salezian pisze:Leo
Podziel sie trochę informacjami jak planowałeś te starty w maratonie a dokładnie:
1. Ile już biegałeś jak pobiegłeś w pierwszej imprezie ?
2. Jakie jeszcze inne imprezy zrobiłeś przed pierwszym maratonem ?
Ja aktualnie chciałbym się już przymierzyć do jakiejś imprezy tylko za bardzo nie wiem jak się do tego zabrać. Myślę że w ciągu 2 m-cy dojdę do wyniku 60 min /10 km -ale nadal mam wrażenie że to za słabo. Z drugiej strony jak człowiek się nie odważy ...... echhh...
Jar już trochę powiedział (pozdrówka

) - ale spróbuję króciutko:
1) pierwsza impreza po pół roku biegania - ale tak naprawdę pierwsze 3 miechy to było naprawdę człapanie krótkich odcinków. Było to 12,5 km. Wszyscy odbiegli mi już na pierwszym km - zamykałem stawkę, a za mną karetka i wóz techniczny. Słyszałem jak robili zakłady kiedy pęknę

(obszerna relacja do znalezienia w tym "megawątku" ok. 17.09.2006

)
2) Przed pierwszym maratonem (październik) zrobiłem w marcu 3 km przełajów (kumpel namowił), w maju pólmaraton i potem już nic choć w planach była jeszcze jedna połówka miesiąc przed. Ale zrobiłem kilka wybiegań po ok. 28-30 km
Warto trochę postartować, aby się otrzaskać z atmosferą.
Jerzy Skarżyński (jego ksiażkę z pewnoscią znacie), że nie trzeba biegać po 30 km i więcej, aby przebiec maraton. Wystarczy ok. 20 km - reszta to adrenalina startowa i mądra strategia.
Co do planów to rację ma księgowy, który pisze,że na pierwszej stronie bieganie.pl są plany treningowe.
Ja korzystałem z planu J.Skarżyńskiego dla biegających 4 razy w tygodniu.
W miesiącach przygotowawczych przed maratonem robiłem ok. 160 km miesięcznie. Uważam, że zrobiłem nieco mniej mocniejszych akcentów, a więcej długich jednostajnych wybiegań. Nie chciałrm się po prostu nabawić kontuzji, nie zależało mi też na czasie, a raczej na zabawie i zaliczeniu pierwszego w życiu maratonu
Ruh, Bubble - gratulacje z okazji godzinnego biegu!!

To naprawdę juz coś!
Jedzenie wieczorne - a może sycące białkoi? np. twarożek wiejski ze szczypiorkiem lub tuńczyk z puszki w sosie własnym z kawałkiem rzodkiewki i pomidorka. Tuńczyk naprawdę jest rewela! Niewiele tłuszczu, niemal O weglowodanów!