Wojtek W
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Czwartek 2 października
Trening: spokojne 31 minut, BC 1 z naciskiem na spokojne.
Cały czas czułem się sztywny, słaby i generalnie nie na miejscu. Szkoda że nie miałem czasu żeby roztruchtać się w poniedziałek lub wtorek
Trening: spokojne 31 minut, BC 1 z naciskiem na spokojne.
Cały czas czułem się sztywny, słaby i generalnie nie na miejscu. Szkoda że nie miałem czasu żeby roztruchtać się w poniedziałek lub wtorek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Streszczenie opuszczonych odcinków:
Piątek wolne
Sobota start bieg z Piastowa do Pruszkowa, na oko około 3,5 km
Niedziela, poniedziałek, wtorek choroba, kaszel, katar może gorączka, ale nie mierzyłem żeby się nie denerwować, środa już prawie wszystko w porządku, ale tak profilaktycznie odpusciłem
Piątek wolne
Sobota start bieg z Piastowa do Pruszkowa, na oko około 3,5 km
Niedziela, poniedziałek, wtorek choroba, kaszel, katar może gorączka, ale nie mierzyłem żeby się nie denerwować, środa już prawie wszystko w porządku, ale tak profilaktycznie odpusciłem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Czwartek 8 października
Trening spokojne 34 minuty. cały czas w terenie, takie szuranie. W połowie rozciąganie.
Potrzebowałem łagodnego wejścia w trening.
Trening spokojne 34 minuty. cały czas w terenie, takie szuranie. W połowie rozciąganie.
Potrzebowałem łagodnego wejścia w trening.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Piątek 9 października
Trening 51 minut BC1 plus rozciąganie.
Już nie tyle tuptałem, co troszeczkę odrywałem się od ziemi. Ale cały czas bez napinania się.
Trening 51 minut BC1 plus rozciąganie.
Już nie tyle tuptałem, co troszeczkę odrywałem się od ziemi. Ale cały czas bez napinania się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Pomyślałem że co tam, przez sześć tygodni postaram się nadrobić trochę braków i polecieć połówkę. Na ile zdecyduję się w sobotę po Biegu Wedla. Przeliczę sobie z kalkulatorka na ile mam zdrowia, odejmę trzy- cztery minuty i na tyle będę trenował. A co? Jak szaleć to szaleć. Znowu będzie wstawanie o piątej i padanie z nóg wieczorem. Znowu nie będę miał siły na pisanie a ni na seks. A CO? Niech żona tez zobaczy jak to jest kiedy małżonek biega!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Zostało równo sześć tygodni. Sam nie wiem na ile realne jest ściganie się ze sobą w tak krótkim czasie i w warunkach które sprawiają że najprawdopodobniej wykonanie pełnego, całkowicie wartościowego treningu będzie niemożliwe.
Po Biegu Wedla został intensywny jak fontanna katar i świadomość że czas który uzyskałem jest niewiele warty, w sensie zorientowania się na co mnie stać.
Nie wiem czy dam rade polecieć w Wiązownie, jeśli tak to głównie ze względu na Wisię, tamtejszy Bieg Krasnoludka jest fantastyczny. Może szarpnę się na piątkę.
Dzisiaj pozostało mi odprawić rytuały, zaintonować zaśpiewy inicjacyjne i zacząć trening. A każdy dobry cykl treningowy zaczyna się od dnia wolnego
Po Biegu Wedla został intensywny jak fontanna katar i świadomość że czas który uzyskałem jest niewiele warty, w sensie zorientowania się na co mnie stać.
Nie wiem czy dam rade polecieć w Wiązownie, jeśli tak to głównie ze względu na Wisię, tamtejszy Bieg Krasnoludka jest fantastyczny. Może szarpnę się na piątkę.
Dzisiaj pozostało mi odprawić rytuały, zaintonować zaśpiewy inicjacyjne i zacząć trening. A każdy dobry cykl treningowy zaczyna się od dnia wolnego
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Poniedziałek 15 lutego 41
25 minut BC1.
Miało być wolne, ale nie dało się inaczej przetoczyć od jednej uczennicy do drugiej. Normanie jadę rowerem, teraz to mało możliwe i tak sobie truchtam.
25 minut BC1.
Miało być wolne, ale nie dało się inaczej przetoczyć od jednej uczennicy do drugiej. Normanie jadę rowerem, teraz to mało możliwe i tak sobie truchtam.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 22:10 przez Wojtek W, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wtorek 16 lutego 40
74 minuty w tym 44 BC2.
Miały być czterominutówki, ale jak zobaczyłem jak wyglądają drogi stwierdziłem że lepiej pocisnąć drugi zakres, częściowo w kopnym śniegu. Może tak przy okazji przetrę sobie pętelkę w lasku i z czasem będzie mi łatwiej.
Mam poczucie że nie mam siły na nic, ale to dość częste u mnie.
Poza tym jest pięknie - ośnieżone sosny wystające z białego dywanu. Ciekawe kiedy zaczną na to kląć?
74 minuty w tym 44 BC2.
Miały być czterominutówki, ale jak zobaczyłem jak wyglądają drogi stwierdziłem że lepiej pocisnąć drugi zakres, częściowo w kopnym śniegu. Może tak przy okazji przetrę sobie pętelkę w lasku i z czasem będzie mi łatwiej.
Mam poczucie że nie mam siły na nic, ale to dość częste u mnie.
Poza tym jest pięknie - ośnieżone sosny wystające z białego dywanu. Ciekawe kiedy zaczną na to kląć?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Środa 17 lutego 39
Spokojne 2 godziny. Niby zwyczajne BC1, ale przez około godziny brniecie w śniegu.
Czasem lubię być ratrakiem - przecierać ścieżkę, żeby później korzystać z niej (i żeby inni mieli z czego korzystać) Na dzisiaj miałem takie założenie- przetrę sobie pętelkę w lesie. Wczoraj wybronowałem na niej już dwa kółka, dzisiaj liczyłem na sześć kolejnych, ale po czterech miałem już dość ratrakowania. Pobiegłem poślizgać się po przetartym.
Spokojne bieganie sprzyja myśleniu. Bieganie krótkich interwałów (które mam w planie jutro, jeśli znajdę kawałek miejsca na nie) zmusza do koncentracji tylko na biegu, do pełnej kontroli tempa, czasu i organizmu. A spokojne toczenie się w tempie traktora, czy nawet walca drogowego jest okazją do pojawienia się takiego podczaszkowego snuja.
Tak sobie myślałem jak moje podejście do biegania i chyba do życia nie pasuje do dzisiejszego treningu i świata. I jakoś nie potrafię się tym przejąć. Mam wrażenie że to inni powinni się martwić.
Spokojne 2 godziny. Niby zwyczajne BC1, ale przez około godziny brniecie w śniegu.
Czasem lubię być ratrakiem - przecierać ścieżkę, żeby później korzystać z niej (i żeby inni mieli z czego korzystać) Na dzisiaj miałem takie założenie- przetrę sobie pętelkę w lesie. Wczoraj wybronowałem na niej już dwa kółka, dzisiaj liczyłem na sześć kolejnych, ale po czterech miałem już dość ratrakowania. Pobiegłem poślizgać się po przetartym.
Spokojne bieganie sprzyja myśleniu. Bieganie krótkich interwałów (które mam w planie jutro, jeśli znajdę kawałek miejsca na nie) zmusza do koncentracji tylko na biegu, do pełnej kontroli tempa, czasu i organizmu. A spokojne toczenie się w tempie traktora, czy nawet walca drogowego jest okazją do pojawienia się takiego podczaszkowego snuja.
Tak sobie myślałem jak moje podejście do biegania i chyba do życia nie pasuje do dzisiejszego treningu i świata. I jakoś nie potrafię się tym przejąć. Mam wrażenie że to inni powinni się martwić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Czwartek 18 lutego 38
Małe tupu tup trzy serie 6 razy 70 s przerwa 20 s, przerwa między seriami 3 - 4 minuty (zależnie od stanu odśnieżenia i zapsienia drogi) tupu tup i lekkie odśnieżanko w trakcie.
W sumie 60 minut.
Ten trening wymaga strasznej koncentracji na tym co się robi, mały odskok myśli i już gubi się rytm, przeciąga odcinki lub (częściej) przerwy. Dla mnie bardzo przyjemne bieganie. Trochę w sniegu, więcej na ulicach.
Małe tupu tup trzy serie 6 razy 70 s przerwa 20 s, przerwa między seriami 3 - 4 minuty (zależnie od stanu odśnieżenia i zapsienia drogi) tupu tup i lekkie odśnieżanko w trakcie.
W sumie 60 minut.
Ten trening wymaga strasznej koncentracji na tym co się robi, mały odskok myśli i już gubi się rytm, przeciąga odcinki lub (częściej) przerwy. Dla mnie bardzo przyjemne bieganie. Trochę w sniegu, więcej na ulicach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Piątek 19 lutego 37
Wolne
Sobota 20 lutego 36
Rozgrzewka
10 razy 4 minuty przerwa 1 minuta tempo takie jak w starcie na 10 km
Wytruchtanie
Słabo biega się jak na ulicach stoi woda po kostki a temperatura jej wynosi około 0 stopni
Niedziela 21 lutego 35
Spokojne wybieganie 2 godziny 13 minut.
Generalnie wolę biegać sam. To taki mój czas na bycie ze sobą i myślenie. Tym razem udało na się pobiegać razem z Kasią, jej tatą i Ania Truchcik. I było bardzo miło - spokojne konwersacje, ładne widoki, klimat prawue3 wiosenny. Gdyby dało się tak co tydzień ,echh.
Wolne
Sobota 20 lutego 36
Rozgrzewka
10 razy 4 minuty przerwa 1 minuta tempo takie jak w starcie na 10 km
Wytruchtanie
Słabo biega się jak na ulicach stoi woda po kostki a temperatura jej wynosi około 0 stopni
Niedziela 21 lutego 35
Spokojne wybieganie 2 godziny 13 minut.
Generalnie wolę biegać sam. To taki mój czas na bycie ze sobą i myślenie. Tym razem udało na się pobiegać razem z Kasią, jej tatą i Ania Truchcik. I było bardzo miło - spokojne konwersacje, ładne widoki, klimat prawue3 wiosenny. Gdyby dało się tak co tydzień ,echh.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 22:11 przez Wojtek W, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Poniedziałek 22 lutego 34
Standardowe, poniedziałkowe rozbieganie w drodze od do (ach te fantastyczne maturzystki)
45 minut
Dzisiaj czwarte urodziny Wisi (jestem już prawie dorosła). W pokoju powiesiła sobie medal z Biegu Wedla. W niedzielę poleci w Wiązownie - tam jest zdecydowanie najlepszy Bieg Krasnala w Polsce
Standardowe, poniedziałkowe rozbieganie w drodze od do (ach te fantastyczne maturzystki)
45 minut
Dzisiaj czwarte urodziny Wisi (jestem już prawie dorosła). W pokoju powiesiła sobie medal z Biegu Wedla. W niedzielę poleci w Wiązownie - tam jest zdecydowanie najlepszy Bieg Krasnala w Polsce
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wtorek 23 lutego 33
Biegane na dwie raty rozgrzewka plus około 25 minut BC2 i na druga nogę 22 minuty BC2 plus jakieś 7 minut wytruchtania. W sumie 74 minuty w tym 47 minut BC2 z lekkim dociążeniem.
Środa 24 lutego 32
Wybieganie 2 godziny 4 minuty.
To był jakiś chiński dramat. Niby przeważały drogi i nawet większość asfaltowych, ale to co się działo wskazywało na konieczność korzystania z płetw i błotnych rakiet.
A przede wszystkim noga nie niosła a druga zaczynała boleć. Jak nic mój kręgosłup mówi - za dużo komputera mój malutki.
Tym kończę
Biegane na dwie raty rozgrzewka plus około 25 minut BC2 i na druga nogę 22 minuty BC2 plus jakieś 7 minut wytruchtania. W sumie 74 minuty w tym 47 minut BC2 z lekkim dociążeniem.
Środa 24 lutego 32
Wybieganie 2 godziny 4 minuty.
To był jakiś chiński dramat. Niby przeważały drogi i nawet większość asfaltowych, ale to co się działo wskazywało na konieczność korzystania z płetw i błotnych rakiet.
A przede wszystkim noga nie niosła a druga zaczynała boleć. Jak nic mój kręgosłup mówi - za dużo komputera mój malutki.
Tym kończę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Czwartek 25 lutego 31
Rozgrzewka
4 razy 6 razy 70 s przerwa 20 s. Przerwa między seriami 3 minuty
Wytruchtanie
Poza tym trochę ćwiczeń na kręgosłup i wieczorem rozciąganie.
W czasie treningu w ostatniej serii uciekła mi kompletnie koncentracja, ale to po części efekt zmęczenia a po części myślenia o tym w jakim stopniu psy zdemolują mieszkanie (uszło z życiem).
Rozgrzewka
4 razy 6 razy 70 s przerwa 20 s. Przerwa między seriami 3 minuty
Wytruchtanie
Poza tym trochę ćwiczeń na kręgosłup i wieczorem rozciąganie.
W czasie treningu w ostatniej serii uciekła mi kompletnie koncentracja, ale to po części efekt zmęczenia a po części myślenia o tym w jakim stopniu psy zdemolują mieszkanie (uszło z życiem).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Piątek 26 lutego 30
Lekkie rozbieganko 31 minut po grząskim śniegu na łakach. Zacząłem przepraszać się z moim kółeczkiem na łączce. Jakoś trzeba przetrwać te roztopy.
Pierwszy raz biegałem z małym psem. Ma Siwulec cztery miesiąca a przeciągnął się za mną jak marzenie. Jak nic pies dla biegacza - trzyma się nogi i cały czas się śmieje. Zobaczymy jutro na dyszce.
Jak by ktoś reflektował to nadal szukamy dla niej domu.
Lekkie rozbieganko 31 minut po grząskim śniegu na łakach. Zacząłem przepraszać się z moim kółeczkiem na łączce. Jakoś trzeba przetrwać te roztopy.
Pierwszy raz biegałem z małym psem. Ma Siwulec cztery miesiąca a przeciągnął się za mną jak marzenie. Jak nic pies dla biegacza - trzyma się nogi i cały czas się śmieje. Zobaczymy jutro na dyszce.
Jak by ktoś reflektował to nadal szukamy dla niej domu.