Pięknego ciężkie początki...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 kwie 2005, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Preview
Więc tak: mam 37 lat, 192 cm wzrostu i troszkę ponad 97 kg wagi (bywało mniej ). W związku z tym, że jeżdżę od lat na nartach sport mi nie obcy, ale zima się skończyła tak więc przydział ruchu na świeżym powietrzu również. Mając w pamięci kłopoty z kondycją z początku zimy stwierdziłem, że muszę cosik z sobą począć i to jak najszybciej. Wymyśliłem (a właściwie pomysł przypełzł do mnie w postaci sugestii moich biegających znajomych - na nieszczęście dalszych), że mógłbym biegać. Wcześniej moje próby zaliczenia się w poczet "biegaczy" spalały na panewce, a to głównie za sprawą braku "pokrewnych dusz", które by mnie dopingowały do zwleczenia swej marnej powłoki rano z wyra (tak przynajmniej sobie to tłumaczę). Ostatnim razem przed trzema tygodniami postanowiłem, że od "jutra" biegam, no i biegałem ranną porą przez całe trzy dni (pod rząd), aż się przeziębiłem (bo chyba prędkość była za wielka )). Poza tym chyba trochę chciałem za szybko i za daleko i w ogóle. Teraz jestem już zdesperowany i trochę spokorniałem, więc mówię sobie: lepiej zapytać szpecjalistów na forum, a może wszystko lepiej pójdzie. Więc tak: moje osiagi (jednorazowo) to: trasa 4 km przez 27 minut (szkoda, że nie ma mniejszej czcionki, bo chwalić się nie ma czym), brak zakwasów w mięśniach, ale "maślate" nogi i zakwaszone samopoczucie. Pewnie gdzieś to wszystko w internecie pisze, co i jak robic, ale do mnie trzeba jak do dziecka: chłopie musisz tak, a tak, nie możesz tego i tego, dobrze jest pić to, a nie wskazane żrić tego - koniec! Pewnie niektórzy coś mi nawsadzają od leni i innych podobnych, ale może znajdzie się jakaś litościwa dusza i coś wymyśli. Wprawdzie wiem, że co poniektórzy mają obawy udzielać za dobrych rad, gdyż obawiaja się, że będę potem wygrywać wszystkie maratony, ale obiecuję, że będę biegał w przeciwnym kierunku.....
Pozdrowienia
YP
Więc tak: mam 37 lat, 192 cm wzrostu i troszkę ponad 97 kg wagi (bywało mniej ). W związku z tym, że jeżdżę od lat na nartach sport mi nie obcy, ale zima się skończyła tak więc przydział ruchu na świeżym powietrzu również. Mając w pamięci kłopoty z kondycją z początku zimy stwierdziłem, że muszę cosik z sobą począć i to jak najszybciej. Wymyśliłem (a właściwie pomysł przypełzł do mnie w postaci sugestii moich biegających znajomych - na nieszczęście dalszych), że mógłbym biegać. Wcześniej moje próby zaliczenia się w poczet "biegaczy" spalały na panewce, a to głównie za sprawą braku "pokrewnych dusz", które by mnie dopingowały do zwleczenia swej marnej powłoki rano z wyra (tak przynajmniej sobie to tłumaczę). Ostatnim razem przed trzema tygodniami postanowiłem, że od "jutra" biegam, no i biegałem ranną porą przez całe trzy dni (pod rząd), aż się przeziębiłem (bo chyba prędkość była za wielka )). Poza tym chyba trochę chciałem za szybko i za daleko i w ogóle. Teraz jestem już zdesperowany i trochę spokorniałem, więc mówię sobie: lepiej zapytać szpecjalistów na forum, a może wszystko lepiej pójdzie. Więc tak: moje osiagi (jednorazowo) to: trasa 4 km przez 27 minut (szkoda, że nie ma mniejszej czcionki, bo chwalić się nie ma czym), brak zakwasów w mięśniach, ale "maślate" nogi i zakwaszone samopoczucie. Pewnie gdzieś to wszystko w internecie pisze, co i jak robic, ale do mnie trzeba jak do dziecka: chłopie musisz tak, a tak, nie możesz tego i tego, dobrze jest pić to, a nie wskazane żrić tego - koniec! Pewnie niektórzy coś mi nawsadzają od leni i innych podobnych, ale może znajdzie się jakaś litościwa dusza i coś wymyśli. Wprawdzie wiem, że co poniektórzy mają obawy udzielać za dobrych rad, gdyż obawiaja się, że będę potem wygrywać wszystkie maratony, ale obiecuję, że będę biegał w przeciwnym kierunku.....
Pozdrowienia
YP
Szleństwo to ciągłe robienie tego samego i oczekiwanie za każdym razem innego efektu!
- octan
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 23 mar 2005, 12:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice/ Bieruń
Witaj !!!
Miło mi przywitać Cię na tym forum.
Na początku chodzi o to, żebyś nie przegiął i się nie przetrenował, albo co gorsza kontuzji nałapał (te z kolanami są chyba najczęstsze i najgorsze).
Polecam Ci biegać co dwa dni, przynajmniej na początek.
Pół godzinki do godziny, tempo jak na razie bez znaczenia, chodzi o to, żebyś przyzwyczaił organizm do długotrwałego ciągłego wysiłku. Wtedy racjonalniej gospodaruje zasobami energetycznymi i tlenowymi, co w przyszłości może umożliwić Ci pokonywanie długich dystansów.
Jeśli chodzi o dietę i wszystko inne to na razie nic nie zmieniaj. Początek z bieganiem to dla organizmu że tak powiem i tak niezły szok, drugim byłaby zmiana sposobu odżywiania.
Bardzo ważna kwestia wśród biegaczy to obuwie.
Powinieneś zaopatrzyć się w obuwie biegowe z amortyzatorem. Jeśli tego nie zrobisz to prawdopodobne bardzo, że za niedługo będziesz pisał posty w dziale zdrowie.
Jeśli chodzi o dobór butów, to warto określić w jaki sposób stawiasz stopę w czasie biegu.
Niech ktoś z doświadczonych forumowiczów wklei odnośnik do supinacji/pronacji, bo ja nie wiem jak to się robi.
Miłego biegania, do zobaczenia na trasie.
Miło mi przywitać Cię na tym forum.
Na początku chodzi o to, żebyś nie przegiął i się nie przetrenował, albo co gorsza kontuzji nałapał (te z kolanami są chyba najczęstsze i najgorsze).
Polecam Ci biegać co dwa dni, przynajmniej na początek.
Pół godzinki do godziny, tempo jak na razie bez znaczenia, chodzi o to, żebyś przyzwyczaił organizm do długotrwałego ciągłego wysiłku. Wtedy racjonalniej gospodaruje zasobami energetycznymi i tlenowymi, co w przyszłości może umożliwić Ci pokonywanie długich dystansów.
Jeśli chodzi o dietę i wszystko inne to na razie nic nie zmieniaj. Początek z bieganiem to dla organizmu że tak powiem i tak niezły szok, drugim byłaby zmiana sposobu odżywiania.
Bardzo ważna kwestia wśród biegaczy to obuwie.
Powinieneś zaopatrzyć się w obuwie biegowe z amortyzatorem. Jeśli tego nie zrobisz to prawdopodobne bardzo, że za niedługo będziesz pisał posty w dziale zdrowie.
Jeśli chodzi o dobór butów, to warto określić w jaki sposób stawiasz stopę w czasie biegu.
Niech ktoś z doświadczonych forumowiczów wklei odnośnik do supinacji/pronacji, bo ja nie wiem jak to się robi.
Miłego biegania, do zobaczenia na trasie.
Dla zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych:
www.jow.pl www.popieramjow.pl
www.jow.pl www.popieramjow.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 30 mar 2005, 20:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No cześć Yupiter. Też niedawno zacząłem biegać. Mam podobne osiągi do twoich Nie mam dużego doświadczenia (prawie 4 tyg. biegam) ale powiem ci, że jak chcesz biegać dłużej niż 2 mies. to kup sobie dobre buty do biegania. Bez tego szybko wysiąda ci stawy (mnie szybko zaczął doskwierać staw skokowy). I rób przerwy aby nóżki miały czas na odpoczynek. A jak będziesz miał te nowe butki to nie biegnij w nich pierwszy raz 10 km, bo sobie załatwisz przerwę w treningu dłuższą niż 1 dzień W moim przypadku skończyło się dość mocnym otarciem naskórka na lewej pięcie i jeszcze cholera nie mogę biegać :-[
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 kwie 2005, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Do MadziR: faktycznie jakimś cudem przeoczyłem w profilu zapis o lokalizacji - Mikołów.
Do Octan'a: dzięki za pierwsze wskazówki. Dziś zaczynam znowu konfrontację z moimi ograniczeniami (dalej chodzi o bieganie ), więc trzymaj za mnie kciuki. Jeśli jutro nie napiszę, to znaczy, że zabiegłem za daleko i jeszcze nie wróciłem, hahaha....
Tlen: fajnie wiedzieć, że ktoś też ma podobne problemy (troche egoistyczne podejście). Co do butów, to na razie mam takie super wygodne (bo super stare) adidasy. Do kupna nowych musze jeszcze dojrzeć. Mam stopę jak zbój (46,5), więc z doświadczenia wiem, że będzie to dla mnie pewien problem.
Pozdrowienia
YP
(Edited by yupiter at 9:21 am on April 13, 2005)
Do Octan'a: dzięki za pierwsze wskazówki. Dziś zaczynam znowu konfrontację z moimi ograniczeniami (dalej chodzi o bieganie ), więc trzymaj za mnie kciuki. Jeśli jutro nie napiszę, to znaczy, że zabiegłem za daleko i jeszcze nie wróciłem, hahaha....
Tlen: fajnie wiedzieć, że ktoś też ma podobne problemy (troche egoistyczne podejście). Co do butów, to na razie mam takie super wygodne (bo super stare) adidasy. Do kupna nowych musze jeszcze dojrzeć. Mam stopę jak zbój (46,5), więc z doświadczenia wiem, że będzie to dla mnie pewien problem.
Pozdrowienia
YP
(Edited by yupiter at 9:21 am on April 13, 2005)
Szleństwo to ciągłe robienie tego samego i oczekiwanie za każdym razem innego efektu!
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 11 sty 2005, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Podbudowaliście moje morale.
Bo ja już biegam ponad 5 miesięcy!!! Ostatnio cośkolwiek dużo bo w tydzień 71,1km z jednym tylko dniem wolnym. I czas mi już drugie buty kupić. A duże buty łatwiej tanio kupić przez aukcje niż moje standardowe 42.
Bo ja już biegam ponad 5 miesięcy!!! Ostatnio cośkolwiek dużo bo w tydzień 71,1km z jednym tylko dniem wolnym. I czas mi już drugie buty kupić. A duże buty łatwiej tanio kupić przez aukcje niż moje standardowe 42.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Quote: from octan on 7:53 pm on April 11, 2005
Na początku chodzi o to, żebyś nie przegiął i się nie przetrenował, albo co gorsza kontuzji nałapał (te z kolanami są chyba najczęstsze i najgorsze).
Jeśli chodzi o dobór butów, to warto określić w jaki sposób stawiasz stopę w czasie biegu.
Niech ktoś wklei odnośnik do supinacji/pronacji, bo ja nie wiem jak to się robi.
O doborze butów, linki do artykułów, stron o butkach kliknij tutajQuote: from TLEN on 7:19 pm on April 12, 2005
kup sobie dobre buty do biegania. Bez tego szybko wysiąda ci stawy (mnie szybko zaczął doskwierać staw skokowy).
W moim przypadku skończyło się dość mocnym otarciem naskórka na lewej pięcie i jeszcze cholera nie mogę biegać
Ćwiczenia na wzmocnienie mięśni wokół stawu kolanowego,mające na celu zmniejszenia pojawienia się kłopotów z nim, tutaj
Ćwiczenia na wzmocnienie mięśni wokół kręgosłupa
Poprawienie stabilizacji stawu skokowego tu
Obtartą nogę wymoczyć w roztworze wodorowęglanu sodu (soda oczyszczona) lub lepiej przespać się z wysychającym kompresem (kawałek waty, owinięty gazą i kawałkiem foli+ mały bandaż).
Na dzień posmarować Nitrofurazonem jakieś 6-7zł lub zalać Betadine bodajże z 16-18zł. Jak się babrze to lepiej tym drugim. I oczywiście plaster.
Jak się robi odnośniki kliknij tutaj
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- octan
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 23 mar 2005, 12:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice/ Bieruń
Yupiter słyszałem, że w lesie koło Podlesia biega grupka biegaczy z Mikołowa.
Outsider dzięki za pomoc.
Outsider dzięki za pomoc.
Dla zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych:
www.jow.pl www.popieramjow.pl
www.jow.pl www.popieramjow.pl
-
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 10 sty 2005, 21:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
Luxien, ja też mam 42 i to wcale nie jest takie proste dotać buty na taki rozmiar
tzn damskie buty, bo ile można zdzierżyć "trzewików męskich"
(Edited by MadziaR at 6:42 pm on April 17, 2005)
tzn damskie buty, bo ile można zdzierżyć "trzewików męskich"
(Edited by MadziaR at 6:42 pm on April 17, 2005)
I want more!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 kwie 2005, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Cześć, jak widzicie jeszcze trochę dycham po wczorajszym bieganiu i wcale nie było tak źle. Przebiegłem lekkim truchtem może jakieś 3,8 km, ale chyba za późno się wybrałem, bo wracając było ciemno jak nie powiem gdzie i co rusz musiałem zmieniać bieg na marsz aby wpadając do jakiejś dziury czegoś sobie nie skręcić. Sprawę z butami przespałem i chyba faktycznie już o nich pomyslę.
Nie znam żadnej grupy biegającej w Podlesiu, bo sam podjeżdżam na bieganie na Gostyń.
A przy okazji zastanawiałem się, czy MadziaR to Madzia R. czy też Madziar (czyli węgier). On czy ona? MardziaR określ się! Wprawdzie nie ma to na forum żadnego znaczenia praktycznego )), ale mimo to miło jest wiedzieć. Pozdrowienia dla Ulki z Tychów (u nos godają, że z Tych) no i dzięki za dalsze wskazówki od Outsidera.
Pozdrowienia.
Nie znam żadnej grupy biegającej w Podlesiu, bo sam podjeżdżam na bieganie na Gostyń.
A przy okazji zastanawiałem się, czy MadziaR to Madzia R. czy też Madziar (czyli węgier). On czy ona? MardziaR określ się! Wprawdzie nie ma to na forum żadnego znaczenia praktycznego )), ale mimo to miło jest wiedzieć. Pozdrowienia dla Ulki z Tychów (u nos godają, że z Tych) no i dzięki za dalsze wskazówki od Outsidera.
Pozdrowienia.
Szleństwo to ciągłe robienie tego samego i oczekiwanie za każdym razem innego efektu!
-
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 10 sty 2005, 21:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
Magdalena Anna R. miło mi
Jak byś kiedys miał ochote podjechać aż do Chorzowa to powiedz
Chociaż ostatnio moje treningi polegają na przenoszeniu żab i ropuszek ze strony z ogródkami na stronę ze stawem, tudzież na opłakiwaniu tych którym nie zdążyłam pomóc. Chyba zmienię trasę bo mnie to kosztuje za dużo nerwów.
Jak byś kiedys miał ochote podjechać aż do Chorzowa to powiedz
Chociaż ostatnio moje treningi polegają na przenoszeniu żab i ropuszek ze strony z ogródkami na stronę ze stawem, tudzież na opłakiwaniu tych którym nie zdążyłam pomóc. Chyba zmienię trasę bo mnie to kosztuje za dużo nerwów.
I want more!
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Nie strasz początkujących żmijami To były padalce i zaskrońce.Quote: from ulka on 6:18 pm on April 17, 2005
W zeszłym roku w moim lesie było dużo porozjeżdżanych żmij.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.