A ja wczoraj 10km + przebiezki.
Zacąłem wolniutko, inaczej jak zawsze i w nagrodę 4km wyszedł w tempie marszowym, dramat, to nie tędy droga, nastepnym razem zaczną mormalnie a feralny kilometr przetrzymam w stałym tempie, zobaczymy co mój organizm na to.
Cały bieg spokojnie ale tempo kiepskie, chyba zbyt krótka jak dla mnie regeneracja po ostatnich 18km. Chłodno było to włozyłem pierwszy raz koszulką z długim rekawem i do końca nie wiem czy dobrze zrobiłem, na poczatku ok. na wolnej przestrzeni jak wiało, gdy po 3,5 km wbiegłem do lasu to troche za ciapło. Od 5 km ulewny deszcz, bosko mnie zalewało, z góry krople i z dołu kałuże, koszulka cięższa sie zrobiła. Ostatni kilometr bez deszczu i przebiezki.
Podsumowując dobre samopoczucie w słabym tempie
mariuszbugajniak pisze:Słuchajcie Pumki, po rozmowach z niektórymi z naszego stada
Ciekawe którzy to Ci niektórzy?

Bo ja nie.
nemi pisze:mariusz ale sie gadułą zrobiłeś...większą niż ja

Mariusz nie biega to gada, nudzi się

czas zacząć biegać bo nas zagadasz
