Bieganie a tętno i brak progresu

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Sol1983
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 09 lip 2025, 19:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie🌷proszę Was o poradę.

Biegam od 2 lat, ale nieregularnie. Nigdy nie miałam żadnego planu. Nie mam problemów z wagą, biegam, żeby przewietrzyć umysł i nie sapać na schodach (praca biurowa)🙂, mieć po prostu lepszą kondycję (42 lata). Chciałabym teraz biegać bardziej regularnie, 3-4 razy w tygodniu.

Aktualnie moja stałą trasą to albo 5 albo 7,5 km (takie mam trasy w mojej okolicy). Skorzystałam z jakiegoś internetowego planu, aby przebiec ciągiem 5 km i mi się udało, ale tam nie zwracano uwagi na tętno. A moim problem, w mojej opinii, jest właśnie za wysokie tętno. Tzn. jeśli biegnę w tempie ok. 6:20 mam za je wysokie, w granicach 155, wracam do domu zmęczona, nie mam postępu ani żadnego progresu. Wszędzie piszą, aby biegać wolniej, co też zaczęłam robić: biegając np. 6:40 czy 7:20, średnie tętno wynosi już mniej, ok. 137-145.

Z drugiej jednak strony czytam, żeby 2-3 treningi były nastawione na długie wybieganie, wolne, aby budować bazę, a 1-2 treningi były mocniejsze, jakieś interwały, podbiegi itp...

Pytanie jednak, czy w moim przypadku to ma sens? Czy nie lepiej przez kilka miesięcy, albo chociaż do końca grudnia, wychodzić 3-4 razy w tygodniu na takie wolne "tuptanko - szuranko", póki tętno nie będzie mniejsze, a dopiero np. na wiosnę wprowadzić szybsze i mocniejsze akcenty?

Czy też poszukać jakiegoś planu, który nie zwraca uwagi na tętno ( może ktoś mi coś poleci)?

Będę wdzięczna za porady, biegać naprawdę lubię, czuje, że to coś dla mnie😍
PKO
Awatar użytkownika
fangss torpeda
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 18 paź 2025, 11:46
Życiówka na 10k: 43.22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sol1983 pisze: 19 lis 2025, 16:14 (...)Pytanie jednak, czy w moim przypadku to ma sens? Czy nie lepiej przez kilka miesięcy, albo chociaż do końca grudnia, wychodzić 3-4 razy w tygodniu na takie wolne "tuptanko - szuranko", póki tętno nie będzie mniejsze, a dopiero np. na wiosnę wprowadzić szybsze i mocniejsze akcenty? (...)
W mojej skromnej opinii lepiej właśnie te kilka miesięcy "tuptanko - szuranko" i jak nie miałaś nigdy problemów z sercem to aż tak bardzo możesz nie zwracać uwagi na tętno. A żeby trochę odciążyć serce warto rozważyć odżywianie niskokaloryczne, ale trzeba być ostrożnym, żeby nie przesadzić w drugą stronę. Każdy szanujący się i perspektywiczny biegacz, powinien znaleźć swoją najkorzystniejszą ilość pożywienia i snu :taktak: (dotyczy to również tzw. sadhaki :taktak: :hahaha: ).
Ilość pożywienia powinna być taka, że jak zrobisz tzw. "świecę" a po świecy tzw. "nakrywkę", z tym że nie bezpośrednio po posiłku, ale trochę później, to nic szczególnego z oddechem w trakcie robienia "świecy" i "nakrywki" nie powinno się dziać. Jeżeli by Cię dusiło, zmuszało do dużo szybszego oddychania, byłoby wrażenie, że trzeba szybko zmienić tę pozycję na inną, to trzeba ograniczyć ilość spożywanych kalorii :taktak: .
Sol1983
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 09 lip 2025, 19:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fajny test ze świecą, nie znałam go, dzięki. Ja jem ogólnie dużo, ale zazwyczaj miałam niedowagę (teraz waga w normie 52 kg , 165 cm). W takim razie dam sobie 6 tygodni na tuptanko, i zobaczę jak z tętnem. Chociaż, nie ukrywam, chciałoby się pobiec szybciej... Ale jak biegałam 5:40, to puls windowal w górę
Olaboga
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 23 sty 2022, 14:32
Życiówka na 10k: 49:26
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wg mnie na obniżenie tętna w takim wypadku lepiej wpłynie regularny wysiłek o niższej intensywności czyli marsz. Nie marsz sam jako trening, ale w uzupełnieniu do biegania, powiedzmy zamiast długich wybiegań. Czas wysiłku, od dwóch godzin w górę. Ewentualnie rower, ale nad tym ciężej zapanować i pogoda nie sprzyja trzygodzinnym przejażdżkom. Czyli raz w tygodniu minimum dwugodzinny marsz, z czasem 3 a nawet i 4 godzinny. Do marszu żadnych miękkich czy biegowych butów, najbardziej surowe, marszowe, stopa też ma się budować i wzmacniać.
Pozdro.
Sol1983
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 09 lip 2025, 19:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciekawy pomysł. W soboty i niedziele robimy rodzinne 2,5 godzinne spacery z psami, więc to zaliczone. Czasem wpada orbitrek, albo chodzenie w domu po bieżni. Czyli z tego wniosek, że lepiej żadnych szybszych treningów, nawet jeden raz w tygodniu nie wprowadzać...? Pytam, bo większość planów, jakie przeglądam, nie bierze pod uwagę tętna, tylko właśnie długie wybiegania i jakieś treningi ukierunkowane, bardziej " specjalistyczne", typu jakie podbiegi czy interwaly
Olaboga
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 23 sty 2022, 14:32
Życiówka na 10k: 49:26
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pytałaś o obniżenie tętna, generalnie szybszy bieg też tak będzie działał jako odróżnienie od tego co biegasz teraz. Skoro długie spacery już są, to próbuj szybszego biegania, jak najbardziej, zwłaszcza że pewnie sama odczuwasz taką potrzebę/chęć. Nie ma złego momentu na szybkie bieganie, głównemu celowi, podniesieniu wydolności, szybsze treningi nie przeszkodzą.
Co do tych spacerów z psami, to tak ~około 2,5 godziny różnie bywa, pewnie sporo stania też tam jest. A jednak to powinien wtedy być celowy marsz, na zasadzie "biegu ciągłego", jak najmniej przystanków, może wtedy 2,5 godziny w jedną stronę, posiłek i powrót 2,5 godziny z powrotem.
No i długie bieganie/szuranie, ja osobiście jestem sceptyczny, ale jak czytam na tym forum, dużo ludzi tak robi, efekty powinny się pojawić w dłuższym czasie. A jeśli masz na celu jakieś zawody, no to długie bieganie mus. Jak plany sobie przeglądasz, to spróbuj coś dopasować ilościowo/objętościowo do swojego stylu życia. Strukturę zachowaj, a sobie dni treningowe poprzesuwaj w rozpisywaniu tygodnia, żeby dopasować do życia.
Nikt Ci nie powie co lepiej na Ciebie podziała, czy jeden szybszy trening tygodniowo, czy może jednak dłuższy bieg. W moim odczuciu oba podobnie podziałają na obniżenie tętna.
Też na pewno znasz Swój organizm, jak zimno na Ciebie wpływa, ja wiem że mi długie szuranie nie służy, zwłaszcza jak jest zimno. Z kolei jak wybiorę się na stadion, dobrze rozgrzeję, zrobię szybkie bieganie, to mam wrażenie że nie tracę ciepła, i mniej się na kontuzję narażam.
Pozdro.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ