Bieganie bez koszulki?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W cytopyge mam odczucia estetyczne innych, jak jest cieplo tak jak np. dzisiaj o 8, ponad 30C w cieniu, to ma biegi rozbieram wszystko co moge, zostaje spodnica i sports bra i daszek, ktory ma zalete, ze pot wpija i nie leje sie po oczach. Biegam po bardziej zacienionych trasach nad jeziorem, wiec slonce nie dopieka. Widzialam dzisiaj pania w wieku okoloemerytalnym, dosc pokaznych rozmiarow, ubrana tak samo jak ja i tez najwyrazniej miala w nosie, co inni mysla.
Z getrow w spodenki przechodze przy 8-10C. Przy okolozerowych: getry i bluza technicza z dlugim rekawem, jak wieje, na to kamizelka. Nawet przy -20C mam tylko 2 warstwy, plus czapka i rekawiczki i jeszcze nigdy nie bylo mi zimno, choc raz ud nie czulam po biegu, bo wiatr byl ostry. Za to uszy musze miec zasloniete opaska, ta tez wpija pot.
Na ogolnorozwojowke w parku o 5 rano zawsze mam koszulke nawet jak parno i duszno, bo tam sie i na trawie trzeba polozyc i trener nas ogolnie poniewiera.
Z getrow w spodenki przechodze przy 8-10C. Przy okolozerowych: getry i bluza technicza z dlugim rekawem, jak wieje, na to kamizelka. Nawet przy -20C mam tylko 2 warstwy, plus czapka i rekawiczki i jeszcze nigdy nie bylo mi zimno, choc raz ud nie czulam po biegu, bo wiatr byl ostry. Za to uszy musze miec zasloniete opaska, ta tez wpija pot.
Na ogolnorozwojowke w parku o 5 rano zawsze mam koszulke nawet jak parno i duszno, bo tam sie i na trawie trzeba polozyc i trener nas ogolnie poniewiera.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wczoraj podczas biegu bezkoszulkowego mijam grupkę zdążającą nad jeziorko w celach towarzysko-rekreacyjnych i słyszę, jak jedna dziewczyna mówi do drugiej: Ania, pobiegamy z Panem? :D :D :D
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
A ja wczoraj o świcie ciutkę pobiegałam.
A potem byłam z dzieckiem w zoo-safari.
Zero drzew, zero wody, piach i słońce. A ja ubrana jak na dojrzałą kobietę i matkę przystało.
W takich chwilach bieganie jawi mi się jako boski odpoczynek, antidotum na wszystko, ekstatyczny relaks! No i nic trudnego..
A potem byłam z dzieckiem w zoo-safari.
Zero drzew, zero wody, piach i słońce. A ja ubrana jak na dojrzałą kobietę i matkę przystało.
W takich chwilach bieganie jawi mi się jako boski odpoczynek, antidotum na wszystko, ekstatyczny relaks! No i nic trudnego..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Daria,DariaB pisze:W cytopyge mam odczucia estetyczne innych, jak jest cieplo tak jak np. dzisiaj o 8, ponad 30C w cieniu, to ma biegi rozbieram wszystko co moge, zostaje spodnica i sports bra i daszek, ktory ma zalete, ze pot wpija i nie leje sie po oczach. Biegam po bardziej zacienionych trasach nad jeziorem, wiec slonce nie dopieka. Widzialam dzisiaj pania w wieku okoloemerytalnym, dosc pokaznych rozmiarow, ubrana tak samo jak ja i tez najwyrazniej miala w nosie, co inni mysla.
Z getrow w spodenki przechodze przy 8-10C. Przy okolozerowych: getry i bluza technicza z dlugim rekawem, jak wieje, na to kamizelka. Nawet przy -20C mam tylko 2 warstwy, plus czapka i rekawiczki i jeszcze nigdy nie bylo mi zimno, choc raz ud nie czulam po biegu, bo wiatr byl ostry. Za to uszy musze miec zasloniete opaska, ta tez wpija pot.
Na ogolnorozwojowke w parku o 5 rano zawsze mam koszulke nawet jak parno i duszno, bo tam sie i na trawie trzeba polozyc i trener nas ogolnie poniewiera.
zaintrygowal mnie ten Twoj trener...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Dont_ask,dont_ask pisze:A ja wczoraj o świcie ciutkę pobiegałam.
A potem byłam z dzieckiem w zoo-safari.
Zero drzew, zero wody, piach i słońce. A ja ubrana jak na dojrzałą kobietę i matkę przystało.
W takich chwilach bieganie jawi mi się jako boski odpoczynek, antidotum na wszystko, ekstatyczny relaks! No i nic trudnego..
trzeba bylo zdejmowac te dojrzalo-kobiece szmatki.
Stanowilabys nastepne zdjecie w reklamie adidasa Runners, yeah, we're different :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pardita, ja uczestnicze w tzw. boot camp (nie mieszkam w Polsce), czyli taki poligon ogolnorozwojowy 3xtygodniu 50minut: cwiczenia obejmuja kardio, silowe i rozciaganie, przy czym sprzetu nie uzywamy, tylko linki bangi , skakanki, trybuny na boisku i ciezar wlasnego ciala. Impreza odbywa sie w miejscowym parku na boisku footballowym pod okiem trenera, ktory ustawia treningi (ktorych glownym mottem jest tzw. muscle confusion), dla calej grupy amatorow tkaich jak ja, ktorzy maja rozne cele zyciowe, od zrzucenia kg do poprawy silowej i kondycyjnej. Mnie pomaga w bieganiu, moze nie czyni mnie szybsza, ale (odpukac) zapobiega kontuzja jak do tej pory i czuje sie o wiele mocniejsza miesniowo, zwlaszcza gorne partie ciala. Jak zaczynalam nie moglam zrobic 5 babskich pomp, teraz po kilku miesiacach robie 20 w 5 powtorzeniach.pardita pisze: zaintrygowal mnie ten Twoj trener...
Sie uzaleznilam jak od biegania, nawet pora mocnowczesnoporanna mnie nie zniechecila.
Rozejrzyj sie po okolicy, to przynajmniej u mnie jest dosyc popularne. Ja jeszcze sprobowalam TRX, nowy trend, ale wyjatkowo udany na silowo-kondycyjne zaprawy. Gdyby nie moj boot camp to pewnie bym sie przestawila. NIe mozna robic wszystkiego.
Ja czulam, ze biegajac to tylko jedna partie ciala i te same miesnie cwicze tam i z powrotem, a wszystko inne lezy odlogiem, przykurcza sie i czeka na kontuzje. Po paru miesiacach przy porannym czyszczeniu zebow zauwazylam, w lustrze biceps
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Kurcze piórko.. ile to się człowiek dowie ciekawostek rozejrze sie, rozejrze - u mnie na pewno tez cos takiego jest w okolicy.DariaB pisze:Pardita, ja uczestnicze w tzw. boot camp (nie mieszkam w Polsce), czyli taki poligon ogolnorozwojowy 3xtygodniu 50minut: cwiczenia obejmuja kardio, silowe i rozciaganie, przy czym sprzetu nie uzywamy, tylko linki bangi , skakanki, trybuny na boisku i ciezar wlasnego ciala. Impreza odbywa sie w miejscowym parku na boisku footballowym pod okiem trenera, ktory ustawia treningi (ktorych glownym mottem jest tzw. muscle confusion), dla calej grupy amatorow tkaich jak ja, ktorzy maja rozne cele zyciowe, od zrzucenia kg do poprawy silowej i kondycyjnej. Mnie pomaga w bieganiu, moze nie czyni mnie szybsza, ale (odpukac) zapobiega kontuzja jak do tej pory i czuje sie o wiele mocniejsza miesniowo, zwlaszcza gorne partie ciala. Jak zaczynalam nie moglam zrobic 5 babskich pomp, teraz po kilku miesiacach robie 20 w 5 powtorzeniach.pardita pisze: zaintrygowal mnie ten Twoj trener...
Sie uzaleznilam jak od biegania, nawet pora mocnowczesnoporanna mnie nie zniechecila.
Rozejrzyj sie po okolicy, to przynajmniej u mnie jest dosyc popularne. Ja jeszcze sprobowalam TRX, nowy trend, ale wyjatkowo udany na silowo-kondycyjne zaprawy. Gdyby nie moj boot camp to pewnie bym sie przestawila. NIe mozna robic wszystkiego.
Ja czulam, ze biegajac to tylko jedna partie ciala i te same miesnie cwicze tam i z powrotem, a wszystko inne lezy odlogiem, przykurcza sie i czeka na kontuzje. Po paru miesiacach przy porannym czyszczeniu zebow zauwazylam, w lustrze biceps
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 418
- Rejestracja: 25 paź 2006, 09:39
O, a ja wczoraj biegłem bez koszulki. Przyczyna bardzo prosta - po pół godzinie biegu zaczęła się ulewa i stwierdziłem, że mokra koszulka na grzbiecie jest fuj, lepiej biec bez. I następne pół godziny świeciłem gołym, białym brzuchem
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
chyba wolałabym jednak tę mokrą koszulkę na grzbiecie, niż w łapiebansen pisze:O, a ja wczoraj biegłem bez koszulki. Przyczyna bardzo prosta - po pół godzinie biegu zaczęła się ulewa i stwierdziłem, że mokra koszulka na grzbiecie jest fuj, lepiej biec bez. I następne pół godziny świeciłem gołym, białym brzuchem
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
ja zdecydowanie teżdont_ask pisze:chyba wolałabym jednak tę mokrą koszulkę na grzbiecie, niż w łapie
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
można owinąć koszule tak żeby była jak opaska na ręke lub włożyć w spodenki... nie przeszkadza w obu przypadkach...
wiem bo stosuje często
wiem bo stosuje często
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Ja tez polecam za spodenki/getry - wczoraj tak biegalam:)Raul7 pisze:można owinąć koszule tak żeby była jak opaska na ręke lub włożyć w spodenki... nie przeszkadza w obu przypadkach...
wiem bo stosuje często