Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Próbujesz opisać procedurę dla ćwiczenia. Ja mam ten sam problem. Dlatego sugeruję uczestnikom najpierw pobawić się tymi taśmami (futryną też, bo to fajne jest). Dalej będzie już tylko trudniej, bo pojawiają się sugestie naprowadzające na konkretne efekty. No chyba, że na karatekę ktoś spróbuje i wtedy skatuje się od razu po całości. Może to będzie ok, nie wiem. Czekam na sobotę.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Bardzo proszę, wizualizacja:
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zajebista wizualizacja. I każdy po takiej instrukcji powinien poczuć to samo. Po cichu liczę na analogię w przypadku taśm.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1297
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Spróbowałem futryn.
Wniosek: Karateka, (w podejściu karateki jest jakiś potencjał)
Minuta w futrynie, przekłada się na ok. 10--15s bezwysiłkowego unoszenia rąk na boki (do rozpiętości futryny)
Teraz tylko coś takiego na nogi w biegu, czyli gumy, bo odczucie lekkości w biegu po zdjęciu gum jest porównywalne
Wniosek: Karateka, (w podejściu karateki jest jakiś potencjał)
Minuta w futrynie, przekłada się na ok. 10--15s bezwysiłkowego unoszenia rąk na boki (do rozpiętości futryny)
Teraz tylko coś takiego na nogi w biegu, czyli gumy, bo odczucie lekkości w biegu po zdjęciu gum jest porównywalne
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zabrakło już tylko podania szerokości futryny w centymetrach. No i czy futryna jest wejściowa, czy wyjściowa
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1958
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe czy się na siłowni sprawdzi
Wejdę tam z futryną
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1297
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Ty się Yacool nie śmiej, ta futryna daje dużo do myślenia, a przynajmniej jedno pytanie by mnie interesowało: czy koszt energetyczny powiedzmy 10 uniesień ramion przed futryną (naciskaniem) jest dla organizmu taki sam jak po, kiedy tych 10 uniesień praktycznie nie czujemy. Jak jest? I co z tego wynika?
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 cze 2015, 06:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z krajowego podwórka ciekawy ruch prezentuje Angelika Sarna. W truchcie: https://youtu.be/f8KYoSMkj9I?t=2405
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ale to chyba nie jest jej trucht, tylko raczej dotrzymuje towarzystwa panu obok, co złapał zadyszkę.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
"Lekko stronniczy" komentarz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Mam wycinek wideo z bieżni na siłce, tempa nie pamiętam ale w całym treningu było narastająco gdzieś od 3:45 do max bieżni. Ciekawy jestem jak to wygląda dla obserwatorów, na pewno widać że łamie mnie na prawą i góra jest niestabilna.
https://streamable.com/dmxuqy
https://streamable.com/dmxuqy
- Viki_83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 06 kwie 2023, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja pomimo mojego zawrotnego tempa biegu spokojnego i tak mam zamiar pomęczyć te gumy, zresztą coś tam próbuje robić już od jakiegoś czasu, tylko gumy miałam takie zwykłe. I dla mnie to ma sens, bo w zeszłym tygodniu zrobiłam najszybsze 100m w życiu a we wtorek najszybszego BSa (tętno jak zwykle, tylko średnie tempo jakieś 25 sek lepsze). Pewnie do poziomu 3:xx nigdy nie dojdę i tego całego potencjału gum nie wykorzystam ale skoro widzę jakiś progres to się tego trzymam
A widoki lubię podziwiać, ale umiem tylko na treningu a na zawodach pomimo że bywa pięknie to nie umiem, dopiero na fotkach później widzę co przegapiłam
A widoki lubię podziwiać, ale umiem tylko na treningu a na zawodach pomimo że bywa pięknie to nie umiem, dopiero na fotkach później widzę co przegapiłam
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Góra jest niestabilna, bo lądujesz prawą do osi i musi to być kompensowane. Dobre zakresy, ale można w nie wejść agresywniej. Zrobi się dużo sztywniej i jest szansa na wzrost tempa bez wzrostu tętna. Tu już trudno o konkretne wskazówki, ale jest szansa na efekt podobny do tego ciekawego przypadku biegacza z ostatnich warsztatów.
Jak wejdziesz w taśmy to pilnuj prawej nogi, żeby nie uciekała do osi. Prawy pośladek może być bardziej oporny. Lewy się podda od razu i zacznie boleć szybciej. Prawy będzie uciekał od bólu. Przypilnuj go i wejdź z premedytacją w dyskomfort. Jak karateka.
Jak wejdziesz w taśmy to pilnuj prawej nogi, żeby nie uciekała do osi. Prawy pośladek może być bardziej oporny. Lewy się podda od razu i zacznie boleć szybciej. Prawy będzie uciekał od bólu. Przypilnuj go i wejdź z premedytacją w dyskomfort. Jak karateka.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
To też przemawia za czuciem, wrzecionkami i treningiem tego, to się mentalny trening chyba nazywa.
Przez pierwszy miesiąc na macie to tylko się przewracałem, lewy, prawy, tył, nawet nie setki a tysiące razy.
Po czterdziestu latach od tych wygłupów jak mi się zdarzy przy innych wygłupach przewrócić to wale ręką o glebę z całej siły, nawet jak sytuacja tego nie wymaga. Futryna działa 10 sekund, gumy 10 minut a odruch ratowania życia 40 lat. Może gumą pogrozić śmiercią.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jako trener czuję ponoć sercem jak to na pomorzu mnie scharakteryzowali, ale może to jednak te wrzecionka. Tylko od razu cały romantyzm znika. Sporty walki dają jakieś wyobrażenie automatyzmu i faktycznie tych padów i rzutów było tysiące. Jednak tylko najlepsi podczas zawodów zachowywali ten sam automatyzm co na treningach. Dlaczego tak się dzieje? Docelowy ruch jest jakimś kanonem, ale już na treningach dochodzenie do niego wymaga indywidualnego podejścia. Tylko, że przy 20 zawodnikach na macie nikt nie ma na to czasu. Każdy ćwiczy utarty schemat. Z bieganiem może być podobnie.