Jak uchronić się przed pieskami?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Moim zdaniem zoltar rzeczywiście nie do końca rozumiesz istotę wypowiedzi kisia, szczególnie w częściach gdzie posługuje się ironiczną parafrazą by zademonstrować pewne absurdy, które można wywieść z Twoich wypowiedzi.
Qba Krause... czy możesz wyjaśnić, jakie absurdy masz na myśli?
Chodzi mi o to abyśmy się dobrze zrozumieli.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Absurdem jest ślepe trzymanie się litery prawa. Prawo jest werbalizacją normy - norma jest abstrakcyjna i idealna, przepis prawa jako słowo - ułomne i niewystarczające.

Lasek w którym biegam jest w niedzielne popołudnia przy słonecznej pogodzie miejscem bardzo uczęszczanym przez ludzi i ogólnie trzeba go tak traktować. Co jednak jeżeli jest chłodny zimowy poranek a w lasku nie ma (prawie) żywego ducha. W świetle pisanego prawa nie jest miejscem mało uczęszczanym bo prawo nie relatywizuje miejsca względem pory roku, dnia czy pogody. Psa więc nie mogę spuścić ze smyczy...

To jeden, oczywiście niedoskonały, przykład absurdu wynikającego ze ślepego przestrzegania przepisów prawa. Jestem za tym, by kierować się normami, które leżą u podstaw tworzenia prawa i zdrowym rozsądkiem.

Na marginesie pragnę dodać, że w gruncie rzeczy zgadzam się z zoltarem co do tego, że właściciele psów są za nie w pełni odpowiedzialni, i pies (a także jego prawa) nie może być traktowany na równi z człowiekiem. To ja biegnąc po lesie mam się nie bać spotkania z czworonogiem niedopilnowanym przez właściciela, i mam prawo mieć w nosie jego potrzebę ruchu. Dla mnie jest to kwestia gatunkowa.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Generalnie fantastyczna dyskusja się zrobiła :hahaha:
Jako posiadacz psa "mordercy" marki amstaff życzę sobię, aby wszystkie psy "słabszych" marek nie podbiegały do mnie luzem w celach zabawowych, smakowych, jedzeniowych itd. kiedy biegnę luzakiem poprzez parki, chodniki, ulice :usmiech: Sam swojego trzymam na smyczy, bo wiem że nawet z radośnie merdającym ogonem potrafi przestraszyć niejednego osobnika. I nikomu nie powiem, że ten "morderca" to pieszczoch nad pieszczochy i pójdzie z każdym na smyczy, a za kiełbasę odda mnie, moją rodzinę i wszystkie garnki. Taka jest kochana :hahaha:
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Na marginesie pragnę dodać, że w gruncie rzeczy zgadzam się z zoltarem co do tego, że właściciele psów są za nie w pełni odpowiedzialni, i pies (a także jego prawa) nie może być traktowany na równi z człowiekiem. To ja biegnąc po lesie mam się nie bać spotkania z czworonogiem niedopilnowanym przez właściciela, i mam prawo mieć w nosie jego potrzebę ruchu. Dla mnie jest to kwestia gatunkowa.
Dziękuję, dziękuję. Qba nie pisałbym tego wszystkiego, gdyby nie to, że ja zawsze przebiegam koło dużego psa luzem z "duszą na ramieniu", a kilka razy musiałem się zatrzymać, piesek obwąchał i na szczęście poszedł sobie dalej, ale każdy wie co to znaczy zatrzymać się po np. 8 km biegu i później znowu zaczynać. A najbardziej mnie wkurza tekst typu "Niech Pan się nie boi on się tylko chce bawić (ew. on nie gryzie)". Są oczywiście i tacy co łapią psa na smycz, ale takie zachowanie jest w Warszawie nadal rzadkością.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może kolega zoltar7 miał już jakieś traumatyczne przeżycia związane z psem który biegał luzem i go przestraszył a może ugryzł. Ja pracuje z psem ( jestem przewodnikiem psa w Grupie Poszukiwawczo - Ratowniczej PSP ) codziennie i trochę go rozumiem. Nie raz zdarzało mi się podczas ćwiczeń lub zdarzeń gdzie poszukiwało się jakiejś osoby w lesie spotykać grzybiarzy, zbieraczy złomu itp.. i każdy z nich był przestraszony jak zobaczył dużego psa ( labradora ) bez smyczy. To, że pies podleci do Ciebie kiedy biegniesz to normalne, ponieważ psa zainteresuje ruch. Jeżeli pies jest dobrze ułożony to powącha tylko i odejdzie bo stwierdzi, że to nic ciekawego. Ale wszystko zależy od właściciela jak wychował psa, jak się z nim bawił ( pies widząc biegnącego, może przypomnieć sobie zabawę z właścicielem, która polegała na gonieniu i zacznie nas gonić ). To jak my zareagujemy może sprowokować psa do agresji. Dlatego jestem zwolennikiem zapinania psa na smycz lub linkę kiedy widzę osobę zbliżającą się do mnie. Jak ta osoba sobie pójdzie to spuszczam psa. Inna sprawa jest komunikacja z psem, jeżeli dla psa właściciel jest super wielka zabawka z która pies woli się z bawić i wraca na każde zawołanie to możemy biegać obwieszeni kiełbasa a pies nie zwróci na nas uwagi. Co do zasad prawnych...cóż Panowie i Panie ile mamy w Polskim prawie absurdów ? nie ma się co niego sztywno trzymać, lepiej włączyć rozsądek i myślenie.
Dodam jeszcze, że gaz na psy nie bardzo działa na rasy które maja długie pyski ( labradory, beagle, owczarki niemieckie, itp..) na rasy z krótkimi pyskami też nie ( bokser, amstaf, pitbull, itp ). Jak pies jest w szale agresji to możesz go lać pała, pryskać czym chcesz a on i tak nie puści, odciąganie psa jeszcze bardziej go rajcuje. Dlatego ważne jest wychowanie przez właściciela i wszystkie próby agresji oraz dominacji duszone w zarodku. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że psa też trzeba wychować, asymilować z innymi psami oraz ludźmi, a przede wszystkim dobrać rasę psa do swojego stopnia aktywności fizycznej oraz pracy zawodowej i mieszkania. Oraz mieć świadomość, że to zwierze, które będzie kierować się instynktem. Jeżeli poczuje się zagrożone to zaatakuje, ale najpierw wysyła sygnały ostrzegawcze ( kuca na przednich łapach, pokazuje zęby, warczy, jeży sierść ) jeżeli właściciel nie zareaguje to pies pomyśli że tak ma być i będzie dalej tak robił.
Awatar użytkownika
THUNDERMAN
Wyga
Wyga
Posty: 110
Rejestracja: 01 wrz 2004, 08:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sleczek pisze:Jeżeli pies jest dobrze ułożony to powącha tylko i odejdzie bo stwierdzi, że to nic ciekawego. Ale wszystko zależy od właściciela jak wychował psa, jak się z nim bawił ( pies widząc biegnącego, może przypomnieć sobie zabawę z właścicielem, która polegała na gonieniu i zacznie nas gonić ). To jak my zareagujemy może sprowokować psa do agresji.
Właśnie sprawa jest prosta: Biegacz nie ma pojęcia jak ułożony jest napotkany pies i na ile świadomy jest jego właściciel. Po złych doświadczeniach z biegającymi luzem psami, szczególnie późnym wieczorem - właśnie wtedy biegam, zawsze zwracam właścicielowi uwagę i zawsze trzymam w pogotowiu gaz.
Sleczek pisze:Dodam jeszcze, że gaz na psy nie bardzo działa na rasy które maja długie pyski ( labradory, beagle, owczarki niemieckie, itp..) na rasy z krótkimi pyskami też nie ( bokser, amstaf, pitbull, itp ).
Sleczek, skąd te informacje? Nawet najsilniejszy gaz dostepny na rynku nie powstrzyma psa? Co z oczami, co z nosem? Czy mówisz o psie zaciskającym zęby na ręce czy także jeszcze przed atakiem?
LIVE TO RUN, RUN TO LIVE!
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zoltar cytujesz fragmenty w których ja parafrazuje Twoje wypowiedzi, jak zresztą słusznie Qba zauważył. Prawo jasno mówi, że psa spuszczać wolno a Ty dalej uparcie, że absolutnie nie wolno.
W żaden sposób cytowane wybiórczo fragmenty nie odnoszą się do cytatu który zupełnie nietrafnie przytoczyłeś.

Żeby tylko wybiórczo wypunktować niedorzeczność, przywołujesz moją wypowiedź:
zoltar, parafrazując, nie pasuje Ci jedź sobie biegać gdzie nie ma ludzi.
która była tylko moją parafrazą Twojej wypowiedzi:
ps. Nie pasuje ci jedź z psem za miasto na łaki, gdzie nie ma spacerowiczów niech się wychasa
mającej na cely ukazanie Ci absurdu Twoich procesów myślowych..

... która nota bene była poprzedzona jakże dojrzałym i społecznym stwierdzeniem
Są dwie zasady których MASZ PRZESTRZEGAĆ:
, z których obie są zasadami 'bo tak zoltar chce' i nie mają żadnego umocowania prawnego.

Myślałem, że może wnioski o powodowaniu zaściankowości wysunąłeś z tych moich wypowiedzi, które nie parafrazowały Twoich np.:
Nawet w zabawie pies nie powinien skakać czy wpadać na innych ludzi.. ale to już wina właścicieli..
lub ta (moim zdaniem szczególnie 'zaściankowa')
Większość z nas mieszka w mieście i miejsca gdzie biegamy to najczęściej jedyne w miarę zielone i spokojne w okolicy. Nic dziwnego, że z tych miejsc chcą skorzystać:
1. biegacze - wiadomo dlaczego
2. rowerzyści - głównie jak wyżej i żeby choć przez chwilę nie martwić się o zepchnięcie z drogi przez ciężarówkę
3. ludzie z psami - bo gdzie się mają wybiegać? miejsc gdzie swobodnie można spuścić psa ze smyczy nie martwiąc się, że wpadnie pod samochód jest jak na lekarstwo, a pies ruch mieć musi, nie zapewni tego działka. Możesz łazić z psem przez pół dnia na smyczy a to i tak nijak będzie się miało do swobodnego 'wybiegania' luzem. Jak czytam lub słyszę, że psy to absolutnie zawsze na smyczy to dla mnie podpada to pod znęcanie się nad zwierzętami.
4. rodziny z dziećmi - i chwała im za to, że nie spędzają weekendu w hipermarkecie tylko w taki sposób.
5. palacze - którzy nie wiedzieć czemu odczuwają perwersyjną potrzebę puszczenia dymka 'na świeżym powietrzu'

I wiesz co? Nie licząc tych ostatnich mają do tego pełne prawo.
lub ta
Wydaje mi się, że dość wyraźnie napisałem na początku, że zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy sobie z psami radzą i mieć je powinni ale ten wątek zaczyna się przeradzać w jakąś chorą nagonkę na psy w ogólności połączoną z namowami do rzucania w psy kamieniami a właścicieli traktowania gazem i to najlepiej na wszelkim wypadek prewencyjnie w uderzeniu wyprzedzającym zanim się jeszcze zdąży zbliżyć. Przecież to jakiś obłęd.
Mógłbym jeszcze zacytować zbiór Twoich wypowiedzi przepełnionych elokwencją i błyskotliwymi zwrotami ja te do mnie lub do Aśki aby ugryzła się w nos ale to chyba bezcelowe..
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

a jak wieczorem taki pies musi sie bac jak widzi kogos wylaniajacego sie szybko z ciemnosci i zmierzajacego w jego strone :hahaha: kaptur/czapka i szalik tez robia swoje znieksztalcajac kontury

mnie bardzo cieszy ze tak duzo osob staje w obronie psiakow, bo przegladajac to forum nie raz mialam okazje odniesc wrazenie ze nastawienie do tych futrzakow jest raczej odwrotne

Svolken Twoj rysopis pasuje idealnie do mojego "mordercy" :) widocznie sucz tak ma
Awatar użytkownika
Aśka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
Życiówka na 10k: 01:01:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toronto

Nieprzeczytany post

LadyE pisze: Svolken Twoj rysopis pasuje idealnie do mojego "mordercy" :) widocznie sucz tak ma
bo to chyba jest tak (nawet na pewno ;)), że to, jaki jest pies, zależy bardzo od tego, jak wychowa go właściciel.

psy tzw. ras agresywnych w istocie może mają większe skłonności do agresji, ale dobrze układane jej nie przejawiają. inaczej sraldki typu york, które włażą na głowę, warczą i szczerzą zęby na domowników, ale nikt tego nie bierze za agresję, bo przecież jak taki słodziak może być agresywny plus jak taki maluch może cokolwiek zrobić... i pies, który naprawdę jest agresywny, w życiu nie trafi "na listę" z uwagi na skalę problemów, które może spowodować jego kłapnięcie szczęką w zestawieniu ze szczęką bullterriera chociażby ;)

niemniej, często mam niejaki respekt wobec tych "agresywnych" ras - z uwagi na to, kto je prowadzi. nie oszukujmy się, często to "chłopaky z podwórka", którzy kupują psa, żeby pies był groźny - i odpowiednio dbają o jego "rozwój". stąd więcej amstaffów z agresją, niż yorków czy spanieli ;)

nieco upraszczam, owszem, niemniej zdaje mi się, że można spokojnie stwierdzić, że taka tendencja występuje w miejskiej przyrodzie ;)

mieszkałam kiedyś koło więzienia, ale chodziłam wokół wieczorami dość spokojnie i bez większych obaw - z psem u boku, bo choć pies jest też jak przylepa i kocha cały świat, to jest mieszanką m.in. amsta (prawdopodobnie - znajda, więc pieron ją tam wie ;)), i panowie dookoła byli przekonani, że ma charakterek taki, jaki im się z amstem kojarzy.

żeby prawdzie było zadość: ostatnio jej się nieco agresor włączył (zoltar, z tego powodu przy ludziach w ostatnich dniach trzymam ją zdecydowanie na smyczy, nie bój się, od razu uspokajam ;) puszczam dopiero w pustym parku/lasku), bo mamy w domu szczeniaka i jakoś tak chyba bardziej broni stada sunia... aj hołp, że to przejściowe, staramy się ją ustawiać w takich sytuacjach, w każdym razie.


nieco off top, wiem, ale w sumie w temacie ;)
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:a jak wieczorem taki pies musi sie bac jak widzi kogos wylaniajacego sie szybko z ciemnosci i zmierzajacego w jego strone :hahaha: kaptur/czapka i szalik tez robia swoje znieksztalcajac kontury
Jak ktoś biegnie z wiatrem, to pies zapewne czuje go znacznie wcześniej, niż on wyłoni się z ciemności, gorzej jak ktoś biegnie pod wiatr. :bum:
A tak poważnie, to lepiej aby psa nie straszyć, bo wtedy na prawdę może być agresywny. Ostatecznie, nie ujmując nic z psiej inteligencji, to jednak tylko zwierze... i dlatego lepiej trzymać je na smyczy, jeśli się nie ma pewności czy w okolicy nie ma biegaczy. Najczęściej każdy właściciel psa wie czy o danej porze dnia ktoś biega czy nie... niestety doświadczenie uczy, że wielu ma to głęboko w nosie... na pohybel biegaczom.

PROBLEMEM NIE SĄ PSY JAKO TAKIE, ALE BRAK WYOBRAŹNI LUB NAWET BEZMYŚLNOŚĆ ICH WŁAŚCICIELI.

ps. Pomysły rzucania w psy kamieniami są tego samego kalibru co teza Kisia, że skoro płaci podatki (jak twierdzi), to ma prawo korzystać z terenów zielonych nie licząc się z tym, że (w domyśle jego pies) może przeszkadzać komuś w bieganiu.
kisio pisze: To, że między innymi z moich podatków utrzymywane są tereny zielone uprawnia mnie do korzystania z nich tylko pod warunkiem, że nie będę Tobie przeszkadzał w bieganiu.. Tak trudno zrozumieć, że oprócz Ciebie w mieście mieszkają też inni ludzie?
Ech gdyby to była teza a nie pytanie retoryczne! Ach ten Kisio :echech:
Ostatnio zmieniony 23 gru 2010, 18:27 przez zoltar7, łącznie zmieniany 3 razy.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kisio pisze: Mógłbym jeszcze zacytować zbiór Twoich wypowiedzi przepełnionych elokwencją i błyskotliwymi zwrotami ja te do mnie lub do Aśki aby ugryzła się w nos ale to chyba bezcelowe..
Zacytuj, proszzzzę :taktak:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

THUNDERMAN pisze:
Sleczek pisze:Jeżeli pies jest dobrze ułożony to powącha tylko i odejdzie bo stwierdzi, że to nic ciekawego. Ale wszystko zależy od właściciela jak wychował psa, jak się z nim bawił ( pies widząc biegnącego, może przypomnieć sobie zabawę z właścicielem, która polegała na gonieniu i zacznie nas gonić ). To jak my zareagujemy może sprowokować psa do agresji.
Właśnie sprawa jest prosta: Biegacz nie ma pojęcia jak ułożony jest napotkany pies i na ile świadomy jest jego właściciel. Po złych doświadczeniach z biegającymi luzem psami, szczególnie późnym wieczorem - właśnie wtedy biegam, zawsze zwracam właścicielowi uwagę i zawsze trzymam w pogotowiu gaz.
Sleczek pisze:Dodam jeszcze, że gaz na psy nie bardzo działa na rasy które maja długie pyski ( labradory, beagle, owczarki niemieckie, itp..) na rasy z krótkimi pyskami też nie ( bokser, amstaf, pitbull, itp ).
Sleczek, skąd te informacje? Nawet najsilniejszy gaz dostepny na rynku nie powstrzyma psa? Co z oczami, co z nosem? Czy mówisz o psie zaciskającym zęby na ręce czy także jeszcze przed atakiem?
Biegacz nie wie jak ułożony jest pies to prawda. Bardzo dobrze, że prosisz właściciela o to, żeby przypiął pieska. Świadomy właściciel sam przywoła psa i go zapnie jak tylko zobaczy kogoś. Gaz nic nie da ponieważ pies w szale bojowym nic nie czuje. Możesz to zaobserwować oglądając filmy na YT ze szkolenia psów policyjnych. Tam osoba szkoląca ubrana w specjalny kombinezon pozwala żeby taki pies go ugryzł po czym uderza takiego psa pałką. Zobacz - pies na uderzenia nie reaguje i na inne próby "odczepienia" też nie robią na nim wrażenia. Jeżeli mamy pieska w domu to możemy zrobić doświadczenie. Zawołajmy psa do siebie i uszczypmy go w fałd skórny. Pies się wzdrygnie. Teraz weźmy jego ulubioną zabawkę i pobawmy się w przeciągnie. Kiedy pies będzie ciągnął w swoją stronę to znowu uszczypmy go w to samo miejsce. Gwarantuje Wam, że pies będzie to miał gdzieś i będzie skoncentrowany na gryzieniu swojej zabawki. Dopiero jak napięcie sytuacyjne spadnie to ewentualne kontuzje spowodowane pałką, kamieniem, gazem, itp dadzą o sobie znać. Tylko, że już wtedy będzie za późno. Swojego czasu prowadziłem zajęcia z behawiorystki ( zachowania ) się psów ras niebezpiecznych. Psy tych ras najczęściej atakują kończyny górne oraz szyje. Tak mają genetycznie wkodowane. Całe to halo z rasami niebezpiecznymi wzięło się z tego, że pseudo hodowcy zaczęli mieszać różne psy tej samej rasy z sobą, lub bawili się w domieszki krwi innych ras. Jeżeli pies jest od dobrego hodowcy i wychowywany w odpowiedni sposób to nie ma się czego bać. Ale tak jak wyżej zostało napisane, pitbulle, amstafy itp są kupowane przez chłopaczków z osiedla, którzy po przez psa budują swój wątpliwy prestiż. Co zrobić jeżeli mamy do czynienia z takim psem.
1. jeżeli zobaczymy takiego psa na swojej drodze to poprośmy właściciela, żeby psa wziął na smycz. Musimy się tego domagać. Nie można się dać sobie wmówić, że pies nie gryzie itp..
2. jeżeli nie ma w zasięgu wzroku właściciela, to przejdźmy do marszu, obserwujmy zachowanie psa.
3. jeżeli pies się do nas zbliża to spróbujmy zachować spokój, nie schylajmy się po kamień ponieważ pies może potraktować to jako wyzwanie. najczęściej jest tak, że pies tylko nas powącha i pójdzie sobie dalej.
4. jeżeli pies nie odpuszcza to nie dążmy do konfrontacji, jesteśmy skazani z góry na porażkę. Nie patrzmy psu w oczy, nie odwracając się powoli się wycofujmy. Nie biegniemy, ponieważ pies na 100% pobiegnie za nami
5. jeżeli pies na nas zaatakuje to musimy chronić uszy, twarz. Najlepiej położyć się płasko na ziemi a rękami zasłaniamy uszy. Wzywamy głośno pomocy.
Każdą ranę należy odpowiednio zapatrzeć. Umyć wodą z mydłem ( mydło zabija bakterie i zarazki ) po czym udajemy się do szpitala w celu podania anatoksyny przeciw wściekliźnie. Pogryzienie warto zgłosić Policji lub Straży Miejskiej.
Co do środków prewencyjnych: żaden gaz, żadne kamienie, jedyne co działa w 100% skutecznie to gwizdek o wysokich tonach. Potraktowanie takim gwizdkiem słuchu psa jest bardzo dla niego bolesne i nawet z największego "mordercy" robi tchórza.
Jeżeli ktoś jest chętny na taki gwizdek to wpisujcie się w tym wątku albo na PW. Mam w pracy kilkadziesiąt takich to się podzielę.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sleczek pisze:Swojego czasu prowadziłem zajęcia z behawiorystki ( zachowania ) się psów ras niebezpiecznych. Psy tych ras najczęściej atakują kończyny górne oraz szyje. Tak mają genetycznie wkodowane.
Matko Boska Częstochowska... a ja zawsze się zatrzymuję jak biegnie do mnie taki piesek, stoje w miejscu i pokazuje mu że nie mam nic w dłoniach. I jeszcz jak jakiś głupi przemawiam do niego łagodnym acz drżącym głosem coś w stylu "Grzeczny piesek, ładny piesek, idź do swojego Pana". Pies najczęściej obwąchuje mi dłonie patrząc z pode łba. A właściciel zamiast złapać psa, mówi "Reksio choć tutaj" i zapewnia mnie "On się chce tylko bawić"...
Ładna mi zabawa: "atakuje kończyny górne oraz szyję" :grr:
Ostatnio zmieniony 23 gru 2010, 18:36 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
Adam Ko.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 21 lip 2010, 16:28
Życiówka na 10k: 43:15
Życiówka w maratonie: 3:58:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dla jasności.
Mamy normę ogólną: "Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach" która znaczy tyle, że wszędzie poza terenem prywatnym psy mają być na smyczy. Tu chyba nie ma wątpliwości co do interpretacji.
Wątpliwości mogą pojawić się w przypadku podanej dalej normy szczegółowej: "W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec"
Kwestią sporną mogą być "miejsca mało uczęszczane" i "pełna kontrola". O ile nie jestem w stanie podać definicji pierwszego terminu, to w przypadku drugiego jest dla mnie jasne, że dopuszczenie do jakakolwiek próby obwąchania przez psa innej osoby nie jest już "pełną kontrolą". Właściciele psów mając na uwadze inne osoby nie powinny dopuszczać do takich sytuacji.
Warto zastanowić się, czy zbliżający się biegacz nie jest wystarczającym powodem, do chociaż chwilowego wzięcia psa na smycz. Dla mnie komfort człowieka będzie stał wyżej niż prawo psa do swobodnego biegania.
Gorąca prośba o pomoc w badaniu do pracy magisterskiej. Tematyka biegowa: viewtopic.php?f=1&t=37461

Blog treningowy
Obrazek
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13468
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jutro o 21:00 na National Geographic
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ