Było blisko. "Błędem" w kontekście walki o życiówkę było zwolnienie na 2 km. Walcz z takimi pomysłami bo to tylko głowa puszcza nic innego
Mimo wszystko gratulacje.
W sumie tempa kilometrów były z GPS, więc być może na pierwszym było jakieś przekłamanie. Odczuciowo nie wydawało mi się, że aż tak zwolniłem. Byłem przygotowany na styk, liczyłem na szybszy ostatni kilometr i się przeliczyłem. Ale ogólnie masz rację, że szczególnie przy 5 km nie ma co specjalnie kalkulować i wyrywać z każdego kilometra ile się da.
Gratuluję startu i wyniku
Życiówka na pewno jest jeszcze do wyrwania w dogrywce np. za kilka tygodni.
Piszesz, że w czwartek robiłeś dłuższy BS i to na zmęczonych nogach, a w sobotę też jeszcze nie było lekkości. Może przy większej dawce regeneracji pójdzie jeszcze lepiej, przy tych kilku sekundach każdy detal może mieć znaczenie.
Dzięki. Może z tym czwartkiem to i prawda. Mimo wszystko nie był to start kat. A Przed dychą zrobię na pewno luźne kilka dni, tam będzie to miało jeszcze większe znaczenie.
Również gratuluję! Tor samochodowy to musi być mega szybka trasa.
Pewnie męczarnia pod koniec byłaby mniejsza, gdybyś zaczął trochę wolniej, myślę, że jeszcze jest te kilkanaście sekund do urwania.
Brawa za życiówkę i walkę.
PS. To chyba prawda z tym, że częste startowanie w zawodach uodparnia na ból. Myślę, że nawet lepiej niż mocne treningi.