Krzysiek - pokonanie półmaratonu do października 2011
Moderator: infernal
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 27/04/2011
Godzina: 05:45 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: Nieodczuwalny.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:30 minut przy ok. 80% HRmax (sam bieg).
Czas trwania: 30 minut (sam bieg).
Średni puls: 156 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 5.05 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:56 min/km.
Uwagi:
Różne: Dzisiaj odbyłem najwcześniejszych z moich dotychczasowych treningów. Pobudka była o 4:30 (sic! ), szybkie śniadanie, przygotowanie posiłków do pracy no i wreszcie wyjście na trening. Po przebudzeniu za oknem było dosyć ciemno co nieco mnie zniechęciło, ale na szczęście nie dałem się, wytrwałem w swoim postanowieniu. Jeszcze przed godziną 6tą spotkałem 5 biegaczy co mnie lekko zaskoczyło.
Trening: Dzisiaj odbyłem pierwsze z długich wybiegań w planie przygotowawczym do sierpniowej 20tki. Biegło mi się dosyć dobrze i po raz pierwszy w przeciągu ostatnich treningów udało mi się utrzymać tętno na zakładanym poziomie co mnie cieszy. Po biegu wykonałem trening sprawności, co w moim przypadku skończyło się na 6 krótkich (30-40m) przebieżkach rozdzielonych marszem, następnie truchtem wykonując kolejno ćwiczenia wg. rozpiski z mojej standardowej rozgrzewki.
Inne: Przyznam, że dzisiaj poczułem spore zmęczenie w nogach, szczególnie części piszczelowej. To był mój dotychczasowo najdłuższy przebiegnięty dystans, więc mam mały powód do zadowolenia. Ogólnie wszystko jest cacy i nie mam powodów do narzekania. W sobotę szykuje się test Coopera w trakcie BBL, mój plan na ten dzień to przebiegnięcie ok. 2800 metrów w czasie 12 minut, zobaczymy czy uda mi się tego dokonać. Z pewnością łatwo nie będzie, ale chyba na tym polega cała przyjemność z podjęcia wyzwania.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 29/04/2011
Godzina: 06:07 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: B/D.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:20 minut biegu przy tętnie 157 bpm (ok. 80% obecnego HRmaxa)
Czas trwania: 19m:57s (sam bieg).
Średni puls: 156 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 3.38 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:54 min/km.
Uwagi:
Ogólnie - Nie za bardzo pamiętam bieg, bo było to kilka dni temu. Chyba nie było źle.
Inne - Ostanie dni dosyć intensywne biegowo. W piątek trening zgodny z planem, w sobotę test Coopera podczas BBL (ok. 2690m - chciałem 2800, ale źle wyliczyłem tempo. Poprawiłem HRmax do całych 188 bpm... ). Natomiast dzisiaj pokonałem wraz z znajomą trasę, na której będzie się odbywał Bieg Konstytucji (ponad to rano prawie 2h treningu siłowego), a jutro prawdopodobnie wybiorę się na "rozruch" na Agrykoli przed wtorkowym biegiem (traktuje go jako zastępstwo dla planowanego na ten dzień treningu). Innymi słowy 5 dni biegania pod rząd (największy wycisk w tym roku, do tej pory 2 dni to był maks). Mówcie mi per terminator czy inny dominator. Już się boję strajku mojego organizmu...
UPDATE:
Myślę że jednak pójdę po rozum do głowy i odpuszczę sobie jutrzejszy rozruch, chociaż jestem ciekawy tych zajęć...
W każdym razie czuję zmęczenie w nogach po dzisiejszym dniu i chyba byłoby warto dać organizmowi jeden pełny dzień na regenerację.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 16:05 przez Reaktor, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 03/05/2011
Godzina: 11:00 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: Lekki.
Rozgrzewka: 10 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1.
System: 5 km biegu.
Czas trwania: 24:01 (netto).
Średni puls: 174 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 5 km.
Średnia Prędkość: 4:49 min/km.
Uwagi:
Różne - dzisiaj wyjątkowo zamiast przewidzianego treningu wziąłem udział w XXI Biegu Konstytucji 3 Maja. Impreza udana, pogoda mogła być lepsza, natomiast nie padało i to jest najważniejsze. Przed startem zebraliśmy małą grupkę osób z BBL i staraliśmy się biec w wyznaczonym tempie. Niestety wynik był gorszy od tego, który bym sobie życzył (ok. 23:00), ale myślę że jak na pierwszy tego typu start nie jest źle. Finisz był dosyć ostry a po biegu pozostały jeszcze pewne rezerwy energii.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 5/5/2011
Godzina: 6:51 (bieg).
Temperatura: ok. +3C
Wiatr: Lekki.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1.
System:45 minut biegu
Czas trwania: 45 minut biegu.
Średni puls: 159 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 7.53 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:58 min/km.
Uwagi:
Rożne - dzisiaj było dosyć zimno, po raz kolejny ubolewałem nad tym, że nie posiadam rękawiczek do biegania. Po rozgrzewce było już w porządku.
Rozciąganie - z powodu ograniczonego czasu musiałem nieco skrócić rozciąganie. W ogóle nie zrobiłem KLAPSA.
Trening - dzisiaj miałem najdłuższe z dotychczasowych wybiegań, trwało ono 45 minut (wreszcie zaczynam odczuwać, że "biegam" ). Miałem lekkiego obawy jak sobie poradzę natomiast nie miałem żadnych problemów. Przez ostatnie 10-15 minut miałem kłopoty z utrzymaniem tętna poniżej 160 bpm, przy czym miałem dosyć spokojny oddech.
Inne - podczas biegu nieco źle wylądowałem stopą na krawężniku co spowodowało jej nienaturalne wygięcie. Przez ok. 20 sekund czułem pewien dyskomfort natomiast później stopa raczej o sobie nie przypominała, zobaczymy jak będzie jutro... Ogólnie było naprawdę nieźle, trening zaliczam do udanych!
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-08
Godzina: 09:34 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: B/D.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:20 minut ciągłego biegu
Czas trwania: 20m:23s (sam bieg).
Średni puls: 158 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 3.36 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 6:04 min/km.
Uwagi:
Różne: Nie miałem za wiele wolnego czasu w ostatnich dniach dlatego dopiero dzisiaj uaktualniam moje dotychczasowe rezultaty biegowe.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-10
Godzina: 05:46 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: B/D.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:20 minut ciągłego biegu + 8 x (100m przebieżki / 100m truchtu)
Czas trwania: 28m:02s (sam bieg).
Średni puls: 162 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 5.12 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:29 min/km
Uwagi:
Różne:
1) Przed paroma dniami skonsultowałem się z panem Krzysztofem Janikiem w sprawie mojego planu treningowego proszę o porady, które wsparłyby mnie w osiągnięciu mojego celu. Aktualnie chciałbym do 15go sierpnia zejść poniżej 1:30h w dystansie półmaratonu. Zdaję sobie sprawę, że jest to olbrzymie wyzwanie i wiem że być może za późno zacząłem się przygotowywać do realizacji tego celu. Natomiast nie przeszkodzi mi to aby dać z siebie jak najwięcej, tak aby wynik był jak najlepszy - zawsze staram się podchodzić ambitnie i profesjonalnie założonych sobie celów. W realizacji planów ma mi pomóc odpowiednia dieta i specjalny trening siłowy, który niebawem planuję rozpocząć. Po ostatnich występach Beata Andres powiedziała, że orientacyjnie mógłbym kusić się o wynik 1:45h i przyjmuje ten rezultat jako moje minimum na sierpień.
2) Ponad to zarówno pan Janik jak i Beata poradzili mi, żebym skoncentrował się na bieganiu na tempo a nie na puls i tak też zacząłem robić od tego treningu. Ze względu na te zmiany miałem problemy z dostosowaniem się do nowych wytycznych, ale myślę że niebawem wszystko dogram jak trzeba. Teoretycznie tempo miałem trzymać na poziomie 6min/km ale jak widać w praktyce sprawiło mi to problem...
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-12
Godzina: 11:05 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: W trakcie drogi powrotnej, dosyć odczuwalny średniej siły wiatr.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:60 minut ciągłego biegu + sprawdzian sprawnościowy
Czas trwania: 1g:00m:01s (sam bieg).
Średni puls: 168 bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 10.25 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:51 min/km
Uwagi:
Różne:
1) Pogoda była rewelacyjna. Po raz pierwszy od wielu treningów zabrałem ze sobą napój (Powerade, żałuję że to nie była woda, odzwyczaiłem się od słodkich napojów) do popicia. Na nowo musiałem się przyzwyczaić do niesienia butelki z ręku w trakcie biegu, sprawiało to mały dyskomfort ale można do tego przywyknąć.
2) To było moje pierwsze tak długi wybieganie. Wreszcie poczułem się jak "biegacz". Przypomniały mi się moje rekreacyjne biegi z zeszłego roku i to jak wielką przyjemność mi one dawały. Było miło. Przebiegłem z Białołęki - Tarchomin do Jabłonnej, gdzie znajduje się piękny park z zabytkowym pałacykiem.
Trening:
1) W trakcie biegu przede wszystkim starałem się utrzymywać taki oddech, żebym czuł że mam nad nim kontrolę. Nie było mowy o żadnej zadyszce (mimo że tętno miałem miejscami wysokie, co widać po danych dot. tętna średniego z tego biegu). Następnie się okazało, że utrzymuję tempo wyższe niż założone (ok. 6min/km), zbytnio go nie korygowałem, nie czułem takiej potrzeby. Po około 30-35 minutach bieg zaczął mi się nieco dłużyć.
2) Gdy dobiegłem do parku w Jabłonnej musiałem zbieg z wału wiślanego zbiegiem o kącie ok. 55 stopni długości 3-4 metrów. Niestety niespodziewanie moje stawy kolanowe bardzo mocno to odczuły, szczególnie w lewej nodze, trochę mnie to zmartwiło, jednak dałem radę biec dalej aczkolwiek czułem od tamtego momentu pewien dyskomfort. Gdy zawróciłem zacząłem biec pod dosyć silny wiatr co sprawiło, że miałem problemy z utrzymaniem tempa, pojawiły się jego zauważalne wahania.
3) Niestety po biegu nie byłem w stanie zrobić sprawdzianu sprawnościowego. Zaczynając robić przebieżki poczułem, że dzieje się coś niedobrego z moim lewym stanem kolanowym i postanowiłem już nie nadwyrężać swoich nóg w tym dniu. Ogólnie oceniam swój bieg na 5/6. Pierwsze tak długi wybieganie, pierwszy bieg w tak wysokiej temperaturze, do tego końcówka trasy (ok. 2.5 km) przebiegnięta pod wiatr, również zdarzył się wtedy lekki podbieg, więc myślę że było całkiem dobrze, również oddechowo. Nogi oczywiście odczuły pokonany dystans, dzisiaj czuję lekkie odrętwienie w ścięgnach przypiszczelowych, ale ogólnie jest w porządku. Jest dobrze!
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-17.
Godzina: 05:56 (bieg).
Temperatura: B/D.
Wiatr: B/D.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:20 minut ciągłego biegu.
Czas trwania: 19m:59s (sam bieg).
Średni puls: 152bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 3.50 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:43 min/km.
Uwagi:
Różne - ostatnio nie mogę się zmotywować do systematycznego umieszczania wpisów na blogu, ale możecie być pewni, że nie odpuszczam treningów.
Trening - kontynuuję bieg na tempo zamiast biegu wg tętna. Miałem problemy z utrzymaniem tempa na pułapie 5:50-6:00min/km również jest to kwestia mojego Garmina, który zdaje się mieć problemy z sygnalizowaniem opuszczenia wyznaczonych przeze mnie granic prędkości. Natomiast wysokość mojego tętna w trakcie tego treningu bardzo mnie zaskoczyła. Nie wiem czy to kwestia biegu sztafetowego, w którym wystartowałem razem z gronem znajomych z Biegam Bo Lubię i ogólnie trudnego okresu dla mojej wytrzymałości co miało miejsce przez kilka dni przed dniem treningu, ale zgodnie z powyższymi danymi średnie tętno wyniosło 152 bpm czyli o około 7 jednostek mniej niż przy moich wcześniejszych treningach gdzie średnie tempo miałem wolniejsze o 0.17min/km. Czyżby był progres?
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-19.
Godzina: 09:35 (bieg).
Temperatura: na wyczucie ok. 25 stopni.
Wiatr: odczuwalny w drodze powrotnej.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:75 minut ciągłego biegu.
Czas trwania: 1g:15m:12s (sam bieg).
Średni puls: 167bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 12.98 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:48 min/km.
Uwagi:
Trening - postanowiłem sobie, że postaram się utrzymać tempo na poziomie 5:50 min/km i prawie mi się to udało. . Mniej więcej 20 minut po pierwszych 15 minutach treningu było dla mnie kluczowe. Musiałem się zebrać w sobie i uzyskać względną harmonię z samym sobą. Było dosyć ciepło, więc te pierwsze kilometry wycisnęły ze mnie nieco potów, potem organizm w miarę dostosował się do otoczenia. Jak zwykle miałem problem z utrzymaniem tempa, tym razem również tętno wahało się. Jak widać powyżej było ono dosyć wysokie, jednak trzeba wziąć pod uwagę temperaturę, długość wysiłku i trasę, w która w drodze powrotnej prowadziła pod wiatr oraz występowały na niej zbiegi jak i podbiegi. Ostatnie 15 minut dystansu były lekką katorgą, ale wytrzymałem i byłem z siebie zadowolony. Mój kolejny najdłuższy wybieg był już za mną! Niestety ponownie nie wykonałem treningu sprawnościowego po długim wybieganiu. Mój staw kolanowy w lewej nodze po raz kolejny zaprotestował i nie chciałem go jeszcze bardziej męczyć, przy czym mniej mi doskwierał niż przy poprzednim 60-minutowym biegu.
Inne
1) od zeszłego piątku zacząłem trening wytrzymałościowo-siłowy w fitness klubie w warszawskiej Arkadii (gorąco zapraszam - http://www.holmesplace.pl) ułożony dla mnie pod kątem sierpniowego startu w półmaratonie. Jestem mega zadowolony i z treningu jak i z samego klubu, pełny profesjonalizm i przyjemna atmosfera.
2) wczoraj rozpocząłem 24-godzinny post, który kończy się dzisiaj o godzinie 11:30 po moim treningu wytrzymałościowym na siłowni. Metodyka ta nazywa się "Intermittent Fasting" (w wolnym tłumaczeniu "Okolicznościowy post") i można o niej poczytać tutaj oraz tutaj czy tutaj. Polecam lekturę, doszły mnie słuchy że to naprawdę działa. Zobaczymy czy w moim przypadku będzie podobnie.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-24.
Godzina: 06:28 (początek biegu).
Temperatura: B/D.
Wiatr: B/D.
Rozgrzewka: 5 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 i artykułu nr2.
System:20 minut ciągłego biegu.
Czas trwania: 20m:00s (sam bieg).
Średni puls: 151bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 3.56 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:37 min/km.
Uwagi:
Ogólnie - nie pamiętam...
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Data: 2011-05-26.
Godzina: 11:55 (początek biegu).
Temperatura: B/D.
Wiatr: lekki, głównie odczuwalny w drodze powrotnej.
Rozgrzewka: 7 minut truchtu.
Rozciąganie: wg artykułu nr1 (bez PROSTej) i artykułu nr2.
System:90 minut ciągłego biegu.
Czas trwania: 1g:29m:58s (sam bieg).
Średni puls: 160bpm (sam bieg).
Pokonany dystans: 16.15 km (sam bieg).
Średnia Prędkość: 5:34 min/km.
Uwagi:
Trening - no cóż... Wyniki mówią same za siebie. Dzisiaj pokonałem najdłuższą trasę w moim życiu i pod jej koniec czułem się całkiem nieźle, lepiej niż podczas poprzednich długich (aczkolwiek krótszych niż dzisiejsze) wybiegań. Planowo chciałem mieć tempo co najmniej na poziomie ostatnie długiego wybiegania (75 minut tempo 5:48min/km) a optymalnie około 5:45, jakie było widać powyżej. Ponad to puls również świetny, nie miałem problemów z oddychaniem, psychika w miarę się trzymała, najgorzej było gdy obrałem nową ścieżkę i błądziłem po lesie. Nie wiem ile zaliczyłem zbiegów i podbiegów i dosyć ostrych skrętów, ale w końcu dobiegłem do głównej ulicy czując ulgę. Ogólnie było rewelacyjnie! Przed treningiem jak i po posmarowałem kolana żelem Veral, nie wiem czy jest to jej zasługa ale czuję sporo mniejszy dyskomfort w nogach niż na ostatnich długich wybieganiach, mimo że podjąłem dzisiaj sporo cięższy wysiłek. Nic tylko się cieszyć, że organizm mnie nie zawodzi. Miałem ciekawą obserwację. Mniej więcej koło 60 minuty zauważyłem jakby mój środek ciężkości znacznie spadł. Nie przypominam sobie, żebym doświadczył wcześniej czegoś podobnego. Oprócz tego, po raz pierwszy od zeszłego roku, po treningu czułem lekkie pieczenie w okolicach brodawek sutkowych, chyba ma to coś wspólnego z kwasem mlekowym, przynajmniej takie są moje skojarzenia. No dobrze, 1 godzina 30 minut pokonałem 16 km a celem jest w tym samym czasie zrobić 21 kilometrów z małym haczykiem, czy się powiedzie...? Na pewno nie będę się obijał.
Zapraszam do działu komentarze - wszelkie wypowiedzi mile widziane. Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.