Parę lat temu jak wracałem o 6 rano z nocki w pracy robiłem parę kółek dookoła poznańskiej Malty. Tak sobie po parę dni z rzędu co trzy tygodnie jeździłem, i prawie zawsze widziałem o tej porze grubaska pod 100kg w dresach, ledwo truchtał, ale truchtał, robił swoje kółko 5km i szedł do domu.
Widząc go co trzy tygodnie wyraźnie widziałem postępy, robił się coraz cieńszy

, za to biegł coraz szybciej. Po jakimś pół roku czy ośmiu miesiącach nie poznałbym go, gdyby go postawić obok niego z początków biegania. Normalnej postury facet, na dodatek całkiem szybko biegał

.
Zrobiło to na mnie bardzo duże wrażenie.
Tak że życzę wytrwałości, reszta powinna sama przyjść.
The faster you are, the slower life goes by.