
III Dycha Justynów-Janówka
Trasa została zmieniona względem roku ostatniego. Zamieszczony na stronie profil nie był jednak wzięty z kosmosu jak wielu z nas podejrzewało. Ładnie wyznaczony crossik, ale na pewno nie dla słabszych zawodników. Czołowi ścigacze trenujący SB i biegający crossy dali radę. Reszcie było naprawdę ciężko. Sam zakładałem tempo 3:45, ale na 3km gdy wyrosła mi góra mina ostro mi zrzedła. Od 7,5km aż do mety biegłem z kolką, co na dystansie <10km przytrafiło mi się pierwszy raz od listopada 2010. Ścierwo skutecznie mnie hamowało. Nie zakładałem pulsometru, ale wątpię bym miał średnie tempo >170 - także zrobiłem sobie mocny 2.zakresik, szkoda tylko że nie zamierzenie...Pomysł startu o 13 średnio rozsądny. Już widzę że atestowana dycha w Łodzi za 4tyg rozgrywana też o tej porze przy ponad 20C może rozwiać resztki nadziei na poprawę PB. Z tym raczej poczekam do Koła w Biegu Warciańskim.
dystans 10km
czas 39:25
tempo 3:56

(przy zakładanym 3:45 - porażka)
miejsce 17/255
Międzyczasów z Garmina nie wrzucam bo FP namierzył mi 10,27km. Obserwując tabliczki z kilometrażem na drzewach pamiętam kilka czasów:
1km - 3:48
2km - 3:42
3km - 3:59
po 5km ok 19minut
9km - 4:15 i czułem jakbym człapał
wieczorem 2km roztruchtanie 5:12
jutro jakieś 6-8km EASY, pn wolny..
a we wtorek ostre ściganie na Pikniku 3.Maja - atestowane 5km ze startem i metą na stadionie, a sam bieg po parku znanym z GP Łodzi, najlepszy czas z GP (5,2km) po przeliczeniu na 5km daje 17:27 [3:29] - patrząc na kiepskie dla majówkowiczów prognozy pogody optymistycznie patrzę na swoje tempo na wtorek. Połamanie 17minut byłoby z pewnością wielkim sukcesem dla amatora, ale chyba jeszcze za wcześnie na taki wyczyn i pierwsze 2km chcę śmignąć równiutko po 3:30, a dalej obczaję sytuację...

Miesiąc temu planowałem podnieść kilometraż i w kwietniu zbliżyć się do 300. Średnio mi to wyszło, bo licznik zatrzymał się na 227km. Miałem 20dni treningowych (67%), ale tylko 3 dni bez jakiejkolwiek aktywności ruchowej. Średnio 2x w tygodniu chodziłem do sauny, polubiłem zwłaszcza czerwoną. Uczestniczyłem w 3zawodach:
* 3.04 - półmaraton w Pabianicach 1:23:48 (debiut)
* 17.04 - 6km ulica 20:56
* 30.04 - 10km leśny cross 39:25
W pełni satysfakcjonuje mnie tylko start na 6km, bo tylko tam pobiegłem to co chciałem.
Plany na maj:
1. Przede wszystkim wytrwać 3tygodnie do odkładanego w nieskończoność roztrenowania. Piszczele już mi się buntują, regeneracja trwa dłużej nie zazwyczaj, po mocnych treningach mam bóle mięśniowe...
2. Wznowić ćwiczenia mięśni brzucha, wzbogacić dietę o warzywa (ostatnio niemal ich unikałem).
Starty:
* 3.05 - Piknik 3.Maja w Parku 3.Maja w Łodzi - atestowane 5km stadion-park-stadion (cel 17:00-17:15)
* 7.05 - Textilcross w Arturówku w Łodzi (3.bieg w ramach GP) - 10km po lesie (cel poniżej 38 minut)
* 22.05 - Bieg ulicą Piotrkowską - atestowane 10km ulicą (cel uzależniony od pogody 36-38minut)
Po 22.05 tydzień bez biegania - muszę w końcu odsapnąć