Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Masz do dyspozycji ugięcie, przywiedzenie i rotację. Do dyspozycji to może za dużo powiedziane, ale załóżmy, że tak jest. Złożenie tych trzech komponentów i ich timing pracy daje spory wachlarz scenariuszy realizacji ruchu. Początkowo nie wiemy, która konfiguracja jest najlepsza z punktu widzenia uzyskania i zachowania sztywności fazy podporu. Jednak praktyka sprawia, że ciało uczy się czuć te niuanse, a to już krok w stronę optymalizacji i większej kontroli motorycznej. Do tego potrzeba dużej uważności i koncentracji, ale to już wiesz, więc nic nowego.
Efekt końcowy ruchu jest trudny do opisania, bo sama praca nad jego elementami składowymi, czyli dostępnymi komponentami i ich timingiem, choćby nie wiadomo jak szczegółowo analizowanym i opisywanym, nie będzie tym ostatecznym opisem, bo być nim nie może. To taka klasyczna emergencja, czyli znów nic nowego.
Ciekawe w emergencji jest nie to, że nie da się analizą zastąpić syntezy, ale że zwykle ta synteza jest jakby czymś lepszym lub prowadzi do czegoś lepszego. Lecz tak właściwie, to przecież może być równie dobrze w drugą stronę. Przykładowo zlepek różnych dysfunkcji może dawać w efekcie końcowym coś biomechanicznie dużo bardziej potwornego, aniżeli wydawałoby się z pozornie niewielkiej sumy małych dysfunkcji albo nieporadności.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Mi się bardziej podoba słowo emergentny.
Tylko co to znaczy, nieredukowalny, czy nieprzewidywalny?
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Może synergia? Rozumiana w ten sposób, iż pojedyncze zdarzenia zawiera niewiele merytorycznej treści, ale odpowiednie połączone wielu takich zdarzeń razem, pozwala zrozumieć całe zdarzenie.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pan od Levinsa pokazuje, że trzeba katować soleusa, więc jakby w drugą stronę, czyli więcej merytorycznej treści upatruje w pojedynczym zdarzeniu. To zresztą dotyczy wielu pomysłów rodem z biomechanicznego świata dystalnej precyzji, który jest aplikowany do świata proksymalnego rozmycia związku przyczynowo - skutkowego.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 09 cze 2023, 07:13 z biomechanicznego świata dystalnej precyzji, który jest aplikowany do świata proksymalnego rozmycia związku przyczynowo - skutkowego.
Czyli szybkie bieganie nie może mieć związku z VO2max, progami, ekonomią, robieniem siły biegowej, bieganiem z gumami i sztywnością fazy podporu. Dobrze załapałem?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rozmycie to mi się kojarzy bardziej z takimi określeniami jak być może lub być może nie.
Szybkie bieganie jest tajemnicze. Jest też ładne, ale to będzie już dla niektórych bardziej kontrowersyjne, choć staram się jak mogę, żeby takim nie było.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dużo się wczoraj działo podczas DL, wiadomo. Będzie czas sobie to obejrzeć z przyjemnością jeszcze raz. Z rzeczy na które warto szczególnie zwrócić uwagę, to prowadzenie Wyciszkiewicz, za którą od razu biegła Hodgkinson. Rzadko się zdarza taka okazja, wręcz gratka do porównania typowo sprinterskiej pracy mięśniowej z bieganiem powięziowym. Wyciszkiewicz to sklonowany anioł i wytwór szkoleniowej myśli technicznej trenera Matusińskiego. Kompletnie wyczerpujący styl i powyżej 500 metra raczej nie wyobrażam sobie, żeby to utrzymać w zadanym tempie. Wczoraj też liczyłem na popis powięziowego biegu Sydney, ale podpaliła się za bardzo w pierwszej części dystansu. Nie zawiodła za to Paulino, która też biega inaczej niż aniołki. Moim zdaniem światowa czołówka przedłużonego sprintu biomechanicznie bardziej nawiązuje do biegów średnich niż do sprinterskich.
Kipyegon sztywniejsza niż Gidey. To też z takiego pierwszego porównania, gdy biegną obok siebie. Bardziej szarpie ten ruch. Jestem ciekawy jakby wyglądała obok Baregi. Tak przez chwilę choćby na tempie 2:30. Dopuścić kobietę do biegu z facetami by trzeba. Dla show. Wynik nie zostałby uznany, ale chociaż prowadzenie byłoby pewne, bo pacemakerki zaczynają wymiękać na jej poziomie. Sub 14 a' la Wiedeń? Z tego półtorak w kalkulatorze w 3:45.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

A ja patrzę, że 3:58.
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 01 cze 2023, 08:44 Tym wpisem chciałem zmotywować się do poszukania Sebastianowi startów, gdzie byłby najsłabszy w stawce./.../
Czyli jest to w dużym stopniu, a może obecnie przede wszystkim problem psychiki/mentalu, która\y jakby nie pozwala, boi pozwolić organizmowi dać z siebie odrobinę więcej. W silnej stawce ten element jest jakby neutralizowany. Widząc innych przed sobą, mental nie może mówić to już jest na maksa, szybciej się nie da, albo nawet nie warto. Jak to wyłączyć biegnąc samemu?

Może zadać sobie tempo i do przodu. To się może słabo skończyć, ale skoro w silnej grupie miałoby się udać, to jest możliwe również w samotnym biegu. "Tylko" uwierzyć, "tylko" być pewnym siebie.

Może to jest istotą treningów, biegania czarnych, że nie kalkulują, tylko realizują zadane tempo jak długo się da, aż całkowicie nie są już w stanie biegać. Potem tę granicę przesuwają.
:spoczko:
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post


Drwal Biegacz pisze: Może to jest istotą treningów, biegania czarnych, że nie kalkulują, tylko realizują zadane tempo jak długo się da, aż całkowicie nie są już w stanie biegać. Potem tę granicę przesuwają.
:spoczko:
Kiedyś ktoś gdzieś pisał na letsrunie chyba Canova, że jeżeli europejczyk dostanie trening którego nie jest w stanie zrobić np. 10k w 29', pobiegnie tę dyszkę wolniej żeby dał radę. Afrykańczyk utrzyma zadane tempo ale padnie zupełnie np. po 8k. A może ktoś tu na forum pisał... Już nie pamiętam.
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

zozur pisze: 10 cze 2023, 13:30 /.../ że jeżeli europejczyk dostanie trening którego nie jest w stanie zrobić np. 10k w 29', pobiegnie tę dyszkę wolniej żeby dał radę. Afrykańczyk utrzyma zadane tempo ale padnie zupełnie np. po 8k. A może ktoś tu na forum pisał... Już nie pamiętam.
Z tego co ja pamiętam to Yacoola obserwacja
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak, było coś takiego u Canovy, faktycznie. Tyle, że to nie przejdzie w treningu eksperymentalnym. Trenowanie czarnych to jak trenowanie koni. Zero feedbacku. Zostaje tylko obserwacja odpowiedzi organizmu, bo oni zawsze mówią, że jest ok.
Biali bardziej nadają się na króliki doświadczalne. No ale... Wiadomo.
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Czyli maszyny do biegania :spoczko:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12673
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Najlepiej taka z wgranym softem gpt5.
Awatar użytkownika
Viki_83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 291
Rejestracja: 06 kwie 2023, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Drwal Biegacz pisze: 10 cze 2023, 11:28 Widząc innych przed sobą, mental nie może mówić to już jest na maksa, szybciej się nie da, albo nawet nie warto. Jak to wyłączyć biegnąc samemu?

Może zadać sobie tempo i do przodu. To się może słabo skończyć, ale skoro w silnej grupie miałoby się udać, to jest możliwe również w samotnym biegu. "Tylko" uwierzyć, "tylko" być pewnym siebie.
Trening to nie wyścig ;-) Na zawodach masz rywalizację i adrenalinę która mobilizuje organizm do wysiłku którego "normalnie" nie jesteś w stanie osiągnąć. Wyłączają się wszelkie hamulce. Jak nie ma rywalizacji to nie ma adrenaliny i ciężko o wysiłek ponad własne siły. Szczególnie że głowa na wszelki wypadek daje sygnał że to już maks, mimo że do tego maksa jeszcze daleko. Ale to taki mechanizm obronny żeby za bardzo się nie zmęczyć ;-)
Ja na zawodach potrafię robić rzeczy, których na treningu nie powtórzę :bum:
ODPOWIEDZ