Poniedziałek 21.11.2011
Samopoczucie bardzo dobre. W ramach treningu dziś było 40min pływania.
Wtorek 22.11.2011
No i zaczęło się... Przypałętała się jakaś cholerna grypa albo jakieś inne świństwo - w szkole wiruchy szaleją
Dopadło i mnie i w połowie dnia zawinęłam się do domu. Zeżarłam chyba z cały zapas leków - mam nadzieję, że wątroba i nerki mnie nie zawiodą
Środa 23.11.2011
Kuracja zaowocowała znacznie lepszym samopoczuciem. Wiruchy chyba sobie tym razem odpuściły.
Czwartek 24.11.2011
Wszystko chyba ok, ale dziś jeszcze nie biegam.
Udało mi się zmobilizować i poćwiczyć 1.20h w domu.
A teraz z innej beczki. W tym roku niestety większość moich biegowych planów nie doszła do skutku - w 80% z mojej winy

Było minęło - nie będę rozpaczać (tylko trochę się pozłoszczę

)
Jednym z głównych planów na przyszły rok jest przebiegnięcie maratonu. Zaklepane i zapłacone. Licząc od przyszłego poniedziałku zostały mi 22 tygodnie i mocno się zastanawiam, który plan wybrać. Przekopuję forum, ale zdecydować się nie mogę. Jak narazie biorę pod lupę Danielsa lub Zmodyfikowany (bardzo) plan do maratonu wg szkoły Amerykańskiej. Może macie jakieś rady lub propozycje - będę bardzo wdzięczna za pomoc
Jutro: 60min biegu
Sobota: jak się uda to 5km parkrun, jak nie to 60min
Niedziela: coś dłuższego niż 60min
Pozdrawiam
Marta