Po pierwsze dzięki za wyjaśnienie, że też Ci się chciało
Po drugie nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale z tej "górki" zjeżdżałem do drogi na "Owczarnie", potem 300m w PRAWO i potem przy tablicy w LEWO dalej szlakiem(?) na kolejny podbieg.
Krzysiekk - widzę, że robota przy nowej stronie to aż furczy więc trzeba by uzupełnić listę obecności z ostatniej soboty. Ja powiem szczerze nie jestem na 100% pewien i proszę skoryguj mnie, jeśli kręcę: Ania, Sylwia, Andrzej, Mariusz.
Pozdrawiam.
Taaaaa, też się włączę w ten schyłkowy ton oblężenia. Przeprowadzka przeprowadzką a jakoś komunikować sie trzeba (zwłaszcza w razie awarii). Jako ten stary - nowy wnioskuję o wymianę "kontaktów" w Grupie (mail, komóra, co tam kto chce pokazać) przez komunikator albo inaczej. Wiem, że starzy-starzy się komunikują, ja częściowo też sobie daję radę. Ale co mają zrobić nowi-nowi?
Raz na jakiś czas można się przeprowadzić, jednak i tutaj należałoby co pewien czas zaglądać i służyć pomocą biegaczom z Trójmiasta. Proponuję tymczasową schizofrenię.
MariusZ, skład treningu podałeś bezbłędnie.
Kazig, prosił mnie, żebym opisywał treningi GT.
Opis numer 1 z dnia 17 czerwca 2004 roku.
Dźwięk dzwonów Katedry Oliwskiej oznajmiający nadejście godziny osiemnastej zbiegł się z wyjazdem kolumny samochodowej (Mariusz i ja) spod kompleksu sportowego AWF. Przejeżdżając głównymi ulicami Gdańska, pozdrawialiśmy mieszkańców Perły Pomorza. Wielobarwny korowód zmierzał w kierunku niezwykłego malowniczego stadionu we Wrzeszczu z bieżnią żużlową typu classic, będącej świadkiem nieskończonej liczby zwycięstw, radości ale też przegranych i zawiedzionych nadzieji. Jednak wydarzenia które miały dziś nastąpić przyćmią dawne dzieje. O jakich wydarzeniach mowa? Tak, pewnie już się domyślasz, tego dnia miał miejsce chwytający za gardło, nokautujący, niewyobrażalny, jednym słowem kilerski trening tempowy. Chcę oszczędzić was przed niezwykle brutalnymi określeniami, które mam na końcach palców stukających o klawiaturę. Tego nie zobaczycie w najbardziej przerażającym horrorze, w najbardziej krawawej jatce a'la wczesny Tarantino. Po 40 minutach, które wydawały się wiecznością, z trudem doczołgaliśmy się do naszych samochodów. W drodze powrotnej, jadąc jakby na oślep, mając oczy osnute mgłą, kierowaliśmy się zasadą "do przodu Polsko". Na koniec muszę sobie i wam zadać to najtrudniejsze pytanie. W jaki sposób jestem w stanie opisywać wam te jakże gorące wydarzenia? Przyznaję się że nie wiem.
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
Jacek, w niedziele jest, zdaje sie, maraton w Leborku i dwa Adamy sie na niego wybieraja. Je bede chcial byc w ktorys dzien na porannym biegu, ale czy to bedzie sobota czy niedziela to nie wiem.
Widze, ze cos drgnelo z nasza strona internetowa. Ja oczywiscie wyrazam chec popracowania nad dzialem "trasy". Ale nastapi to wtedy, gdy ktos mnie oswieci w kwestiach technicznych i kiedy znajde czas aby popracowac nad tekstami i kartografia.
Masiulis-czy masz jeszcze te plytke z "Zaklesami"?