Buniek - 5km poniżej 17min do połowy 2022

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

03.08.2010 Wtorek

Wczoraj odwiedziłem runpoint w Bydgoszczy i jak to mam w zwyczaju uległem słabości i kupiłem nową zabawkę i to nie byle jaką:
saucony type a4, leciutkie buty startowe, które ważą tylko 181g
Takie buty to dla mnie zupełna nowość mam nadzieję że będę z nich zadowolony.
Obrazek

Dziś wybrałem się na stadion miejski i tam biegałem interwały. Pobiegłem:
7x800m (3'45''/km) p. 400m (4'50''-5'00''/km)
W planach miałem 8 odcinków ale... wyszło mi 7 i tak dobrze.
W nowych butach biegało się świetnie z tym że łydki to mam teraz zmasakrowane bo te buciki wymuszają trochę bieganie na śródstopiu a nie jestem do tego jeszcze przyzwyczajony. Za tydzień będzie jeszcze lepiej :)

razem: 13 km
Krzysiek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

04.08.2010 Środa

Miałem masakryczne zakwasy po wtorkowych interwałach i podzieliłem trening na dwa.

Pierwszy rano z kumplem 5 km spokojnego biegu na tętnie 143 bmp.

Drugi sam: 7 km spokojnego biegu w tym trochę skipów, parę przebieżek.

razem: 12km

05.08.2010 Czwartek

Spokojne wybieganie, potem 10x100m pg. (niezbyt w sumie mocno) i na koniec 3km boso po trawie.

Razem: 14 km


06.08.2010 Piątek

Byłem wykończony po pracy i ledwo co udało mi się wypełznąć na trening. Pobiegłem dwa km rozgrzewkowo a potem zacząłem bieg ciągły. Miało być 10 km po ok. 4'15''/km ale źle się czułem i przebiegłem tylko 4,5 km (po 4'11''/km) i stwierdziłem, że to jest ten dzień kiedy powinienem posłuchać swojego organizmu i odpuścić, tak też zrobiłem. Na koniec 1,5 km schłodzenia.

Kiepski trening ale takie też się zdarzają. Szkoda, że na biegu ciągłym bo to ważny trening ale, ( tu miejsce na moją ulubiona formułkę :)) za tydzień będzie lepiej.

razem: 8 km

07.08.2010 Sobota

Dziś na bieganie umówiłem się z kolegą z pracy, biega niedługo - przygotowuje się do egzaminów do szkoły wojskowej. Byłem mile zaskoczony bo całkiem nieźle mu szło i tak mam kolejną osobę z którą od czasu do czasu będę mógł pobiegać :). Razem wyszło mi 14 km (ponad połowę sam) z czego ostatnie 4 boso po trawie.

Dziś zacząłem słuchać audiobooka "Na zachodzie bez zmian". Do teraz nie mogę się oderwać - naprawdę polecam.

razem: 14 km

pozdrawiam Buniek :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

08.08.2010 Niedziela

Lekko dłuższe wybieganie, 16 km na tętnie 155 bmp i na koniec jeszcze 2km spokojnego biegu boso to trawie. Już w domu zauważyłem, że na koszulce mam czerwony ślad od krwi (o średnicy 3-4cm) dookoła sutka. Zdarzyło mi się już wcześniej obetrzeć ale tym razem to jakaś "krwawa" masakra była :).

razem: 18 km

podsumowanie tygodnia

6 treningów, 79 km - tydzień udany tak sobie, nie udało mi się wykonać biegu ciągłego i kilka mniej kilometrów zrobiłem niż bym chciał


10.08.2010 Wtorek

Poranny bieg interwałowy. Pobiegłem 7x800m (3'45''/km) p. 400m (5'00''/km). Biegło mi się dużo lżej niż tydzień temu ale było bardzo gorąco i na koniec byłem odwodniony i zaczynałem się źle czuć pomimo, że z oddechem było ok.

Popołudniowa przebieżka - 5 km boso po trawie na tętnie nieprzekraczjącym 140 bmp.

razem: 17 km
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Witam po dłuższej, dwutygodniowej przerwie w pisaniu. Tym razem było to związane z tym, że nie miałem za bardzo ochoty biegać a jak już nawet biegałem to nie chciało mi się w tym siedzieć jeszcze na necie. Jakiś taki kryzys mnie dopadł ale już chyba jest lepiej bo ochota wróciła.

Tutaj to co biegałem w ostatnim czasie:

Środa, 11.08.2010

10 km na tętnie 150 bmp + 2 km na boso po trawie

Czwartek, 12.08.2010

11 km w tym 10x100 pg. + 2 km boso po trawie

Piątek, 13.08.2010

Tu właśnie zaczęło mi się nie chcieć :)
Miało być 10 km po ~4'10''-4'15''/km ale już po 4 km się poddałem. Żeby trening nie był zmarnowany to pobiegłem jeszcze dwa krótsze szybkie odcinki. Wyszło:

2 km rozgrzewki
4km po 4'11''/km
0,5 km marsz
2 km po 3'59''/km
0,5 km marszu
1km po 3'48''/km
1,5 km schłodzenia

razem 10,5 km biegu

Sobota, Niedziela 14,15.08.2010

Niby nie miałem za bardzo czasu żeby biegać ale gdybym chciał to czas jakoś by się znalazł. Wynik: nie biegałem

Podsumowanie tygodnia

52,5 km słaby tydzień a właściwie jego końcówka.

Poniedziałek, 16.08.2010

Cały dzień machania wiosłem na kajaku ale tempo rekreacyjne. Wieczorem 10 km w tym 7x400m
w zdecydowanie za szybkim tempie, tak gdzieś po 3'15''/km. Miał to być ostatni mocniejszy akcent przed czwartkowymi zawodami na 10 km.

Wtorek, 17.08.2010

Kolejny dzień machania wiosłem na kajaku. Wieczorem bardzo spokojny bieg razem, z całą rodzinką z którą byłem na spływie.
razem 7 km

Środa, 18.08.2010

Wolne przed czwartkowymi zawodami.

Czwartek, 19.08.2010

Tu najsmutniejszy biegowo element ostatniego tygodnia. Pojechałem na zawody a na miejscu okazało się, że nie zabrałem ze sobą butów. Najśmieszniejsze, że jak zobaczyłem, że nie mam butów to odczułem nawet ulgę, że nie muszę biec. Potem jednak byłem na siebie mocno zły...

Piątek, 20.08.2010

Kolejny dzień bez biegania.

Sobota, 21.08.2010

4 km rozgrzewki
5 km po 3'56''/km
2 km schłodzenia

W końcu dobrze mi się biegło i co najważniejsze z przyjemnością.

Niedziela, 22.08.2010

Rano 10 km spokojnie razem z Grażyną z obozu w Szklarskiej.
Wieczorem spokojnie 5 km plus 5km boso po trawie w mega ulewie.

Podsumowanie tygodnia

48 km, bardzo kiepski tydzień przede wszystkim jeżeli chodzi o chęć biegania ale na koniec pojawiała się wyraźna poprawa.

Wtorek, 24.08.2010

2 km rozgrzewki
8 x 1 km p. 400m po 5'/km
tempa odcinków: pierwsze 7 km po 3'55''/km, ostatni 3'35''/km
3 km schłodzenia

Trening na bieżni tartanowej, biegało mi się bardzo swobodnie, były dobre warunki pogodowe. Świetny trening.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Środa, 25.08.2010

10 km spokojnego biegu w wolnym tempie. Po wtorkowych kilometrówkach ledwo chodziłem, tak mnie bolały łydki :).

Nim podjąłem się prób biegania na śródstopiu wydawało mi się że jest to strasznie ciężkie i że pół kilometra to max ile będę mógł tak przebiec. Gdy spróbowałem stwierdziłem że jest to dużo prostsze i już po trzech tygodniach byłem w stanie biegać tak cały czas, no może lekko ograniczyłem kilometraż ( nie więcej niż 15%). Okazuje się że prawda leży gdzieś pośrodku ( pomiędzy bardzo bardzo łatwe a bardzo trudne). Biegać tak mogę ale mięśniowo jeszcze długo nie będę tak przystosowany, żeby po ciężkim treningu łydki mnie nie bolały jak cholera.

Czwartek, 26.08.2010

Ciężka noc zaowocowała późniejszym ciężkim dniem. Jak już udało mi się wyjść biegać to myślałem, że zasnę w biegu. Darowałem sobie podbiegi, które miałem w planie i lekko przetruchtałem 10 km.

Piątek, 27.08.2010
/Edit/: gdzieś mi wcześniej ten dzień uciekł :)
Po dwóch dniach spokojnego biegania czułem się niesamowicie wypoczęty, łydki mnie nie bolały praktycznie w ogóle ( co jest ostatnimi czasy rzadkością). Pobiegłem 10 km w tym 6 x 100m pg. ostro.

Sobota, 28.08.2010

Pobiegłem 2 km + 8 km po 4'08''/km + 2km.
Miało być 10 km głównego akcentu ale coś zaczęło mnie lekko boleć w stopie i wolałem dmuchać na zimne i skrócić trening.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Niedziela, 29.08.2010

Wyszedłem pobiegać i po 150 metrach zawróciłem bo bolała mnie stopa a że akurat znajomemu przytrafiła się kontuzja rozcięgna podeszwowego byłem trochę wyczulony. Darowałem sobie trening.

Podsumowanie tygodnia

5 treningów, 58 km, cały czas słabo

Poniedziałek, 30.08.2010

13 km na średnim tętnie 146 bmp

Wtorek, 31.08.2010

11 km w tym 5 x 1km w tempie 3'55''/km p. 400m (2 minuty)
Miało być 8-10 razy ale złapała mnie kolka pomimo ogólnego dobrego samopoczucia. Wyszedłem za wcześnie po jedzeniu, nagła zmiana planów spowodowała, że mogłem biegać albo wtedy albo w ogóle.

Podsumowanie sierpnia


Chociaż wydaje mi się ostatnio, że więcej nie biegam niż biega to chyba jednak nie prawda bo jakoś się tych kilometrów i treningów uciułało.
23 treningi - 280km
Zauważalna zmiana to obniżenie długości pojedynczego treningu.
Miesiąc średnio udany biegowo ale jest jeden duuuży plus to to, że biegam już cały czas na śródstopiu i ostatnio jak próbowałem przebiec się kawałem lądując na pięcie wydało mi się to strasznie nienaturalne.


Środa, 01.09.2010


12 km na tętnie 156 bmp

Czwartek, piątek, sobota, 02-04.09.2010

Nie biegałem bo... imprezowałem, przynajmniej dobrze się bawiłem. Szkoda tylko tych treningów, które się nie odbyły.

Niedziela, 05.09.2010

18 km spokojnie na tętnie 145 bmp. Pod koniec zaczęła trochę boleć mnie lewa łydka ale mrożenie po biegu pomogło.

Podsumowanie tygodnia

4 treningi, 54 km - jeszcze gorzej niż poprzednio, nie wykonałem tak naprawdę porządnie żadnego akcentu, masakra

Wtorek, 07.09.2010

Ten tydzień dobrze się zaczął (poniedziałek planowo wolny) i jak staram się ostatnio co wtorek wybrałem się na stadion z bieżnią tartanową. W planach było 8-10 x 1 km. Wyszło trochę inaczej ale też nie najgorzej. Pobiegłem:
6 x 1km (3'55''/km) p. 400m (5'/km)
potem musiałem zrobić przerwę w marszu bo pojawiła się lekka kolka a pamiętają cpo stało się tydzień temu nie chciłem ryzykować całego treningu.
Pobiegłem następnie 5x800m (3'50''/km) p. 2 min marszu

Dziś odczuwam, że wczorajszy trening dał mi nieźle w kość a właściwie w mięśnie. Plan na dziś: wyjść pobiegać i robić to na niskiej intensywności.

Wydaje mi się, że moje ostatnie problemy z regularnym bieganiem wynikają z faktu, ze za szybko biegałem te treningi, które iały być wypoczynkowe. Nie brałem poprawki na to, że akcenty w tym okresie były mocne i chciałem biegać w takim tempie jakbym robił lekki trening. Mam nadzieję, że to w tym leży problem i że rozpoznany będzie łatwy do usunięcia.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

"Trochę" nie pisałem. Wypadałoby chociaż napisać jak mi poszło 19 września w Olsztynie. Poszło nie najgorzej ale z pewnością szału nie było. Przebiegnięcie 15 km zajęło mi 1:01:49. Niby życiówka ale liczyłem, że złamię godzinę a zabrakło całkiem sporo. Nie wytrzymałem mięśniowo. Oddechowo było w porządku ale nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.

Po tym biegu odpuściłem sobie treningi aż do teraz. Nie żebym nie biegał ale nie trenowałem. Tylko biegi easy. Tempo było bardzo przyzwoite bo biegałem cały czas po ~4'40''/km. Kilometraż baaardzo różny. Wahał się od 30 km do 80 km w zależności od czasu, ochoty i pogody.

Przez poprzednie dwa miesiące ładowałem w siebie dużo węglowodanów i alkoholu. Przybyło mi ze 2 kg. Na szczęście październikowa gorączka akademikowa już za mną i biorę się za porządne treningi.

W weekend byłem w warszawie w odwiedzinach u siostry i nie mógłbym nie skorzystać i nie pobiec w biegu niepodległości. Pomimo nie najwyższej formy i tłoku na pierwszych kilometrach zrobiłem życiuweczkę 39:46. Biegłem nawet z małym zapasem bo chciałem tylko złamać 40 minut. Myślę, że 20 sekund mniej było spokojnie w moim zasięgu.

Podobnie jak spora część blogowiczów z forum też zaopatrzyłem się w bieganie metodą danielsa i mam zamiar pobiegać wg. planów z książki. Wybieram ten 5-15 km. Trochę zmodyfikuję go pod siebie. Dorzucę już w pierwszej fazie podbiegi bo siła to chyba moja najsłabsza strona. Liczę, że na wiosnę będą wymierne efekty treningu.

Jako, że lubię konkurencję i mobilizuje mnie to to moje cele wynikowe na najbliższy okres to
- półmaraton - być lepszym niż Piter82 czyli lepiej niż 1:29:57 ( mam nadzieję, że jeszcze w tym roku)
- 10 km - lepiej niż mimik ale to dopiero na wiosnę więc może to być 38'56" jak na chwilę obecną ale jeżeli mimik się poprawi to tym samym podniesie mi poprzeczkę

Mam nadzieję, że chłopaki się nie obrażą :), że ich trochę wykorzystuję.

Pozdrawiam wszystkich, którzy czasem tu zaglądali lub zajrzą.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Niedziela, 14.11.2010

Ostatni dzień biegania bez ładu i składu.

18 km tempem 4'30''/km. Pierwszą połowę biegłem o 10 s/km wolniej niż drugą. Zmęczyłem się bardziej niż jakby to było zwykłe easy ale dalej by to luzik.

Poniedziałek, 15.11.2010


12 km w tym, 8 x 100 pg. na przerwie marsz 50m, trucht 150m

Pierwszy raz robiłem podbiegi z głową i pomiędzy powtórzeniami dawałem sobie sporo czasu na odpoczynek. Dzięki temu ta sesja była zdecydowanie bardziej znośna niż to bywało wcześniej. Mam wrażenie, że zmęczyłem się mniej a jakoś treningu tylko na tym zyskała, zdecydowanie łatwiej było mi kontrolować technikę biegu.

Jutro pare kilosów easy + przebieżki.

pozdrawiam Buniek
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Wtorek, 16.11.2010

13 km easy+ 6 przebieżek po ~100m

Zdecydowanie czułem poniedziałkowe podbiegi (pierwsze od pewnie z 3 miechów :)) w nogach.

Nie lubię biegać przebieżek, męczą mnie mocno bo ich nie biegam i dlatego ich nie biegam i tak się tworzy błędne koło. Postaram się j przełamać :) ale znam siebie i wiem, że nie łatwo mi zabrać się za coś co nie sprawia mi przyjemności.

Środa, 17.11.2010

14,5 km easy

Nie bardzo orientuję się w jakim biegam tempie bo od trzech dni coś mi garmin szwankuje. Jak nie włączę stopera to pokazuje mi na bieżąco aktualną prędkość ale nie mogę zapisać treningu i odczytać statystyk, jak włączę stoper to po 2 km zegarek się wyłącza i tak nic nie zapiszę. Będę jeszcze coś kombinował bo szkoda zabawki. Byłem dziś u zegarmistrza to powiedział, że zegarek jest zalany - jak dla mnie to tam dostać się mógł tylko deszcz i pot, widać wystarczyło. Odległość z googla a tempo ~4'45''/km.

pozdrawiam Buniek
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Czwartek 18.11.2010

Miało być wolne ale miałem wielką ochotę pobiegać to zrobiłem mini trening.

~30 minut easy - 6,5 km

Piątek 19.11.2010

Złe samopoczucie po niesportowym spędzeniu poprzedniego wieczora. Miałem robić podbiegi ale nie było o tym mowy. Dobrze, że się w ogóle zebrałem.

10 km po 4'41''/km

Sobota, 20.11.2010

13,5 km po 4'39''/km

Niedziela, 21.11.2010

Niestety ten sam problem co w piątek choć zupełnie innej skali. Po pracy poszedłem spać i na trening wyszedłem dopiero po 22. Pierwszy raz tej jesieni zdecydowałem się ubrać bluzę i z początku żałowałem bo było mi za gorąco ale jak zmieniłem kierunek biegu i wiatr zaczął ostro walić w twarz to okazało si że dobrze zrobiłem.

20,5 km, biegłem szybko i w nogach czuję zmęczenie. Raz jeden wypadało pobiec coś więcej niż 18 km przed półmaratonem za 2 tygodnie :). Dokładnego tempa biegu nie znam bo zegarek dziś znów szwankował ale było to coś w okolicach 4'35''/km. Czasami szybciej czasami woniej zależnie od wiatru.

Podsumowanie tygodnia
7 treningów, 90 km, niesportowe prowadzenie się :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 22.11.2010

10 km po 4'48''/km

Bardzo ciężki bieg, po zastanowieniu czemu tak było doszedłem do wniosku, że się, że jak w ciągu 24h po long runie zje się z 10g węglowodanów( innego żarcia trochę było) to jednak zdecydowanie za mało. :ble:

Wtorek, 23.11.2010

14 km po 4'51''/km w tym 8x100 pg p. 50 marsz + 150 easy

Straszny wiatr, przez ostatnie dwa kilometry biegłem nadwiślańskim bulwarem a czułem się jakbym dalej robił siłę biegową tyle że już nie podbiegi a przebieżki ze spadochronem :).

Jeżeli ktoś to czyta :) i ma jakieś doświadczenie lub wiedzę w temacie to czy zrobienie jeszcze raz siły na 9 dni przed półmaratonem ma sens?

pozdrawiam Buniek
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Środa, 24.11.2010

12 km po 4'46''/km

Pierwsza połowa trasy ciężka bo pod wiatr, po nawrocie względny luzik.

Czwartek, 25.11.2010

14 km po ~4'50''/km

Dziś mądrzejszy o doświadczenia poprzednich dni postanowiłem pobiegać pod osłoną drzew. Niestety nie był to las, biegałem już po zmroku więc wybrałem się do parku gdzie biegałem po asfalcie/bruku i to nawet nie wszędzie oświetlone. Kółeczka robiło się bardzo przyjemnie ale pod koniec zaczęło brakować mi sił. Zdaje się, że zbijanie wagi za które się wziąłem przebiega trochę zbyt gwałtownie a mi zaczyna brakować sił do biegania. Muszę trochę zwolnić i dorzucić trochę węglowodanów przed treningami.

pozdrawiam Buniek
Ostatnio zmieniony 29 lis 2010, 00:13 przez Buniek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Piątek, 26.11.2010

12 km lekko poniżej 5'/km

Nie miałem siły i mi się nie chciało.

Sobota, 27.11.2010

13 km po 4'40''/km

Bardzo przyjemny bieg, w końcu nie było wiatru a nogi same mnie niosły. Biegłem sporo szybciej niż dzień wcześniej a czułem się duużo lepiej. Śnieżek lekko prószył, sielanka :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Niedziela, 28.11.2010

15 km easy czyli dokładnie tyle ile brakowało mi do zakładanego tygodniowego kilometrażu. 20 minut po zakończeniu treningu byłem już na koncercie Huntera (200m od mojego miejsca zamieszkania :)) i dopiero tam zacząłem uzupełniać płyny - cola i piwo - jak na sportowca przystało :). Pomimo, że nie jestem wielbicielem zespołu koncert mi się bardzo podobał - dobrej jakości muzyka na żywo w profesjonalnym wykonaniu zawsze wygrywa :).

Podsumowanie tygodnia

7 treningów, 90 km, lekki ból stopy ale raczej nic poważnego
waga 85kg-->82kg
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 29.11.2010

12 km w tym pierwsze 5 w towarzystwie w tempie ~6'/min potem troch szybciej. Dzień pod znakiem gran derbi.

Wtorek, 30.11.2010

Wolne, nie miałem za bardzo czasu a lewa stopa cały czas lekko dokucza więc nawet ok wyszło.

Środa, 01.12.2010

Dalej nie maiłem czasu ale wybrałem się biegać już w nocy. Jedyna rzecz którą lubię w zimie to to że po zmroku można biegać po lesie bez oświetlenia. Dziś jednak nie było tak kolorowo. Boleśnie się wywróciłem i mam zbity cały bok. Pomijając ten szczegół bieg wyjątkowo przyjemny.

12 km w bliżej nie określonym tempie.

Uwaga ogólna

Odkąd wprowadzono zakaz palenia w lokalach moje życie stało się dużo przyjemniejsze, Spędzam zdecydowanie za dużo czasu w barach i innych tego typu miejscach ale teraz będę miał przynajmniej świeże powietrze. Ciekawe czy to wpłynie jakoś na moją wydolność?? Nie sądzę ale i tak super :).
Krzysiek
ODPOWIEDZ