Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Co do mp3 to nigdy z nią nie biegałem, ale też nie zamierzam z nią biegać. Biegając po mieście lepiej słyszeć co się dzieje, bo czasem to się przydaje, słyszy się auto, jadący za tobą rower itd. A jak mi przychodzi ochota na muzę podczas biegu to sam zaczynam sobie coś nucić :)

A jutro pierwsza wycieczka biegowa od dłuższego czasu, pewnie z 12-14km będzie.
PKO
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Witam.
Pojawił się ciekawy wątek w dziale Trening: Siła biegowa i dynamiczna co z czym i jak. Podświadomie (i świadomie też :P) wypierałem skipy i wieloskoki z treningu - wolałem przyspieszenia, podbiegi i widać, że niewiele straciłem :bum:.
Miłej lektury :-).

Pozdrawiam
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

bartess pisze:Odkąd biegam to jakoś dziwnie jem mniej niż wcześniej i zupełnie mi to wystarcza
Rapacinho pisze:Mi się wydaje, że dzięki bieganiu jem mniej niż dawniej.
Szczęściarze! Ja jak biegam zjadam nieprzyzwoite ilości, i więcej snu chyba potrzebuję (zdarza mi się iść do łóżka po bieganiu, normalnie w życiu bym nie usnęła w dzień)
Rapacinho pisze: Teraz czasami zdarzają się u mnie ataki na słodycze, kiedy to byłbym w stanie zjeść całą tabliczkę czekolady :)
Phi, też mi wyczyn ;)

Pocieszam się tym, że wagę jakimś cudem trzymam stałą, praktycznie niezależnie od tego czy biegam regularnie czy od święta (na samym początku mojego "związku" schudłam parę kilo, od tamtej pory bez wiekszych zmian).
bartess pisze:A Wam przytrafiło się bieganie "na gazie"?
Raz jak wyszłam z imprezy i wydawało mi się, że ktoś idzie za mną - liczy się ;) ? Za to parę razy na kacu, chociaż dziś sobie odpuściłam po wczorajszej imprezie.
soprano99 pisze:W grudniu skonczę 27 lat, tak więc teraz to jestem bardzo atrakcyjne, młode, męskie ciało :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Jakie tam młode, ja mam 23 i moje ciało już mi nie wybacza tyle co jeszcze kilka lat temu - starzejemy się :bum:

ssokolow - narobiłeś mi smaka, po okolicach Ojcowa biegałam tylko raz w te wakacje - rzeczywiście świetne miejsce.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Co do muzyczki to właśnie ostatnio zacząłem biegać ze słuchawkami i też m.in. puszczam sobie System Of A Dawn (widzę, że popularne jest wśród truchtaczy), poza tym Coma i Pink Floyd (płyta Division Bell akurat wychodzi mi na 10 km:)) i Pearl Jam. Puszczam sobie nie za głośno, tak więc słyszę swoje kroki i ewentualnie nadjeżdżające quady i inne sprzęty motorowe, które ostatnio pojawiły się na "moich" leśnych ścieżkach.
Ostatnio miałem tydzień przerwy - jakieś wirusowe zapalenie żołądka ale pomimo tego mam już od lutego zrobione 1.250 km.
Niestety to już chyba były ostatnie tygodniowe leśne biegi w tym roku, szybko robi się ciemno a na czuja po lesie latał nie będę. Wymierzyłem sobie za to samochodem trasę po okolicznych, oświetlonych, drogach i tam wieczorami będę sobie truchtał.
Co do maratonu w przyszłym roku to nadal jestem ostrożny, najpierw chciałbym zejść na 10 km ponizej 40 minut (na razie rekord to 44:50).
A! Dzisiaj wszedłem sobie na wagę - 85 kg (ważyłem się 4 razy w różnych miejscach pokoju - dla pewności), w lutym było 93 kg, niby ubytek wagi nie jest zbyt wielki ale jak dla mnie to rewelacja.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

bartess - przeczytałem artykuł i jestem zbudowany! :hej: NIENAWIDZĘ robić skipów i wieloskoków! (w sumie przez 10 miesięcy robiłem to z 10 razy;)) Za to uwielbiam interwały i krótkie podbiegi. Poza tym zawsze trochę głupio mi było robić np. wieloskoki jak w pobliżu ktoś był, zdarzały się czasami fajne komentarze i nawet im się nie dziwiłem, głupio musiało to wyglądać :hahaha: .
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

ja tam robiłem skipy, wieloskoki, podbiegi i w 4 miesiące zszedłem pozniej 2 h w półmaratonie 1:48:xx ( po 5 m-cach 1:45 :xx), w 5 miesiecy zszedłem pozniej 4 h w maratonie, jest to b meczące i moim zdaniem budujące, są ludzie ktorzy ich nie robią bo niby nic to nie daje, czytałem o gościu ktory zszedl pozniej 2,5 h w maratonie a biegal tylko 1 zakres i nic pozatym, nie robil nigdy rozgrzewki , gimnastyki silowej , rozciągania itd to nie znaczy ze jak kazdy bedzie tak robił i bedzie mial wyniki jak on, JS b poleca skipy, wieloskoki podbiegi w swoich planach a wyniki tych planów wsród zawodowaców jak wielu maratonczyków mają b duża renome, z reszta w swojej ksiazce pisze on szczegółowo o potrzebie tych cwiczen siłowych. Oczywiście mozna biegac na widzimisie i po 1,5-2 latach nie zblizyc sie do 2 h w pólmaratonie i do 4 w maratonie ale to juz wybór każdego :-)
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Piter82 no i co z tego, że robiłeś skipy i wieloskoki? To ma być dowód na Twoje wyniki? Że bez tego byś ich nie osiągnął? Możliwe, ale... jest to nie do udowodnienia i spory na ten temat nie mają sensu, będą jedynie opisem subiektywnych odczuć, dalekich od naukowego podejścia do sprawy. Przytaczanie pojedynczych przypadków też o niczym nie świadczy. To tak, jakby zapytać osobę o to czy lubi babany - czy przy odpowiedzi "nie" ozaczać będzie, że 100% populacji nie lubi bananów? chyba nie. Poza tym to nie jest sonda tylko informacje przytaczane przez ludzi, którzy za bieganie nie wzięli się wczoraj. Z całym szacunkiem, ale Skarżynski ze swoimi skipami/wieloskokami nie "dorobił" się zawodnika chociażby europejskiej klasy. Skoro cały śwait ma w nosie skipy/wieloskoki a przy tym wyprzedza poslką LA o co najmniej klasę to chyba cos o tym świadczy. Wartoby zapytać w takim razie co takiego robią, że nie robiąc "tych wspaniałych" skipów/wieloskoków mają wniki daleko lepsze od polskich biegaczy.

Pozdrawiam
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Hmm muszę poczytać ten artykuł o sile biegowej, bo u mnie ona miała wchodzić od stycznia do planu treningowego a przyznam się szczerze, że nie przepadam za skipami, ale w zeszłym roku je robiłem przez jakiś czas.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Czs mnie pogonił przy poprzednim pisaniu, dlatego piszę na raty ;-).
Jacuś - no niezły czas na dychę! Mnie do tego brakuje ho ho ho ;-). Tak się zastanawiam... czy te <40' na dziesięc to dla Ciebie główny cel czy "próg czasowy" do maratonu? Jeżeli cel główny to spoko, a jeżeli warunek brzegowy to nie wiem czy to ma sens, bo trening pod dychę (zwłaszcza na taki czas) jest znacząco inny niż pod maraton.

Piter82 - wracając do skipów/wieloskoków. Skoro tak posługujesz się pojedynczymi przykładami to dlaczego nie przytoczyleś przykładu tego, co pisał Jacuś tuż przed Tobą? Pisząc w taki sposób (wybierając przykłady z jednej strony) Twoja wypowiedź stała się stronnicza. Napisał, że prawie nie robi sipów/wieloskoków bo ich "NIENAWIDZI". Trenuje trochę dłużej niż Ty, z tego co pisze o swojej wadze, to jest bardziej słoniem wyścigowym niż gazelą, a czas na dychę ma lepszy od Ciebie o prawie 4' a ode mnie o równe 15' (życiówka oficjalna). Mam nadzieję Jacusiu, że się nie obrazisz za porównanie, bo nie taka jest moja intencja :-). Jak chcesz sobie podyskutować nt skipów i wieloskoków to skonfontuj swoje argumenty (ale nie tutaj tylko w wyżej cytowanym wątku) z Nagorem czy ArekiemB. Jak ktoś będzie chciał, to pewnie chętnie poczyta. Tutaj to się robi raczej wątek offtopic niż znacząca dla tematu "Debiut w maratonie w 2009" dyskusja (zwłaszcza, że ten temat zapodałem jako ciekawostę do poczytania niż przyczynek do dyskusji - napewno nie tutaj).

Pozdrawiam
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dzisiaj 13km, ale momentami było ciężko... Najpierw coś lewe kolano pobolewało, następnie pod koniec biegu lewa stopa. Ogólnie zaczynam się zastanawiać czy lewa noga nie jest krótsza od prawej, bo w sumie wszystkie problemy związane z bólem nóg dotyczą lewej nogi. Wydaje mi się, że te problemy to przez zbyt mocny początek przygotowań do sezonu. Nogi często nosiły na treningach i teraz taki tego efekt, tak więc muszę się zacząć trochę powstrzymywać, bo jak nie to zamiast na imprezach biegowych to będę siedział w domu z kontuzją.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess - za "słonia" się nie obrażę, ale pozwolę sobie na jeszcze jedną, ostatnią, dygresję w temacie skipów/wieloskoków (oczywiście pod kątem przygotowan do maratonu;)). Otóż moim zdaniem cała ta dyskusja czy one coś dają czy nie ma czysto akademicki charakter, to trochę jak dyskusja na temat wyższości Świąt Wielkanocnych na Świętami Bożego Narodzenia. Trzeba by wziąć dwóch biegaczy/kandydatów na biegaczy o identycznych predyspozycjach i obciążyć ich takim samym treningiem z tym, że jeden trenowałby skipy/wieloskoki, drugi nie. Wtedy mozna by było coś powiedzieć na ten temat. Ja tego nie robię i nie zamierzam, nie zauważyłem jak je trenowałem jakiegoś wiekszego postępu niż przy zwykłym treningu. Może na niektórych działa to jak placebo? - przecież robiłem skipy to musze mieć lepsze wyniki i je robię. Tyle, że to może być wynik czegoś innego. Poza tym, skoro cały świat tego nie robi a ma lepsze wyniki niż my, to chyba jest to oczywista oczywistość :oczko: , że jednak nie są konieczne, chociaż pewnie nie zaszkodzą. Podsumowując - moim zdaniem kto chce niech je robi, kto nie chce - nie, różnicy nie będzie.
Bartess - co do tego zejścia poniżej 40 minut na dychę to taki sobie założyłem cel przed zrobieniem maratonu, wczesniej była dycha poniżej 45 minut, pólmaraton i staram się po kolei zaliczać te progi. Startu w maratonie nie uzależniam w 100 procentach od zrobienia 10 km poniżej 40 minut ale teraz to mój priorytet. Jak mi się uda to będę miał dobry podkład szybkościowy pod maraton a potem to już tylko to podtrzymywać i robić wytrzymałość. Zobaczymy 7 grudnia w Rybniku jak jestem dalego z realizacją tego planu.
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kurcze, powiem Ci, że masz ambitny plan - ja biegam od września 2007 i mój progress na 10 km w oficjalnych zawodach był taki:
koniec lipca 2008 r. - 48:22 (debiut)
koniec sierpnia 2008 r. - 44:22 (NHR) - tutaj w międzyczasie był półmaraton z czasem 1:30:58 (i sądzę, że był to szczyt mojej formy w sezonie)
połowa listopada 2008 r. - 42:12 (szybka trasa w BN) - i wiem doskonale, że może mógłbym szybciej z 20-30 sek. ale to maks (np. mniejszy wiatr z przodu, mniejszy tłum na początku, brak agrafki na końcu).
Tak czy inaczej trenowałem do BN 6 tygodni - całe wypełnione treningiem typowo siłowym, a wiec i skipy i podbiegi i masa różnych interwałów - po 6 razy w tygodniu i jestem pewien, że na wiosnę raczej nie zejdę poniżej 40 min. To jest naprawdę ogromna przepaść.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

z tego ze cały świat tego nie robi nie jest zadnym argumentem, kenijczycy nie mają pulsometrow, izotoników, czasem butów, nie mowiac o odzywkach i gpsach i są najlepsi co nie znaczy ze od dzis wyrzućmy wszytskie pulsometry byty biegowe i izotony bo oni tak robią :-) trzeba byc konsekwetnym nie?? JS chyba ma wieksze doświadczenie niz Ty Bartess i ktokowiek z tego forum, i nikt z nas podejrzewam nie zblizy sie nawet do jego wyniku, biegal w troche innych czasach gdzie nie bylo tak dobrych butow, odzywek pulsomertow itd. teraz o wiele łatwiej o dobre wyniki, wynik mam słaby troche na 10 km ( 48:41) bo było to po 3 mcach treningu biegowego i na Human Race gdzie nie wiem czy przypominało to bieg zaczej bieg slalomem i nawet sie rozpedzic nie bylo mozna, ktos biegł to wie, prawdziwy wynik ustale na wiosne dopiero na 10 :-)
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

bartess pisze:Piter82 no i co z tego, że robiłeś skipy i wieloskoki? To ma być dowód na Twoje wyniki? Że bez tego byś ich nie osiągnął?
prawdopodobnie nie, bo skipy i wieloskoki i podbiegi najbardziej obciążają i tym samym są najbardziej rozwojowe, to ze komus się nie chce ich robic jest własnie dowodem na to :-) organizm broni sie przed cwiczeniami ktore sa najbardziej męczące JS pisze o tym :-)
fanx
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42

Nieprzeczytany post

dziś wystartowałem w samo południe...postanowiłem pobiec do momentu aż bede miał dość....najpierw miasto...potem szosa, leśna dróżka wokoło jeziora...no i znowu Hitler\kwatera Hitlera zwana Wilczym Szańcem\ dał znać otóż dobił mnie tym swoim brukiem...stary wojenny bruk..nierówny...oj skakałem jak zajączek a był to 20 km biegu i tak 5km masakra dla nóg.....pózniej już tylko było gorzej...dotarłem do 30km w 2;58;10 i to był koniec biegu a do domu zostało jeszcze 5km...dotarłem jakoś marszobiegiem ...na taką trasę bez płynów więcej sie nie wybiorę....pozdrawiam
........................................
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ