Chłopy, dzięki za gratulacje

Jak juz pisałem na privie do Jara bieganie na wysokich obrotach w upał to naprawdę duuuże wyzwanie. Podczas wysokich temperatur naprawdę trzeba się umiejętnie nawadniac i chlać izotoniki. Całe szczęście, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania i napojów oraz jedzenia było w bród. Co kilka km strażacy tworzyli na drodze kurtynę wodną. Rewelacja!!

Całe wioski kibicowały nam. Ludzie wynosili wodę napoje, ciastka. Od jednej kobiety wziąłem łyżkę cukru i popiłem słodką herbatą.

Mój plan to było od 2 h do 2:20. Tyle realnie mogłem mieć, bo ostatnie miesiące głównie robiłem wolne wybiegania na zbijanie wagi. Treningów szybkościowych nie robiłem prawie żadnych, więc o przyzwoitych czasach nie mogło być mowy. Do 12-13 km biegłem na 2:12, ale pozostałe 9 km to były mniejsze lub większe kryzysiki.
Cieszę się także, że organizm zniósł wszystko dość dobrze. Żadnych kontuzji, spuchniętych kostek itp.
Pozdrowionka

Czekamy na relację Tomasza
