Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja osobiście nie wierzę w te różne przeliczniki tempa, czasów, możliwości itp. W czasie trwania mojej biegowej przygody sprawdziłem ich już trochę i przeważnie się nie sprawdzały. Ja to widzę tak, że jeżeli ktoś jest szybki na 10K to znaczy, że wykonał już pewną podstawową pracę biegową i musi się "doszlifować" pod maraton. Jeżeli ktoś zaczyna od drugiej strony, tzn. przygotowuje się pod maraton, to może nie nabiegać szybko 10K, ale organizm uciągnie maraton w założonym tempie. Nie sądze, że ktoś kto biega 10K w 37min, ale jego treningi były ułożone tylko i wyłącznie pod ten dystans, będzie w stanie przebiec maraton <3h. Ja przed moim życiowym maratonem (3h 00min 03s ) zrobiłem 10K w 38.45, czyli podpierając się na danymi Piotrka można powiedzieć, że aby złamać 3h trzeba biegać 10K w 38min z hakiem .
Ja Zenka znam i ma on ten sam problem co 99% biegaczy amatorów (łącznie z nami tu obecnymi), słyszał zbyt dużo teorii dot. biegania i nie wiadomo komu wierzyć.
Ja Zenka znam i ma on ten sam problem co 99% biegaczy amatorów (łącznie z nami tu obecnymi), słyszał zbyt dużo teorii dot. biegania i nie wiadomo komu wierzyć.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Konrad, napisałem przecież to samo. Trzeba trenować pod maraton i wtedy można coś wróżyć z czasów na 10k. Ale to i tak przybliżenie.Deck pisze:Nie sądze, że ktoś kto biega 10K w 37min, ale jego treningi były ułożone tylko i wyłącznie pod ten dystans, będzie w stanie przebiec maraton <3h. Ja przed moim życiowym maratonem (3h 00min 03s ) zrobiłem 10K w 38.45, czyli podpierając się na danymi Piotrka można powiedzieć, że aby złamać 3h trzeba biegać 10K w 38min z hakiem .
Ja Zenka znam i ma on ten sam problem co 99% biegaczy amatorów (łącznie z nami tu obecnymi), słyszał zbyt dużo teorii dot. biegania i nie wiadomo komu wierzyć.
Zresztą nie wiem, czym ty się przejmujesz? Tymi 4 sekundami? To jest kwestia psychiki a nie wydolności, czy przygotowania. ktoś kto pobiegł 4 sekundy szybciej ma być lepszym biegaczem niż Ty? Dlaczego?
A co do odpowiedniości czasów, to nie wiem czemu piszesz, że u Ciebie się nie sprawdzają, skoro masz prawie książkowe przełożenie...
Trzeba pamiętać, że realizując BPS przygotowywujemy się na konkretny dzień. Kilka tygodni wcześniej 10k pobiegniemy sporo wolniej (5 tyg przed moim rekordowym maratonem pobiegłem Kabaty w 39:27 - bardzo mocny trening), a miesiąc później mocną dychę w 37:37 (pomyliłem się wcześniej pisząc że to 38 z hakiem), ale po podbiciu formy treningiem pod 10k. Znowu jeśli po maratonie zaczniemy roztrenowanie, to późniejszy wynik też może być słaby.
Ja osobiście korelacje czasów traktuję jako wskazówkę, na jaki potencjalnie czas jestem się w stanie przygotować. Później podczas BPS i tak wychodzi bardzo precyzyjnie, na ile rzeczywiście jestem gotowy i wtedy trzeba skorygować plany do realiów.
Co do wielości poglądów, to jest to rzeczywiście pewien problem, ale wg mnie na pewno nie należy ciągle zmieniać podejścia. Systematyczność w każdej metodzie może nam dopiero pokazać co jest warta.
Zaproście kiedyś Zenka do Marysi na nasze wybieganka, to sobie pogadamy, może Ja się czegoś nauczę, może on coś z tego wyciągnie...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Panowie,
Policzyłem: 10800 i 10803 (odpowiednio: 3:00:00 oraz 3:00:03)
Pomińmy łamanie małoefektownego 10500, ale przy pokusie zejścia pod 10000 sekund trzeba pobiec szybciej niż 2:46:40.
Myślę, że w najbliższy weekend pejsmacher na 15000 byłby fajną sprawą (4:10). Mógłby z dużym wzięciem zastąpić koryfeusza na 4:00 (14400) oraz 4:15 (15300). Taki Wash&Go! - dwa w jednym.
To żartem, a poważnie spytam, czemu Waszym zdaniem pod szacowanie maratonu bierze się wynik z 10km a nie np z 20km, 21.1 czy 25km? Czy nie byłyby to lepsze wskaźniki? To tylko kwestia dostępności większej liczby biegów na 10km, na których można się sprawdzić, czy coś innego jest na rzeczy?
Policzyłem: 10800 i 10803 (odpowiednio: 3:00:00 oraz 3:00:03)
Pomińmy łamanie małoefektownego 10500, ale przy pokusie zejścia pod 10000 sekund trzeba pobiec szybciej niż 2:46:40.
Myślę, że w najbliższy weekend pejsmacher na 15000 byłby fajną sprawą (4:10). Mógłby z dużym wzięciem zastąpić koryfeusza na 4:00 (14400) oraz 4:15 (15300). Taki Wash&Go! - dwa w jednym.
To żartem, a poważnie spytam, czemu Waszym zdaniem pod szacowanie maratonu bierze się wynik z 10km a nie np z 20km, 21.1 czy 25km? Czy nie byłyby to lepsze wskaźniki? To tylko kwestia dostępności większej liczby biegów na 10km, na których można się sprawdzić, czy coś innego jest na rzeczy?
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Dokładnie tak widzę te kolejne granice w bieganiu...
A co do dystansów, to zajrzyj na stronę pana Grega i wszystko będzie jasne. Nawet możesz sobie ze 100 m wróżyć, tylko jaki sens???
Oczywiście im dłuższy bieg tym pewność większa. Najlepiej zatem tempo docelowe pod maraton sprawdzić na ....maratonie ???
Pan Greg podpowiada!
A co do dystansów, to zajrzyj na stronę pana Grega i wszystko będzie jasne. Nawet możesz sobie ze 100 m wróżyć, tylko jaki sens???
Oczywiście im dłuższy bieg tym pewność większa. Najlepiej zatem tempo docelowe pod maraton sprawdzić na ....maratonie ???
Pan Greg podpowiada!
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Dzięki Piotrku!
Dobrze pamiętałem, że im dłuższy tym lepiej. Tylko Wy zmyliliście mnie nieco, jeżdżąc tymi dziesiątkami po oczach.
Niedawny czas temu wpisałem sobie do zalinkowanego kalkulatora osiągnięte czasy od 10km do 25km. Kliknąłem "Komputuj!". Zasyczało i zadymiło, a następnie otrzymałem liczby, po których przeczytaniu zdecydowałem się szybko stłumić diabelską stronę. Pierwszy maraton zamierzam skończyć.
Jak już mowa o Gregu. Chłop z niego równy i zna się nie tylko na komputactwie; Popełnił bardzo fajne artykuły w sprawie. Czytałem je z zainteresowaniem. Jak mawiają Lechici, jest to taki komprehensif aproucz do treningu biegowego. Polecam!
Dobrze pamiętałem, że im dłuższy tym lepiej. Tylko Wy zmyliliście mnie nieco, jeżdżąc tymi dziesiątkami po oczach.
Niedawny czas temu wpisałem sobie do zalinkowanego kalkulatora osiągnięte czasy od 10km do 25km. Kliknąłem "Komputuj!". Zasyczało i zadymiło, a następnie otrzymałem liczby, po których przeczytaniu zdecydowałem się szybko stłumić diabelską stronę. Pierwszy maraton zamierzam skończyć.
Jak już mowa o Gregu. Chłop z niego równy i zna się nie tylko na komputactwie; Popełnił bardzo fajne artykuły w sprawie. Czytałem je z zainteresowaniem. Jak mawiają Lechici, jest to taki komprehensif aproucz do treningu biegowego. Polecam!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Witam,
W tym roku nie biegniemy z Darkiem maratonu warszawskiego, będziemy za to aktywnie kibicować biegnącym. Jesteśmy chętni także do pomocy na trasie. Osoby zainteresowane podaniem odżywki (tajnej mikstury własnej produkcji) będą mogły przekazać nam je w niedzielę (będziemy odpowiednio wcześniej w okolicach startu). Mile widziane instrukcje na którym kilometrze co serwować, abyśmy nie pomylili dopalacza na 30 km z tym na 20 km. Tak więc przystępujcie teraz do obmyślenia receptury ile czego dosypać do buteleczek i jak sprytnie zmieszać aby zawarta w nich moc wystarczyła na całą trasę oraz mocny finisz. Prosimy także o zabranie z domu przyklejonego uśmiechu na twarzy żeby ładnie się prezentować w obiektywnie aparatu foto - Darek zabiera ze sobą torbę ze sprzętem więc bądźcie czujni.
Do boju Marysińscy, Staromiłośniańscy i okoliczni Biegacze! Popijam herbatkę z sokiem malinowym za Wasze zdrowie i dobre wyniki
W tym roku nie biegniemy z Darkiem maratonu warszawskiego, będziemy za to aktywnie kibicować biegnącym. Jesteśmy chętni także do pomocy na trasie. Osoby zainteresowane podaniem odżywki (tajnej mikstury własnej produkcji) będą mogły przekazać nam je w niedzielę (będziemy odpowiednio wcześniej w okolicach startu). Mile widziane instrukcje na którym kilometrze co serwować, abyśmy nie pomylili dopalacza na 30 km z tym na 20 km. Tak więc przystępujcie teraz do obmyślenia receptury ile czego dosypać do buteleczek i jak sprytnie zmieszać aby zawarta w nich moc wystarczyła na całą trasę oraz mocny finisz. Prosimy także o zabranie z domu przyklejonego uśmiechu na twarzy żeby ładnie się prezentować w obiektywnie aparatu foto - Darek zabiera ze sobą torbę ze sprzętem więc bądźcie czujni.
Do boju Marysińscy, Staromiłośniańscy i okoliczni Biegacze! Popijam herbatkę z sokiem malinowym za Wasze zdrowie i dobre wyniki
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Kuruj się Reniu, żebyś miała siły i zdrowie nas dopingować!
Co do mikstur, to najłatwiej ma chyba Yogi, bo może poprosić swoich krewniaków, Gumisiów o czarodziejski sok z jagód...
Ja chyba chętnie skorzystam z Waszej pomocy.
Uśmiech spróbuję przykleić czymś trwałym...
Strasznie się już denerwuję. Oby te 3 dni jak najszybciej minęły. Mam nadzieję, że to z dobrego przygotowania, a nie z braku formy organizm tak reaguje...
Co do mikstur, to najłatwiej ma chyba Yogi, bo może poprosić swoich krewniaków, Gumisiów o czarodziejski sok z jagód...
Ja chyba chętnie skorzystam z Waszej pomocy.
Uśmiech spróbuję przykleić czymś trwałym...
Strasznie się już denerwuję. Oby te 3 dni jak najszybciej minęły. Mam nadzieję, że to z dobrego przygotowania, a nie z braku formy organizm tak reaguje...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Idę do apteki, to może oprócz zgrzewki chusteczek do nosa kupię jakieś kropelki na nerwy ?
Bedzie dobrze, Piotrek. To standardowe, ja też tak mam przed zawodami.
Bedzie dobrze, Piotrek. To standardowe, ja też tak mam przed zawodami.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Nie tylko w trisporcie ale też w kibicowaniu dobrzy jesteście - Pamiętam zeszłoroczny Ekiden. Dostałem takiego kopa, że mało mi się koreczek podtrzymujący czwórnóg nie ukręcił.Renata pisze:Witam,
W tym roku nie biegniemy z Darkiem maratonu warszawskiego, będziemy za to aktywnie kibicować biegnącym.
Tylko teraz już nie będzie maraton na raty, więc jak będę wyglądał źle, to nie rzucajcie we mnie bananami na ostatnim kilometrze. Więcej z siebie nie wykręcę.
A pewnie! Mój Gumiś od pewnego miejsca będzie poruszał się nawet na welocypedzie. Nie ma jak dobra komitywa.PiotrekMarysin pisze: Co do mikstur, to najłatwiej ma chyba Yogi, bo może poprosić swoich krewniaków, Gumisiów o czarodziejski sok z jagód...
U mnie z nerwami nie lepiej: dziś bardzo lekkie 25 minut. Cieżko nie było, za to puls w kosmos. Zachciało się babie diety przedmaratońskiej, cholera jasna...
Czy to normalny objaw przy tej diecie, czy też forma mogła pójść w pierony, bo za duży luz ostatnie półtora tygodnia? Taki Greif, na przykład, ciśnie ludzi praktycznie do końca.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- henley
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski
Wszyscy się teraz denerwują. Najbardziej sie boję teraz złapania jakiejś infekcji . Mam nadzieję ,że uda się jakoś dotrwać do maratonu .PiotrekMarysin pisze: Strasznie się już denerwuję. Oby te 3 dni jak najszybciej minęły. Mam nadzieję, że to z dobrego przygotowania, a nie z braku formy organizm tak reaguje...
Wczoraj robiłem 5x1000/tempo maratonu w/g pana G i porównałem wyniki z tamtego roku. Teraz index biegania 77, rok temu 72. Mam nadzieję ,że tak będzie na maratonie .
Cieszę się ,że Renia z Darkiem będą nas wspierali na trasie. To wielka pomoc. Też obiecuję się uśmiechać .
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Uśmiechajcie się, uśmiechajcie, a my już dla was szykujemy niespodzianki na trasie
Wiem, że teraz strasznie trudny okres. Nerwy puszczają, tętno skacze, biegać już prawie nie można, gorsze niż niejedna choroba. A i uważajcie na siebie, tzn. na innych tych co mogą sprzedać jakąś zarazę. Drzwi to tylko łokciem trzeba otwierać, wiadomo co na klamce siedzi. W windzie i autobusem lepiej nie jeździć, jeszcze ktoś kichnie nam w twarz. Najlepiej już z dietą nie kombinować za bardzo. Yogi co Ty za świństwa wcinasz, że coś słabujesz? Makaron, ryż i chleb z bułką na kolację i koniec.
Wiem, że teraz strasznie trudny okres. Nerwy puszczają, tętno skacze, biegać już prawie nie można, gorsze niż niejedna choroba. A i uważajcie na siebie, tzn. na innych tych co mogą sprzedać jakąś zarazę. Drzwi to tylko łokciem trzeba otwierać, wiadomo co na klamce siedzi. W windzie i autobusem lepiej nie jeździć, jeszcze ktoś kichnie nam w twarz. Najlepiej już z dietą nie kombinować za bardzo. Yogi co Ty za świństwa wcinasz, że coś słabujesz? Makaron, ryż i chleb z bułką na kolację i koniec.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Wcinałem, do wczoraj . Wszystko wedle proroczych słów guru warszawskich maratończyków, także czarnoskórych - Stanisława Anioła:Renata pisze:Yogi co Ty za świństwa wcinasz, że coś słabujesz? Makaron, ryż i chleb z bułką na kolację i koniec.
Schodzimy w dół, żeby się odbić!
A więc: Łosoś, tuńczyk, indyk... Białko chyba mocno stoi i nieźle mnie trzepnęło po kieszeni przez ostatnie trzy dni. Dziś rano zmiana - chleb z miodem. Możecie sobie wyobrazić, co to dla misia znaczy. Teraz makaron na gazie pyrli, za chwilę jadę do biedronka wziąć zgrzewkę ryżu. Trochę finansowo się polepszy. W drodze powrotnej zahaczę do cukierni na rogu po babeczkę śmietankową.
Do sobotniego wieczora obniżamy puls, ma się rozumieć.
Ciao!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dobrze Misiu kombinujesz z tym ryżem
Ja po wczorajszych zajęciach na basenie, mam cieknący nos i ogólną słabość. Nie wiem czy to z powodu składu wody na Polonii, czy to Renia podzieliła się swoim wirusem.
Ja po wczorajszych zajęciach na basenie, mam cieknący nos i ogólną słabość. Nie wiem czy to z powodu składu wody na Polonii, czy to Renia podzieliła się swoim wirusem.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- henley
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski
Z tymi węglowodanami to trzeba uważać . Oto cytat z poważnego magazynu biegowego :
"Zjedzenie ciastka, drożdżówki z nutellą, czekoladki, batonika po treningu jest dietetycznym błędem. Po pierwsze dlatego, że spotęguje wrażenie głodu, a po drugie zahamuje syntezę glikogenu."
"Zjedzenie ciastka, drożdżówki z nutellą, czekoladki, batonika po treningu jest dietetycznym błędem. Po pierwsze dlatego, że spotęguje wrażenie głodu, a po drugie zahamuje syntezę glikogenu."
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
gratulacje i powodzenia