50latek pisze: ↑07 lut 2022, 18:06
mam dużo dodatkowego czasu.
Ja mam dużo czasu ale dwa razy w ciągu dnia to na biegnie już bym nie wyszła
. Cóż, mam to za sobą. Inna sprawa, że moje inne treningi są chyba jednak bardziej eksploatujące i zwyczajnie czuję się ciągle zmęczona ...
Ostatnio biegałem głównie w okolicach Kierszka, spotykałem tylko spacerowiczów z psami. W sobotę przed południem wybrałem się na trasę 10 km. Teraz po lesie jeździ dużo ciężkich samochodów i główne ścieżki są wręcz wyryte i gromadzi się na nich błoto
Tak, na Kierszku jest sporu ludzi psami, chyba dlatego, że można tam pod las podjechać autem, no i jest mniej spacerowiczów. Lubię tam biegać ale zawsze mam obawy przed tymi psami ... znaczy, psy są spoko, gorzej, jak właścicielowi nie przyjdzie do głowy, żeby psa wziąć na smycz przynajmniej wtedy, gdy ktoś biegnie.
Rozjeżdżanie lasu też mi się nie podoba, w ostatnią sobotę nawet nie było tak dużo błota, ale gorsze są zamarznięte, głębokie koleiny, jakie były w sobotę pod koniec stycznia ...
Coś spoza biegania: czy wasze koty też służą wam za zmywarki? Po zupie mlecznej talerz można spokojnie odłożyć na półkę.
Moje koty nie wylizują talerzy, bo nie mają z czego, heh
. Mleka nie używam, mięsa też. A powiedzmy szczerze, zupa z dyni z chili i imbirem to nie jest to, co koty lubią najbardziej
. Zdarza się jogurt, jeden z moich kotów ma na punkcie jogurtów bzika i nawet będąc na balkonie zawsze usłyszy, że jogurt jest wyjmowany i otwierany i za chwilę mam nos kota w jogurcie ...
A zmywarki, swoją drogą, też nie używam ...