Biegam od pół roku - zaczynałam od planu 10-tygodnioweo, obecnie biegam około 40 km tygodniowo (4 razy w tygodniu). Dodatkowo codziennie robię 8 min abs i aerobiczna 6 weidera (od jakichś 7 miesięcy), pływam po 1 km 2 razy w tygodniu.
Od poniedziałkowego treningu odczuwam ból w lędźwiach - chodzi o obszar pomiędzy końcem przedziałka pupnego

Dziś poszłam pobiegać 8 km baaaardzo easy i delikatnie i to była prawdziwa droga krzyżowa. Cała prawa noga nawaliła - zaczęło się od tych nieszczęsnych lędźwi po prawej stronie. Przy 4 kilometrze przeszło mi na prawe biodro, nie wspominając już o nieprzyjemnie napiętej łydce (w środku i z tyłu). Podczas biegania każdy krok to udręka była, na trawie odrobinę lepiej, po betonie/chodniku naprawdę silny ból. Przez następnych kilka godzin ledwo chodziłam, największy ból odczuwam przy stąpaniu na prawą stopę i jest to ból w lędźwiach i trochę w biodrze (łydka szybko przeszła).
Co to jest??
Jak sobie ztym radzić?
Czy mogę pływać? Pewnie będę musiała ograniczyć bieganie, więc to będzie taka "szklanka wody zamiast..."


Czy mogę brac udział w zawodach za 10 dni? (bieg przełajowy na 14 km)
Jak to tego czasu/ ile/ i czy w ogóle trenować?
JESTEM W WIELKIEJ DEPRESJI SPORTOWEJ...