Nie robiłem jeszcze tego wyzwania więc co do największych trudności z nim związanych mogę jedynie polegać na tym co piszą inni:
- konieczność utrzymania odpowiedniego rytmu przez 48h (jest po drodze wiele pokus, żeby przerwać)
- narastające zmęczenie mięśni - nie mają one czasu na regenerację
- przerywany sen i w ogóle trudności z zasypianiem po wysiłku - a to jednak 2 doby są a zatem i 2 noce.
- odpowiednie odżywianie (żeby nie zmuliło)
Wczoraj ukończyłem to wyzwanie. Zacząłem tak od czapy, bez przygotowania, a dzień wcześniej miałem rozbieganie 22 km i luźne kolarstwo 30 km.
Start rozpocząłem w poniedziałek o 10:23.
Sam bieg nie jest trudny, co mnie wymęczyło to ciężkie nogi, więc tempo było spokojne.
Najgorszy był bieg numer 7, godzina 6:23 rano. Gdy ujrzałem promienie słońca, od razu nabrałem pozytywnej energii, ale po około 2 kilometrach odcięło mi nogi. Myślałem że kolejne biegi też takie będą i trochę się zdemotywowałem. Na szczęście chwila odpoczynku i jedzenie sprawiło że nogi znowu stały się tylko ciężkie xD
Wstawanie nocne nie było złe, ale świadomość że ten budzik zadzwoni o 1:55 już tak.
Pierwszej nocy spałem około 2 godzin, drugie, zaplanowane nocne spanie nie wyszło, leżałem z zamkniętymi oczami.
Noc druga była lepsza, spałem mocno, niecałe 3 godziny.
Co mogę podpowiedzieć, to to, żeby się rozciągać, rolować i jeść małe posiłki zaraz po biegu, płyny to podstawa. Na bieg też warto brać wodę, nawet jak nie przyda się do picia, to żeby się skropić.
Przyda się druga para butów na rotację. Plastry na otarcia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.