"Debiutanci" po debiucie

Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rano zamierzałam wyjść na trening, ale jak zobaczyłam -18 st. to spasowałam. Po południu (oooo..... za godzinkę) idę świętować Dzień Babci, więc też nic z treningu nie będzie, chociaż temperatura już się zmieniła na - 11st. i przy takiej już biegałam. Przez cały tydzień udało mi się zrobić tylko jeden trening (wożenie dziecka na zajęcia po południu, no i mąż drugą zmianę miał :chlip: ), tak więc marzenie o powtórce z maratońskiego debiutu powoli odpływa w siną dal. A prognozy? Zapowiadają 3 tygodnie mrozów. :orany:
Trzeba będzie sprawdzić się przy minusach poniżej 11st.
Albo ja, albo mróz!!!
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
PKO
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Dzidka pisze:Rano zamierzałam wyjść na trening, ale jak zobaczyłam -18 st. to spasowałam. Po południu (oooo..... za godzinkę) idę świętować Dzień Babci, więc też nic z treningu nie będzie, chociaż temperatura już się zmieniła na - 11st. i przy takiej już biegałam. Przez cały tydzień udało mi się zrobić tylko jeden trening (wożenie dziecka na zajęcia po południu, no i mąż drugą zmianę miał :chlip: ), tak więc marzenie o powtórce z maratońskiego debiutu powoli odpływa w siną dal. A prognozy? Zapowiadają 3 tygodnie mrozów. :orany:
Trzeba będzie sprawdzić się przy minusach poniżej 11st.
Albo ja, albo mróz!!!
Dzidka! Nie ma tak źle! Dzisiaj w Pszowie było -16! Biegło się fajnie, grunt to dobrze się rozgrzać! No i trzeba dość często mrugać, cześciej niż normalnie, bo rzęsy przymarzają do siebie :ble:
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

a ja sobie dziś pomorsowałem pierwszy raz :-)temp na zewnątrz - 12 st C oto parę fotek

rozgrzewka

Obrazek

morsowanie

Obrazek

i po ostatnim wyjściu

Obrazek

resztę gdy wrzucę na picase to zamieszczę linka na blogu

Super sprawa i będę to robił regularnie :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dziś to zimne powietrze zaczęło mnie w pewnym momencie przytykać... Odkąd biegam nie pamiętam bym latał w takim zimnie, choć trzeba przyznać że to uczucie zimna dodatkowo potęguje silny zimny wiatr. Ale w sumie to trzecia regularnie biegana zima i czegoś takiego jeszcze nie pamiętam. Do dziś jeszcze biegało mi się fajnie, ale to przestaje być już śmieszne :) Czas na jakieś ocieplenie. Przywykłem już do biegania po śniegu, ale dziś ciężko nazwać to śniegiem, to jest prawie beton... Po takim zamarzniętym śniegu biega się okropnie. Jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba zacząć treningi w domu dookoła stołu :)
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Piter na sam widok mi się zimno robi....i uważaj żebyś sobie klejnotów nie odmroził :hej: Mimo wszystko podziwiam!

A ja dziś pierwsze bieganie po lekkim przeziębieniu. Na dworze było zimno jak cholera, ale słońce przyjemnie świeciło i żal było nie wyjść pobiegać. Na bloga wrzuciłem dwie foty z biegania. Nie są rewelacyjne bo robione telefonem ale widoki były dziś przepiękne... Pozdro
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Oki. Piszę, bo mi jeden maruda żyć nie daje, że nic nie piszę ;-).
Pierwszy raz od ponad półtora roku nie nabiegałem ani jednego km w tygodniu... Co tu dużo pisać - przy tych mrozach po prostu wymiękłem. Po ponad półtora godzinnym bieganiu w niedzielę, tydzień temu czułem, że coś za dużo tego zimnego powietrza się nawdychałem i raczej to się nie przysłużyło moim płucom. A było zaledwie -3*C, może -4*C... Pół biedy, że tamten tydzień dużo sobie pobiegałem, bo w sumie 5 treningów zrobiłem. No ale po tamtej niedzieli jakiś kaszelek się przyplątał (inny niż ten, jaki męczy mnie od ponad roku). W tamten tydzień, kiedy biegałem tak dużo (a jak nie biegałem, to ćwiczyłem) postanowiłem sobie poeksperymentować z zimnem. Zaraz po treningu wskakiwałem w krótkie spodenki i sru - przd blok do śniegu na kolana :-). Przedświętmi szukałem jakiś morsów i znalazłem, że w Bielsku goście spotykają się w niedziele o 7.30 rano... Daleko nie mam, ale ta pora... w niedzielę... toż to środek nocy ;-). No ale żeby nie zrobić z siebie cieniasa chciałem w ogóle sprawdzić, czy takie cuś w ogóle zdzierżę. A mam podstawy do obaw, bo np. po biegu na Rysiankę wlazłem se do górskiego potoku, gdzie woda była znacznie cieplejsza niż teraz w zimie pewnie jest i po kilkunastu sekundach po prostu „urywało” mi nogi (kłaniają się problemy z krążeniem). No i w tym śniegu za 1. razem wytrzymałem ledwo z 5'' i z dnia na dzień coraz dłużej i za 5. razem siedziałem se w tym śniegu już prawie pół minuty. Skończyłem całą serię „eksperymentów” następnego dnia (w sobotę). Wystawiłem na balkon wiadro z wodą i do wieczora woda ochłodła, a żeby mieć pewność, że jest całkiem zimna to nawrzucałem jeszcze do niej śniegu z balkonu :-). Akurat w ten dzień nie biegałem tylko zapodałem sobie gimnastykę i wziąłem to wiadro z balkonu do łazienki i wlazłem do niego szłapą. Śnieg przy tej wodzie, która miała z 1, może 2*C (taka kasza śnieżna, bo śnieg się przez godzinę nie stopił) to był pikuś. Wody miałem do połowy łydki i po 20'' miałem wrażenie, że mi nogę urywa. Jednak to chyba nie dla mnie. Ostatnio zaś byłem u doktorka z tym moim kaszelkiem, co mnie od roku męczy i oczywiście zapomniałem wziąć od doktorka skierowanie do naczyniowca co by mi te żyły w nogach pooglądał. No cóż. Do kaszlu dochodzi skleroza ;-). No i z tego, co pisałem u morsów, to nikt mi nie był w stanie powiedzieć co w takiej sytuacji z moimi klepetami ... Przy tym wszystkim z lodowatych kąpieli tej zimy jednak zrezygnuję. Poza tym jestem w sytuacji, w której lepiej, żebym nie chorował, a takie ewentualne „proszenie się” o chorobę byłoby wręcz nieodpowiedzialne. No ale szczegóły to może przy okazji, bo już popisałem sporo.

Oglądacie mecze ME w piłce ręcznej??? Oglądanie „naszych” to po prostu czysta przyjemność. No ale po wczorajszym meczu z Hiszpanią dochodzę do wniosku, że jak prowadzą 8. bramkami, to oglądanie jest nudne... Nie to co w piątek ze Słowenią - to były emocje! na 3,5' przed końcem przegrywaliśmy 4. bramkami i powiedziałem synowi, że to już jest po meczu. I co? Kopara! Zdołali zremisować. Poza tym patrząc jak się tam na tym boisku traktują, to pełen szacuneczek. Trzeba mieć odwagę by brać udział w tak brutalnej grze. Nie to co te, za przeproszeniem, ciotki od piłki kopanej co go za koszulkę złapać to frunie, że ho ho ;-).

Aha - może jeszcze napiszę, że mojej 5-letniej córce kupiłem narty i uczę ją. Póki co bardzo jej się podoba i zadziwiająco dobrze jej to idzie :-). Na przyszły sezon będę miał z kim jeździć :-).

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja poprzedni tydzień miałem bardzo słaby - 2 wyjazdy całodziennie rozwaliły mi plan treningowy, a mróz również nie pomógł - odpuściłem bieganie przy temperaturze ok. - 20 stopni. I wyszło tylko 38 km nabiegane. W tym tygodniu z mrozami jeszcze gorzej - w tej chwili jest - 19, ale akurat nie mam z kim dzieciaka zostawić, żeby pobiegać, więc przemogę się i pójdę po raz pierwszy od niepamiętnych czasów na siłownię, w której są bieżnie - pobiegam z półtorej godziny i zobaczymy. Nigdy nie biegałem, więc przy okazji sprawdzę czy jest z tego jakakolwiek radość. Macie doświadczenia? Jakieś wskazówki przed pierwszą sesją na mechanicznej bieżni?
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Ja biegałem piątek, sobotę i niedzielę, w sumie przez te 3 dni zrobiłem 35 km - niby nie dużo ale przy takich mrozach jednak biega się gorzej. Dzisiaj byłem oddać krew i prowdopodobnie ten tydzień będzie biegowo lajtowy.
Bartess - co do piłkarzy ręcznych to normalnie z ust mi to wyjałeś (o nuuudnym meczu i porównaniu z piłkarzykami z nożnej :hej: ). To są prawdziwi faceci z "jajami"!
Jakoś dzisiaj po tym oddaniu krwi we łbie mi sie kręci...
A! Nie wiem czy juz pisałem ale jakiś czas temu zgłosiłem się jako potencjalny dawca szpiku - w Polsce podobno ich strasznie mało w porównaniu z innymi krajami. Niedawno dostałem potwierdzenie, ze jestem w bazie. Prawdopodobieństwo, że zostane dawcą jest znikome ale a nuż...! Oby!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

jacuś pisze: A! Nie wiem czy juz pisałem ale jakiś czas temu zgłosiłem się jako potencjalny dawca szpiku - w Polsce podobno ich strasznie mało w porównaniu z innymi krajami. Niedawno dostałem potwierdzenie, ze jestem w bazie. Prawdopodobieństwo, że zostane dawcą jest znikome ale a nuż...! Oby!
no raczej jest takie jak wygranie w totka :-) ja już od prawie 10 lat jestem w bazie i poza wynikami badań to nikt się nie odezwał, dzwoniłem tam parę lat temu bo zmieniałem dane i chciałem uaktualnić w bazie, krew też oddaje co jakiś czas.
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Bartess pisze: Przedświętmi szukałem jakiś morsów i znalazłem, że w Bielsku goście spotykają się w niedziele o 7.30 rano... Daleko nie mam, ale ta pora... w niedzielę... toż to środek nocy ;-).
na żwirowni też jest klubik morsów a terminy różne w zależności od ekipy, przeważnie godziny popołudniowe w weekend. Niestety stronki nie ma.
Następne morsowanie w ten weekend, dokładnie jeszcze nie ustalone w który dzień i o której, a ja to się już doczekać nie mogę :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dziś kolejne bieganie i tak ciepło poubierany jeszcze nigdy nie biegałem, ale wczoraj trochę zmarzłem więc dziś trzeba było się lepiej ubrać :) Praktycznie mam tylko jeden problem, twarz... Za bardzo nie wiem jak ją osłonić od tych mrozów, ale co tam może jakoś to przetrwam :) W sumie to same mrozy mi nie przeszkadzają tak jak ten silny zimny wiatr, gdy nie wieje albo biegnie się z wiatrem to jest przyjemnie, natomiast pod wiatr to jest masakra. Jednak mimo takiej nieciekawej pogody poprzedni tydzień był moim najlepszym tygodniem biegowym od maja 2009... Czyli jak na razie jest dobrze, a następny start na jakiś zawodach planuję najprawdopodobniej pod koniec marca, choć może być też tak że następnym biegiem będzie dopiero połówka na Silesii.

Piłkarze ręczni rzeczywiście pokazują klasę na kolejnej imprezie. To mi się właśnie podoba u siatkarzy, siatkarek i szczypiornistów, że po nich zawsze widzę że im zależy, że dają z siebie 100% i nawet jeśli przegrają to jakoś łatwiej im wybaczyć :) Natomiast nasi kopacze to jest po prostu amatorszczyzna. Patrząc na siatkarzy i ręcznych widać od razu różnice w podejściu do sportu. Oni po prostu podchodzą do tego w pełni profesjonalnie, praca, praca i jeszcze raz ciężka praca na treningach a to następnie przynosi efekty. Natomiast kopacze przychodzą na trening, odwalą co mają odwalić i wracają do domu. Na mecz ligowe nie trzeba się spinać bo poziom jest żenujący i za wiele nie potrzeba by być "dobrym". Ale najważniejsze że kasa na koncie się zgadza... Zresztą do takich dyscyplin jak siatka i ręczna nie trafiają przypadkowi ludzie, o nożnej tego nie można powiedzieć. Najlepsze są teksty na początku rundy, że jeszcze nie ma formy i to musi potrwać (i tak przez kilka kolejek), natomiast pod koniec rundy teksty że jesteśmy już zmęczeni sezonem (rzeczywiście gra się u nas tyle meczy że można się zmęczyć...), a forma jakoś się nie pojawiła... :) Czasem się zastanawiam dlaczego jakoś dawniej nasi piłkarze nożni potrafili odnosić sukcesy mimo że w porównaniu z obecnym czasami warunki mieli gorsze. Jednak wtedy pewnie ich podejście do sportu było takie jakie powinno być. Ciekawostką jest że dawniej standardem było zimowe bieganie w górach, a teraz gdyby coś takiego zrobić naszym kopaczom to pojawiłoby się oburzenie, tylko może wtedy nie brakowało by im sił by przez 90 minut biegać po boisku... Ja typuję że na Euro będzie kompromitacja.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Heja jak tam bieganie w zimowej pogodzie? Pewnie jak wszędzie nasypało tyle śniegu, że trudno tu mówić o bieganiu, bardziej to podobne do kicania. Właśnie taki dziś miałem trening. Nie było tego wiele bo zaledwie 6 km z małym hakiem, ale jak na te warunki to dobre i to. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na wiosnę... Pozdro
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Właśnie...... jednym okiem patrzę na mecz, jednym za okno....... tak jakby przez chwilę nasypało "trochę" śniegu?? I tylko -2,5 st.??
Jutro mam urlop, więc może w ciągu dnia uda mi się po tym świeżym puszku pobiegać.
Wczoraj po 20.00 nabiegałam trochę ponad 6 km. W jedną stronę biegłam pod wiatr, część trasy udało mi się przebiec po zupełnie suchym asfalcie!! Ale jakoś nie czułam tam "nadzwyczajnej" mocy, tak samo ciężko jak po śniegu. Najbardziej ucierpiały mięśnie czworogłowe uda. Dwie warstwy getrów to jednak za mało, szczególnie jak wieje. Po powrocie do domu ledwo zrobiłam rozciąganie, mięśnie jakieś takie "skamieniałe". Byłam przekonana, że dziś dopadną mnie zakwasy, ale jakoś nie. "Dopadła" mnie... wywrotka na oblodzonym chodniku, ale.... ma się ten refleks i obyło się bez upadku.
Wg przygotowań do maratonu moje długie niedzielne wybiegania są o połowę krótsze niż przewiduje plan, tak więc powtórka z "Silesii" widzi mi się w marnym świetle, ale może połówka?
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

ja dziś miałem na basen iść ale kumple dali znak, że idziemy znowu morsować więc przekładam basen na sobotę i niedzielę :-) od poniedziałku zaczynam powoli biegać :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Pogoda w końcu postanowiła lekko odpuścić :) Jest duuużo przyjemniej, cieplej i co jakiś czas popada świeży śnieg. Wczoraj te warunki trochę mnie poniosły i zrobiłem o 1km więcej niż miałem w planie, ale nie mogłem skorzystać gdy zaczęło porządnie sypać śniegiem to nie chciało się wracać do domu :) Dziś jednak to wczorajsze bieganie chyba trochę się odbiło na tym co chciałem dziś polatać. Planowałem pobiegać trochę szybciej po 400metrów z 400metrami przerwy, ale chyba zarówno psychicznie jak i fizycznie jeszcze do takiego biegania na ten moment nie jestem przygotowany :) Zrobiłem 3x400m i już miałem dość więc przerobiłem to na bieganie zrywami, biegłem jakiś odcinek szybciej a pózniej trucht. W sumie okazało się to dużo przyjemniejsze, może dlatego że nie miałem w głowie tych 400m, a biegałem sobie ile mi się podobało :) Najlepszy był moment gdy jakiś starszy facet jechał na rowerze, prześcignął mnie gdy sobie truchtałem, ale jak biegłem szybszy odcinek to go wyprzedziłem i zostawiłem w tyle, gdy go minąłem usłyszałem jak pod nosem powiedział k... m... :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ