Imię: Marcin
Wiek: 32l.
Wzrost: 181
Waga:86kg
Cel:
W zależności od wyników przygotowań - 15 kwietnia 2012 chcę albo przebiec bieg na 10km w czasie zdecydowanie poniżej 1h, albo (to tajny plan, nikomu nie mówcie) jakoś się przetoczyć/przebiec/przemaszerować/przeczołgać przez metę znajdującą się ponad 31 km dalej niż te 10 km...
Forma:
Może pomińmy ten akapit... no ale niech będzie, w sumie na szczerość trzeba się zdobyć. Forma fatalna. Duża nadwaga, totalny brak ruchu przez wcześniejszą część życia, praca bardzo siedząca w dużej ilości, efekty wiadome. Żona dręczyła żebym coś ze sobą zrobił, ja też widziałem że jak tak dalej pójdzie to niedługo będę miał 3-cyfrową wagę, w rezultacie w okolicach marca/kwietnia tego roku zacząłem biegać. No, marszobiegać



A, spójrzcie na dwa biegi z tego tygodnia – może już na tej podstawie kilka mądrych rad usłyszę (a w każdym razie trzymam za to kciuki)
http://connect.garmin.com/activity/125141339 - tu starałem się w miarę równo biec (chyba że czerwone światło lub bardzo silny wiatr mi przeszkadzały
http://connect.garmin.com/activity/125141334 - tu w ramach eksperymentów z taktyką najpierw zacząłem biec po prostu szybciej niż zwykle (mój zwyczajowy błąd), a potem jak mi zabrakło sił przyjąłem strategię „ przez lekko ponad pół okrążenia boiska biegnę jak szybko się da, przez resztę maszeruję, powtarzać ile się da”, nie przejmujcie się dziwnym akcentem na koniec treningu – dopiero się uczę obsługi Garmina.
Problemy:
1. Brak kogoś kto by pokazał jak powinienem biegać, co powinienem jeść etc.
2. Ograniczony czas
3. Zbliża się zima - ciekawe czy wytrwam w trudnych warunkach
4. Wciąż bardzo słaba forma
5. Ogromny kłopot z utrzymaniem rozsądnego tempa - mam wewnętrzną koncepcję której nie mogę się pozbyć "biegnij jak najszybciej żebyś w momencie gdy już nie będziesz w stanie biec był jak najbliżej mety". Jak to u mnie działa? Przykładowo w biegu na 10km ustawiliśmy się z kolegą na jego prośbę w strefie na 00:45 (ja bym stanął raczej na końcu) i w rezultacie przez pierwsze 5 km wszystkich wyprzedzałem, przez drugie 5 km wszyscy wyprzedzali mnie. Efekt oczywisty...
Sprzęt
Od kilku dni Garmin 305, wcześniej różne aplikacje na Androida, np. CardioTrainer – tu macie to moje 10km z Cardiotraintera http://www.worksmartlabs.com/cardiotrai ... 73b3ab01b3
Telefon grający MPtrójkami do uszek
Strój
Buty za 50 PLN z Decathlonu i za 70 PLN z Lidla, trochę tanich koszulek typu Decathlon, trochę starej odzieży rowerowej, trochę bawełny.
Odżywianie
Staram się nie jeść za dużo, szczególnie niezdrowych rzeczy, ale nie mam żadnej typowej diety, ani suplementacji
Prośba
Wspierajcie mnie jak możecie – lekko mi z tym bieganiem nie jest. Jeśli chodzi o wsparcie finansowe – numer konta mogę podać na życzenie, bardziej mi jednak zależy na wsparciu dobrym słowem, lub też złym, ale konkretnym i dobrze uzasadnionym. Wielu z Was jest na etapie na który nigdy nie wejdę, więc Wasz wsad będzie dla mnie bardzo cenny. A żeby nie było że tylko chcę wyciągać informacje to podzielę się też moim wczorajszym odkryciem. Jednoczesnym rozwiązaniem problemów „chce mi się pić podczas biegu” i „brakuje mi energii i szybko się męczę” nie jest wypicie puszki nieznanego energetyka o dziwnym smaku i rozpoczęcie biegu – po 15 minutach biegu kombinacja odruchów wymiotnych i bekania uniemożliwiła dalszy bieg. Cóż, przynajmniej się czegoś nauczyłem
