różne bieżnie - jak bardzo różne?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czesc,
jestem w trakcie realizacji planu wg p.Bartoszaka - 10 km w 45 minut.

Zaczelam wlasnie szosty tydzien planu. Ostatnio mialam przerwe w treningach - w poniedzialek (pierwszy trening w piatym tygodniu) jeszcze zrealizowalam bieg, ale potem polozyla mnie grypa i drugi trening piatego tygodnia odbylam dopiero w zeszla srode - czyli wypadl mi dokladnie tydzien.
Do tej pory biegalam dlugie biegi, wybiegania w terenie, a przyspieszenia na biezni (bo mroz, bo snieg, bo na biezni moge kontrolowac tempo i wiem co biegne, a w terenie nie). Poradzono mi, zeby nieco zmodyfikowac plan, jesli chodzi o bieznie - tempa 4'20 i 4'30/km realizowalam wiec na biezni z predkoscia 15 km/h, czyli 4min/km. No i wszystko byloby swietnie, gdyby nie to, ze dzisiaj po dwutygodniowym niebieganiu na biezni mialam w koncu trening nieterenowy i.. tu pozwole sobie zacytowac z innego forum ;)


W TRZECIM TYGODNIU PLANU napisalam:
ioannahh pisze:Dzisiaj realizacja planu: 2 km + 5x 1.2 km tempem 4'20 z przerwami 3'30 + 2 km.

(...)
Pierwsze przyspieszenie robilam z predkoscia 14.2 km/h, drugie z predkoscia 14.5 km/h, trzy ostatnie z predkoscia 15 km/h.
Przerwy - 11 km/h.
W sumie trening (12.5 km) zajal mi 61 minut (od wlaczenia biezni do zatrzymania sie)
DZISIAJ napisalam:
Coz, dzisiaj dokladnie taki sam punkt planu i..
Hm, mam ambiwalentne uczucia ;)

Z jednej strony jest mi smutno i jestem zla, bo to byl gorszy trening, niz tamten z trzeciego tygodnia planu (teraz zaczynam szosty) :(
Przyspieszenia robilam z predkoscia 14 km/h.
Plan zakladal tempo 4'20, wiec ok, wykonalam plan, ale poprzednie przyspieszenia na biezni robilam szybsze, tj. 15 km/h.
W sumie 12.4 km, czas 62.40 (od momentu wlaczenia biezni, czyli troche marszu na poczatek i troche zwalniania pod koniec), nachylenie 1%.

I teraz - czemu tak? Juz sie tlumacze:
po 1 - zmienilam silownie wiec biegam na innej biezni. Nie wiem, czy to w ogole mozliwe, zeby bieznie sie roznily.. ekhem.. predkosciami? :roll: Kilka razy mialam okazje pobiegac, przynajmniej chwile, na innych biezniach, i za kazdym razem mi sie wydawaly, ze sa jakies zwawsze niz ta, na ktorej realizowalam treningi :roll:

po 2 - mialam tydzien przerwy w planie - wykonalam dwa tygodnie temu trening w poniedzialek, potem wypadlam na tydzien przez grype i wrocilam do planu w nastepna srode, tj. niecaly tydzien temu. w srode biegalo mi sie fatalnie pochorobowo, w piatek troszke lepiej, w sobote juz dobrze. niemniej jednak jeszcze odczuwam troche chorobska, smarkam i kaszle w dalszym ciagu, ale niestety ja tak mam - nawet jak choroba juz odpusci i czuje sie dobrze, to takie objawy mi sie trzymaja dosc dlugo :?

po 3 - moje miesnie maja straszne zakwasy po ostatnich biegach 8)

po 4 - na tej silowni bylo STRASZNIE goraco i duszno, co odczulam juz WCHODZAC na bieznie, wiec mozna sobie wyobrazic, co odczuwalam na rozgrzewce, a co na przyspieszeniach.. 8) jestem czlowiekiem ktory sie wybitnie malo poci, a dzisiaj z tej biezni po prostu splynelam...

reasumujac wiec - nie wiem, czy dzisiejszy 'regres' (?) uzasadnic roznica w biezniach, czy wracaniem do formy po chorobie, czy moze zmeczeniem odnoz ;) to trzecie wydaje mi sie najmniej prawdopodobne, bo nie pierwszy raz biegalam z zakwasami i do tej pory mi to jakos nie przeszkadzalo bardzo.

mowilam o ambiwalentnych uczuciach, wiec zeby nie byc goloslowna - tak, z drugiej strony jestem zadowolona z tego treningu, bo myslalam, ze go nie przezyje :lol: :lol: a przezylam i mam sie relatywnie dobrze, tylko nogi wolaja, ze je zabilam ;)
Co o tym sadzicie? Bede wdzieczna za podpowiedzi. Pozdrawiam!
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Wg mnie wymieniłaś tyle powodów które pokazują, że mogłaś się czuć gorzej, że nie wiem czemu się dziwisz, że coś byto gorzej.
Z drugiej strony - to nie jest łatwy trening. Nie wiem jakie były Twoje ostatnie osiągnięcia na 10k ale trening, który realizujesz to jest trening który ja nazywam treningiem z obciążeniami narzucanymi "z góry" - w przeciwieństwie do treningu "amerykańskiego" z obciążeniami zazwyczaj "z dołu".
Wszystkie akcenty (czyli treningi poza rozbieganiami) które robisz są powyżej twojego aktualnego poziomu, tempa na dyszkę.
Ale taka jest uroda tego planu - że on wymaga od zawodnika więcej. Pytanie teraz czy dla niektórych to nie jest za dużo.
A jeśli tak to zacznie się regres.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Wg mnie wymieniłaś tyle powodów które pokazują, że mogłaś się czuć gorzej, że nie wiem czemu się dziwisz, że coś byto gorzej.
No tak, w gruncie rzeczy... ;) no coz, mam wrazenie, ze w pewnym sensie nie wyszedl mi trening, a ja lubie, jak trening mi wychodzi ;) wiec szukam tej najbardziej znaczacej przyczyny..
Nie wiem jakie były Twoje ostatnie osiągnięcia na 10k ale trening, który realizujesz to jest trening który ja nazywam treningiem z obciążeniami narzucanymi "z góry" - w przeciwieństwie do treningu "amerykańskiego" z obciążeniami zazwyczaj "z dołu".
nigdy w zyciu nie startowalam w zawodach, biegam od zeszlego kwietnia - co oznacza, ze w kwietniu po raz pierwszy przetruchtalam bez zatrzymania 10 minut, pare dni pozniej 10 minut, 10 min marszu i kolejne 10 min, pare dni pozniej 20 minut bez zatrzymania bylo moim wielkim osiagnieciem.. i tak dalej ;)
ten plan, ktory realizuje, jest pierwszym planem treningowym, na ktory sie porwalam.
Ale taka jest uroda tego planu - że on wymaga od zawodnika więcej. Pytanie teraz czy dla niektórych to nie jest za dużo.
A jeśli tak to zacznie się regres.
rozumiem, dzieki za opinie.
tutaj mozna zobaczyc moje biegi pozabieżniowe - http://www.sports-tracker.com/#/workout ... 2fvanbe9ha
zaznaczyc musze, ze: bieg 25.12 jest oszukany, co widac doskonale - gps troche sfiksowal i dowalil mi jakiegos dziwnego tempa ;) podobnie bieg 8.01 - gps sie zabawil w zygzakotworce i dodal mi jakies 0.5 km. Cala reszta jest wiarygodna, bo sprawdzam trase MapsamiGoogle ;)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No to może 45 minut nie jest dla Ciebie jakimś wielkim wyzwaniem.
Ale jestem sceptyczny w kwestii tuningowania tempa pod bieżnię mechaniczną - tzn żeby biegać to sporo szybciej (bo chyba sporo szybciej to u Ciebie wychodziło).
Maurice
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
Życiówka na 10k: 33:59
Życiówka w maratonie: 2:38:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

słyszałem żeby taki tuning robić nachyleniem bieżni o 0,5%, ale żeby tempo zwiększyć o <10% to na pewno nadużycie...
ja biegam akcenty na bieżni na zerowym nachyleniu i trzymam się temp z tabel VDOT (danielsowskie)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tak, nachylenie wydaje się bardziej sensowne.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

hmm, ja na biezni zawsze ustawiam nachylenie 1%.

Co do przyspieszen- do tej pory, na poprzedniej biezni, biegalam te zmodyfikowane akcenty z predkoscia 15 km/h i owszem, bylo to szybko, ale nie morderczo wykanczajaco - po minucie przerwy (tj.truchtu ok 11 kmh) juz mi sie nudzilo i odliczalam czas do nastepnego przyspieszenia. Natomiast na nowej biezni nie bylo tak kolorowo. No i nie dosc, ze dusil mnie brak powietrza i katar, to jeszcze te zakwasy... (ktore, notabene, chyba w koncu rozbiegalam tym wczorajszym treningiem, bo wieczorem juz mnie duzo mniej bolaly te nieszczesne odnoza).

Przy okazji poprosze o rade w kwestii mojego jutrzejszego 15 km rozbiegania... Problem w tym, ze na zewnatrz jest -15 stopni. Do tej pory nie biegalam w az taki mroz, poza tym jestem swiezo po grypie, ktora zdarza mi sie raz na rok (i nie chcialabym zmieniac tej statystyki), zreszta jak juz pisalam do tej mory mecza mnie katar i mokry kaszel. Co bedzie mniej masochistyvzne - bieganie w terenie, czy... bieznia? Obawiam sie ze biegnac taki trening na silowni umre z nudow i caly czas bede marzyla o pobieganiu w 'przyjemnym chlodku' ,)
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rady nie dostalam, ale jakos sobie poradzilam...

http://www.sports-tracker.com/#/workout ... ca7aq8ub41
Bylo okolo -9, pierwsze kilometry oczywiscie wielkie cierpienie dla zamarznietych stop :( po jakichs 6 km odmarzly i juz mi bylo stuprocentowo cieplo.. ;)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ