się piszę.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
OK. Niech będzie SzM w piątek 6 grudnia. Co prawda nie będzie wtedy oznaczeń trasy, ale mam nadzieję, że nikt kto nie zna trasy nie pojawi się, a jeśli to dostanie mapkę z zaznaczeniem przebiegu i dodatkowe wskazówki ustne.
Rozmawialiśmy wczoraj na basenie z Piotrkiem z Anina, też się pisze na piątek. I jeszcze przyjadą dwie koleżanki z Ochoty, które chcą w wolnym tempie poznać obie trasy maryśkowe - pobiegnę z nimi wcześnie (umówiłyśmy się na 7:30) żeby się nie zgubiły, a potem jak będą miały ochotę (pewnie tak) to już po śladach dadzą radę kolejne kółko.
Acha, meta jest o 10:00. Czyli każdy liczy sobie wg deklaracji o której startuje uwzględniając długość wybranej przez siebie trasy (jak pamiętacie są pętle: 5 km lub 7,6 km przez wydmę). Na uruchomienie bazzy jest trochę za mało czasu, ale każdy ma stoper i powinien sobie dać radę z obliczeniami. Na starcie/mecie będzie czekał Darek, który podjął się roli sedziego, jemu można będzie podawać czasy, albo samemu zapisać na pozostawionej kartce. Pod opieką Darka i moją (jak skończę bieg) będzie można także zostawić kurtkę, plecak, rower, czy co tam kto będzie chciał.
Do zobaczenia w piątek na wspólnej mecie przy wiacie w MPK. Mile widziane napoje i inne odżywki własne.
Rozmawialiśmy wczoraj na basenie z Piotrkiem z Anina, też się pisze na piątek. I jeszcze przyjadą dwie koleżanki z Ochoty, które chcą w wolnym tempie poznać obie trasy maryśkowe - pobiegnę z nimi wcześnie (umówiłyśmy się na 7:30) żeby się nie zgubiły, a potem jak będą miały ochotę (pewnie tak) to już po śladach dadzą radę kolejne kółko.
Acha, meta jest o 10:00. Czyli każdy liczy sobie wg deklaracji o której startuje uwzględniając długość wybranej przez siebie trasy (jak pamiętacie są pętle: 5 km lub 7,6 km przez wydmę). Na uruchomienie bazzy jest trochę za mało czasu, ale każdy ma stoper i powinien sobie dać radę z obliczeniami. Na starcie/mecie będzie czekał Darek, który podjął się roli sedziego, jemu można będzie podawać czasy, albo samemu zapisać na pozostawionej kartce. Pod opieką Darka i moją (jak skończę bieg) będzie można także zostawić kurtkę, plecak, rower, czy co tam kto będzie chciał.
Do zobaczenia w piątek na wspólnej mecie przy wiacie w MPK. Mile widziane napoje i inne odżywki własne.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 20 paź 2009, 15:01
- Życiówka na 10k: 47:06
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To ja się piszę na 10km na czas 55min czyli start 9:05. Do zobaczenia w piątek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Ja się piszę na dwie duże pętle przez wydmę, więc wystartuję gdzieś za 10 dziewiąta.
Dam znać Jackowi, bo nie wiem, czy tu zagląda, a raczej na pewno będzie chciał pobiec.
Dam znać Jackowi, bo nie wiem, czy tu zagląda, a raczej na pewno będzie chciał pobiec.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Ta cisza ze strony Misia mnie martwi
Będę jutro w lesie od 7:30 i będę okupował wiatę. Jakby ktoś chciał coś zostawić, nie ma problemu, przechowam.
Gratuluję Piotrkom czasów na sprawdzianie na 100 na Inflanckiej.
Ja ze swojego czasu (1:41) jestem zadowolony, chociaż mogłem popłynąć szybciej. Kiedyś pływałem powyżej 2 minut, potem zacząłem pływać poniżej 2 minut, ale byłem wtedy szczęśliwy
Zawsze jak coś zaczynamy robić, postępy, choćby niewielkie, powodują ogólną szczęśliwość. Potem przychodzi rutyna i coraz szybsze pływanie już nas tak nie cieszy.
Do końca czerwca chcę popłynąć 100 m poniżej 1:30, a 400 poniżej 6:30.
Chociaż nie biegam to mam już numer startowy na 7 PW
Będę jutro w lesie od 7:30 i będę okupował wiatę. Jakby ktoś chciał coś zostawić, nie ma problemu, przechowam.
Gratuluję Piotrkom czasów na sprawdzianie na 100 na Inflanckiej.
Ja ze swojego czasu (1:41) jestem zadowolony, chociaż mogłem popłynąć szybciej. Kiedyś pływałem powyżej 2 minut, potem zacząłem pływać poniżej 2 minut, ale byłem wtedy szczęśliwy
Zawsze jak coś zaczynamy robić, postępy, choćby niewielkie, powodują ogólną szczęśliwość. Potem przychodzi rutyna i coraz szybsze pływanie już nas tak nie cieszy.
Do końca czerwca chcę popłynąć 100 m poniżej 1:30, a 400 poniżej 6:30.
Chociaż nie biegam to mam już numer startowy na 7 PW
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Bardzo dziękuję DAR'om za poświęcenie własnego czasu i umożliwienie nam spotkania, w jak zwykle doborowym towarzystwie, w marysińskim lesie. Dziękuję również wszystkim za specjały żywieniowe!
Szalona jak zwykle udana. Trochę się spóźniłem na start, więc żeby mniej więcej dobiec o czasie, a przy okazji zrobić zaplanowany trening (zrobienie na drugiej pętli piątki było by jednak za krótkie i za szybkie ), pobiegłem 2 razy wydmę, ale za drugim razem bez dodatkowych "trójkątów" i w sumie zrobiłem 13,92km w 1:03:07. Super poranek i udany, w miarę długi, trening. Jeszcze raz dziękuję.
Szalona jak zwykle udana. Trochę się spóźniłem na start, więc żeby mniej więcej dobiec o czasie, a przy okazji zrobić zaplanowany trening (zrobienie na drugiej pętli piątki było by jednak za krótkie i za szybkie ), pobiegłem 2 razy wydmę, ale za drugim razem bez dodatkowych "trójkątów" i w sumie zrobiłem 13,92km w 1:03:07. Super poranek i udany, w miarę długi, trening. Jeszcze raz dziękuję.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się jak było na SzM to jest mini-relacja z wynikami w formie opisowej oraz z uatrakcyjnieniem w postaci kilku foto w punkcie żywieniowym na mecie.
I tak było wiadomo, że pobiegłeś najszybciej, nie licząc Braxy, ale poprawię w "wynikach".PiotrekMarysin pisze:pobiegłem 2 razy wydmę, ale za drugim razem bez dodatkowych "trójkątów" i w sumie zrobiłem 13,92km w 1:03:07. Super poranek i udany, w miarę długi, trening. Jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Uuuuu, słabo wyszło. Nie zaglądałem tu jakiś czas, no i tyle uczestniczyłem (-liśmy z Emilką) w Maryśce, tym razem rzeczywiście bardzo spontanicznej. Nie znasz dnia i godziny, panie. Od pomysłu do przemysłu upłynęły tylko trzy doby. Po opisie znać, że fajowo było jak zwykle. Nic to, Maryśka jest jak Lenin... nie pierwsza i nie ostatnia.
Niemniej w całkowitej izolacji od ewentów gastronomiczno-biegowych nie pozostajemy. Dla przykładu - pojawił się czas jakiś temu u nas na Dakowie, w środku staromiłośniańskiej głuszy barek (Miodzio jako tutejszy maratończyk może coś powiedzieć na ten temat) i my wczoraj biegając z Emilką po lesie, w połowie trasy też o ten barek...
Mam obawy, by nie stał się on rytualnym elementem naszych wybiegań. Pielemieni bardzo smaczne, ale o dobroczynności skwarek i innej okrasy w diecie biegacza na tym zacnym portalu nic nie znalazłem.
Apro po: Jak Darowe samożywiene? Rozszerza się o nowe wytwory?
Czy ktoś z Was już hasał ostatnio na biegówkach po maryśce? Jak wrażenia? Bo w Miłosnej mamy od tego roku ponoć specjalne trasy dla biegonarciarzy. Nic, tylko napawać się. Gdyby ktoś pytał, czym jest wirtualna rzeczywistość...
Niemniej w całkowitej izolacji od ewentów gastronomiczno-biegowych nie pozostajemy. Dla przykładu - pojawił się czas jakiś temu u nas na Dakowie, w środku staromiłośniańskiej głuszy barek (Miodzio jako tutejszy maratończyk może coś powiedzieć na ten temat) i my wczoraj biegając z Emilką po lesie, w połowie trasy też o ten barek...
Mam obawy, by nie stał się on rytualnym elementem naszych wybiegań. Pielemieni bardzo smaczne, ale o dobroczynności skwarek i innej okrasy w diecie biegacza na tym zacnym portalu nic nie znalazłem.
Apro po: Jak Darowe samożywiene? Rozszerza się o nowe wytwory?
Czy ktoś z Was już hasał ostatnio na biegówkach po maryśce? Jak wrażenia? Bo w Miłosnej mamy od tego roku ponoć specjalne trasy dla biegonarciarzy. Nic, tylko napawać się. Gdyby ktoś pytał, czym jest wirtualna rzeczywistość...
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Nic nowego, tylko stare sprawdzone pomysły: chleb, żurawina w różnej postaci, jogurt i kefir. Najwięcej czasu zajmuje chleb na zakwasie, a tylko taki ostatnio robię. Jako słodycze pieczemy batona w różnych smakach, ostatnio pomarańczowego, wykorzystując skórkę pomarańczową ze świątecznych babek.
Na biegówkach biegaliśmy tylko po górach; narty bez łuski, smarowane na trzymanie i ślizg jadą dużo szybciej na zjazdach. Z podbiegami jest różnie, czasem dużo gorzej niż biegnąc na nartach z łuską.
Byliśmy w sobotę na meczu koszykówki Legia Warszawa - Sokół Ostrów Mazowiecka. Hala na Obrońców Tobruku 40 nie mieści dużo kibiców, ale akurat kibice Legii nie zawiedli. Doping był przedni, szkoda tylko, że nie miał wiele wspólnego z wydarzeniami na boisku. Chłopaki chyba trenowali przed rundą wiosenną I ligi piłki nożnej. Poziom gry był niski i dlatego obejrzeliśmy tylko dwie z czterech części. W ramach porównania idziemy 18 stycznia na mecz Tauron Basket Ligi pomiędzy AZS Politechnika Warszawa a Śląskiem Wrocław na Torwarze.
A w sprawie nogi: usg wykazało dużo płynu, niezrośniętą kość, ale staw się trzyma i ponoć wygląda dobrze.
Dziś idę do sławnej warszawskiej kliniki sportowej ORTOREH. Jutro będę wiedział czy mogę trenować na trenażerze, póki co dużo pływam. Wolałbym biegać, ale co zrobić, trzeba czekać.
Na biegówkach biegaliśmy tylko po górach; narty bez łuski, smarowane na trzymanie i ślizg jadą dużo szybciej na zjazdach. Z podbiegami jest różnie, czasem dużo gorzej niż biegnąc na nartach z łuską.
Byliśmy w sobotę na meczu koszykówki Legia Warszawa - Sokół Ostrów Mazowiecka. Hala na Obrońców Tobruku 40 nie mieści dużo kibiców, ale akurat kibice Legii nie zawiedli. Doping był przedni, szkoda tylko, że nie miał wiele wspólnego z wydarzeniami na boisku. Chłopaki chyba trenowali przed rundą wiosenną I ligi piłki nożnej. Poziom gry był niski i dlatego obejrzeliśmy tylko dwie z czterech części. W ramach porównania idziemy 18 stycznia na mecz Tauron Basket Ligi pomiędzy AZS Politechnika Warszawa a Śląskiem Wrocław na Torwarze.
A w sprawie nogi: usg wykazało dużo płynu, niezrośniętą kość, ale staw się trzyma i ponoć wygląda dobrze.
Dziś idę do sławnej warszawskiej kliniki sportowej ORTOREH. Jutro będę wiedział czy mogę trenować na trenażerze, póki co dużo pływam. Wolałbym biegać, ale co zrobić, trzeba czekać.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Koniec przerwy
Pan doktor powiedział: można powoli wracać do sportu a noga wymaga manualnych zabiegów.
Na zabiegi się zapisałem, a jutro planuję coś bardzo krótkiego potruchtać
Pan doktor powiedział: można powoli wracać do sportu a noga wymaga manualnych zabiegów.
Na zabiegi się zapisałem, a jutro planuję coś bardzo krótkiego potruchtać
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Dobre informacje szybko się rozchodzą!!!
Cieszę się szalenie i będę się starał o jakieś wspólne pobieganie.
Mam teraz przez chwilę niepowtarzalną okazję nadążyć za Kolegą
Wyobrażam sobie jak musisz być wygłodniały tego biegania...
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]