Zawody 10km Courses de Brasseurs 55:09 netto - życiówka

Na wstępie dziękuję wszystkim, którzy mnie na pojechanie na zawody namawiali - było super! Świetna atmosfera, sporo kibiców, ładna trasa, dobra organizacja. No i życiówka.

-tym razem wiedziałam, że od pewnego momentu będzie boleć i jednocześnie wiedziałam już, że między "jest bardzo ciężko" a "padam na ziemię" jeszcze sporo biegnięcia "głową" się zmieści
-znów były 2 pętelki po 5km, ale tym razem fakt mijania mety na półmetku i ponownego oddalania się od niej mnie nie zdemotywował; w paźdzerniku dobiegając do 5km to już tylko obmyślałam wymówki jakimi wytłumaczę zejście z trasy w tamtym miejscu, decyzja była praktycznie podjęta; tutaj myśli od odpuszczeniu wychynęły dopiero po znaczku 9km - tempo dobrze dobrane; przez półmetek przemknęłam jak gazela szczerząc zęby do kibiców w tempie poniżej 5min/km i nawet nie bardzo się oblałam wodą na punkcie odżywczym
-zachowałam zimną krew po starcie i nie dałam się ponieść, przepuściłam wszystkich lepszych w bieganiu i/ lub gorszych w kalkulacjach

-na trasie były 3 podbiegi i 2 zbiegi, dobrze wykorzystałam wszystkie - z równynm tempem pod górkę chyba tam właśnie najwięcej osób wyprzedziłam, na zbiegach nogi luźniej i nadróbki
-kryzys na początku 9km przetrzymałam, wzięłam się w garść, na podbiegu wzięłam jeszcze jedną babeczkę i do mety pocisnęłam "na mentalu" - na zbiegu było łatwo, na płaskim mnie przyhamowało, ale jeszcze siłą woli rzuciłam się ku mecie
-druga piątka szybsza od pierwszej, cały czas bieg, zero marszu, tempo z tendencją wzrostową.
Co dokładnego tempa poszczególnych kilometrów to mam trochę wątpliwości, pierwszy km był równo na moim garminie i na trasie, na następnych garmin był szybszy. Ten znaczek 1km/6km nie był chyba do końca dobrze ustawiony, bo druga pętla, którą biegliśmy była jednak skrócona. W każdym razie na garminie mam 10.51km i jeśli założę, że organizatorzy zmierzyli dokładnie i było to w rzeczywistości 10km, to kolejne 951m odcinki były po: 5:42/5:46/5:40/5:36/5:36/5:25/5:25/5:31 (za drugim razem długi podbieg jednak trochę mnie kosztował)/5:25/5:20 min/km i ostatnie 485m w tempie 4:39 min/km. Z ciekawości założyłam też pasek od pulsometru i jak teraz spoglądam w dane to maksymalnie moje serducho dociągnęło do 195 bpm (uznawane również uprzednio za HRmax), średnie tętno 183 bpm.