No i wyszliśmy trochę poganiać, mieliśmy farta, bo wstrzeliliśmy się w dwie godziny bez opadów
Jak skończyliśmy i odjeżdżaliśmy z PS znowu zaczęło kropić, ma się to szczęście
Piotrek, ja nie czuję się spełnionym maratończykiem, w zasadzie w ogóle się nim nie czuję chociaż ukończyłem 3, ale mam niezłego stracha. Pierwszy raz uczciwie się do niego przygotowałem, więc powinno być dobrze, choć w głowie siedzi cały czas, że po 25 km będzie jak zawsze czyli na chodząco
Dobrze, że biegnę z Renią, będziemy się podtrzymywać na duchu.
Za 25 km i przed 36 km będzie kibicował i rozdawał odżywki własne Adam z Asią i Olgą (suwmiara) więc nie możemy dać plamy, musimy tam przebiegać z uśmiechem na twarzy. Będą jeszcze w tym roku punkty z odżywkami własnymi dla ENTRE i przyjaciół na 5, 10 i 15 km, czyli w sumie 5 punktów. Jeśli jesteście zainteresowani otrzymaniem energodajnej mikstury wyprodukowanej we własnym kuchennym laboratorium to przynieście buteleczki, tubki itd. podpisane swoim numerem startowym i kilometrem na start. Ochotnicy, którzy zgłosili się do pomocy odbiorą je od Was w okolicy depozytów na starcie.