Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

A teraz o mnie macie dziewczyny całkowita racje,ze nie lubi się schudniętych koleżanek i im bardziej do 40-stki i po ,tym jest gorzej.
Nigdy nie miałam zbyt wielu przyjaciół bo jestem dziwolągiem:zawsze bardzo dużo czytałam ,chodziłam do teatru ,oglądałam takie filmy z których sie wszyscy śmiali i mówili,że nuda.Zamiast na dyskoteki chodziłam na koncerty Dżemu albo do opery.Niewiele się zmieniłam od tych lat tyle,ze teraz jeszcze biegam,wiec schudłam siła rzeczy.W ten sposób mam bardzo niewielu przyjaciół ( przyjaciółek),bo kobietki potyły utknęły w garach albo spłacają kredyty zaciagnięte na coś co niekoniecznie było potrzebne ale sąsiedzi (znajomi)mieli wiec trzeba było tez mieć.
Obok niektórych koleżanek wyglądam szokująco.Niektóre dogryzają mi,ze ubieram się jak nastolatka.(a nie noszę miniówek,ani gołego brzucha ani tych dziwnych biodrówek)dogryzają bo im wstyd ,ze nie potrafią nic dla siebie zrobić a,że mnie się udało to zazdroszczą jak plazmówki sąsiadowi.No i dzięki temu koleżanek prawie nie mam.Za to kolegów miałabym opór ale wtedy byłoby jeszcze gorzej.
Dzięki Bogu w wieku 17 lat takich problemów córka mieć nie będzie
W ogóle ma silny charakter i na nawet nieśmiała próbę komentowania jej figury daje taka odprawę,ze nikt już nie śmie poruszać tematu.(ja też nie)
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

gram pisze:"tak śmiesznie biegniesz do autobusu mamo i myślałam,ze na treningu też tak śmiesznie biegasz i było mi trochę głupio"Boże nigdy bym na to nie wpadła.
Ot, jak nasze dzieci potrafią nas zaskoczyć. Czasami coś co dla nas jest oczywiste, normalne, zwyczajne dla naszych dzieci może okazać się wielkim problemem. Bycie rodzicem jest trudne. Pracujemy na dwa etaty (dom, praca zawodowa) i jeszcze mamy czas na bieganie :-)
Dopisuję się do listy "dziwolągów"!!
Jak widzisz, Gram, masz tu na forum wiele znajomych osób. Mam nadzieję, że na jakimś biegu się rozpoznamy i spotkamy.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

Gramku poprawilas mi humor z rana,bardzo sie ciesze ze jednak corka z toba pobiegla,to juz krok naprzod,i powiedz jej o tych jej warunkach do biegania,napewno ja to zmobilizuje.
Jedyną rzeczą, która odróżnia ludzi sukcesu od innych, jest ich gotowość do ciężkiej pracy.
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Leo - bardzo, bardzo Ci dziękuję...

ameise - cieszę się, że nie tylko ja mam takie reakcje na komentarze... :)

gram - fajnie, że córka się skusiła! :) Brawo!

Natomiast NIE zgodzę się z Tobą, że kwestie "dogryzania koleżanek" można sprowadzić do "bo im wstyd ,ze nie potrafią nic dla siebie zrobić a, że mnie się udało to zazdroszczą jak plazmówki sąsiadowi"....
Ale to na BARDZO długą dyskusję i bez litra wódki by się nie obeszło ;)
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gram ma rację. Każdy grubas chciałby schudnąć, nawet jeżeli mówi że nie chce, albo że mu jego smalec nie przeszkadza. Chce.
Tylko każdy chciałby schudnąć w miesiąć, no góra dwa i najlepiej łykając "cudowne tabletki".
Większość nie ma na tyle silnej woli, cierpliwości, samozaparcia. Wpadają w frustracje które rozładowują "przysrywając" komuś, komu się udało, czyli po prostu komuś kto jest lepszy, twardszy, lepiej zorganizowany itd.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

"dopisuję się do listy "dziwolągów"!!
Jak widzisz, Gram, masz tu na forum wiele znajomych osób."
No i właśnie dlatego tutaj jestem.
dzidka jak tam dietka ?

illy po litrze nie odróżnię baby od chłopa.
A że nie da się sprowadzić do jednego zdania to prawda ,ja chciałam ująć najkrócej te wszystkie problemy współczesnego świata z którymi my wszystkie musimy się zmierzyć a to bardzo często odbiera radość życia
Brak tej radości najłatwiej poprawić kupując sobie "coś." a czasem nas na to nie stać....
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Ruh hożuf wyłuszczyłeś wszystko dokładnie tak jak myślę .Po Twoim wpisie jest rzeczą jasną j ,ze taki sfrustrowany,bezradny pulpet będzie tego zorganizowanego i z silna wolą omijał szerokim łukiem albo tępił.
Na szczęście nie wszystkie kobietki są takie widzisz ,ze niektóre na forum jednak nie.i bardzo się cieszę,
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ruh hożuf ma rację: nie każdy ma tyle silnej woli, cierpiliwości i samozaparcia.
Dieta jakoś "idzie", schudłam 1,5kg, ale w ubiegłym tygodniu nic :-( Przez LODY!
Najtrudniej jest po południu w domu, za dużo "jedzeniowych" pokus.
Wczoraj wyszłam na trening i muszę przyznać, że czuję ubytek tego 1,5kg. Biegło się jakoś lżej i przyjemniej.
Generalnie jem mniej pieczywa, więcej kefirów, jogurtów, otrąb i płatków. Dobrze, że wykupiłam tylko dietę miesięczną, bo przyznam nie chce mi się robić pasty z np. 1 pieczarki czy 50gram kurczaka. Po prostu wymieniam na inne produkty (jest taka opcja na stronie "vitalii"), drukuję jadłospis i będzie na przyszłość, jeśli zajdzie taka potrzeba. Oby nie!
Mam skłonności do tycia i bez biegania pewnie ważyłabym z 75 kg albo i więcej.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

ja też aż tyle tej silnej woli nie mam :palę niestety,niby paczkę na 2 lub trzy dni ale jednak.Gratuluję Ci dzidka, pierwsze koty za płoty ale jak już skończysz swoją dietę to stosuj tą o której Ci mówiliśmy.A popołudnia i wieczory zwłaszcza weekendowe fakt są najgorsze.Ja mam na to taki sposób,jak mnie tak żarłoctwo nachodzi:Biorę się do jakiegoś grzebania w garach albo szafach,myję meble, .Czasem idę odwiedzić starszą sąsiadkę.ma cukrzycę,wiec słodycze odpadają.W sklepie jak patrzę na lody i ciasteczka myślę sobie jak Łysiak o papierosie czyli,żeby takie coś było silniejsze ode mnie.Zazwyczaj się udaje.Hi hi Łysiak pali dalej a ja nie twierdze ,ze nie jem słodyczy.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
tanhauser
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 14 lip 2009, 14:45

Nieprzeczytany post

ruh hożuf pisze:Gram ma rację. Każdy grubas chciałby schudnąć, nawet jeżeli mówi że nie chce, albo że mu jego smalec nie przeszkadza. Chce.
Tylko każdy chciałby schudnąć w miesiąć, no góra dwa i najlepiej łykając "cudowne tabletki".
Większość nie ma na tyle silnej woli, cierpliwości, samozaparcia. Wpadają w frustracje które rozładowują "przysrywając" komuś, komu się udało, czyli po prostu komuś kto jest lepszy, twardszy, lepiej zorganizowany itd.
O! To dopiero są święte słowa! Niestety do większości ludzi nie dociera, że trzymanie wagi to pasmo wyrzeczeń. Dla nich najlepsze są drogi na skróty - dietki cud, hipnoza, tabletki, mega-hiper-super "spalacze" i inne gówienka skutecznie drenujące portfel zamiast tkanki tłuszczowej. Jak słyszę hasła: "wczoraj byłem na wycieczce i schudłem 1,5 kg" to ogarnia mnie pusty śmiech, ale taka jest smutna rzeczywistość - wiara w cuda i totalna nieznajomość własnego organizmu.
Pierwszym krokiem do schudnięcia jest zrozumieć, że ma się problem... wielu ludzi nigdy się na to nie zdobędzie. Ale to już ich problem...
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

A wiecie co mnie najgorzej denerwuje,docinki innych,a szczegolnie rodzinki.Ja wazylam 62kg i naprawde dobrze wygladalam,ale po roznych docinkach zaczelam szukac dziury w calym i wtedy zaczelam sie odchudzac,najpierw cwiczenia,bo z tym nie mam problemu a potem dieta.No ale jakos wlasnie nie szlo mi i po dwoch miesiacach przeszlam na niskie wegle,schudlam owszem ale potem dwa razy tyle przytylam,i od tamtej pory sie odchudzam i jestem zla na siebie ze dalam sie zwiesc opini innych.Teraz tylko marze aby wrocic do tych 62kg.
Jedyną rzeczą, która odróżnia ludzi sukcesu od innych, jest ich gotowość do ciężkiej pracy.
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 02 lis 2009, 10:47 przez elizakop, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

O pracowalam na Wimbledonie,bardzo zielono tam i pamietam ze zawsze musialam podchodzic pod gorke.

a ja obliczylam ze biegam dopiero 4 tyg dzis bieglam planem 10tyg 3 tydzien,nawet sie az tak nie zmeczylam.Na koniec zrobilam 3 takie przyspieszenia po 30 sekund.
Jedyną rzeczą, która odróżnia ludzi sukcesu od innych, jest ich gotowość do ciężkiej pracy.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

" Niestety do większości ludzi nie dociera, że trzymanie wagi to pasmo wyrzeczeń" no niekoniecznie ,pod warunkiem ,ze zmienimy swoje przyzwyczajenia żywieniowe i przede wszystkim dużo ruchu.
Przecież to nie jest takie okropne zjeść gotowanego kurczaczka z warzywami zamiast klusek z sosem i pieczonym mięskiem albo kotleta schabowego,albo pizzy.Jeżeli będziemy się tego trzymać można przecież czasem różne rzeczy zjeść Niedziela to jedyny dzień kiedy zjadamy razem obiad ,wiec jem to co wszyscy czyli schabowego też tylko bez ziemniaczków.Odchudzanie odchudzaniem ,ale jeżeli intensywnie biegamy to schabowy pizza hamburger ,tort chipsy ciasteczka nie są odpowiednim pożywieniem bo organizm nic z tego nie ma a tylko obciążamy żołądek.To samo w odwrotna stronę jeżeli ktoś będzie się głodził i biegał to anemia gotowa.We wszystkim trzeba zachować umiar.Trudne to czasami bo jak człowiek coś bardzo lubi nie potrafi sobie odmówić a jak sobie odmawia to robi się ponury,więc czasem można poluzować byle nie za często.
No i koniecznie trzeba się ruszać.Co do nadwagi:Ja mam lat 48 więc u mnie to nie jest tylko kwestia figury ale przede wszystkim zdrowia .Organizm w tym wieku ma trochę inne potrzeby niż u 30-latka.
A konkretnie :mniej rzeczy toleruje,dlatego może łatwiej zmienić sposób odżywiania.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Na koniec jeszcze wymienię lkilka potraw których po prostu niej jem bo żle się czuję:Tłuste mięso ,boczek smalec ,pączek(jem tylko własne w tłusty czwartek),dożdżówka.hamburger gyros pizza ,sałatki z majonezem,golonko
(ewentualnie obrane ze skóry),białe pieczywo ,kanapki z masłem ,wątróbka,tłusty rosół ,kiełbasa grillowa z marketu,słodkie jogurciki i te inne dziwne deserki ze sklepu,zupki z kubka,.Z napojów :wszystkie gazowane cole fanty i inne śwństwa po których tylko chce się pić.Na to wszystko mam taką naturalną blokadę:nawet gdybym była głodna lub spragniona nie ruszę.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
ODPOWIEDZ