Trening z Pumą dla początkujących
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam wszystkich po kilku dniowej przerwie!
ptaku- informuję, że biegam i z tego co wiem- Nemi również, więc nas tu nie posądzaj o lenistwo
Z newsów- od niedzieli nie palę i myślę, że chyba się uda nie wrócić. Jest dobrze
Biegam, jak biegałam- regularnie. Udaje mi się ze 3 razy w tygodniu, ale od przeprowadzki "w góry" zmniejszyłam trochę dystanse. Jedno to ciągłe podbiegi, dwa konieczność biegania po asfalcie. Realizuję sobie plan "szczupła sylwetka" i póki co mi to odpowiada.. Jak pojawi się jakaś ciekawa impreza biegowa na horyzoncie pomyślę nad zmianą.
Po wrześniowej euforii i przypływie mocy dopadł mnie lekki kryzys, ale chyba już przeszło- dzisiejsze bieganie znowu mnie pozytywnie nakręciło.
Mariusz- daj znać jak już będziesz wiedział, co i jak. I nie przemęczaj się!
Ptaku, nie szalej tylko za bardzo i nie próbuj nadrabiać teraz tych 10 dni za szybko, bo Ci zaszkodzi.
pozdrawiam Pumki
ptaku- informuję, że biegam i z tego co wiem- Nemi również, więc nas tu nie posądzaj o lenistwo
Z newsów- od niedzieli nie palę i myślę, że chyba się uda nie wrócić. Jest dobrze
Biegam, jak biegałam- regularnie. Udaje mi się ze 3 razy w tygodniu, ale od przeprowadzki "w góry" zmniejszyłam trochę dystanse. Jedno to ciągłe podbiegi, dwa konieczność biegania po asfalcie. Realizuję sobie plan "szczupła sylwetka" i póki co mi to odpowiada.. Jak pojawi się jakaś ciekawa impreza biegowa na horyzoncie pomyślę nad zmianą.
Po wrześniowej euforii i przypływie mocy dopadł mnie lekki kryzys, ale chyba już przeszło- dzisiejsze bieganie znowu mnie pozytywnie nakręciło.
Mariusz- daj znać jak już będziesz wiedział, co i jak. I nie przemęczaj się!
Ptaku, nie szalej tylko za bardzo i nie próbuj nadrabiać teraz tych 10 dni za szybko, bo Ci zaszkodzi.
pozdrawiam Pumki
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fantom nie masz racji, ponieważ mówisz i rozumujesz z punktu wiedzenia biegającego z pięty. Ja też nie rozumiem jak mozna biegać z pięty, dla mnie to istny kosmos, coś wbrew naturze, ale mój pogląd wynika z punktu widzenia osoby biegającej na śródstopiu. Nie będę ci tłumaczył jak to bieganie dokładnie wygląda, bo dla mnie jest to jak oddychanie. Poprostu oddycham i nie zastanawiam sie jakie działaja mięśnie, stawy itd. poprostu oddycham, i biegam na sródstopiu poprostu biegam i już.
Pełanazapału, biegaj, biegaj tylko po co Ci ta szczupła sylwetka, przy Twojej szczupłości, co widzieliśmy (dogórynogami).
Ty pełnazapału i domurst mówicie o bieganiu pod górkę. Z waszych relacji wynika że biegacie ciągle na podbiegach. A ja się pytam: czy nacie zbiegi? czy jest gdzieś z górki, bo nic o tym nie mówicie???
Według mnie bilans macie zero tyle ile w górę tyle w gół, to dlaczego nie mówicie że biegacie z górki, tylko ciągle pod górkę, z góry przeciez jest łatwo!!!
Pełanazapału, biegaj, biegaj tylko po co Ci ta szczupła sylwetka, przy Twojej szczupłości, co widzieliśmy (dogórynogami).
Ty pełnazapału i domurst mówicie o bieganiu pod górkę. Z waszych relacji wynika że biegacie ciągle na podbiegach. A ja się pytam: czy nacie zbiegi? czy jest gdzieś z górki, bo nic o tym nie mówicie???
Według mnie bilans macie zero tyle ile w górę tyle w gół, to dlaczego nie mówicie że biegacie z górki, tylko ciągle pod górkę, z góry przeciez jest łatwo!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie ma czego takiego jak bieganie z piety, gdyby ktos biegal z piety to prawdopodobnie nie bylby w stanie przebiec kilometra.ptak pisze:Fantom nie masz racji, ponieważ mówisz i rozumujesz z punktu wiedzenia biegającego z pięty. Ja też nie rozumiem jak mozna biegać z pięty, dla mnie to istny kosmos, coś wbrew naturze, ale mój pogląd wynika z punktu widzenia osoby biegającej na śródstopiu. Nie będę ci tłumaczył jak to bieganie dokładnie wygląda, bo dla mnie jest to jak oddychanie. Poprostu oddycham i nie zastanawiam sie jakie działaja mięśnie, stawy itd. poprostu oddycham, i biegam na sródstopiu poprostu biegam i już.
Pełanazapału, biegaj, biegaj tylko po co Ci ta szczupła sylwetka, przy Twojej szczupłości, co widzieliśmy (dogórynogami).
Ty pełnazapału i domurst mówicie o bieganiu pod górkę. Z waszych relacji wynika że biegacie ciągle na podbiegach. A ja się pytam: czy nacie zbiegi? czy jest gdzieś z górki, bo nic o tym nie mówicie???
Według mnie bilans macie zero tyle ile w górę tyle w gół, to dlaczego nie mówicie że biegacie z górki, tylko ciągle pod górkę, z góry przeciez jest łatwo!!!
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bieganie z pięty to dla mnie lądowanie na pięcie, przetaczanie itd. nasz rację nie ma biegania z pięty(choć w jakiś ekstremalnych sytuacjach może i jest) tylko ladowanie na pięcie.fantom pisze:Nie ma czego takiego jak bieganie z piety, gdyby ktos biegal z piety to prawdopodobnie nie bylby w stanie przebiec kilometra.
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bieganie na śródstopiu jest dość popularne. Wystarczy poszukać w internecie. A dyskusja czy da się tak przebiec długi dystans czy nie i, że prędzej czy później trzeba biegać z pięty ma już wieloletnią historię
Ja staram się przestawić na bieganie na śródstopiu i nie jest łatwo. Głównie, chyba dlatego, że walczę z przyzwyczajeniem do lekko przygarbionej "góry".
Inna sprawa, że po Biegnij Warszawo zaczęła mnie boleć stopa pod spodem ze strony zewnętrznej - nie wiem czy to nie wynik mojej chęci biegania na śródstopiu.
Ja staram się przestawić na bieganie na śródstopiu i nie jest łatwo. Głównie, chyba dlatego, że walczę z przyzwyczajeniem do lekko przygarbionej "góry".
Inna sprawa, że po Biegnij Warszawo zaczęła mnie boleć stopa pod spodem ze strony zewnętrznej - nie wiem czy to nie wynik mojej chęci biegania na śródstopiu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Moze ja inaczej rozumiem bieganie na srodstopiu bo dla mnie to jest takie jakby bieganie na palcach. Tak biegaja najlepsi maratonczycy bo szybkie bieganie wymusza bieganie na palcach. Ja tak biegam interwaly i lydki strasznie dostaja w kosc, ale interwaly to odcinki 1-1,5 km. Normalnie biegam ladujac na cala stope i nie wyobrazam sobie przebiec 10km na palcach.
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No własnie, Fantom dla Ciebie śródstopie to kosmos jak dla mnie pięta.
Podsumowując. Nie biegamy na piętach i na palcach, na palcach biega się w zasadzie tylko sprinty. Śródstopie to podbicie na stopie i na to lądujemy potem stopa częścią piętową (piętą) dochodzi do podłoża, ale w nie nie uderza co najwyżej minimalnie dotyka i spowrotem wybicie ze śródstopia. I spoko biegamy, ja narazie najwięcej 18km. Łydki muszą być mocne, ale to jest to co ja cięgle powtarzam: ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.
Podsumowując. Nie biegamy na piętach i na palcach, na palcach biega się w zasadzie tylko sprinty. Śródstopie to podbicie na stopie i na to lądujemy potem stopa częścią piętową (piętą) dochodzi do podłoża, ale w nie nie uderza co najwyżej minimalnie dotyka i spowrotem wybicie ze śródstopia. I spoko biegamy, ja narazie najwięcej 18km. Łydki muszą być mocne, ale to jest to co ja cięgle powtarzam: ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
fantom pisze:Szczerze mowiac to nie widze szans aby amator przebiegl chociazby 10km na samym srodstopiu bez uzycia piety. Mozna co najwyzej biegac mniej lub bardziej od piety.ptak pisze:A jak idzie Tobie Mariusz bieganie na śródstopiu, bo czytałem że przechodzisz na ten styl.
Ja zawsze biegałem na śródstopiu i jest to dla mnie zupełnie naturalnie i nie wyobrazam sobie biegac inaczej, dla mnie bieganie z pięty to jakiś kosmos. Napewno bieganie na śródstopiu jest mniej kontuzjogenne jesli chodzi o kolana, ale obciąża mocno łydki i stopy, zawsze coś za coś
bieganie na śródstopiu to nie bieganie na palcach ani na przodzie stopy tylko na całej stopie i środkiem ciężkości przesuniętym na przód...
biegam w butach bez pięty i nie da się biegać choć ciut na pięcie, wczoraj 4km bez problemu i czułem łydki nie powiem ale 10km bym opylił bez problemu
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
mariuszbugajniak pisze:fantom pisze:Szczerze mowiac to nie widze szans aby amator przebiegl chociazby 10km na samym srodstopiu bez uzycia piety. Mozna co najwyzej biegac mniej lub bardziej od piety.ptak pisze:A jak idzie Tobie Mariusz bieganie na śródstopiu, bo czytałem że przechodzisz na ten styl.
Ja zawsze biegałem na śródstopiu i jest to dla mnie zupełnie naturalnie i nie wyobrazam sobie biegac inaczej, dla mnie bieganie z pięty to jakiś kosmos. Napewno bieganie na śródstopiu jest mniej kontuzjogenne jesli chodzi o kolana, ale obciąża mocno łydki i stopy, zawsze coś za coś
bieganie na śródstopiu to nie bieganie na palcach ani na przodzie stopy tylko na całej stopie i środkiem ciężkości przesuniętym na przód...
biegam w butach bez pięty i nie da się biegać choć ciut na pięcie, wczoraj 4km bez problemu i czułem łydki nie powiem ale 10km bym opylił bez problemu
dodam tylko jeszcze, że dosyć mocno trenuje teraz na siłowni też, siła mięśni nóg znacznie wzrosła, wczoraj tempem 5,07 biegalem te 4km oddychając przez nos, co wcześniej nie było osiągalne...
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mariusz chyba coś nie tak
bieganie na palcach to na palcach, na śródstopiu to na śródstopiu, a bieganie na całej stopie to na całej stopie. Nie mozna mówić że bieganie na całej stopie to bieganie na śródstopiu. Przy bieganiu na śródstopiu lądujesz na śródstopiu, a nie na całej stopie.mariuszbugajniak pisze:bieganie na śródstopiu to nie bieganie na palcach ani na przodzie stopy tylko na całej stopie i środkiem ciężkości przesuniętym na przód...
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Zbiegi z górki to wcale nic przyjemnego, tak się tylko zdaje. Nogi i kolana mocno dostają w kość i to ewidentnie czuć. Po asfalcie problem występuje w mniejszym stopniu - najgorzej jest na nierównej nawierzchni. Fakt, że wydolnościowo biega się te fragmenty bez problemu, ale coś za coś... Po płaskim jest zdecydowanie najłatwiej i najprzyjemniej
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hehe ptaku, do szczupłej sylwetki, to mi jeszcze trochę brakuje, a bieganie w tym wypadku chyba już za bardzo nie pomaga- tzn. na pewno ciało jest ładniejsze, ale nie szczuplejsze. Tak bdw., to od kiedy zawitałam na tym forum, to pełnejzapału jest 10 kg i 2 rozmiary mniej
zapału na szczęście z kilogramami nie ubyło
Bieganie z górki owszem się zdarza równie często jak pod górkę i jest bardzo przyjemne, nie powiem (nie licząc tych momentów "bardzo z górki", kiedy nie da się biec bo jest taki przechył ).. ale jednak bieganie po płaskim dużo mniej męczy- tutaj praktycznie za każdym razem muszę przejść na chwilę w marsz na najdłuższym podbiegu, bo nie daję rady, a w porównaniu do mojego biegania w warszawie, czy na mazurach, tutaj robię mniej km a jestem tak samo zmęczona.. od przeprowadzki jeszcze ani razu nie przekroczyłam 10km!
moi drodzy, nie ważne czy z palców, śródstopia, czy z pięty, po płaskim, pod górkę, czy z górki... najważniejsze, to biegać :D
zapału na szczęście z kilogramami nie ubyło
Bieganie z górki owszem się zdarza równie często jak pod górkę i jest bardzo przyjemne, nie powiem (nie licząc tych momentów "bardzo z górki", kiedy nie da się biec bo jest taki przechył ).. ale jednak bieganie po płaskim dużo mniej męczy- tutaj praktycznie za każdym razem muszę przejść na chwilę w marsz na najdłuższym podbiegu, bo nie daję rady, a w porównaniu do mojego biegania w warszawie, czy na mazurach, tutaj robię mniej km a jestem tak samo zmęczona.. od przeprowadzki jeszcze ani razu nie przekroczyłam 10km!
moi drodzy, nie ważne czy z palców, śródstopia, czy z pięty, po płaskim, pod górkę, czy z górki... najważniejsze, to biegać :D
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj zaliczyłem 12km. Tradycyjnie, niestety, za szybko. Na 5-6km euforia i świetny humor. Na 10km ściana i męka okropna.
Za tydzień 14km - już wiem, że muszę lepiej rozłożyć siły no i wziąć prowiant.
Stopę, na przemian, mroziłem i smarowałem Voltarenem - ból już prawie ustąpił i mam wrażenie, że bieg mi nie zaszkodził choć rano wychodząc na bieg zakładałem, że będę musiał skrócić dystans.
Zrobiło się chłodno więc przy okazji testuje różne warianty strojów. Chciałem wypróbować dziś bluzę do biegania, ale zapowiadali deszcz więc wziąłem kurtkę i lekkie spodnie dresowe. Zestaw się sprawdził - ale padać nie padało.
Za tydzień 14km - już wiem, że muszę lepiej rozłożyć siły no i wziąć prowiant.
Stopę, na przemian, mroziłem i smarowałem Voltarenem - ból już prawie ustąpił i mam wrażenie, że bieg mi nie zaszkodził choć rano wychodząc na bieg zakładałem, że będę musiał skrócić dystans.
Zrobiło się chłodno więc przy okazji testuje różne warianty strojów. Chciałem wypróbować dziś bluzę do biegania, ale zapowiadali deszcz więc wziąłem kurtkę i lekkie spodnie dresowe. Zestaw się sprawdził - ale padać nie padało.
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak fantom powiedział:
Dzisiaj wybieganie i muszę się pochwalić:
PRZEBIEGŁEM 21,1 Km
psychiczna bariera pokonana, samopoczucie rewelacyjne, żadnych sensacji i rewelacji, sam bieg równy, tempo cały czas takie jak biegam 10km, tak więc wytrzymałość mam dobrą, tylko muszę popracować nad tempem, przebiegłem powyżej 2h, ale 10km też biegam powyżej 1h.
Co dalej? Myślę robić w tygodniu 2-3 treningi po 10-12km, z nastawieniem na poprawę tempa, a w niedziele wybiegania 20km.
Plany startowe, najwcześniej bieg sylwestrowy 10km, potem od wiosny zawody 10km i jakieś 2 półmaratony w 2012r. Maraton planuje na 2013r. jak wytrwam.
W zasadzie skończyłem plan pumy 15-21 oprócz ostatniego dnia 15 tygodnia i dopóki go nie wykonam jestem z wami.
Pozdrawiam
to się nikt nie śmiał przez dwa dni odzywaćfantom pisze: Amen
Dzisiaj wybieganie i muszę się pochwalić:
PRZEBIEGŁEM 21,1 Km
psychiczna bariera pokonana, samopoczucie rewelacyjne, żadnych sensacji i rewelacji, sam bieg równy, tempo cały czas takie jak biegam 10km, tak więc wytrzymałość mam dobrą, tylko muszę popracować nad tempem, przebiegłem powyżej 2h, ale 10km też biegam powyżej 1h.
Co dalej? Myślę robić w tygodniu 2-3 treningi po 10-12km, z nastawieniem na poprawę tempa, a w niedziele wybiegania 20km.
Plany startowe, najwcześniej bieg sylwestrowy 10km, potem od wiosny zawody 10km i jakieś 2 półmaratony w 2012r. Maraton planuje na 2013r. jak wytrwam.
W zasadzie skończyłem plan pumy 15-21 oprócz ostatniego dnia 15 tygodnia i dopóki go nie wykonam jestem z wami.
Pozdrawiam