PiotrSw pisze:I takie samo zdanie mam o planie, w którym dystans rośnie znacznie. Nie przecze i się nie kłócę, może ten plan przyniósłby mi, kiedys tam w początkach, znaczne postepy, jednak pamiętam, że taki ledwo szurający człowiek gdy na każdym treningu ma walczyć sam z sobą i za dlugim dystansem, szybko da za wygraną i zrezygnuje.
Piotr.
Masz rację, ale to nie jest Plan w którym ledwo szurający człowiek ma ze sobą walczyć.
Trening biegowy nie polega na codziennym łamaniu bardzo trudnych barier ale na małych krokach.
Fakt jednak jest taki, że te małe kroki jeśli robione systematycznie mogą być średnio znacznie szybsze niż w Planie 6 czy 10 tygodniowym a nie ukrywajmy - że na pewno bardziej motywujące.
Szuramy 2 minuty, potem 2:30, potem 4......to są wszystko "dawki" podprogowe. Bo przyjmuję, że ten "próg" to jest 20-30 minut szurania. w Planie nie ma szurania na pierwszych treningach 20-30 minut.
Ale postęp przychodzi szybko, tak naprawdę - kosmicznie szybko.
Gdybym chciał bazować na tym jak przychodzi postęp (średnio, bo są ludzie mocniejsi i słabsi) - to ten Plan wyglądałby trudniej.
Więc jak już miną trzy tygodnie to człowiek jest gotowy do tego, żeby co drugi dzień szurać 30 minut i to nie jest dla niego ekstremum, choć może być nudne.