M50 atakuje.........maraton
Moderator: infernal
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2246
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
4357 km to nie robi żadnego wrażenia na koledze Slawcio. Nawet na mnie nie robi, bo sam biegam 3600.
Lubisz bieganie czy trenowanie cyferek?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Jak widać same klepanie kilometrów nie wystarczy

Jak ktoś nie wie, to Artur w Berlinie osiągnął 02:31:25 oczywiście w M50.
A Marcin Konieczny jeszcze lepiej 02:29:28.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Kontakt:
No więc wniosek z tego jest taki że bieganie to sport który można na naprawdę fajnym poziomie uprawiać długo.
Przecież tu chodzi o walkę z samym sobą i poprawianie własnych rezultatów. Ciężko aby Polacy biegający na nizinach porównywali się do Kenijczyków trenujących na wysokościach czy Norwegów z astmą.
Mi się tak wydaje że organizm zaczyna bardziej zwalniać od 55-60 roku życia ale nie jestem ekspertem.
M. Konieczny 2:29:18 2024-12-01 Valencia (ESP) Masters
1972 (Masters)
Maraton wykres - progresja wyników
2:42:52 2010-04-25 Kraków Masters
2:38:33 2011-10-16 Poznań Masters
2:34:44 2013-04-21 Warszawa Masters
2:29:33 2019-10-27 Frankfurt (GER) Masters
2:30:42 2021-04-18 Dębno Masters
2:29:18 2024-12-01 Valencia (ESP) Masters
Przecież tu chodzi o walkę z samym sobą i poprawianie własnych rezultatów. Ciężko aby Polacy biegający na nizinach porównywali się do Kenijczyków trenujących na wysokościach czy Norwegów z astmą.
Mi się tak wydaje że organizm zaczyna bardziej zwalniać od 55-60 roku życia ale nie jestem ekspertem.
M. Konieczny 2:29:18 2024-12-01 Valencia (ESP) Masters
1972 (Masters)
Maraton wykres - progresja wyników
2:42:52 2010-04-25 Kraków Masters
2:38:33 2011-10-16 Poznań Masters
2:34:44 2013-04-21 Warszawa Masters
2:29:33 2019-10-27 Frankfurt (GER) Masters
2:30:42 2021-04-18 Dębno Masters
2:29:18 2024-12-01 Valencia (ESP) Masters
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Za to z tego co podejrzewam to moje ilości godzin nie robią żadnego wrażenia na Marcinie.
Godziny treningowe przepracowane na zostanie mistrzem świata w Konie, robią robotę.
Artur zresztą też mi mówił, urlop w pracy, obóz w górach i po 3 treningi dziennie, do tego drakońska dieta.
Na takie wyniki trzeba ciężko zapracować. Ja to leszczyk jestem, co się dobrze bawi bieganiem.
Godziny treningowe przepracowane na zostanie mistrzem świata w Konie, robią robotę.
Artur zresztą też mi mówił, urlop w pracy, obóz w górach i po 3 treningi dziennie, do tego drakońska dieta.
Na takie wyniki trzeba ciężko zapracować. Ja to leszczyk jestem, co się dobrze bawi bieganiem.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13766
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 666
- Rejestracja: 30 kwie 2021, 16:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Slawcio pisze: ↑22 lut 2025, 08:37 Za to z tego co podejrzewam to moje ilości godzin nie robią żadnego wrażenia na Marcinie.
Godziny treningowe przepracowane na zostanie mistrzem świata w Konie, robią robotę.
Artur zresztą też mi mówił, urlop w pracy, obóz w górach i po 3 treningi dziennie, do tego drakońska dieta.
Na takie wyniki trzeba ciężko zapracować. Ja to leszczyk jestem, co się dobrze bawi bieganiem.
No pod względem budowy bazy to Mkon przez te lata ironów to ma jej na trzaskanej grubo ale nie zapomnijmy. Za młodego podbudowa lekkoatletyczna była.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Kontakt:
Mam pytanie do Slawcio... jak duży kilometraż będziesz stosował?
Mam od Ciebie słabsze wyniki ale wydaje mi się że jak wykonasz przez 2 miesiące 6 wycieczek biegowych 28-32 km + dwie wycieczki po 37-38 km a w tygodniu będziesz biegał normalnie np po 14-15 km. Można też spróbować przebiec z raz czy dwa taki 30 kilometrowy drugi zakres.
Mam kolegę z życiówką 2:39:55 a mówi że jego najdłuższe wybieganie w życiu to 38 km
Mam od Ciebie słabsze wyniki ale wydaje mi się że jak wykonasz przez 2 miesiące 6 wycieczek biegowych 28-32 km + dwie wycieczki po 37-38 km a w tygodniu będziesz biegał normalnie np po 14-15 km. Można też spróbować przebiec z raz czy dwa taki 30 kilometrowy drugi zakres.
Mam kolegę z życiówką 2:39:55 a mówi że jego najdłuższe wybieganie w życiu to 38 km
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Nie zamierzam zwiększać porannych wybiegań. Dwie godziny to i tak dużo, ale za to fajnie czuję jak w czasie tych biegów adaptuje organizm do jechania na tłuszczach. (przypominam że ja biegam na czczo).
Jak zdrowie pozwoli to od czasu do czasu planuję dodatkowo chodzić wieczorem na siłownię. Dodać jakiegoś orbitreka czy cuś. (Karnet się marnuje)
W weekendy, to zawody i co tam jest w okolicy, to biegam. A jak nic nie będzie to będę robił 32 km po lesie.
Natomiast dalszej części pytania nie rozumiem. Jeżeli sugerowałeś robienie treningowo 30 km w drugim zakresie (85% HRMax-a?)
To nie zamierzam, generalnie bieganie na takie 85%, uważam za bezsensowne. Obciąża to nogi, a moim zdaniem niewiele to daje. Albo wolno, albo na maksa, (oczywiście dostosowane do dystansu)
Zobacz, wystarczy że na swoich wybieganiach troszkę przyśpieszę. Powiedzmy z 5:30 na 5:10.
Obciążenie serca niewiele rośnie, a po kilku dniach szybciej. Zaczynają nogi skrzypieć i coś boleć.
Ale zauważ, że przed głównym startem w planach są 4 maratony i krótkie ultra 53km.
I to będzie biegane zapewne powyżej 90% Hrmax-a. Czy coś w tej okolicy.
Jak zdrowie pozwoli to od czasu do czasu planuję dodatkowo chodzić wieczorem na siłownię. Dodać jakiegoś orbitreka czy cuś. (Karnet się marnuje)
W weekendy, to zawody i co tam jest w okolicy, to biegam. A jak nic nie będzie to będę robił 32 km po lesie.
Natomiast dalszej części pytania nie rozumiem. Jeżeli sugerowałeś robienie treningowo 30 km w drugim zakresie (85% HRMax-a?)
To nie zamierzam, generalnie bieganie na takie 85%, uważam za bezsensowne. Obciąża to nogi, a moim zdaniem niewiele to daje. Albo wolno, albo na maksa, (oczywiście dostosowane do dystansu)
Zobacz, wystarczy że na swoich wybieganiach troszkę przyśpieszę. Powiedzmy z 5:30 na 5:10.
Obciążenie serca niewiele rośnie, a po kilku dniach szybciej. Zaczynają nogi skrzypieć i coś boleć.
Ale zauważ, że przed głównym startem w planach są 4 maratony i krótkie ultra 53km.
I to będzie biegane zapewne powyżej 90% Hrmax-a. Czy coś w tej okolicy.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Kontakt:
Jak ja się przygotowywałem do maratonu to biegałem po 5.00-5.30/km a tylko raz pobiegłem 28 km po 4.16/km
i to 4.16/km było przy 80% Hrmax a nie 85, 85 to za dużo
i to 4.16/km było przy 80% Hrmax a nie 85, 85 to za dużo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Ja tam się nie znam na Polskiej szkole drugiego zakresu.
Ale z tego co pamiętam Jerzy Skarżyński w swoich książkach pisze, że drugi zakres jest do 85% HRmax-a. Znaczy to wartość graniczna.
Ale z tego co pamiętam Jerzy Skarżyński w swoich książkach pisze, że drugi zakres jest do 85% HRmax-a. Znaczy to wartość graniczna.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Nie wiem czy nic nie daje. Ja akurat bardzo lubię WB2 i przy moim truptaniu, stanowi imho bardzo ważny element składowy. Chociaż faktycznie nie każdy lubi i chyba nie każdemu służy. Na szczęście jest wiele dróg do celu. Tak jak piszesz, JS w książkach 85% hrmax podaje, ale w indywidualnym podejściu ten próg potrafi być inny.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Kontakt:
Slavcio to co napisałeś to trening dla cyborga
53 km na 90% Hrmax ?
53 km na 90% Hrmax ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13766
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ja natomiast dam Bartkowi racje. Uważam ze w przygotowaniu do maratonu takie 20->30km w 82-85% są najważniejszymi treningami. I baaardzo efektywne. Tylko ze dla ciebie będzie to za trudny trening, bo przy tym schodzi sie z objetoscia na 60% i robi 2 dni wolne w tygodniu. A tego po prostu nie dasz rady zrobic.Slawcio pisze: ↑22 lut 2025, 19:48 Nie zamierzam zwiększać porannych wybiegań. Dwie godziny to i tak dużo, ale za to fajnie czuję jak w czasie tych biegów adaptuje organizm do jechania na tłuszczach. (przypominam że ja biegam na czczo).
Jak zdrowie pozwoli to od czasu do czasu planuję dodatkowo chodzić wieczorem na siłownię. Dodać jakiegoś orbitreka czy cuś. (Karnet się marnuje)
W weekendy, to zawody i co tam jest w okolicy, to biegam. A jak nic nie będzie to będę robił 32 km po lesie.
Natomiast dalszej części pytania nie rozumiem. Jeżeli sugerowałeś robienie treningowo 30 km w drugim zakresie (85% HRMax-a?)
To nie zamierzam, generalnie bieganie na takie 85%, uważam za bezsensowne. Obciąża to nogi, a moim zdaniem niewiele to daje. Albo wolno, albo na maksa, (oczywiście dostosowane do dystansu)
Zobacz, wystarczy że na swoich wybieganiach troszkę przyśpieszę. Powiedzmy z 5:30 na 5:10.
Obciążenie serca niewiele rośnie, a po kilku dniach szybciej. Zaczynają nogi skrzypieć i coś boleć.
Ale zauważ, że przed głównym startem w planach są 4 maratony i krótkie ultra 53km.
I to będzie biegane zapewne powyżej 90% Hrmax-a. Czy coś w tej okolicy.

Oczywiście można w przygotowaniach biegać maratony, ale czy to efektywniejsze, wątpię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Zapewne macie rację, ja zdaję sobie sprawę, że można trenować lepiej i skuteczniej.
Ale moja droga, ma nieoceniony plus. Dobrze się bawię startując w zawodach, a w tygodniu lajcik.
Z moim VO2max to ja za wiele nie osiągnę.
Zrealizowanym już marzeniem było 5K-20, połówka-90, 10K-40 min i na końcu złamanie 3 godzin. A teraz to już będzie, co ma być. Na ten moment czuję się spełniony biegowo. Co nie znaczy że odpuściłem.
A wracając do bloga.

Można zauważyć na wybieganiach podbicie VO2max, w stosunku do poprzednich tygodni. Kilometraż robi robotę.
(zdjęcia na mojej stronie z tygodniami są i będą uporządkowane wystarczy zmieniać numerację tygodnia)
Natomiast dziś maiłem 3 starty.
Na pierwszy ogień poszedł
3. Pietrasze Cross Country 4/5
To już czwarty start na tej trasie w tym sezonie i mój ostatni. Za miesiąc będę po maratonie, więc sobie pobiegnę regeneracyjnie.
Dotychczasowe czasy
1/5 - 25:31
2/5 - 25::23
3/5 - 25:22 (tu byłem dzień po mocnych 20km)
Plan był prosty, biegnę na maksa. Nie oszczędzam sił na kolejne zawody.
Ustawiłem się za Grześkiem i ruszyliśmy. Tym razem o dziwo, ci wolniejsi jakoś nie wystrzelili do przodu jak to zwykle bywa. I dosyć szybko ustawiła się czołówka. Igor poleciał z przodu. Zanim Kamil. Jakiś Kolega którego nie kojarzę, potem Grzesiek i ja na jego plecach.
Na początku nie biegłem na maksa, czułem że mam jeszcze zapas i myślałem czy nie zaatakować.
Ale Grzesiek jest ode mnie mocniejszy więc trzymałem się jego pleców. Kolega sprzed Grześka nas spowalniał. Już nie pamiętam kiedy, ale w końcu Grzesiek się zdecydował go wyprzedzić, a ja poleciałem za nim. I tak przebiegliśmy najgorszy fragment czyli górki na 3 i 4 km. W momencie minięcia ostatniego z większych podbiegów, wyprzedziłem Grześka i goniłem Kamila. Coś około 5 km go wyprzedziłem i biegłem jako drugi. Igor był poza zasięgiem i nawet go nie widziałem.
Kamil zostawał z tyłu a ja sobie biegłem. Na samy końcu trasy jest taki z 200 metrowy podbieg.
Byłem mocno zakwaszony i jechałem na oparach. Musiałem sporo zwolnić, bo na tym podbiegu prawie doszedł mnie Kamil. Na szczęście go zauważyłem w porę i na tych ostatnich 100 metrach poleciałem na maksa i dojechałem na drugiej pozycji.
Super bieg, czas 24:32. Poprawiłem się o 50 sekund na dystansie 6,3 km.
1,5 godziny później stoimy już na starcie kolejnego biegu, tym razem 2 km.
Zalew Run! - Edycja zimowa 2025
Co tu dużo pisać, nie dałem rady. Nogi puste, brakowało paliwa. Nie miałem siły w nogach żeby przycisnąć. Było mega ciężko i na ostatnich 100 metrach wyprzedził mnie jakiś koleś, a ja straciłem pudło. Szkoda że go przegapiłem i nie widziałem wcześniej że mnie atakuje. A zrobił to w ostatnim momencie, na dużoooo większej prędkości. Nie miałem już czasu na kontrę.
Zająłem 4 miejsce open z czasem 07:15. Słabiutko mi tu poszło.
Po tej porażce, wspomogłem się żelem z kofeiną i postanowiłem następny pobiec na luzie regeneracyjnie. No tak, ale Grzesiek namawia, zacznij po 4, najwyżej zwolnisz.
No to po 30 minutach od 2km biegniemy już piątkę. Dosyć szybko wyłoniła się czołówka 7 biegaczy a ja 8 biegnę sobie swoje za nimi. Najpierw po 4, ale jakoś tak lekko szło to przyśpieszałem.
Od połowy biegło mi się już bliżej 3:50 niż do 4. Na około 4 km jeden z młodych leżał już w rowie łapiąc oddech więc jednego wyprzedziłem.
I tak na dużo większym komforcie ukończyłem 5 km na 7 pozycji z czasem 19:10.
Dodam tylko że 2 i 5 km było w większości zaśnieżone i wszystkie dzisiejsze biegi biegłem w Tecton-ach X3 z których jestem mega zadowolony. Co po niektórzy się ślizgali w szosówkach. I czasy generalnie były słabe.
Za tydzień XIII EDYCJA "TROPEM WILCZYM"
Ale moja droga, ma nieoceniony plus. Dobrze się bawię startując w zawodach, a w tygodniu lajcik.
Z moim VO2max to ja za wiele nie osiągnę.
Zrealizowanym już marzeniem było 5K-20, połówka-90, 10K-40 min i na końcu złamanie 3 godzin. A teraz to już będzie, co ma być. Na ten moment czuję się spełniony biegowo. Co nie znaczy że odpuściłem.
A wracając do bloga.

Można zauważyć na wybieganiach podbicie VO2max, w stosunku do poprzednich tygodni. Kilometraż robi robotę.
(zdjęcia na mojej stronie z tygodniami są i będą uporządkowane wystarczy zmieniać numerację tygodnia)
Natomiast dziś maiłem 3 starty.
Na pierwszy ogień poszedł
3. Pietrasze Cross Country 4/5
To już czwarty start na tej trasie w tym sezonie i mój ostatni. Za miesiąc będę po maratonie, więc sobie pobiegnę regeneracyjnie.
Dotychczasowe czasy
1/5 - 25:31
2/5 - 25::23
3/5 - 25:22 (tu byłem dzień po mocnych 20km)
Plan był prosty, biegnę na maksa. Nie oszczędzam sił na kolejne zawody.
Ustawiłem się za Grześkiem i ruszyliśmy. Tym razem o dziwo, ci wolniejsi jakoś nie wystrzelili do przodu jak to zwykle bywa. I dosyć szybko ustawiła się czołówka. Igor poleciał z przodu. Zanim Kamil. Jakiś Kolega którego nie kojarzę, potem Grzesiek i ja na jego plecach.
Na początku nie biegłem na maksa, czułem że mam jeszcze zapas i myślałem czy nie zaatakować.
Ale Grzesiek jest ode mnie mocniejszy więc trzymałem się jego pleców. Kolega sprzed Grześka nas spowalniał. Już nie pamiętam kiedy, ale w końcu Grzesiek się zdecydował go wyprzedzić, a ja poleciałem za nim. I tak przebiegliśmy najgorszy fragment czyli górki na 3 i 4 km. W momencie minięcia ostatniego z większych podbiegów, wyprzedziłem Grześka i goniłem Kamila. Coś około 5 km go wyprzedziłem i biegłem jako drugi. Igor był poza zasięgiem i nawet go nie widziałem.
Kamil zostawał z tyłu a ja sobie biegłem. Na samy końcu trasy jest taki z 200 metrowy podbieg.
Byłem mocno zakwaszony i jechałem na oparach. Musiałem sporo zwolnić, bo na tym podbiegu prawie doszedł mnie Kamil. Na szczęście go zauważyłem w porę i na tych ostatnich 100 metrach poleciałem na maksa i dojechałem na drugiej pozycji.
Super bieg, czas 24:32. Poprawiłem się o 50 sekund na dystansie 6,3 km.
1,5 godziny później stoimy już na starcie kolejnego biegu, tym razem 2 km.
Zalew Run! - Edycja zimowa 2025
Co tu dużo pisać, nie dałem rady. Nogi puste, brakowało paliwa. Nie miałem siły w nogach żeby przycisnąć. Było mega ciężko i na ostatnich 100 metrach wyprzedził mnie jakiś koleś, a ja straciłem pudło. Szkoda że go przegapiłem i nie widziałem wcześniej że mnie atakuje. A zrobił to w ostatnim momencie, na dużoooo większej prędkości. Nie miałem już czasu na kontrę.
Zająłem 4 miejsce open z czasem 07:15. Słabiutko mi tu poszło.
Po tej porażce, wspomogłem się żelem z kofeiną i postanowiłem następny pobiec na luzie regeneracyjnie. No tak, ale Grzesiek namawia, zacznij po 4, najwyżej zwolnisz.
No to po 30 minutach od 2km biegniemy już piątkę. Dosyć szybko wyłoniła się czołówka 7 biegaczy a ja 8 biegnę sobie swoje za nimi. Najpierw po 4, ale jakoś tak lekko szło to przyśpieszałem.
Od połowy biegło mi się już bliżej 3:50 niż do 4. Na około 4 km jeden z młodych leżał już w rowie łapiąc oddech więc jednego wyprzedziłem.
I tak na dużo większym komforcie ukończyłem 5 km na 7 pozycji z czasem 19:10.
Dodam tylko że 2 i 5 km było w większości zaśnieżone i wszystkie dzisiejsze biegi biegłem w Tecton-ach X3 z których jestem mega zadowolony. Co po niektórzy się ślizgali w szosówkach. I czasy generalnie były słabe.
Za tydzień XIII EDYCJA "TROPEM WILCZYM"
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1708
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
No dobra, trochę przesadziłem w zeszłym roku przebiegłem tą trasę na tętnie 151, to daje moje 88%.
Rekordowy Maraton Warszawski pobiegłem ze średnim 157 (max 163) czyli 91%
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://bieganie.org/