1->99% biega

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

Od razu na początku BARDZO proszę o KOMENTARZE

CEL:
Na razie od zera do joggera... Potem będzie cel "Jak postanowiłam zostać amatorką-biegaczką" :)
Cel przede wszystkim taki, żeby biegać regularnie minimum 3 razy w tygodniu. To cel, powiedzmy na najbliższe 3 miesiące. Biegać tak, żeby weszło w krew.
+ poprawić dietę. Przede wszystkim przeszłam na bezcukier i tego chcę się trzymać.


O MNIE:
Jestem kobietą :) Mam 24 lata, kilka kg raczej zawadzających :) Forma ogólnie przyzwoita. Nie jestem coach potato :)
Nie wiem, jak mam napisać od kiedy biegam. Bo biegam od ponad roku, ale z przerwami. Dlatego chyba najbezpieczniej będzie określić siebie jako biegowe zero :) Chociaż fakt, że wiem już jak to mniej więcej smakuje- wrócić do domu w mokrych od potu ubraniach, jak to jest odkrywać zalety świńskiego truchtu, jak to jest nie móc doczekać się biegu, jak to jest zaliczyć kilka dłuższych biegów przy -15'C i zachodzić w głowę, jak to możliwe, że jest mi ciepło.
Ale wiem też jak to jest stracić ten power, z przyczyn np. takich jak rozłożenie organizmu fatalnym jedzeniem, kiedy to zamiast siły do biegu, jest ochota na zimowy sen. Więc chyba znam i zalety i zagrożenia czyhające na początkującego. :)

Zatem zaczynam. Będę się kierować częściowo planem na 21 km- trening 3* w tygodniu
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=301
ale bez kurczowego trzymania się go, bo mi to w życiu czasem przeszkadza. Akurat bieganiem chcę się po prostu cieszyć...
Ostatnio zmieniony 07 lis 2010, 17:57 przez 1->99%, łącznie zmieniany 9 razy.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

Poniedziałek - 12 kwietnia 2010 r.
Pierwszy trening.
Czas 28'
Km 4
Puls za wysoki. w granicach 85- 90% maksymalnego. ( z tego co poczytałam wynika dla mnie to, że im wyższy puls przy świńskim truchcie, tym słabsza forma biegającego. Musiałabym się chyba zatrzymać, żeby zeszło do 75 %. A ja wyszłam pobiegać. :) Wiem, że mam biegać wolno, więc naprawdę biegnę wolno. Widać tempo. 7min/km. Będę to obserwować, czy ten puls trochę chociaż idzie w dół z czasem. Pojutrze zresztą spróbuję pobiec jeszcze wolniej.

Po biegu ok 10 min rozciągania.


Dieta:
Jabłko
2 kawy i 1 Inka z mlekiem
sałatka z ryżu, indyka wędzonego, ananasa z garścią orzechów wł.
kasza jaglana z jajkiem, pomidorem i pesto - podzielone na 2 posiłki
bułka z powyższym w roli pasty :)
kefir
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

dzień niebiegowy. no nie kazali w planie. za to dużo się nachodziłam... za butami.
dieta do 18.30 b.dobra. po 18.30 dieta winno-cukierkowa. to tak a ramach bezcukru.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

Bieg nr 2
czas: 20'
km 3

samopoczucie: żałość i dramat- od 3 minuty czułam, że ciągnę słonia. prawdopodobnie była to wczorajsza kolacja. ale się spięłam i dociągnęłam jeszcze 17 min, żeby nie było wstydu. i ogólnie po tym maratońskim biegu idę się wykąpać, bo jestem mokra jak mysz. jakby było po czym....
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

mam do$c akcji kopiuj-wklej. wylalam na klawiature kawe. bede za$tepowala brakującą literke dolarem i juz.

wiec do rzeczy.
dzi$ dzien bez $win$kiego truchtu. nie kazali. jutro bedzie run 4 fun. i juz wiem gdzie.
dzi$ $ie zakochałam. tak jak kiedy$ w mora$ku, tak teraz w parku cytadela. nie byłam tam wcze$niej nawet nie wiem dlaczego.
dzi$ o 9 wybyłam z przyjaciółką na przechadzkę. co by $ie na$wietlic, no w ogóle zrobić exploring nowych rejonów. od niedawna mie$zkam tu gdzie mie$zkam :) a ze $ą$iad od 8 puka i wierci, a pogoda rewelacyjna, to nic tylko i$c przed $iebie.

no i wiem jedno...

ten park to je$t raj, to je$t obrazek z moich $nów, no i teren do takich wybiegań, ze głowa mała!!!
można i robić rundy i free$tajle. to je$t jaki$ mój cholery ideał ! zielono, ludzie z p$ami, biegacze, rowerzy$ci, ale jednocze$nie ci$za, totalnie chilloutowe miej$ce i to tak bli$ko centrum mia$ta...

marze o wzro$cie formy, ze móc tam biegać naprawdę konkretne tra$y.
je$tem rozanielona...
póki o konkretnych wybieganiach nie ma mowy, jutro po protu podjadę tam bu$em i potruchtam.
je$t pięknie
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

Bieg nr 3-
32' $win$kiego truchtu, $amopoczucie... cóż ja mogę. nic oprócz $zczero$ci. w końcu to mój blog. otóż po dzi$iej$zym biegu czuje $ie jak $portowiec :D tak $ie umęczyłam, że normalnie je$tem dumna :)


plan na ten PIERW$ZY tydzień wykonany, z nadwyżką 20 minut w $to$unku do planu - za$zalałam :)

aha... i zadebiutowałam w ledżin$ach :))))))))))
wygodne to!!! olewam moje o$obi$te doznania wzrokowe w konfrontacji z lu$trem.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

aha je$zcze jedno- fat boy $lim je$t bardzo fajny do biegania, tzn. do $wiń$kiego :D
rytm ma dobry- um cyk um cyk :)
proponuje na $próbę the rockafeller $kank
pozdrawiam
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

tydzien 2
bieg nr 1 (4)
cza$: 26'
km 3,5km
tempo ok 7' 24/ 1km czyli $looow moootion
no i ok, jak tak ma być to będzie

/dieta od 4 dni cacy
regularne, $poro bialka, zero cukru, dużo witamin i omegi

biegam rano, przyzwyczajam organizm
kiedy$ miałam z tym problem, rano źle $ie czułam po bieganiu.
teraz je$t w porządku, chyba dlatego, że nie robię zrywów, biegnę $pokojnie.

$taram $ię też nie popełnić znów błędu udawania kozaka- kiedy$ zwięk$załam objęto$c biegu $zybko, co wiadomo jak $ię kończyło. prędko puchłam i $ie zniechęcałam, że je$t tak kiep$ko, a miało być tak pięknie.

więc $wiń$ki trucht will be continued
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

nauka do 2 egz., praca, $zkoła i przegapiłam 3 dni.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

biję się w pierś. tydzien planu w plecy. patrząc na inne blogi, widząc, że część z Was ma tez prace, nie mówiąc juz o rodzinach i zyciu na pełne 24/7- nie widzę większego usprawiedliwienia dla siebie. bo to jakby nie jest moim celem, zeby sie usprawiedliwiac. chodzi o to, zeby biegac mimo zawieruch.
chodzi też o fakty.
nauka i praca i szkoła mnie udupiły i biegałam ostatni raz w zeszły wtorek. trzeba to wyeliminowac. na pewno kluczem jest lepsza organizacja czasu.
oczywiscie w trybie siedzenia przy ksiązce w czasie tzw. wolnym dieta lezała, tiger stał na biurku, cola, kawa, ogolnie naprawde szajs.
wiec wracam.
tak mi dopomoz blogu i wszyscy czytający
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

chciałabym tylko zameldować, że je$t i$cie zajebi$cie. mam gorączkę, kręci mi $ie w głowie, o 5, ewentualnie o 6 $ie budze od bolu gardła, nic tylko pój$c pobiegac.. nie wiem, czemu mi $ię cza$em wydaje, że je$tem wiatro-,wodo-,zimnoodporna. ale już wiem, że to nieprawda.
nie wiem czemu jak pada i ludzie $ie chowają od wiatru i de$zczu w "prze$trzeni ni to otwartej, ni to zamkniętej" wiaty przy$tanku, to ja w $zmacianych baletkach $toje w kałuży i odpie****m jakiego$ p$ia mać de$zczowego człowieka.
nie no po pro$tu żało$ne.
rzecz ja$na nie biegam. je$tem werbarunnerem.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

wracam.
ale, że mój zalany komputer wciąż się rozwija to nie działa juz ani s, ani e, r, t, z x, v, f, d i to chyba wszystko :)
zatem pisać będę z pracy, albo kupię sobie nową klawiaturę.
plany mam następujące. najpierw sprawdzę jaki mam puls max, bo wydaję mi się, że mój pulsometr kłamie, że mój świński trucht to jest np. 95% :)
a potem postaram sie biegać tak wolno jak się da. tyle.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

30 min easy:)
puls max 200
____________________
wczoraj wieczorem tylko tyle udało mi się napisać w domu metodą kopiuj wklej literki :)
a dziś już napiszę nieco więcej. otóż po świetnym przeziębieniu doszłam do siebie chyba całkiem sprawnie. wczoraj biegało się przyzwoicie. nie było mi ciężko na płucach. tylko troche z nosa jeszcze leciało. ale trzymając się slooow motion dałam rade.

na potrzeby własnego biegania stwarzam nową kategorię środka treningowego--> the easiest EASY :D
tak własnie zamierzam biegać przez najbliższy czas. w wyjątkowo wspaniałych okolicznościach będę dokładała przebieżki ewentualnie. bo docelowo to marzę o zajeżdzaniu się wbiegając po schodkach na Cytadelę :) poznaniacy bedą wiedzieć :)
ale póki co ruszać się trzeba. jak to ktoś gdzieś - robić nie pier***ć.
z tym pulsem to jakaś żenada. chyba wyraźnie widać na jakim poziome wtajemniczenia się znajduję.
dobra do roboty bo mi za plecami chodzą podglądacze :)
pozdrawiam
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

1) wiem, ze nie ma na razie za bardzo czego komentowac, ale jak mi nikt nie napisze nawet ze jestem leniem i sie opierniczam, to mi bedzie przykro. taki brak odzewu wplywa demotywujaco.
2) jestem z tych co przez te ok. 50 biegow w zyciu ani razu nie biegali bez muzyki. a ostatnio mam jakis takie obrzydzenie do wszystkich GB muzyki posiadanej, ze juz nie wiem co robie i wlasnie slucham soundracka z top guna. bede wdzieczna za wszelka sugestie.
3) mam marzenie wystartowac w jakimkolwiek biegu ulicznym. nigdy przenigdy nie bralam udzialu w zadnych zawodach. z dnia sportu nawet zawsze uciekalam, bo sie wstydzilam chlopcow ze starszych klas. <za to kiedys wzielam udzial w mini play back show chyba w 4 klasie i spadlam ze sceny, a w zasadzie za scene, bo w choreografii byly kroki w tyl i wykonalam ich za duzo>.
ciekawe kiedy sobie spelnie to marzenie.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Awatar użytkownika
1->99%
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: poznań

Nieprzeczytany post

no i gdzie są wpisy z bieganiem ? :hej: ;)
mimiku
coz
bylam bez netu
ale niniejszym nadrabiam

weekend cudny
spelnilam sie w roli chrzestnej, uaktywnilam poraz milionowy instynkt macierzynski i szczesliwa wrocilam poltorej godziny temu do Poznania
ale po kolei
ostatnio biegalam we wtorek
te swoje 30 minut
nie policzylam wtedy dystansu bo nie mialam dostepu do kompa wspollokatorki i do google earth'a, bo moj komp to juz dogorywa

po drodze od wtorku do wczoraj nie bylo nic ruchliwego
a wczoraj jak juz doznalam uaktywnienia tego co aktywne aktualnie byc absolutnie nie powinno, musialam sie wyzyc a ze kuzyn posiada na ogrodzie trampoline....
szalenstwo czyste
po co ja mam biegac jak moge skakac
spadl deszcz wiec w tym deszczu... mowie Was- bajka... tak tak znow robilam deszczowego czlowieka, ale teraz chyba bedzie bez konsekwencji. tak czuje :)
po trampolinie wieczorem byly kregle. chlopcy, kocham Was. koledzy wspanialomyslnie zaproponowali ze zagramy druzynowo. 2 panow na 3 panie. dostali w dupe az milo :)

no i dzis rano pobudka...
aha, zapomnialam... przed trampolina byla lamkpa wina i 2 razy whisky z cola, raz od wujka raz od taty. lali jak dla siebie chyba...
a po trampolinie w trakcie kregli 2 razy mojito. pisze to i dlatego ze to wazne i dlatego ze to moj blog do cholery :)

no wiec do sedna, ale powoli... obudzilam sie leciutko wczorajsza, bo ja w zasadzie nie pije alkoholu, raz na 2 tygodnie pol piwa. nie wchlaniam. ostatnio w zasadzie whisky moglabym, bo bardzo bardzo lubie, ale nie ma co sciemniac, nie stac mnie na popijanie whisky. zreszta po co. a tu wczoraj takie cos... no i to skakanie wesolkowate... zapomnialam ze moje kolana to sa dosc delikatne bidulki, bo i po operacji jedno i po wiazadlach szwankujacych drugie. wiec kolana mnie dzis bola. dosc tak zbyt zauwazalnie. a prawy bark... aua!

no ale!!!!!!!!!
od rana marzylam zeby pobiegac. z okazji chrzcin spotkalam sie z wujkiem ktory 2 tygodnie temu przebiegl polowke. no i co... on ma prawie 50 lat. ile bede czekac zeby go dogonic?
wiec
dojechawszy z pkp, rzuciwszy torbe na podloge, przebrawszy sie w biegowe wdzianko niezwlocznie, juz tylko i wylacznie i forever w leginsy- wyszlam na easiest easy :)

i melduje
45 minut
6,4 km
puls 178-184
6'50s/1km

jestem musze przyznac calkiem zadowolona...
:)

<przepraszam teraz z kolei za brak polskich znakow, ale to komp z USandA no i jakos nie ma...>
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
ODPOWIEDZ