sprawa wygląda tak: na fali biegowego entuzjazmu, zdecydowałem się zadebiutować w "Biegnij Warszawo". Biegam od niedawna (w zasadzie od tego sezonu, zacząłem w zeszłym, ale przerwałem przez problemy zdrowotne), raczej dla przyjemności, niż z nastawieniem na poprawę osiągów - dość regularnie, kilka razy w tygodniu po średnio 6 km, w tempie jakieś 6.30. Sprawdzałem, że mogę pobiec 10 km w czasie 55 minut, i pewnie mógłbym jeszcze na prawdziwych zawodach dać z siebie nieco więcej.
Bardzo proszę o kilka wskazówek, jak mniej więcej biegać przez pozostałe do biegu trzy tygodnie? Rozumiem, że w tak krótkim czasie trudno mówić o treningu i postępach, więc bardziej chodzi mi o to, żeby czegoś nie zepsuć. Bo w tej chwili entuzjazmu mam tyle, że pewnie pozostawiony sam sobie zajechałbym się raczej, niż utrzymał lub poprawił obecny stan, nazwijmy to "formy"... W każdym razie, wybieganie tych 55 minut w debiucie uznam za satysfakcjonujące, a każdą minutkę mniej przywitam z dumą i radością początkującego

Z góry dzięki za rady.