Rolli pisze: ↑02 lut 2022, 16:28
Jeżeli jednak masz jakaś propozycje, która mi pozwoli biec jeszcze szybciej, dawaj, chętnie spróbuję.
Bieganie z pasem pełnym zeli i 6 flaszkami z woda w tym na pewno nie pomoze.
Naucz się biegać jeszcze szybciej - podobno działa!
A na poważnie:
Jeżeli chcesz biegać szybciej, to biegaj setki. Na 400 już będziesz wolniejszy. Jeszcze wolniejszy będziesz na 5km itd.
Jednak celem większości z nas nie jest biegać szybciej, tylko biegać szybciej na danym dystansie. Artykuł dotyczy biegania szybciej na dystansie maratonu. Aby biegać "szybciej" na maratonie nie wystarczy nauczyć się biegać szybciej na dystansie 150 czy 800 metrów. Gdyby tak było, to najlepszymi maratończykami byliby sprinterzy albo średniacy.
Jeżeli ktoś do tej pory biegał maraton w okolicach 4 godzin, ale chciałby się poprawić np. o 20 minut, to nie musi się uczyć biegać w tempie 5:13, bo w takim tempie umie biegać: piątki takim tempem już wciąga nosem. Musi się nauczyć biegać tym tempem dłużej niż przez niecałą godzinę - ba, dużo dłużej - bo na zawodach będzie musiał to tempo utrzymać przez 3 godziny i 40 minut.
Bieganie krótkich i szybkich odcinków może być jednym ze środków treningowych podbijających możliwość wydłużenia czasu biegania tempem wolniejszym od tempa tych odcinków ale wg mnie plan zakładający ten środek jako jedyny większość biegowej braci z przeciętnego poziomu będzie prowadził na manowce.
Dla większości biegaczy z tego poziomu nie jest problemem biegać na maratonie szybciej (raczej problemem jest zacząć zawody wolniej). Większość na ostatnich 10 km zwalnia. Mityczna ściana okazuje się wcale realną. Tu już do gry, obok biomechaniki, z przytupem wchodzi fizjologia. Fizjologicznych mechanizmów radzenia sobie ze ścianą nie nauczysz organizmu w inny sposób, niż dając mu namiastki takich sytuacji, a to raczej wymaga kilometrażu dłuższego niż 45/tydzień.
... a niezależnie od tego też uważam, że większość z nas trenuje za dużo i za mocno jak na osiągane wyniki - a przy tym zbyt monotonnie, przy zbyt małej rozpiętości między "wolno" a "szybko", a przy tym za rzadko, o ile wcale, zerkając na trybuny z poziomu bieżni stadionu
... a co do żeli i flaszek z wodą, to jest to tylko kwestią dystansu. Spróbuj bez tego np. na Chudym Wawrzyńcu - stawiam dolary przeciwko orzeszkom, że do pierwszego punktu z jedzonkiem i piciem nie tylko nie dobiegniesz, ale i nie doczłapiesz