powiem tak. nie wiem na ile to czas i miejsce. ale tak ogolnie zyciowo kryzys jest acz walka do konca. pot i łzy mili moi. powiedzcie mi, dajcie szansy cien, ze jak bede biegac dalej to bedzie mi to coraz bardziej na dlugich wybieganiach pomagalo zrzucac napieciec, rozladowywac frustracje i w ogole ze to troche leczy...
leczy...?
no generalnie wujek dobra rada mile widziany
- Ulaa
- Stary Wyga
- Posty: 197
- Rejestracja: 05 lis 2008, 13:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No wiesz pewnie na każdego to inaczej działa. Na mnie działa. Na psychikę i na figurę rzecz jasna
Gdy jestem na coś na kogoś na siebie wściekła to najczęściej nie mam nawet ochoty myśleć o bieganiu, ale jak już się przełamię i wyjdę na deszcz, śnieg, wiatr lub słońce to jakoś tak powoli z każdym kilometrem mi przechodzić. Świat już nie jest biało czarny. Czasami nawet różowy
Oczywiście nie zawsze, ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że mi bieganie pomaga na smutki i złości.

Gdy jestem na coś na kogoś na siebie wściekła to najczęściej nie mam nawet ochoty myśleć o bieganiu, ale jak już się przełamię i wyjdę na deszcz, śnieg, wiatr lub słońce to jakoś tak powoli z każdym kilometrem mi przechodzić. Świat już nie jest biało czarny. Czasami nawet różowy

Oczywiście nie zawsze, ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że mi bieganie pomaga na smutki i złości.
- ejchost
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ja jak biegam odrywam się od rzeczywistości... w długie niedzielne wybiegania zapominam o świecie.. jest !@#$% 

[url=http://runmania.com/rlog/?u=ejrun][img]http://runmania.com/f/5348a6fe6b522b01bb6644fae69eee4e.gif[/img][/url]
- asik_zoo
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 13 sie 2009, 23:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Cały rok biegam samotnie w małej mieścinie (chociaż na stadionie, tylko bieżnia kiepska). No i biegam tak sobie cały rok, żeby te kilka razy w ciągu roku pojechac do Warszawy na biegi masowe. Nie ma to jak kibice!!! Obecnośc innych biegaczy też oczywiście pomaga.
Często ktoś na tej bieżni oprócz mnie truchta, ale nie tworzymy zgranej grupy.
Często ktoś na tej bieżni oprócz mnie truchta, ale nie tworzymy zgranej grupy.

- run
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
- Kontakt:
Tak1->99% pisze:ze jak bede biegac dalej to bedzie mi to coraz bardziej na dlugich wybieganiach pomagalo zrzucac napieciec, rozladowywac frustracje i w ogole ze to troche leczy...
leczy...?

