Sikor pisze:tkobos pisze:Więc między kompletnym sceptycyzmem a hurraoptymizmem jest gdzieś zdroworozsądkowe podejście. W szczególności, jeżeli w badaniu z linkami, mierzyli 10 amatorów biegających 2 godziny w tygodniu, no to nie możemy tego uogólniać do biegania wyczynowego.
Jezeli chcesz byc taki dokladny, to jak sam zacytowales wyzej: "objects regularly ran at least 2 h/wk", czyli biegaja minimum 2h/tydzien.
To jest warunek ograniczajacy od dolu, ktorego celem bylo zapewne wyeliminowanie z badania "niedzielnych biegaczy".
Bekele i Kipchoge tez by sie na to badania zalapali
To prawda, ale sami autorzy ich nazwali rekreacyjnymi biegaczami:)
Rolli pisze:Zaraz, zaraz... trochę odchodzisz od tematów.
Bylo pytanie:
Czy jest użycie energii w czasie fazy lotu?
Moja odpowiedz: jest. Do tego podałem parę badan na ten temat.
Chcesz inaczej odpowiedzieć na to pytanie?
Nie chcę. To jest oczywista oczywistość, że mięśnie zużywają energię w czasie fazy lotu. Nawet jak leżysz i nic nie robisz, to mięśnie zużywają energię, żebyś mógł oddychać. Na to naprawdę nie ma potrzeby przytaczać badań. Ja napisałem tylko, że koszt tej pracy jest "raczej mało istotny" w stosunku do kosztu całego biegu (i dodajmy, że kontekst dotyczył biegu wyczynowego). To nie oznacza, że go nie ma. Ale mój strzał jest taki, że u najbardziej ekonomicznych zawodników i odpowiednio dużych prędkościach może to być nawet mniej niż 5% lub coś koło tego. To jest dla mnie właśnie "raczej mało istotna wartość". Badań potwierdzających moje przypuszczenia nie znam (ale przeczących im też nie) i jak najbardziej mogę się mylić.
Rolli pisze:
Uważasz naprawdę ze wyczynowcy nie maja zużycia energii w fazie lotów? Dlaczego? Masz jakiekolwiek dowody na to? Czy masz jakiekolwiek badanie, które to zaprzeczają lub chociaż nie moga poprzeć tych, przeze mnie podanych badan... czy tak po prostu tylko nie wierzysz.
Tu nie chodzi o różnice w ekonomice biegu joggery/amatorzy/wyczynowcy, bo to jest indywidualne, nie chodzi o to czy mozna to zmierzyć metabolicznie (zresztą to pierwsze badanie mierzyło własnie metabolicznie) czy przy pomocy EMG. Tylko o stwierdzanie, czy jest.
To być może się nie zrozumieliśmy, bo to że jest to dla mnie jest jasne. Ale dopiero jeśli wiemy ile jest tego w stosunku do kosztu całego biegu, to jest to jakaś ciekawa informacja. Jakbyś podpiął EMG do mięśni powiek, to też odkryjesz, że pracują w trakcie biegu, ale co z tego?
Tak jak napisałem, 10% energie na hamowanie jest przeze mnie tylko tak podane, ale przypuszczam ze jest tego duzo więcej.
Dowodem jest drugie badanie, ktore pokazuje mierzona prace, wykonywana przez te mięśnie w fazie lotu.
No to piszesz na podstawie badań czy tak po prostu tylko wierzysz:)? Bo nawet sami autorzy, na których się powołujesz mają chyba inne zdanie w tej kwestii.
Rolli pisze:
Uważasz, ze mierzone EMG mięśni nie powoduje zużycia energii? Dlaczego?
Oczywiście, że aktywność elektryczna, którą mierzy EMG powoduje zużycie energii. Ale w ten sposób nie jesteś w stanie jej wiarygodnie oszacować. Po pierwsze, elektrodami jesteś w stanie podpiąć się tylko w ileś wybranych miejsc. Po drugie, ta sama aktywność elektryczna będzie generować inny koszt metaboliczny w zależności od sił zewnętrznych działających na ciało. Czysto teoretycznie, znając poziom aktywności elektrycznej i znając siły zewnętrzne powinno się być może dać oszacować koszt metaboliczny, ale wydaję mi się, że to byłoby mocno karkołomne zadanie. To może być całkiem łatwe dla jednego mięśnia w izolacji, ale do ogarnięcia całego biegu daleka droga.
Rolli pisze:
Czy teraz Kenijczyk zużywa 28% a amator z Polski az 42 % nie ma w postawionym pytaniu żadnego znaczenia.
Jeśli coś z tego ma jakieś znaczenie, to moim zdaniem, właśnie być może to. Bo to może dać jakąś wskazówkę skąd się biorą duże różnice w ekonomii ruchu pomiędzy amatorami a wyczynowcami.