rok urodzenia: 1985
wzrost: 164 cm
waga: chyba wreszcie powyżej 50 kg
-----------------------------------------------------------------------------------
Mój cel: Przebiec w dobrym stylu i z uśmiechem półmaraton w Lozannie 31 października.
Biegałam mniej więcej zgodnie z tym planem.
Update: Cel nie zrealizowany z powodu złamania zmęczeniowego sródstopia. Nowy cel to powrót do biegania wymijając szerokim łukiem nawrót kontuzji.
-----------------------------------------------------------------------------------
Nowy cel, Semi Marathon de Strasbourg Europe, spróbować złamać 2h
Cel zrealizowany 15 maja 2011, życiówka 1:59:21 netto
-----------------------------------------------------------------------------------
Po różnych zawirowaniach aktualny cel to drugie podejście do półmaratonu w Lozannie 30.10.2011. To będzie testowy bieg ze śródstopia i w odchudzonych butach.
Bieg ukończony, śródstopie akurat spisało się na medal, nieco zawiodła głowa.
-----------------------------------------------------------------------------------
Cel najnowszy ogólny - Biegać po górach jak rącza antylopa!
Są pewne postępy w realizacj:
Pagórki w wersji miejskiej - 10km de Lausanne 2012 - (+121m/-121m) 1:00:06.3
Pagórki "na swoim" - 10km du Mont Blanc 2012 - (+290m/-290m) 1:12:56
i Defis du Jubile (17km, +850m/-850m) 2:38
20km Marseille-Cassis 2012 - (+327m/ -327m) 2:05:19
1er Forcethon Talent 2012 (12.?km, +200-400m/-200-400m) 1:14:34
-----------------------------------------------------------------------------------
Cel szczegółowy acz na razie jeszcze trochę ogólny - śnieżne biegi terenowe (trail blanc) na początku 2013
Cel zrealizowany w wariancie minimalistycznym - jeden start na zasmakowanie, Extreme Trail Blanc de Mouthe, 7km, 1:03:14 brutto
-----------------------------------------------------------------------------------
Ponieważ najskuteczniej mieć konkretne cele, więc tak oficjalnie: trenuję do 20km de Lausanne jako rozgrzewki przed startami trailowymi
I pomimo zawirowań 20km de Lausanne (+393m/-389m) przebiegłam z bardzo dobrym samopoczuciem (2:05:50.4)
-----------------------------------------------------------------------------------
Następnie czas otworzyć letni(?) sezon trailowy i powoli pokonywać kolejne bariery. Bariera pierwsza - ponad 1000m przewyższenia
Zrealizowane 02/06/2013; Semi-marathon de 6. Transju-trail, 24.32km (+1054m up); 04:11:35
Bariera druga to będzie chyba - ponad 30km.
I było. 51km +1198m/-1198m. DefiS du Jubile 12/10/2013
-----------------------------------------------------------------------------------
A co dalej? Chyba jednak odzyskać trochę szybkości.
Zdecydowanie szybkości nie odzyskałam, w zimie człapałam na nartkach głównie, wiosną bardziej się wspinałam niż biegałam, a latem złamałam palucha. A na jesień - zaczynam biegać i wspinać się na nowo - gonię utraconę formę.
Moja historia: W czasach pięknej młodości


Po wyjeździe do Strasbourga i rozpoczęciu doktoratu w miejscu, gdzie francuski 35 godzinny tydzień pracy absolutnie nie obowiązuje, okazało się, że moje wyobrażenia o braku wolnego czasu wciąż były niepełne. I tak minęło 2.5 roku, z czego ostatnie pół to zrobiło ze mnie już absolutnie zombie. Brak sportu i dłuugie godziny w labie dały efekty w postaci znów kłopotów z kręgosłupem, z niedosypiania i niedojadania (co u mnie tworzy błędne koło) dotarłam do poziomu 46 kg bodajże. Z nowym rokiem 2010 postanowiłam jednak nareszcie zrobić coś dla siebie i wróciłam do sportu - na zajęcia fitness. Po niemal trzech latach przekonałam się o dobrodziejstwach posiadania uniwersyteckiego centrum sportowego praktycznie pod oknami laboratorium. Jednak uniwersytecki semestr trwa tu tylko do końca maja i zaczęłam sie mocno zastanawiać co ze mną będzie dalej. W międzyczasie natknęłam się na zupełnie niebiegowym blogu, który regularnie czytuję, na notkę poświeconą bieganiu. Autorka opisywała swoje wrażenia z czegoś na kształt planu 10 tygodniowego. To było dla mnie jak olśnienie - tak to ja też bym chyba dała radę. Wcześniej nie mogłam uwierzyć, że ci trzaskający dla przyjemności 15 km i ja z zadyszka po dobiegnięciu do tramwaju należymy do tego samego gatunku.

Przytłoczona nadmiarem uroków związanych z pracą naukową postanowiłam dla odmiany zaangażować się w projekt rokujący zauważalne szanse na korelacje włożonego wysiłku i uzyskiwanych wyników (i przy okazji zweryfikowac hipotezę prof. Liebermanna


Zmotywowana oświadczeniem internetowej znajomej biegajacej z podobnymi prędkościami jak ja o przygotowaniu się do paryskiego półmaratonu na przyszą wiosnę, postanowiłam i ja sobie podobny cel wyznaczyć. Początkowo miało być to '20km de Paris' - trasa piękna po różnych zakątkach stolicy, płaska i październikowy termin minimalizujacy ryzyko upału. Ale w przyszłym roku czeka nas przeprowadzka i zaczęliśmy rozglądać się za nowym miejscem dla nas. Lozanna jest wysoko na liście kandydatów. Gdy przez przypadek odkryłam, że odbywa się tam jesienią półmaraton na przepięknej trasie wzdluż Jeziora Genewskiego, to decyzja zapadła szybciutko. Zrobimy sobie rekonesans połączony z biegową przygodą!