Wytruchtany maraton
- 
				Grubas90
 - Dyskutant

 - Posty: 29
 - Rejestracja: 29 wrz 2007, 13:32
 
Adams , co dla Ciebie jest kosmosem , ilość kilometrów czy tempo biegu ?
Ja powiem tak , albo ktoś lubi biegać albo nie , jest oczywiście jeszcze kwestia czasu a z tym u każdego jest różnie. Skoro lubimy biegać i wyjdziemy już z domu to szkoda truchtać mniej niż 10 km - jedno mycie i jedno pranie . Generalnie daje się zauważyć /bez względu na wiek biegaczy/
nerwowość i brak radości z tego co robią - mówię oczywiście o amatorach.
Często jak nie mam terminowych zobowiązań wychodzę na trening bez zegarka i biegam , biegam bo lubię , czego i Tobie Adams z całego serca życzę .
            
			
									
									
						Ja powiem tak , albo ktoś lubi biegać albo nie , jest oczywiście jeszcze kwestia czasu a z tym u każdego jest różnie. Skoro lubimy biegać i wyjdziemy już z domu to szkoda truchtać mniej niż 10 km - jedno mycie i jedno pranie . Generalnie daje się zauważyć /bez względu na wiek biegaczy/
nerwowość i brak radości z tego co robią - mówię oczywiście o amatorach.
Często jak nie mam terminowych zobowiązań wychodzę na trening bez zegarka i biegam , biegam bo lubię , czego i Tobie Adams z całego serca życzę .
- lejek
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 493
 - Rejestracja: 12 wrz 2007, 09:17
 - Życiówka na 10k: 45:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Cześć,
dla mnie np. podstawowym problemem jest czas...
Pozdrawiam,
Lejek
            
			
									
									
						dla mnie np. podstawowym problemem jest czas...
Pozdrawiam,
Lejek
- Adams
 - Wyga

 - Posty: 74
 - Rejestracja: 22 sty 2008, 19:53
 - Życiówka na 10k: 42:29
 - Życiówka w maratonie: 03:53:31
 - Lokalizacja: Zawiercie
 
"Grubas" też uwielbiam biegać 
 Kosmos to dla mnie 310km w grudniu. 18 razy w miesiącu biegałeś, to wychodzi 4 dni w tygodniu biegania po ok 18km w KAŻDYM dniu 
 Dla mnie jako początkującego to jest kosmosem 
 Ale mam nadzieje za jakiś czas też to będzie dla normą 
            
			
									
									
						- 
				ZZigi
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 25
 - Rejestracja: 25 sty 2008, 23:16
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Wrocław
 
Interesujący eksperyment... chyba.
Początkowo pomyślałem, że Cię "zaboli" ten maraton w 3:35 po takim treningu, potem myślałem, że się zgrywasz
 i dopiero po przeczytaniu całości, zrozumiałem, jak mniemam, ideę.
Rozumiem, że zamiarzasz, przebiec ten maraton, nie wychodząc powyżej zakresu truchtu, tak? Czyli powiedzmy 65-70% HR-Max?
Tylko potem piszesz, że celujesz w 3:35, co daje niewiarygodne, jak na trucht, tempo 5:06/km (no może niewiarygodne z wyjątkiem zawodowców).
I jeszcze pojawia się ta informacja, że nie kontrolujesz tętna, więc chyba jednak czegoś tu nie chwytam.
Z pozdrowieniami,
Z.
            
			
									
									
						Początkowo pomyślałem, że Cię "zaboli" ten maraton w 3:35 po takim treningu, potem myślałem, że się zgrywasz
Rozumiem, że zamiarzasz, przebiec ten maraton, nie wychodząc powyżej zakresu truchtu, tak? Czyli powiedzmy 65-70% HR-Max?
Tylko potem piszesz, że celujesz w 3:35, co daje niewiarygodne, jak na trucht, tempo 5:06/km (no może niewiarygodne z wyjątkiem zawodowców).
I jeszcze pojawia się ta informacja, że nie kontrolujesz tętna, więc chyba jednak czegoś tu nie chwytam.
Z pozdrowieniami,
Z.
- 
				Grubas90
 - Dyskutant

 - Posty: 29
 - Rejestracja: 29 wrz 2007, 13:32
 
Trucht został przyjęty jako podstawowy sposób przygotowania się do maratonu. Niestety nie potrafię truchtać po 5'07"/km  dlatego na zawodach pobiegnę "normalnie". W styczniu zmniejszyłem ilość treningów o dwa w stosunku do grudnia ale są dni , ze biegam powyżej 3h. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie wiem jedno nawet po trzech godzinach biegania "nosi mnie"
kolejny sprawdzian na 1000m po 25 km treningu to 3'55".
Tak , tętna nie mierzę , biegam najwolniej jak potrafię , często rozmawiam podczas biegu przez telefon i nikt nie zorientował się , że jest to rozmowa podczas biegu - zakładam,że jest to trucht.
Waga poszła 8kg na dół .
            
			
									
									
						kolejny sprawdzian na 1000m po 25 km treningu to 3'55".
Tak , tętna nie mierzę , biegam najwolniej jak potrafię , często rozmawiam podczas biegu przez telefon i nikt nie zorientował się , że jest to rozmowa podczas biegu - zakładam,że jest to trucht.
Waga poszła 8kg na dół .
- 
				ZZigi
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 25
 - Rejestracja: 25 sty 2008, 23:16
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Wrocław
 
Rozumiem. Zatem trochę jednak szkoda tego treningu, ale czego nie robi się dla nauki 
. Piszesz, że Cię "nosi", co nasuwa wniosek, że jest duży potencjał na zniesienie znacznie intensywniejszych bodźców, które pewnie przełożyłyby się na lepszy wynik. Rozumiem jednak, że maraton jest tylko celem pośrednim w tym sezonie, a ścieżka biegowa Twoim biurem 
 
Pozdrawiam i jeśli wybierzesz Wrocław, to będę osobiście kibicował.
Z.
PS.
Chyba nick zrobił się już nieaktualny w związku z utratą wagi?
            
			
									
									
						Pozdrawiam i jeśli wybierzesz Wrocław, to będę osobiście kibicował.
Z.
PS.
Chyba nick zrobił się już nieaktualny w związku z utratą wagi?
- 
				Grubas90
 - Dyskutant

 - Posty: 29
 - Rejestracja: 29 wrz 2007, 13:32
 
Wczoraj sprawdzian na bieżni 10km-54'16" czyli 5'26"/km można powiedzieć ,że zmęczenie minimalne ale specjalnie szybciej nie było można /przytkane płuca/ , nie rokuje to najlepiej  z tabeli wychodzi maraton w 4h11', ale eksperyment to eksperyment truchtamy dalej a za miesiąc kolejny sprawdzian tyle , że na 15 km.
Styczeń już mogę podsumować 300km w 15 jednostkach treningowych.
            
			
									
									
						Styczeń już mogę podsumować 300km w 15 jednostkach treningowych.
- 
				ZZigi
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 25
 - Rejestracja: 25 sty 2008, 23:16
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Wrocław
 
I jak się sprawy mają? Czy to nie czas startu już jakoś?
Zbierałem się, żeby skomentować tę ostatią dziesiątkę i pewnie temat zrobił się nieaktualny.
Pozdrawiam,
Z.
            
			
									
									
						Zbierałem się, żeby skomentować tę ostatią dziesiątkę i pewnie temat zrobił się nieaktualny.
Pozdrawiam,
Z.

